INFO

Więcej o mnie.
MOJA STRONA INTERNETOWA
marecki.home.plKATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH
DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.MOJE GALERIE
FOTOSIK (do 30.04.2023)

















MOJE POJAZDY
ARCHIWUM BLOGA
- 2025, Wrzesień10 - 2
- 2025, Sierpień30 - 17
- 2025, Lipiec25 - 25
- 2025, Czerwiec22 - 18
- 2025, Maj29 - 6
- 2025, Kwiecień30 - 14
- 2025, Marzec28 - 24
- 2025, Luty25 - 17
- 2025, Styczeń27 - 35
- 2024, Grudzień26 - 28
- 2024, Listopad27 - 34
- 2024, Październik27 - 16
- 2024, Wrzesień27 - 28
- 2024, Sierpień26 - 13
- 2024, Lipiec22 - 19
- 2024, Czerwiec27 - 16
- 2024, Maj29 - 22
- 2024, Kwiecień28 - 21
- 2024, Marzec28 - 21
- 2024, Luty24 - 10
- 2024, Styczeń29 - 19
- 2023, Grudzień28 - 16
- 2023, Listopad29 - 25
- 2023, Październik26 - 22
- 2023, Wrzesień28 - 36
- 2023, Sierpień27 - 8
- 2023, Lipiec26 - 38
- 2023, Czerwiec29 - 28
- 2023, Maj32 - 22
- 2023, Kwiecień26 - 36
- 2023, Marzec30 - 19
- 2023, Luty20 - 21
- 2023, Styczeń29 - 29
- 2022, Grudzień26 - 27
- 2022, Listopad26 - 16
- 2022, Październik27 - 25
- 2022, Wrzesień27 - 34
- 2022, Sierpień26 - 21
- 2022, Lipiec29 - 37
- 2022, Czerwiec26 - 29
- 2022, Maj24 - 20
- 2022, Kwiecień27 - 19
- 2022, Marzec28 - 17
- 2022, Luty25 - 18
- 2022, Styczeń31 - 36
- 2021, Grudzień24 - 23
- 2021, Listopad25 - 19
- 2021, Październik28 - 13
- 2021, Wrzesień28 - 22
- 2021, Sierpień25 - 26
- 2021, Lipiec27 - 27
- 2021, Czerwiec29 - 25
- 2021, Maj29 - 30
- 2021, Kwiecień28 - 29
- 2021, Marzec28 - 25
- 2021, Luty25 - 55
- 2021, Styczeń26 - 29
- 2020, Grudzień24 - 23
- 2020, Listopad13 - 4
- 2020, Październik27 - 33
- 2020, Wrzesień26 - 51
- 2020, Sierpień27 - 32
- 2020, Lipiec15 - 34
- 2020, Czerwiec29 - 107
- 2020, Maj29 - 55
- 2020, Kwiecień26 - 89
- 2020, Marzec10 - 23
- 2020, Styczeń1 - 6
- 2019, Grudzień23 - 43
- 2019, Listopad22 - 37
- 2019, Październik21 - 47
- 2019, Wrzesień22 - 16
- 2019, Sierpień23 - 35
- 2019, Lipiec23 - 31
- 2019, Czerwiec27 - 80
- 2019, Maj26 - 35
- 2019, Kwiecień28 - 35
- 2019, Marzec27 - 43
- 2019, Luty24 - 32
- 2019, Styczeń25 - 53
- 2018, Grudzień22 - 33
- 2018, Listopad24 - 51
- 2018, Październik26 - 75
- 2018, Wrzesień24 - 79
- 2018, Sierpień14 - 13
- 2018, Lipiec27 - 60
- 2018, Czerwiec29 - 54
- 2018, Maj30 - 47
- 2018, Kwiecień23 - 37
- 2018, Marzec26 - 43
- 2018, Luty24 - 86
- 2018, Styczeń27 - 65
- 2017, Grudzień20 - 43
- 2017, Listopad26 - 32
- 2017, Październik26 - 18
- 2017, Wrzesień29 - 36
- 2017, Sierpień22 - 36
- 2017, Lipiec27 - 35
- 2017, Czerwiec28 - 37
- 2017, Maj28 - 26
- 2017, Kwiecień24 - 25
- 2017, Marzec29 - 22
- 2017, Luty24 - 24
- 2017, Styczeń28 - 41
- 2016, Grudzień25 - 33
- 2016, Listopad12 - 13
- 2016, Październik7 - 5
- 2016, Wrzesień30 - 39
- 2016, Sierpień27 - 51
- 2016, Lipiec21 - 14
- 2016, Czerwiec29 - 26
- 2016, Maj26 - 140
- 2016, Kwiecień29 - 15
- 2016, Marzec26 - 56
- 2016, Luty22 - 27
- 2016, Styczeń24 - 44
- 2015, Grudzień29 - 25
- 2015, Listopad25 - 37
- 2015, Październik28 - 19
- 2015, Wrzesień25 - 24
- 2015, Sierpień25 - 20
- 2015, Lipiec18 - 16
- 2015, Czerwiec28 - 35
- 2015, Maj26 - 22
- 2015, Kwiecień25 - 9
- 2015, Marzec27 - 30
- 2015, Luty27 - 17
- 2015, Styczeń30 - 58
- 2014, Grudzień26 - 32
- 2014, Listopad26 - 35
- 2014, Październik30 - 61
- 2014, Wrzesień32 - 30
- 2014, Sierpień25 - 58
- 2014, Lipiec20 - 25
- 2014, Czerwiec28 - 68
- 2014, Maj31 - 51
- 2014, Kwiecień27 - 35
- 2014, Marzec27 - 46
- 2014, Luty27 - 52
- 2014, Styczeń26 - 46
- 2013, Grudzień27 - 42
- 2013, Listopad24 - 13
- 2013, Październik25 - 33
- 2013, Wrzesień24 - 28
- 2013, Sierpień11 - 36
- 2013, Lipiec25 - 20
- 2013, Czerwiec28 - 45
- 2013, Maj27 - 28
- 2013, Kwiecień25 - 38
- 2013, Marzec27 - 44
- 2013, Luty26 - 24
- 2013, Styczeń25 - 19
- 2012, Grudzień25 - 28
- 2012, Listopad27 - 42
- 2012, Październik27 - 38
- 2012, Wrzesień29 - 22
- 2012, Sierpień13 - 136
- 2012, Lipiec27 - 23
- 2012, Czerwiec26 - 50
- 2012, Maj27 - 57
- 2012, Kwiecień27 - 43
- 2012, Marzec27 - 42
- 2012, Luty27 - 42
- 2012, Styczeń23 - 43
- 2011, Grudzień23 - 51
- 2011, Listopad25 - 45
- 2011, Październik27 - 40
- 2011, Wrzesień26 - 16
- 2011, Sierpień25 - 15
- 2011, Lipiec8 - 36
- 2011, Czerwiec25 - 54
- 2011, Maj26 - 64
- 2011, Kwiecień23 - 34
- 2011, Marzec27 - 68
- 2011, Luty22 - 50
- 2011, Styczeń28 - 52
- 2010, Grudzień31 - 103
- 2010, Listopad31 - 84
- 2010, Październik31 - 47
- 2010, Wrzesień29 - 40
- 2010, Sierpień30 - 61
- 2010, Lipiec31 - 64
- 2010, Czerwiec31 - 58
- 2010, Maj31 - 72
- 2010, Kwiecień32 - 72
- 2010, Marzec32 - 75
- 2010, Luty28 - 53
- 2010, Styczeń31 - 133
- 2009, Grudzień31 - 88
- 2009, Listopad30 - 42
- 2009, Październik32 - 55
- 2009, Wrzesień30 - 57
- 2009, Sierpień31 - 62
- 2009, Lipiec31 - 34
- 2009, Czerwiec31 - 18
- 2009, Maj32 - 18
- 2009, Kwiecień31 - 11
- 2009, Marzec31 - 16
- 2009, Luty28 - 7
- 2009, Styczeń31 - 10
- 2008, Grudzień31 - 21
- 2008, Listopad30 - 26
- 2008, Październik31 - 7
- 2008, Wrzesień30 - 12
- 2008, Sierpień31 - 17
- 2008, Lipiec31 - 20
- 2008, Czerwiec30 - 27
- 2008, Maj31 - 5
- 2008, Kwiecień30 - 12
- 2008, Marzec31 - 29
- 2008, Luty29 - 6
- 2008, Styczeń31 - 8
Wpisy archiwalne w kategorii
TR
Dystans całkowity: | 8746.00 km (w terenie 144.00 km; 1.65%) |
Czas w ruchu: | 381:49 |
Średnia prędkość: | 22.68 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.00 km/h |
Suma podjazdów: | 50946 m |
Suma kalorii: | 227548 kcal |
Liczba aktywności: | 59 |
Średnio na aktywność: | 148.24 km i 6h 41m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
351.00 km
120.00 km teren
18:00 h
19.50 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:-8.0
Podjazdy:1969 m
Rower:CUBE REACTION
ŁÓDŹ
Niedziela, 5 stycznia 2025 · | Komentarze 5
Trasa: ELBLĄG-Rychliki-Susz-Iława-Brodnica-Sierpc-Płock-Kutno-ŁÓDŹ>>>ELBLĄGMAPA
GALERIA (z opisem)

Wykorzystałem zimowe okienko pogodowe w styczniu (jak to zabawnie brzmi ,,okienko” w zimowym przecież miesiącu!) na zrobienie dłuższej trasy w Polskę. A że od pewnego czasu miałem na celowniku Łódź - ostatnie wielkie miasto w Polsce, po którym nie jeździłem rowerem – to i tam się udałem.
Jazda miała też cel treningowy, trening głowy przed MRDP. Jak wiecie z pkt.3 dekalogu ultra, treningi powinny być trudniejsze niż impreza :-))
Nocka zapowiadała się mroźna (było od -1 do -8), bez opadów, które pojawiły się odpowiednio wcześnie i już nie było ryzyka, że zakopię się z moimi kolcami. Do tego miała być bezchmurna i z astronomicznymi atrakcjami spod znaku Saturna i Księżyca. Innego rodzaju atrakcją miał być wiatr, zupełnie nie z tego kierunku co potrzeba ;-)
Z Elbląga wyruszyłem w sobotę o godzinie 15 i jeszcze przez chwilę podziwiałem zachód słońca, które ponownie ujrzałem około godziny 8 rano w niedzielę na wysokości Gostynina.
Bocznymi drogami, a nawet po płytach w Stankowie dostałem się do Rychlik, tam wskoczyłem na trasę Maratonu Elbląskiego i nią jechałem do Susza.
I przed Suszem, w Kamieńcu Suskim poczułem, że muszę zmienić rękawiczki, bo zwykłe palczaste Bontragery przestały już wystarczać. Zrobiłem więc postój w sklepie, ubrałem rękawice Chiba Alaska poparte jeszcze cienkimi za 8 zł z włóczki i teraz to mogłem jechać dalej.
Przed Iławą spotkałem się z jakimś dziwnie wielkim ruchem samochodów w obydwu kierunkach, co mi się nie spodobało i pijąc kawę na Orlenie postanowiłem bocznymi drogami dotrzeć do Nowego Miasta Lubawskiego (NML), na dawnej DK 15.
Ten odcinek był najbardziej oblodzony, dużo lasów robiło robotę, za to minęły mnie 3 samochody. Schwalbe Marathon Winter sprawowały się bez zarzutu, za to od Iławy jechałem z pękniętą szprychą. Pękła sobie na rondzie wjazdowym do Iławy od Siemian, ot tak bez przyczyny zewnętrznej, z jakże dobrze znanym mi dźwiękiem :-/
4 km dalej mijałem dworzec w Iławie, no i pojawiła się myśl … Ale że z pękniętymi szprychami to ja już mam bogate, nawet za bogate doświadczenia, to dopóki druga nie pęka, to i ja nie pękam. Pojechałem więc dalej, w końcu linii kolejowych było dookoła całkiem sporo ;-)
Minąłem NML, miąłem Kurzętnik i na główny postój grzewczo-kateringowy w nocy zatrzymałem się w Brodnicy. Marzyłem o zupie pomidorowej, ale Orlen miał tylko żurek. Bida żurek, bez ziemniaków, bez jajka, bez chrzanu, za to z ogromną ilością kiełbasy.
Wsparłem to bagietką, zalałem termosy herbatą, udzieliłem wywiadu lokalnej młodzieży jedzącej pizzę (wyglądała dobrze, jeszcze pizzy na Orlenie nie próbowałem) i po prawie godzinie ruszyłem na południe. Dochodziła północ.
Od wjazdu na DK 15 pod kołami nie miałem już ani grama śniegu, lodu, tylko asfalt, posypany asfalt. Zostałem z ciężkimi oponami, super oporami toczenia, wiatrem w twarz, pękniętą szprychą i pięknym odgłosem kolców na asfalcie. Zaczął się więc prawdziwy trening głowy i fizyczne próby utrzymania średniej na poziomie 20 km/h.
Dobre było to, że coś mnie tknęło w Elblągu napompować opony na maksa z tyłu (5 barów) i 4 bary z przodu. Normalnie to dużo za dużo, żeby wykorzystać cały potencjał i szerokość rozmieszczenia kolców, ale wyczułem, że totalnej ślizgawicy to mieć nie będę. No i to ciśnienie trochę mnie uratowało, bo boczne kolce dzięki temu nie miały kontaktu z podłożem.
Minąłem uśpiony Rypin, minąłem Sierpc, gdzie zatrzymałem się na pierogi, bo walka z wiatrem i rowerem wysysała siły szybko i sprawnie. Od Sierpca klimat jazdy tworzył płomień ,,świeczki” płockiego Orlenu wyglądający z daleka na tle dymiących kominów oraz naturalnej chmury jak Mordor albo inne piekło. A ja tam właśnie jechałem ;-)
Przez Płock przejechałem bez zatrzymywania się, poza krótkim postojem na moście aby uwiecznić panoramę wysokiego brzegu Wisły ze Starym Miastem i bulwarami.
Powoli robił się świt, ruch nieco się zagęścił, a ja zauważyłem że do odgłosów roweru doszedł suchy łańcuch – zapomniałem wziąć olej, a jedno smarowanie na starcie okazało się za mało. To był mój największy błąd tego wyjazdu, nie znoszę tego odgłosu a musiałem się w niego wsłuchiwać godzinami. Trening głowy ;-)
Sprawdziłem na Orlenie w Gostyninie czy nie mają czegoś stosownego, ale że nic nie było to łyknąłem tylko kawę i pojechałem dalej.
Rozpoczął się dzień i moim oczom ukazały się przeraźliwie długie i płaskie drogi środka Polski. Dosłownie środka, bo za Kutnem pojawiłem się w Piątku, geometrycznym środku Polski. Wcześniej było Kutno, w którym ponownie zajrzałem na legendarny dworzec PKP a wcześniej najechałem lokalnego McD na śniadanie.
Od Kutna poruszałem się w towarzystwie blachosmrodów w ilościach niespotykanych w okolicach Elbląga w niedzielny poranek. Cóż, bliskość dwóch autostrad i licznych krajówek generuje ruch. Lampka Bontragera robiła dobrą, mrugającą robotę, kłopotów nie miałem.
Człowiek ma zakodowane w głowie, że te okolice są płaskie, ale pod wiatr to podjazd wjazdowy do Zgierza wydał mi się wspinaczką. No, ale to już była końcówka trasy to i zmęczenie widziało w każdej zmarszczce górę :-)
Chwilę potem wjechałem do Łodzi, co uczciłem stosowną fotką, a nawet dwoma – vide galeria – i raźno ruszyłem w kierunku ulicy Piotrkowskiej, jednego z symboli miasta.
Czasu do odjazdu pociągu miałem z 2 godziny, więc należało się streszczać.
Starczyło na pobieżne obejrzenie tej oryginalnej oraz ciekawej ulicy do Stajni Jednorożców i z powrotem, zjedzenie ciepłych pączków i zakup magnesu na lodówkę, który mogłem mieć za darmo, jak miła pani usłyszała skąd i jak przyjechałem :-). Kupiłem ze sporą zniżką.
Potem przyszło zająć miejsce w fajnym pociągu, który sprawnie zawiózł mnie prosto do Malborka. Stąd pierwotnie chciałem wrócić rowerem, ale uszkodzona szprycha popsuła ten plan.
Do Łodzi jeszcze wrócę, już na normalnym rowerze, w zielonej porze roku, no i chyba nie samotnie ;-)
Kategoria WYCIECZKI >150, TR
Dane wyjazdu:
165.00 km
0.00 km teren
07:48 h
21.15 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy:738 m
Rower:TREK DOMANE SL 4
POMORSKIE ILUMINACJE
Niedziela, 29 grudnia 2024 · | Komentarze 4
Trasa: ELBLĄG-Kmiecin-Marynowy-Nowy Staw-Kiezmark-Cedry Wielkie-Pruszcz Gdański-Kolbudy-Żukowo-Chwaszczyno-Gdańsk Oliwa-Gdańsk Brzeźno-GDAŃSK>>>ELBLĄGMAPA
GALERIA (z opisem)

Pięknie wyszła ostatnia w tym roku nocka na rowerze prowadzona pod tradycyjnym hasłem ,, Po co spać, jak można jechać" i .... podziwiać np. taki wschód słońca jak na zdjęciu powyżej. Bądźmy szczerzy - żadne, najwymyślniejsze nawet iluminacje nie mogą się równać z tą feerią kolorów i odcieni w wykonaniu natury :-)
Na trasie przez Żuławy Wiślane i Kaszuby korbami kręciło 6 osób. Z tego cztery pokonały całość trasy na rowerach, a Krysia i ja zgodnie z wcześniejszymi założeniami wróciliśmy sobie z Gdańska pociągiem, bo przecież wycieczka bez pociągu się nie liczy :-))
Podczas jazdy prowadzonej w warunkach dużej wilgoci na Żuławach i mniejszej na Kaszubach w stabilnej temperaturze +4/+3 stopni, z wiatrem i pod wiatr udało nam się zrealizować wszystkie zaplanowane miejscówki, co sprawiło, że galeria wygląda okazale.
Poza zjawiskowym wschodem słońca mi najbardziej spodobała się iluminacja Raduni w Pruszczu Gdańskim, iluminacje Parku Oliwskiego oraz żurawie portowe nieopodal mola w Gdańsku Brzeźnie.
Dzięki ekipie za elegancką jazdę, szacun dla wszystkich co zrobili pełne okrążenie.
Kategoria TR, WYCIECZKI >150
Dane wyjazdu:
168.00 km
0.00 km teren
06:49 h
24.65 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:0.0
Podjazdy:749 m
Rower:TREK DOMANE SL 4
GNIEW
Niedziela, 1 grudnia 2024 · | Komentarze 2
Trasa: ELBLĄG-Żurawiec-Zwierzno-Żuławka Sztumska-Tropy Sztumskie-Sztum-Ryjewo-Betlejem-Gniew-Subkowy-Czarlin-Malborok-Stare Pole-Gronowo Elbląskie-ELBLĄGMAPA
GALERIA (z opisem + zdjęcia Marka z Braniewa)

W noc andrzejkową spełniają się różne wróżby w różnych miejscach. Na rowerze też, zwłaszcza jak jest to jazda pod hasłem ,,Po co spać, jak można jechać” ;-)
I tak wywróżyliśmy sobie, że po trzyosobowym starcie z Elbląga w Żurawcu dogoni nas Marek z Braniewa :-)) Potem wróżby mówiły, że nie będzie śniegu, lodu i mrozu – nie było, bo -0,3 stopnia Celsjusza się nie liczy ;-)
Potem wyszło, że w Betlejem przed Gniewem narodzimy się na nowo – no, powiedzmy że tak było :-)). Wyszła też wróżba, że Sylwia zdąży na godzinę 9:30 dotrzeć na zbiórkę do morsowania – zdążyła ;-)
Nie wyszło kilka innych rzeczy, ale teraz i tutaj o nich nie piszę – tylko wróżby, które się sprawdziły :-)) I to bez lania wosku!
Na trasie w kierunku mostu na Wiśle pod Kwidzynem walczyliśmy z przeciwnym wiatrem, ale nie tak silnym jak tydzień wcześniej do Iławy. No i przede wszystkim asfalt był perfekcyjnie suchy, co pozwalało na sprawną jazdę. Od Wisły wiatr zaczął sprzyjać, co w połączeniu z pięknym, pustym asfaltem DK91 było świetnym duetem.
W Gniewie nie udało nam się zając ogrzewanych miejsc na tamtejszych stacjach Orlen i MOL, a ta sztuka – chyba nieco przypadkowo – udała się na Circle K w Gręblinie. Wcześniej odwiedziliśmy Orlen w Sztumie, na chwilę.
Główny cel wyjazdu, poza morsowaniem na sucho i trenowaniem wytrzymałości na brak snu, zaczął się w Czarlinie, na skrzyżowaniu DK91 i DK22. Od tego miejsca widzieliśmy bowiem biegnącą po lewej stronie DK22 (patrząc w kierunku Malborka) nową drogę rowerową i drogę dla pieszych, czyli popularny ciąg pieszo-rowerowy (cpr), która powstała w wyniku remontu DK22 na odcinku Czarlin-Gnojewo.
Fajna, dwukierunkowa droga z asfaltu pozwala elegancko jechać wzdłuż DK22 (drogi za dnia bardzo ruchliwej i nieprzyjemnej do jazdy po niej rowerem), skręcić na Tczew (EV9), przekroczyć Wisłę i dotrzeć prawie aż do zjazdu na Szymankowo w Gnojewie. Brakuje może z 200-300 metrów. Pozwala to już planować wycieczki od tej strony.
Zła wiadomość zaś jest taka, że od Gnojewa do wsi Cisy nie ma żadnej infrastruktury pieszo-rowerowej wzdłuż DK22 i ta dziura liczy 5 km. To już za dużo, żeby za dnia tam się pchać. Jadąc od, czy też do Malborka trzeba nieco kombinować.
Nas to oczywiście nie dotyczyło, bo nad ranem w niedzielę, wszystko tam było pustą drogą rowerową, z czego ochoczo korzystaliśmy.
Przelecieliśmy Malbork wdychając zapach wysłodków z pracującej pełną parą (dosłownie) cukrowni i dalej pustą DK22 kontynuowaliśmy podróż w kierunku Elbląga.
Tutaj też powstaje jednostronna, dwukierunkowa droga rowerowa i zapewne droga dla pieszych i można nią obecnie dotrzeć do Królewa – dalej jeszcze trwa budowa wszystkiego, włącznie z jezdnią DK22.
W Starym Polu zjechaliśmy z krajówki omijając ,,wahadła” na DK22 i przez Fiszewo oraz Gronowo Elbląskie odstawiliśmy Sylwię pod dom. Ta dżentelmeńska postawa nie spotkała się ze stosowną nagrodą w postaci fejsbukowych pierogów, że nie wspomnę o sałatce jarzynowej. Nie dostaliśmy nic :-)))
Pozostało zrobić zdjęcia wschodu słońca i dotrzeć do miasta, co nastąpiło około godziny 7:20. I tak to nocka przeszła do historii.
Dzięki za wspólne kręcenie i pogaduchy. Szacun dla Marka z Braniewa za lekko ponad ćwierć tysiąca km zrobionych łącznie.
Za 2 tygodnie spróbujemy 14/15 grudnia pojechać obejrzeć trochę świątecznych iluminacji w województwie pomorskim. Wcześniej zobaczymy co pogoda o tym sądzi ;-)
Kategoria TR, WYCIECZKI >150
Dane wyjazdu:
195.00 km
0.00 km teren
08:49 h
22.12 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:0.0
Podjazdy:1150 m
Rower:TREK DOMANE SL 4
IŁAWA
Niedziela, 24 listopada 2024 · | Komentarze 3
Trasa: ELBLĄG-Dzierzgoń-Susz-Iława-Samborowo-Miłomłyn-Małdyty-Pasłęk-ELBLĄGMAPA
GALERIA (z opisem)

Końcówka listopada to czas, aby zapoczątkować nowy sezon nocnych treningów rowerowych, tak charakterystycznych dla ultramaratonów gdzie też jeździ się nocą. Sezon ultra 2025 za pasem, a imprezą roku wydaje się być dla większości elbląskiej sceny ultra maraton Grunwald-Troki-Grunwald 1000 km ;-)
Podczas pierwszej jazdy ruszyliśmy na Iławę, aby odwiedzić tamtejszy nowy McD, ale ostatecznie zjedliśmy śniadanie w pasłęckim McD, też nowym ;-) Oczywiście do Pasłęka dotarliśmy przez Iławę, bo dystans musi budzić szacunek :-)
Po drodze straszyły nas warunki pogodowe, chociaż nie tak dramatyczne jak zapowiedzi z innych stron Polski - o opadach śniegu, czy gołoledzi. Do Iławy walczyliśmy za to z przeciwnym wiatrem, który skutecznie nas spowalniał i obniżał odczuwalną temperaturę poniżej zera. Miejscami na asfalcie leżał szron, ale nasze opony dały sobie z nim radę.
Za to moja i Tomka opona poległa w Suszu na skrzyżowaniu, gdzie był czarny lód. Zaliczyliśmy gleby, ale że na małej prędkości to i bez konsekwencji. W Iławie byliśmy około 1 w nocy, McD był już zamknięty od wewnątrz, a Drive nie wchodził w grę z oczywistych przyczyn. Trafiliśmy więc na nieodległy, znany Orlen i tam godzinkę sobie jedliśmy, piliśmy i grzaliśmy się.
Droga powrotna przebiegała w zupełnie odmiennych warunkach, przede wszystkim z wiatrem i prawie bez zimowych akcentów na asfalcie. Zajrzeliśmy jeszcze na stację Moya w Miłomłynie oraz - jak wspomniałem - na McD w Pasłęku, którego totem włączyli na naszych oczach, a my byliśmy tam o 6:02. To się nazywa precyzja :-))
Na końcowych metrach trasy przebiłem dętkę w tylnym kole i to było prawdziwe szczęście. Wymieniłem ją w ciepłej piwnicy.
Dziękuję Wam za wspólne kręcenie i w ogóle za odważenie się do wyjścia z domu w tak niepewną pogodę. W naszym gronie debiutowała Beata i mam nadzieję, że się podobało :-)
Kategoria WYCIECZKI >150, TR
Dane wyjazdu:
225.00 km
0.00 km teren
10:09 h
22.17 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy:1459 m
Rower:TREK DOMANE SL 4
P1000J/ME
Sobota, 25 maja 2024 · | Komentarze 0
Trasa: ELBLĄG-Pasłęk-Godkowo-Miłakowo-Dobry-Chwalęcin-Pakosze-Pieniężno-Górowo Iławeckie-Lelkowo-Pieniężno-Pakosze-Wilczęta-Młynary-Kwietnik-Kamiennik Wielki-ELBLĄGMAPA
GALERIA (z opisem)

Poznawszy przebieg początkowych kilometrów maratonu Pierścień Tysiąca Jezior (P1000J) 610 km. zaplanowanych w tym roku chyba po raz pierwszy tak blisko Elbląga (Dobry, Pakosze), pomyślałem że dobrze będzie je objechać i pokazać ekipie, której szczególnie będę kibicował 6/7 lipca.
Zaprosiłem zatem do wspólnej jazdy z cyklu ,,Po co spać, jak można jechać" Romana, Angelikę i Sylwię - ,,absolwentów'' Maratonu Elbląskiego ;-), którzy w tym roku będą podczas P1000J próbować ustanowić swoje rekordy życiowe w jeździe nonstop.
Ruszyliśmy o 22 z ronda Bitwy pod Grunwaldem, tak aby po północy pojawić się na trasie maratonu w Miłakowie. Stąd udaliśmy się na północ, aby ciekawymi, nieznanymi dobrze nawet mi drogami dotrzeć do Dobrego i chwilę potem w Spędach po przekroczeniu Pasłęki zameldować się na Warmii. Świętej i pagórkowatej, doskonałej na intwerwałowy trening. Tak potrzebny aby pokonać równie pagórkowatą trasę P1000J z Mazurami Garbatymi na czele.
Przez Pakosze dotarliśmy o 2:50 do uśpionego Pieniężna i tutaj pożegnał się z nami Roman, muszący wrócić do elbląskich spraw. Zostawił mnie z ultraskami na najtrudniejszy odcinek, kolega :-)))
I tak to potoczyliśmy się super asfaltem w kierunku Górowa Iławeckiego, gdzie na tamtejszej całodobowej stacji Moya zrobiliśmy dłuższą przerwę cateringowo-wypoczynkową na zakończenie testów pierwszych km P1000J. Zrobiliśmy łącznie około 75 początkowych km od Miłakowa do Górowa.
Z Górowa Iławeckiego sprawnie przenieśliśmy się do Lelkowa, aby za dnia przypomnieć sobie jeden z najsłabszych jakościowo odcinków Maratonu Elbląskiego 444km/24h, Dziurawy i łatany asfalt do Pieniężna będzie przez zawodników jechany w nocy i trzeba tutaj uważać, aby nie doznać awarii.
Po 11 km byliśmy ponownie w Pieniężnie z którego udaliśmy się już poza trasami maratonów do Elbląga, czyli przez Pakosze, Wilczęta i Młynary. Widząc zmęczenie odpuściłem dziewczynom zdobywanie Milejewa, ale Kwietnik od Zastawna zrobić musiały. Nie wiem po tym, czy mam jeszcze koleżanki :-)))
Na koniec jednak był ,,prezent" w postaci zjazdu koło Dębicy i to chyba się podobało.
Dzięki za wspólne kręcenie i moc widoczną na warmińskich interwałach. Wystarczającą do sukcesu 7 lipca :-)

Kategoria TR, WYCIECZKI >150
Dane wyjazdu:
180.00 km
0.00 km teren
08:04 h
22.31 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:3.0
Podjazdy:1118 m
Rower:TREK DOMANE SL 4
MARATON ELBLĄSKI 2024 - DUŻY OBJAZD TRASY
Sobota, 11 maja 2024 · | Komentarze 0
Trasa: ELBLĄG-Tolkmicko-Frombork-Braniewo-Żelazna Góra-Lelkowo-Pieniężno-Orneta-Pasłęk-Drużno-Komorowo Żuławskie-ELBLĄGMAPA
GALERIA (z opisem)

Na trasę ruszyliśmy z Elbląga o godzinie 19, tak żeby jak najdokładniej odwzorować realną sytuację w dniu 15 czerwca, momencie startu Maratonu Elbląskiego (ME) 2024. Na starcie pojawili się zapisani zawodnicy i jedna zawodniczka. Ładna pogoda na pewno ułatwiła wyjście z domu w sumie 12 osobom.
Grupa ,,ścigantów” szybko zniknęła nam z oczu i już po paru kilometrach kręciłem korbami z Michałem i Krzyśkiem, którzy będą jechali ME po raz pierwszy. Bikerzy poruszali się na rowerach MTB z szerokimi oponami i pod wiatr, ale nie było to dla nich jakimś istotnym utrudnieniem. Nieco przed nami kręciła korbami Sylwia z Pawłem i Marek.
Spokojnym tempem pokonywaliśmy najtrudniejsze wzniesienia na trasie maratonu, szczęśliwie umiejscowione na samym początku trasy a na dłuższy postój zatrzymaliśmy się na jednym z braniewskich Orlenie. Wcześniej dotarł do nas w Pogrodziu Zdzisiek i szybko pognał dalej.
Chwilę potem wjeżdżaliśmy już do Braniewa i zajęliśmy miejsca na Orlenie, żeby zjeść i napić się przed czekającą na trasie ME ,,dziurą” cateringową z Braniewa do Pasłęka. Pamiętajcie o tym 15 czerwca ;-) Tutaj też pojawił się Roman, który dotarł nieco krótszą drogą, chwilę z nami posiedział i już wracał do Elbląga gnany niecierpiącym zwłoki obowiązkami.
Braniewo na spokojnie opuściliśmy o 21:40 na 20 minut przed maksymalnym czasem pobytu w tym mieście. Krajową drogą nr 54 dotarliśmy w piątkę do Gronowa – gdzie trasa ME skręca na wschód i gdzie zaczęły się pustkowia strefy granicznej.
Strefy, gdzie chwilę potem minęliśmy patrole Straży Granicznej a potem to do rana może pojawiło się z 10 samochodów. Dobry asfalt drogi krajowej został zastąpiony słabą nawierzchnią drogi w kierunku Grzechotek, która dopiero po dotarciu do S22 uległa poprawie. Całkiem dobrze zrobiło się od Żelaznej Góry na odcinku do Lelkowa.
Lelkowo opuściliśmy o godzinie 23:20, czyli z 40 minutowym zapasem czasu względem maksimum.
Odcinek do Pieniężna to jazda slalomem między połatanym i spękanym asfaltem, bardzo słabą ale na szczęście nie dziurawą nawierzchnią. No i generalnie z górki. Naszej piątce udało się to pokonać bez strat w sprzęcie i niebawem lecieliśmy obwodnicą Pieniężna, mijając centrum miasta.
Teraz czekał na nas odcinek do Ornety, nieco lepszy, chociaż zapamiętany przeze mnie z pierwszej edycji z awarii dętkowo-oponowych. Tym razem nic takiego nie nastąpiło i do uśpionego miasta wjechaliśmy około godziny 0:30, mając też 90 minut nad grafikiem.
Od Ornety w końcu można było rozwinąć skrzydła, bo nowy asfalt aż do Pasłęka temu bardzo sprzyjał. Tutaj pewne trudności odnotował Paweł, ambitnie i co najważniejsze, skutecznie walczący ze skurczami. Z jednym postojem na przystanku w Bielicy osiągnęliśmy Pasłęk o godzinie 3:00, zmniejszając przewagę czasową do 60 minut względem grafiku. Ale, jak tak pojedziecie nockę 15/16 czerwca to będzie spoko.
W Pasłęku zajechaliśmy na stację MOL (dawny Lotos) przy starej drodze krajowej nr 7, prowadzącej sprzedaż przez okienko. Zamawiana była głównie kawa ;-)
Tym samym zakończył się na chwilę pierwszy odcinek pagórków na trasie Maratonu Elbląskiego i teraz czekał nas krótki przelot przez Żuławy Elbląskie. Szybko minął, a w miejscowości Drużno odłączył się od nas Krzysztof z Dzierzgonia, który przez Jelonki i Rychliki ruszył do swojego miasta.
My natomiast przez Komorowo Żuławskie w jaśniejącym coraz bardziej niebie dotarliśmy do Elbląga o godzinie 4:20, spoglądając na wschód słońca albo zorzę polarną w samym Elblągu (vide galeria).
Dziękuję wszystkim kręcącym tej nocy za wspólną jazdę, harpaganom z pierwszej grupy także. Czułem Was duchem i widziałem ślady na asfalcie :-))
Co do planów, to warto jeszcze, aby osoby zapisane przejechały sobie ostatnie 50-60 km trasy, tak aby poznać finisz Maratonu Elbląskiego. Finisz, na którym może się decydować, czy ktoś się zmieści, czy nie zmieści w limicie 24 godzin czasu przeznaczonego na przejechanie 444 km. Naprawdę, dobrze znać tę końcówkę, jechaną już na ekstremalnym zmęczeniu.
Ale to już każdy we własnym zakresie ogarnie czy, kiedy i gdzie to zrobić ;-)
Kategoria TR, WYCIECZKI >150
Dane wyjazdu:
243.00 km
0.00 km teren
09:36 h
25.31 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy:1292 m
Rower:TREK DOMANE SL 4
BRODNICA
Środa, 8 maja 2024 · | Komentarze 4
Trasa: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Rychliki-Przezmark-Stary Dzierzgoń-Susz-Iława-Nowe Miasto Lubawskie-BRODNICA>>>Tczew-Malbork-Lubstowo-Jazowa-ELBLĄGMAPA (Elbląg-Brodnica)
GALERIA (z opisem)

Dzień wolny, pogoda wzór, mus był jechać na dawno niewidziane Pojezierze Brodnickie.
Tym razem zajrzałem - razem z Robertem zajrzeliśmy - do samej Brodnicy, od której te piękne okolice z utworzonym Brodnickim Parkiem Krajobrazowym wzięły swoją nazwę.
Z Elbląga ruszyliśmy parę minut po godzinie 5 i napędzani korzystnym i bardzo korzystnym wiatrem po ładnych asfaltach trasy Maratonu Elbląskiego 2024 o 8 rano jedliśmy śniadanie na Orlenie w Iławie. Średnia w okolicach 27 km zrobiła robotę, z drogi za wiele nie pamiętam :-))
Potem było już nieco spokojniej, zajrzeliśmy na 20 km trasę rowerowa na dawnym torowisku kolejowym linii Iława-Tama Brodzka. Na razie asfaltowy dywanik z krótkim, polbrukowym przerywnikiem w Kurzętniku, rozciąga się od Radymna do Kaługi na granicy województw. Widać też rozpoczęte prace łączące Radymno z Iławą.
Potem zagłębiliśmy się w klimatyczne lasy i jeziora Brodnickiego Parku Krajobrazowego. Jadąc na rowerach szosowych byliśmy z natury rzeczy ograniczeni do asfaltów, ale i to wystarczyło, żeby oczy fajnymi widokami nasycić. Rower z oponami 35 mm i więcej pozwoliłby na jazdę szutrami i takim tutaj trzeba będzie kiedyś wrócić.
Z lasu na chwilę wyskoczyliśmy do Łąkorza - wracając na chwilę do warmińsko-mazurskiego województwa - bo ta nazwa wydała mi się znana z bloga jednego z ciekawszych elbląskich bikerów. Pamięć mnie nie myliła - Koszmar już tu był ;-)
Jadąc do Brodnicy zajrzeliśmy do Zbiczna, gdzie nieco nas zmroziły liczne znaki B9 i krótkie, urywające się drogi rowerowe z polbruku. Nie tak się powinno zachęcać rowerzystów ... Potem był Jezioro Bachotek, Tama Brodzka z oryginalną ,,tamą" - vide galeria.
W Brodnicy udaliśmy się do centrum miasta, na Duży Rynek i pod kościół św. Katarzyny oraz Bramę Chełmińską. Zjedliśmy obiad w pizzerii widocznej w galerii i udaliśmy się na dworzec kolejowy, żeby stylowym ,,Flisakiem" pojechać sobie do Tczewa.
Normalnie jeździ on przez Malbork, ale że na odcinku Grudziądz-Malbork kolejarze znowu coś grzebią w torowisku, to mieliśmy w ten sposób niepowtarzalną okazję pokonać Wisłę w Grudziądzu jednym z niewielu w Polsce mostów kolejowo-drogowych (ten przy okazji jest najdłuższy). Zrobiłem nawet film z tego epokowego wydarzenia ;-)
I tak to wylądowaliśmy w Tczewie, skąd przez Malbork i Lubstowo dotarliśmy do Elbląga. Robert zdążył na mecz, a ja zdążyłem do wanny przed ciszą nocną :-))
Dzięki Roberto za wspólne kręcenie w tak pięknych okolicznościach i w ogóle ;-)
Kategoria WYCIECZKI >150, TR
Dane wyjazdu:
100.00 km
0.00 km teren
03:43 h
26.91 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:736 m
Rower:TREK DOMANE SL 4
SETKA Z ROMANEM
Niedziela, 5 maja 2024 · | Komentarze 0
Trasa: ELBLĄG-Kamiennik Wielki-Nowe Monasterzysko-Rucianka-Chruściel-Braniewo-Frombork-Pogrodzie-Milejewo-Kamiennik Wielki- Pomorska Wieś-Gronowo Górne-ELBLĄGMAPA




Majówkę zakończyłem mocnym akcentem treningowym z Romanem, który niebawem będzie jechał po raz drugi Maraton Elbląski a chwilę potem maraton Pierścień Tysiąca Jezior. Ja też jakieś maratony planuję, więc jest co trenować ;-)
Przepędziliśmy się po hopkach Wysoczyzny Elbląskiej w bardzo ładnym tempie, przy bardzo fajnej temperaturze i przed zapowiadanymi opadami deszczu, a nawet burzami.
Dzięki za wspólne kręcenie i pogaduchy.
Kategoria TR, WYCIECZKI 50-150
Dane wyjazdu:
131.00 km
0.00 km teren
07:50 h
16.72 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:32.0
Podjazdy:923 m
Rower:TREK DOMANE SL 4
NOWY TARG-ZAKOPANE + WARSZAWA
Środa, 1 maja 2024 · | Komentarze 6
Trasa: NOWY TARG-Waksmund-Knurów-Dębno-Frydman-Nowa Biała-Leśnica-Szaflary-Poronin-ZAKOPANE>>>WarszawaMAPA (Nowy Targ-Zakopane)
GALERIA (całość wyjazdu z opisem)

C.d.n.
Kategoria TR, WYCIECZKI 50-150
Dane wyjazdu:
234.00 km
0.00 km teren
10:24 h
22.50 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:31.0
Podjazdy:2849 m
Rower:TREK DOMANE SL 4
NOWY TARG-NOWY TARG
Wtorek, 30 kwietnia 2024 · | Komentarze 0
Trasa: NOWY TARG-Trstena (SK)-Zuberec-Liptowski Mikulas-Szczyrbskie Jezioro-Vysoke Tatry-Zdar (SK)-Jurgów (PL)-Brzegi-Bukowina Tatrzańska-Gliczarów Górny-Szaflary-NOWY TARGMAPA
GALERIA (całość wyjazdu z opisem)
DALEJ >>>

Kategoria MIĘDZYNARODOWE, TR, WYCIECZKI >150