Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg.
Mam przejechane od 1995r. 301.707 kilometrów, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-).
Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.89 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.
Wieje, nie wieje. Była dzisiaj potrzeba odwiedzić elbląskie szkoły to je odwiedziłem, chociaż momentami jechałem 12km/h. Kto dzisiaj wyjechał na Żuławy jest niezłym zuchem. A jutro powtórka z tej rozrywki ;-)
Poniedziałek, 22 października 2018 ·
| Komentarze 8
Tytuł wpisu to liczba głosów oddanych na moją kandydaturę podczas wczorajszych wyborów samorządowych. Jestem zaskoczony tak licznym poparciem; okazałem się człowiekiem nieco małej wiary :-).
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy zaufali moim pomysłom i na mnie głosowali, jak i tym którzy wspierali mnie w każdy inny sposób (ach, ten podział Elbląga na okręgi). Liczba 251 okazała się nieco za mała aby zdobyć mandat radnego, ale jak na pierwszy raz to podobno nieźle mi poszło. Jeszcze raz pięknie dziękuję!
Cisza wyborcza za 26 minut więc żarty się skończyły. A że skończyły się też ulotki, to czas na kilka fotek z tego pieszego ,,everestingu'' z rzadka tylko wspomaganego windami :-)
Widząc takie widoki bardzo szybko przestałem wkładać papier w skrzynki czy na skrzynki.
Gumki poszły w ruch ;-)
Strach było dzwonić gdzieniegdzie ...
Bo albo koty, albo psy albo klamek brak... (???)
Zdarzały się czasami i bardzo piękne widoki.
A czasami aż ręka świerzbiła, żeby ... Nie róbcie takich rzeczy, bo nie wszyscy na klatce schodowej są uczciwi!
A na koniec proszę: Idźcie na wybory! Wypowiedzcie się! Naprawdę warto!
Na dworze ciepła, polska złota jesień ale mnie dzisiaj nieco zmroziło. Nie miało to związku z pogodą, ale z widokiem otoczenia nowego sądu i lodowiska Helena. Spokojna do tej pory okolica została pochłonięta przez samochody w wyniku powstania parkingów oraz udrożnienia dla samochodów ulicy Karowej.
Umożliwiono w ten sposób tranzyt blachosmrodów z ulicy płk. Dąbka do ul. Robotniczej i na odwrót przerabiając chodnik na ciąg pieszo-jezdny. Jako ochłap rzucono pieszym strefę zamieszkania z ograniczeniem prędkości, jak wiadomo, do 20 km/h i ich pierwszeństwem przed pojazdami.
Nie radzę jednak zbyt gorliwie go egzekwować, bo mało który samochód tego ograniczenia przestrzega. Może jakaś mała akcja policji utemperowałaby szybkie zapędy kierowców i nielegalne parkowanie.
A wszystko tuż przy samym przedszkolu. Myślenie ma przyszłość!
Podpórki dla rowerzystów oczekujących na zielone światło pojawiły się na dwóch elbląskich skrzyżowaniach. Jest to pokłosie inicjatywy radnego Roberta Turleja, który z sukcesem zgłosił wniosek do tegorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego.
Podpórki rzecz jasna przetestowałem i są OK. Takich radnych jest zbyt mało w Radzie Miejskiej, ale ten stan rzeczy możecie zmienić już w niedzielę, 21 października ;-).
Myślałem, że nie będzie potrzeby aktualizować rowerowego podsumowania kadencji 2014-2018, ale widząc co stało się w okolicach wiaduktu ze ścieżkami rowerowymi (nikt się nawet nie zająknął, aby wyjaśnić niezgodność wizualizacji ze stanem faktycznym), jak i powstaniem wziętej z czapy ścieżki rowerowej przy Lidlu na Ogólnej, takiej aktualizacji dokonałem.
Fotograficznym podsumowaniem tych zmarnowanych 4 lat niech będzie poniższa grafika. Pierwszy znak symbolizuje poziom rowerowego Elbląga w roku 2014, znak drugi to poziom obecny. Mam nadzieję, że do roku 2023 go nie zakopiemy ;-)
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)
Imprezy upamiętniające rocznicę stu lat
odzyskania niepodległości przez Polskę w 1918 roku odbywają się już od
dłuższego czasu. W tym cyklu nie mogło zabraknąć rowerowego akcentu, który
dokonał się 14 października na nieprzypadkowo
100 km trasie okrężnej z Elbląga.
Jubileuszowa
edycja Miejskiej Wycieczki Rowerowej (MWR) pod wszystko mówiącym tytułem ,,100
km na 100 lat’’ była nietypową nie tylko z uwagi na bardzo długi dystans, ale
także fakt prowadzenia zapisów. Trwały
one krótko, gdyż z uwagi na duże
zainteresowanie pula 50 miejsc została szybko wyczerpana.
Po tym fakcie pozostało czekać do dnia wycieczki i mieć nadzieję, że w
roli głównej nie wystąpi … pogoda. Nic takiego na szczęście nie nastąpiło i od
poranka mogliśmy się cieszyć bezchmurnym niebem w towarzystwie
południowo-wschodniego wiatru.
Plac Dworcowy w Elblągu pierwszy zapełnili rowerzyści z Tczewa, a
zaraz za nimi zaczęli zjeżdżać się elbląscy miłośnicy dwóch kółek. Po
sprawdzeniu listy obecności, dopisaniu chętnych w miejsce 8 osób nieobecnych,
rozdaniu okolicznościowych znaczków ,,button’’ oraz talonów na bufet we
Fromborku pozostało zrobić tradycyjne zdjęcie startowe i ruszyć w trasę.
Kolorowy peleton został podzielony na 3 grupy, gdzie każda miała swojego
opiekuna.
Spokojnym tempem, świadomi długości trasy ruszyliśmy do przodu. Na pierwszym bufecie w Dworze Dawidy mieliśmy się pojawić zgodnie z założonym
planem o godzinie 10:30. Byliśmy jednak nieco szybciej, bo już o 10 zasiedliśmy
do ciepłej zupy pomidorowej z ryżem, która dobrze rozgrzała ciała poddane
chłodowi poranka. Do tego przygotowano dla nas smakowity poncz
cytrynowo-miętowy oraz pojawiła się niespodzianka od gospodarza – mocna 60%
niespodzianka :-).
Dwór Dawidy gościł już elbląskich rowerzystów spod znaku MWR już w 2014 roku, ale po raz pierwszy mieliśmy okazję podziwiać park otaczający
posiadłość w pełnej krasie polskiej złotej jesieni. Okazji do wykonania
pięknych zdjęć nie brakowało.
Gdy już wszyscy nasycili duszę i ciało pozostało ruszyć w dalszą
drogę, bo Dawidy to był dopiero 29 km trasy. Teraz czekała nas jazda z wiatrem
w plecy, ale po dość marnej jakości asfalcie drogi z Pasłęka do Fromborka.
Przez Młynary dotarliśmy do Błudowa, gdzie stanęliśmy przy otwartym pomimo
niehandlowej niedzieli sklepie spożywczym. Grupy uzupełniły tutaj zapasy i
odpoczęły.
Frombork zbliżał się z każdym obrotem naszych korb, ale zegar
pokazywał że jesteśmy nieco za szybko.
Aby być zgodnie z harmonogramem, zatrzymaliśmy się więc w Jędrychowie,
będącym w sieci wsi z duszą oraz przed Fromborkiem, gdzie z pola rozciąga się ładna panorama na
wzgórze katedralne. Pewnym utrudnieniem w dotarciu na szczyt wzniesienia był
fakt zaorania pola, które jeszcze 4 dni przed wycieczką zaorane nie było. Kto
jednak chciał, poradził sobie z tą drobną niedogodnością.
Po obejrzeniu Fromborka z daleka, przyszedł czas na wjazd do
miasteczka i udania się do Hotelu Kopernik,
w którym czekał na nas drugi posiłek. Sycący żurek był idealnym daniem
obiadowym, a uzupełniony deserem w postaci bananów pozwolił z optymizmem myśleć
o czekającym nas najtrudniejszym odcinkiem trasy z Fromborka do Pagórek.
Zanim opuściliśmy miasteczko Kopernika zajrzeliśmy jeszcze do portu,
gdzie zrobiliśmy sobie grupowe zdjęcie. A potem nadszedł czas na zmaganie się z
podjazdami i dość dużym ruchem samochodowym na odcinku Frombork-Zajączkowo. Po
drodze zrobiliśmy jedną przerwę pod sklepem w Pogrodziu, która bardzo się
przydała na złapanie oddechu.
Z Zajączkowa do Ogrodnik ruchu samochodowego już nie było, była za to bardzo zniszczona droga,
która na szczęście od Ogrodnik przeszła w nowy asfalt, towarzyszący nam już do
samego Elbląga.
Tymczasem do mety naszej jazdy było jeszcze 20 km, które same z siebie
nie chciały maleć. Trzeba było im w tym pomóc pracą naszych nóg. I z tego
zadania uczestnicy MWR wywiązali się znakomicie. Przed Elblągiem zatrzymaliśmy
się w Łęczu, drugiej z wsi tematycznej na trasie, w której tego dnia rządziły
latawce w związku ze Świętem Wiatru, które po raz pierwszy tutaj się odbywało.
Widać było z daleka kolorowe latawce, my już jednak na ten festyn nie
jechaliśmy.
Dynamiczny zjazd w kierunku Zalewu Wiślanego był miłą odmianą po
kilometrach wspinaczki na prawie szczyt Wysoczyzny Elbląskiej. Grupy pokonały
go sprawnie i bezpiecznie i teraz pozostało już tylko dotrzeć do Elbląga, gdzie
w siedzibie elbląskiego oddziału PTTK czekało zakończenie wycieczki.
Rozdane tam zostały stosowne certyfikaty potwierdzające przejechanie
100 km (dla kilku osób było to pobicie życiowych rekordów) oraz drobne prezenty
dla każdego z uczestników. I tym samym najdłuższa jak do tej pory Miejska
Wycieczka Rowerowa dobiegła końca.
Takie
przedsięwzięcie nie mogłoby odbyć się bez wsparcia sponsorów, którym należą się
wyrazy wdzięczności za okazaną pomoc i wsparcie. I tak bardzo dziękuję: -
Janowi Kozłowskiemu, właścicielowi Dworu Dawidy za udostępnienie, ufundowanie i
przygotowanie bufetu numer 1, -
Andrzejowi Piotrowiakowi, właścicielowi Hotelu Kopernik za udostępnienie i
przygotowanie bufetu nr 2, -
Jerzemu Wcisła, Senatorowi RP za sponsoring bufetu we Fromborku, -
Bogdanowi i Szymonowi Uhryn z Biura Podróży Variustur za udostępnienie
samochodu z przyczepką do przewozu roweru oraz zakup bananów i wody dla
rowerzystów, -
Leszkowi Marcinkowskiemu, prezesowi PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej za
udostępnienie siedziby PTTK,
przygotowanie znaczków ,,button’’ dla rowerzystów oraz prowadzenie grupy
podczas wycieczki, -
Adamowi Wadeckiemu, właścicielowi sklepu Wadecki-Rowery, za udostępnienie
samochodu do przewozu rowerów, - Robertowi Woźniakowiza pomoc przy prowadzeniu grupy podczas wycieczki.
Dziękuję także elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie informacji
o imprezie a szczególne podziękowania i gratulacje należą się wszystkim
rowerzystkom i rowerzystom, którzy wzięli udział w tej rekordowej edycji
Miejskich Wycieczek Rowerowych, za spokojną i bezpieczną jazdę oraz za
pokonanie jej bardzo wymagającego dystansu. Byliście wspaniali!
Zapraszam 18 listopada na kolejną odsłonę MWR, już bez zapisów i
na standardowym dystansie. Naszym celem
będzie Pasłęk.
Poza roznoszeniem setek ulotek po dziesiątkach klatek (nóg nie czuję) byłem też dzisiaj na budowanym wiadukcie nad S7 w ciągu ulicy Żuławskiej. I tak powstał widok na widoczne już dwie jezdnie S7. Poza tym zrobiłem panoramę Elbląga z asfaltownią Budimexu. Nie ma w tym oczywiście żadnych podtekstów ;-)
W powietrzu zagościło lato i to akurat na 14 października. Ekstra :-)