INFO

Więcej o mnie.
MOJA STRONA INTERNETOWA
marecki.home.plKATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH
DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.MOJE GALERIE
FOTOSIK (do 30.04.2023)

















MOJE POJAZDY
ARCHIWUM BLOGA
- 2025, Wrzesień8 - 2
- 2025, Sierpień30 - 17
- 2025, Lipiec25 - 25
- 2025, Czerwiec22 - 18
- 2025, Maj29 - 6
- 2025, Kwiecień30 - 14
- 2025, Marzec28 - 24
- 2025, Luty25 - 17
- 2025, Styczeń27 - 35
- 2024, Grudzień26 - 28
- 2024, Listopad27 - 34
- 2024, Październik27 - 16
- 2024, Wrzesień27 - 28
- 2024, Sierpień26 - 13
- 2024, Lipiec22 - 19
- 2024, Czerwiec27 - 16
- 2024, Maj29 - 22
- 2024, Kwiecień28 - 21
- 2024, Marzec28 - 21
- 2024, Luty24 - 10
- 2024, Styczeń29 - 19
- 2023, Grudzień28 - 16
- 2023, Listopad29 - 25
- 2023, Październik26 - 22
- 2023, Wrzesień28 - 36
- 2023, Sierpień27 - 8
- 2023, Lipiec26 - 38
- 2023, Czerwiec29 - 28
- 2023, Maj32 - 22
- 2023, Kwiecień26 - 36
- 2023, Marzec30 - 19
- 2023, Luty20 - 21
- 2023, Styczeń29 - 29
- 2022, Grudzień26 - 27
- 2022, Listopad26 - 16
- 2022, Październik27 - 25
- 2022, Wrzesień27 - 34
- 2022, Sierpień26 - 21
- 2022, Lipiec29 - 37
- 2022, Czerwiec26 - 29
- 2022, Maj24 - 20
- 2022, Kwiecień27 - 19
- 2022, Marzec28 - 17
- 2022, Luty25 - 18
- 2022, Styczeń31 - 36
- 2021, Grudzień24 - 23
- 2021, Listopad25 - 19
- 2021, Październik28 - 13
- 2021, Wrzesień28 - 22
- 2021, Sierpień25 - 26
- 2021, Lipiec27 - 27
- 2021, Czerwiec29 - 25
- 2021, Maj29 - 30
- 2021, Kwiecień28 - 29
- 2021, Marzec28 - 25
- 2021, Luty25 - 55
- 2021, Styczeń26 - 29
- 2020, Grudzień24 - 23
- 2020, Listopad13 - 4
- 2020, Październik27 - 33
- 2020, Wrzesień26 - 51
- 2020, Sierpień27 - 32
- 2020, Lipiec15 - 34
- 2020, Czerwiec29 - 107
- 2020, Maj29 - 55
- 2020, Kwiecień26 - 89
- 2020, Marzec10 - 23
- 2020, Styczeń1 - 6
- 2019, Grudzień23 - 43
- 2019, Listopad22 - 37
- 2019, Październik21 - 47
- 2019, Wrzesień22 - 16
- 2019, Sierpień23 - 35
- 2019, Lipiec23 - 31
- 2019, Czerwiec27 - 80
- 2019, Maj26 - 35
- 2019, Kwiecień28 - 35
- 2019, Marzec27 - 43
- 2019, Luty24 - 32
- 2019, Styczeń25 - 53
- 2018, Grudzień22 - 33
- 2018, Listopad24 - 51
- 2018, Październik26 - 75
- 2018, Wrzesień24 - 79
- 2018, Sierpień14 - 13
- 2018, Lipiec27 - 60
- 2018, Czerwiec29 - 54
- 2018, Maj30 - 47
- 2018, Kwiecień23 - 37
- 2018, Marzec26 - 43
- 2018, Luty24 - 86
- 2018, Styczeń27 - 65
- 2017, Grudzień20 - 43
- 2017, Listopad26 - 32
- 2017, Październik26 - 18
- 2017, Wrzesień29 - 36
- 2017, Sierpień22 - 36
- 2017, Lipiec27 - 35
- 2017, Czerwiec28 - 37
- 2017, Maj28 - 26
- 2017, Kwiecień24 - 25
- 2017, Marzec29 - 22
- 2017, Luty24 - 24
- 2017, Styczeń28 - 41
- 2016, Grudzień25 - 33
- 2016, Listopad12 - 13
- 2016, Październik7 - 5
- 2016, Wrzesień30 - 39
- 2016, Sierpień27 - 51
- 2016, Lipiec21 - 14
- 2016, Czerwiec29 - 26
- 2016, Maj26 - 140
- 2016, Kwiecień29 - 15
- 2016, Marzec26 - 56
- 2016, Luty22 - 27
- 2016, Styczeń24 - 44
- 2015, Grudzień29 - 25
- 2015, Listopad25 - 37
- 2015, Październik28 - 19
- 2015, Wrzesień25 - 24
- 2015, Sierpień25 - 20
- 2015, Lipiec18 - 16
- 2015, Czerwiec28 - 35
- 2015, Maj26 - 22
- 2015, Kwiecień25 - 9
- 2015, Marzec27 - 30
- 2015, Luty27 - 17
- 2015, Styczeń30 - 58
- 2014, Grudzień26 - 32
- 2014, Listopad26 - 35
- 2014, Październik30 - 61
- 2014, Wrzesień32 - 30
- 2014, Sierpień25 - 58
- 2014, Lipiec20 - 25
- 2014, Czerwiec28 - 68
- 2014, Maj31 - 51
- 2014, Kwiecień27 - 35
- 2014, Marzec27 - 46
- 2014, Luty27 - 52
- 2014, Styczeń26 - 46
- 2013, Grudzień27 - 42
- 2013, Listopad24 - 13
- 2013, Październik25 - 33
- 2013, Wrzesień24 - 28
- 2013, Sierpień11 - 36
- 2013, Lipiec25 - 20
- 2013, Czerwiec28 - 45
- 2013, Maj27 - 28
- 2013, Kwiecień25 - 38
- 2013, Marzec27 - 44
- 2013, Luty26 - 24
- 2013, Styczeń25 - 19
- 2012, Grudzień25 - 28
- 2012, Listopad27 - 42
- 2012, Październik27 - 38
- 2012, Wrzesień29 - 22
- 2012, Sierpień13 - 136
- 2012, Lipiec27 - 23
- 2012, Czerwiec26 - 50
- 2012, Maj27 - 57
- 2012, Kwiecień27 - 43
- 2012, Marzec27 - 42
- 2012, Luty27 - 42
- 2012, Styczeń23 - 43
- 2011, Grudzień23 - 51
- 2011, Listopad25 - 45
- 2011, Październik27 - 40
- 2011, Wrzesień26 - 16
- 2011, Sierpień25 - 15
- 2011, Lipiec8 - 36
- 2011, Czerwiec25 - 54
- 2011, Maj26 - 64
- 2011, Kwiecień23 - 34
- 2011, Marzec27 - 68
- 2011, Luty22 - 50
- 2011, Styczeń28 - 52
- 2010, Grudzień31 - 103
- 2010, Listopad31 - 84
- 2010, Październik31 - 47
- 2010, Wrzesień29 - 40
- 2010, Sierpień30 - 61
- 2010, Lipiec31 - 64
- 2010, Czerwiec31 - 58
- 2010, Maj31 - 72
- 2010, Kwiecień32 - 72
- 2010, Marzec32 - 75
- 2010, Luty28 - 53
- 2010, Styczeń31 - 133
- 2009, Grudzień31 - 88
- 2009, Listopad30 - 42
- 2009, Październik32 - 55
- 2009, Wrzesień30 - 57
- 2009, Sierpień31 - 62
- 2009, Lipiec31 - 34
- 2009, Czerwiec31 - 18
- 2009, Maj32 - 18
- 2009, Kwiecień31 - 11
- 2009, Marzec31 - 16
- 2009, Luty28 - 7
- 2009, Styczeń31 - 10
- 2008, Grudzień31 - 21
- 2008, Listopad30 - 26
- 2008, Październik31 - 7
- 2008, Wrzesień30 - 12
- 2008, Sierpień31 - 17
- 2008, Lipiec31 - 20
- 2008, Czerwiec30 - 27
- 2008, Maj31 - 5
- 2008, Kwiecień30 - 12
- 2008, Marzec31 - 29
- 2008, Luty29 - 6
- 2008, Styczeń31 - 8
Dane wyjazdu:
9.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: m
Rower:
To tu, to tam po Elblągu
Wtorek, 27 września 2016 · | Komentarze 2
326 dni do MRDP.Wygląda na to, że wycieczki z cyklu ,,Po co spać, jak można jechać'' nabiorą nowego wymiaru przynajmniej w okolicach Lidzbarka Warmińskiego. Czy będzie można wyłączyć oświetlenie? :-)
To co, kiedy jedziemy na nocne GreenVelo bo ta ścieżka to jego część w tym rejonie?
Kategoria GREENVELO
Dane wyjazdu:
10.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy: m
Rower:
To tu, to tam po Elblągu
Poniedziałek, 26 września 2016 · | Komentarze 2
327 dni do MRDP.Zielony blok na ulicy Zielonej. W sumie wszystko się zgadza, chociaż zieleń jakaś taka nijaka.

Blok na ulicy Zielonej w Elblągu © MARECKI
Dane wyjazdu:
172.00 km
60.00 km teren
09:00 h
19.11 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy:1318 m
Rower:CUBE REACTION
SZLAK KARTUSKI
Niedziela, 25 września 2016 · | Komentarze 6
Trasa: SOPOT-Gdańsk-Otomin-Przyjaźń-Żukowo-Borkowo-Babi Dół-KARTUZY-Żukowo-Gdańsk-Nowy Dwór Gdański-ELBLĄGGPS (całość)
GPS (szlak)
MAPA
GALERIA (z opisem)

Po siedmiu latach powoli kończą się szlaki Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i okolic, które nie zostały jeszcze objechane przez elbląskich rowerzystów. Tym razem padło na pieszy Szlak Kartuski w wersji z Sopotu do Kartuz.
Na dworcu PKP w Elblągu bladym świtem dostrzegłem przy kasie Mirka. Ucieszyłem się, ale jak spojrzałem na jego rower z cienkimi, szosowymi oponami już wiedziałem, że na Szlak Kartuski to on się raczej nie wybiera :-).
Wybierał się do Kwidzyna, żeby na około przez Wisłę wrócić sobie do Elbląga. W pociągu dosiadł do nas jeszcze Marcin i – na chwilę – Darecki, który przybył zrobić fotkę kolejową.
Nasza wesoła trójka dotarła szybko do Malborka, gdzie Mirek przesiadł się w pociąg do Kwidzyna, a pozostałą wesołą dwójkę uzupełniła dwójka lokalsów z Malborka. Obydwaj z puszkami piwa i jeden dodatkowo z papierosem. Dalej było wesoło o 7 rano :-).
Malbork wysiadł w Tczewie i do naszej wesołej dwójki dołączył Łukasz z Tczewa. I już było zupełnie wesoło :-). W tym niezmienionym już składzie dojechaliśmy do Sopotu i ruszyliśmy rowerami pod stację Sopot Kamienny Potok, gdzie szlak Kartuski (i nie tylko) się zaczyna (kończy). Zrobiliśmy małe zaprowiantowanie i kilka minut po 8 ruszyliśmy na podbój Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i Kaszub.
Podbój zaczął się od mocnej asfaltowej sztajfy, która szybko nas rozgrzała, bo poranek ciepły nie był. Potem już było normalnie – góra, dół, góra, dół aż zjechaliśmy do Gdańska Oliwy. W lesie było sucho, jechało się bardzo wygodnie. Tylko korzenie utrudniały momentami płynne kręcenie.
Jakiekolwiek kręcenie uniemożliwiają schody ze wzgórza widokowego Pachołek, ale prowadzą tam w końcu szlaki piesze i to z myślą o piechurach to udogodnienie powstało.
Po przekroczeniu Spacerowej szlak mocno wspiął się na poziom 140 metrów, co my okupiliśmy pchaniem rowerów po wąskiej ścieżce z korzeniami. Potem było znowu góra, dół, góra, dół i w ten sposób dotarliśmy do Matemblewa w porze mszy niedzielnej i zawodów nordic walking. Tłoczno tam było, więc bez postoju pojechaliśmy dalej.
Wkrótce zaczęła się trzecia mocna wspinaczka w kierunku obwodnicy Trójmiasta, którą udało się pokonać w siodle. Minęliśmy linię PKM, obwodnicę i dotarliśmy na peryferia Gdańska, do Kokoszek.
Zrobiliśmy zaprowiantowanie w sklepie i ruszyliśmy w kierunku Otomina. Droga już się wypłaszczyła i zaczął się łatwiejszy odcinek szlaku. W Otominie nad jeziorem zrobiliśmy dłuższy popas, zbierając siły na czekającą nas ostatnią atrakcję terenową Szlaku Kartuskiego, czyli Jar Raduni.
Do niego było jednak jeszcze kilka kilometrów podczas których obejrzeliśmy średniowieczny kościół w Przyjaźni, elektrownię wodną i młyn na Raduni w Żukowie i zespół poklasztorny norbertanek tamże. Zdziwiła mnie obecność elektrowni w Żukowie, bo nie odwiedziliśmy jej w zeszłym roku podczas jazdy przez ,,wszystkie’’ elektrownie wodne Raduni.
Z Żukowa zgodnie z oznakowaniem szlaku dotarliśmy przez Borkowo w okolice wjazdu do Rezerwatu ,,Jar Rzeki Raduni’’ którego początek wyznacza z tej strony elektrownia wodna w Rutkach i stylowy most kolejowy.
I tak zaczęło się 3430 metrów tuptania z rowerami i walki z korzeniami, stromizną ścieżki i przede wszystkim z licznymi wiatrołomami, których nikt nie usuwa – także z koryta rzeki. Spotkanym kajakarzom, turystom pieszym i jednemu rowerzyście, który szedł w przeciwną stronę to nie przeszkadzało. Nam także :-).
Zdarzyło się kilkadziesiąt metrów możliwych do jechania rowerem, co stanowiło miły przerywnik chodzenia z rowerem nad lub pod pniami drzew. Nad naszymi głowami co i rusz przejeżdżał pociąg, bo nad jarem prowadzą linie kolejowe do Kościerzyny i Kartuz.
Po godzinie tych atrakcji i dogłębnym poznaniu potencjału oraz uroku Jaru Rzeki Raduni zadysponowałem zmianę kierunku marszu i wspięcie się na poziom torów kolejowych.
Tętno weszło nam na prawie maksymalne poziomy, jak w końcu ujrzeliśmy torowisko i drogę wzdłuż niego prowadzącą w kierunku stacji Babi Dół.
Dalsza jazda prowadziła chwilę poza szlakiem, który pojawił się ponownie tuż za stacją PKP. Niezupełnie to było zgodne z mapą, ale jak widać od 2006 roku zmieniono jego przebieg (skrócono przejście przez Jar Raduni i szlak już nie przekracza rzeki).
Za torem kolejowym czekała na nas leśna ,,autostrada’’, szeroka, szutrowa droga przygotowana przez leśników z Kartuz do sprawnego wywozu drewna. Skorzystaliśmy z niej bo nam się należało :-).
Szlak zaczął teraz okrążać Kartuzy od południa, co zauważył Łukasz w pewnym momencie mówiąc, że już dawno bylibyśmy w mieście. Cóż, asfaltem przez Żukowo byłoby jeszcze szybciej ;-).
W okolicach Kiełpina zrobiliśmy największy błąd nawigacyjny i zapatrzywszy się na dworek z wieżyczką nad Jeziorem Okunkowo dołożyliśmy w sumie z 1 km gratis.
O godzinie 16 byliśmy w Kartuzach i promenadą nad Jeziorem Karczemnym zbliżaliśmy się do centrum miasta. Ku rozpaczy chłopaków i swoim własnym też szlak skręcił z ładnego ciągu pieszo-rowerowego w kierunku punktu widokowego na Wzgórzu Asesora.
I było znowu tuptanie po schodach z podjazdem i bez podjazdu też. Ale za to jaki mieliśmy ładny widok na Kartuzy :-). Po zjechaniu ze wzgórza dotarliśmy w okolice sławnej kolegiaty zakonu kartuzów z dachem w kształcie wieka trumny. Ponieważ jednak szlak nie przebiega w bezpośredniej bliskości kościoła, zadowoliłem się fotką z oddali.
Przez rynek w Kartuzach dotarliśmy do dworca PKP, gdzie niebieska kropka oznajmiła nam koniec zmagań z pieszym Szlakiem Kartuskim. Pamiątkowa fotką uczciliśmy ten moment i już przyszło nam się żegnać z Łukaszem, który postanowił skorzystać z oferty transportowej stojącego nieopodal szynobus do Gdańska.
My zaś postanowiliśmy skorzystać z oferty handlowej stojącej nieopodal Biedronki, a potem z makaronowego obiadu w sympatycznej pizzerii Mondo na rynku w Kartuzach. Micha spaghetti za 15 zł to było to, czego nam trzeba było ;-).
Powrót do Gdańska to jazda w towarzystwie gęstniejącego ruchu samochodów i cały czas z góry. Szybko i sprawnie dotarliśmy w okolice dworca Gdańsk Główny, gdzie Marcin zdecydował się skorzystać z PKP, a ja ruszyłem w kierunku pokrywających się mrokiem Żuław Wiślanych.
Wiatr tym razem nie przeszkadzał w szybkiej jeździe, także po 2,5 godzinach byłem w Elblągu. Stara siódemka jest mocno zmieniona przez budowę S7, jakieś ronda, bariery, objazdy, cuda wianki normalnie. Przydały się grube opony i mocne światła.
Dziękuję Panowie za wspólne kręcenie i chodzenie. Miło było poznać Łukasza, który okazał się dobrym bikerem. Marcin tradycyjnie już ogarnął temat sprawnie i bezproblemowo.
A Rezerwat Jar Rzeki Raduni? Z pewnością kiedyś tam wrócę, ale może już bez roweru ;-)
328 dni do MRDP.
Kategoria WYCIECZKI >150
Dane wyjazdu:
9.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:24.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: m
Rower:
To tu, to tam po Elblągu
Sobota, 24 września 2016 · | Komentarze 3
329 dni do MRDP.Stawiłem się pod pomnik Piekarczyka poprowadzić chętnych do udziału w trasie rowerowej 54 Jesiennego Rajdu PTTK. Chętnych zabrakło :-(. Nadjechał Darecki i przynajmniej miał kto zrobić mi fotkę, że byłem i czekałem :-)
Wspólnie udaliśmy się w kierunku dworca PKP - Darecki na zakupy spożywcze, ja zaś po bilet PKP na jutrzejszą wycieczkę. Będzie się działo :-)

Elbląski Piekarczyk © MARECKI
Dane wyjazdu:
14.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:29.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:
To tu, to tam po Elblągu
Piątek, 23 września 2016 · | Komentarze 0
330 dni do MRDP.Jechała sobie przytulona para - może Jacek i Barbara :-)

Przytulona para © MARECKI
Dane wyjazdu:
3.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m
Rower:
To tu, to tam po Elblągu
Czwartek, 22 września 2016 · | Komentarze 0
331 dni do MRDP.Lato 2016 odeszło w dal, witajcie w jesieni, jesieni średniowiecza ;-)
Dane wyjazdu:
18.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:
To tu, to tam po Elblągu
Środa, 21 września 2016 · | Komentarze 0
332 dni do MRDP.Dane wyjazdu:
13.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m
Rower:
To tu, to tam po Elblągu
Wtorek, 20 września 2016 · | Komentarze 0
333 dni do MRDP.Dane wyjazdu:
140.00 km
10.00 km teren
06:15 h
22.40 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy:686 m
Rower:CUBE REACTION
PUDŁOWIEC, STĄŻKI, KOŚLINKA
Poniedziałek, 19 września 2016 · | Komentarze 4
Trasa: ELBLĄG-Markusy-Nowe Dolno-Grądowy Młyn-Wysoka-Rychliki-Rejsyty-Pudłowiec-Lipiec-Prakwice-Stare Miasto-Matule-Cieszymowo-Stążki-Mikołajki Pomorskie-Dąbrówka Pruska-Ramzy Małe-Czarlin-Sztum-Koślinka-Łoza-Lasy-Klecie-Stare Pole-Jegłownik-Wikrowo-ELBLĄGGPS
MAPA
GALERIA (z opisem)

Pudłowiec © MARECKI
Jadąc ostatnio do Surbajn zobaczyć dom podcieniowy, przed Myślicami minąłem po raz kolejny drogowskaz – Pudłowiec 3 km. Nigdy tam jeszcze nie byłem, a wiem, że miejsce to jest warte odwiedzenia ze względu na dość dobrze zachowanie ruiny pałacu z XIX wieku. Zresztą, elbląscy rowerzyści odwiedzali już tą miejscówkę, tylko mnie nie zabrali ze sobą;-).
Jadąc wtedy obejrzeć dom podcieniowy już nie zbaczałem z obranego kursu, ale jak dorwałem relację Buczka z jego eksploracji tych okolic postanowiłem działać. Pojawiło się wolne okienko, pogoda też była fotograficzna, więc ruszyłem w drogę. Cube ma już obuwie terenowe na sobie, więc trasy zbyt szczegółowo nie planowałem. Na oponach 2,2 każda droga dobra:-). Połączyłem w całość kilka miejsc już widzianych, niewidzianych, widzianych z daleka lub niedokładnie i tyle.
Pod Myślice dotarłem prawie tą samą trasą, co jadąc do Surbajn z tą różnicą, że z Wysokiej do Rychlik dotarłem skrótem terenowym (2 km). Nowości zaczęły się dopiero jak przed Myślicami skręciłem na wspomniany Pudłowiec. Szybkim asfaltem dotarłem do wsi, zrobiłem sesję fotograficzną pałacowi i stojącemu obok pracującemu tartakowi z ciekawym murem z kamieni i cegieł.
Dalej pojechałem w kierunku Lipca, bo być w Lipcu we wrześniu wydało mi się ciekawe. Da się? Da się!:-) Po drodze dwa razy widziałem pozostałości linii kolejowych (Elbląg-Myślice, Malbork-Myślice) i dwa razy przekroczyłem rzekę Dzierzgoń.
Przed Prakwicami ponownie przejechałem linię kolejową Malbork-Myślice, ale o jeździe dawnym torowiskiem ciężko było myśleć z powodu królującej zieleni, bardzo bujnej zieleni. Nawet Kristofer nie dałby rady:-). W Prakwicach spojrzałem na zabytkową kuźnię podcieniową i ruszyłem na Stare Miasto. Wcześniej rozpytałem miejscowych o drogę widoczną na mapie, którą jechaliśmy w roku, ale okazała się być już zaorana, a szlak przeniesiony.
Tak, więc sympatycznym szutrem przez las dotarłem do Starego Miasta, gdzie obejrzałem wielokrotnie mijany kościół stojący na wzgórzu przy DW 515. Po jego analizie ruszyłem na południe i chwilę przed zjazdem w kierunku Monasterzyska Wielkiego dostrzegłem z szosy Kamień Wilhelma. Inskrypcje są na nim mocno zatarte i omszałe ( tu lepiej widać –nr 9), ale bez wątpienia cesarz położył tutaj kapitalnego rogacza:-).
Monasterzysko Wielkie jest zupełnie małą wsią, ale że spodobał mi się stojący w niej ceglany komin otoczony morzem kukurydzy postanowiłem i ją odwiedzić. Dalsza droga prowadziła przez Matule do znanego mi ze Szlaku Zamków Gotyckich na Powiślu Cieszymowa Wielkiego. W 2013 roku nie dotarłem jednak do stojącego nad oczkiem wodnym dworu, który teraz został przeze mnie ujęty fotograficznie.
Dalsza droga prowadziła,,na skróty’’ po betonowych płytach do Stążek, które słyną z odnowionego przez Agencję Nieruchomości Rolnych (ANR) pałacu. Jest tam też ładne kąpielisko jeziorowe. Przy pałacu spędziłem sporo czasu, bo czekałem aż słońce łaskawie zajdzie za chmury i przestanie świecić prosto w obiektyw. Jak się doczekałem i podjadłem w tym czasie to ruszyłem dalej, na Mikołajki Pomorskie.
Przed Mikołajkami zatrzymał mnie kierowca samochodu z Gniezna z pytaniem, gdzie tu budowana jest droga S7, bo szuka miejscowości Dworek. Tak się składało, że z Dworka właśnie wyjechałem, ale od budowy S7 to dzieliło nas dobre kilkadziesiąt kilometrów:-). Nieszczęśnika tak poprowadziła nawigacja, że Dworek na Żuławach Wiślanych, tuż przy Wiśle zrobił się Dworkiem na Powiślu. Dłuższą chwilę zajęło mi wytłumaczenie, jak ma dotrzeć do tego właściwego:-).
W Mikołajkach Pomorskich okazało się, że stara droga do Dąbrówki Pruskiej w wyniku przebudowy linii kolejowej Gdynia-Warszawa jest już ,,ślepa’’ a nowej na mapie to jeszcze nie miałem. Koniec języka za przewodnika i już jechałem nowym asfaltem do Dąbrówki Pruskiej. Tam zobaczyłem na mapie ikonę zespołu dworsko-parkowego w Ramzach Małych i postanowiłem odwiedzić tą nieznaną miejscówkę. Drogą się nie przejmowałem – płyty, bruk, piach dla opon 2,2 to standard.
Dwór w Ramzach Małych okazał się być w świetnym stanie, co widać w galerii. Obecnie jest własnością ANR. Jadąc dalej dotarłem do Czernina, widocznego z daleka dzięki czerwonemu, spadzistemu dachowi kościoła. Postanowiłem go odwiedzić, bo choć to budowla nowa w jej otoczeniu są dwie ciekawostki. Jedna – bardzo na czasie – to tablica na ścianie kościoła poświęcona żołnierzowi AK Zdzisławowi Badocha ,,Żelaznemu’’, który zginął w Czerninie w 1946 r. Druga zaś to tablica na głazie narzutowym poświęcona budowniczemu i pierwszemu proboszczowi tej świątyni.
Teraz pozostało wjechać do Sztumu, odwiedzić Orlen, zjeść, odpocząć i szybko uciekać z ruchliwej DK 55 w prawo na Dąbrówkę Malborską. Nie uwierzycie, ale tak jeszcze ze Sztumu nie wracałem. Obejrzałem od tyłu sławne sztumskie więzienie, nawet pojeździłem po jego dawnej części i dobrym asfaltem dotarłem do ciekawej wsi Koślinka. Dlaczego ciekawej? – patrz galeria.
W Dąbrówce Malborskiej byłem raz pociągiem w wyniku pomyłki kolejowej w Malborku, ale był to 1986 rok i mały Marecki niewiele z tego krótkiego pobytu pamięta:-)). Rowerem nie byłem nigdy, dlatego też obejrzałem z zewnątrz i wewnątrz zabytkowy kościół, którego proboszczem jest od niedawna ksiądz z elbląskiej katedry Św. Mikołaja.
Za Dąbrówką przekroczyłem DW 515 i wjechałem do Łozy. Z daleka uwieczniłem widziany już z bliska kościół i skręciłem w kierunku wsi Lasy. Spotkałem na tym odcinku drogowców, którzy zamieniają brutalną, niemiecką drogę z kamieni polnych na asfaltowy dywanik:-). Już w listopadzie ma być gotowa.
Skrótem obok płotu lotniska wojskowego i przez pole dotarłem do Klecia, do którego też coraz bardziej zbliża się nowoczesność w postaci asfaltu. Niebawem z kultowych żuławskich bruków nic nie zostanie.
Drogą rowerową dotarłem do Starego Pola i dalej do Ząbrowa też korzystałem z tego udogodnienia. Potem już bez większych emocji wielokrotnie pokonywaną trasą dotarłem przez Jegłownik i Wikrowo do Elbląga spoglądając jeszcze na potężniejące z każdym dniem filary nowego wiaduktu nad S7 w ciągu ulicy Żuławskiej.
334 dni do MRDP.
Kategoria WYCIECZKI 50-150
Dane wyjazdu:
46.00 km
7.00 km teren
03:05 h
14.92 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy:240 m
Rower:
MIEJSKA WYCIECZKA ROWEROWA #9 - WIEŻE WIDOKOWE W TOLKMICKU
Niedziela, 18 września 2016 · | Komentarze 0
Trasa: ELBLĄG>>>statkiem po rzece Elbląg i Zalewie Wiślanym>>>FROMBORK - Ronin-Krzyżewo-Chojnowo-Tolkmicko-Kadyny-Suchacz-Nadbrzeże-Kamionek Wielki-ELBLĄGGPS
MAPA
GALERIA (z opisem)

Podczas wrześniowej edycji Miejskiej Wycieczki Rowerowej mieliśmy okazję nie tylko jechać rowerami, ale też popłynąć statkiem. Najpierw rano 28 osób weszło w Elblągu na pokład statku Elwinga ze swoim rowerami, aby po 3 godzinnym rejsie rzeką Elbląg i Zalewem Wiślanym dobić do nabrzeża portu we Fromborku.
Tutaj zaczęła się rowerowa część imprezy, której głównym celem były dwie wieże widokowe w Tolkmicku. Zanim jeszcze opuściliśmy miasto wielkiego astronoma spotkaliśmy się pod jego pomnikiem z przewodnikiem turystycznym, który przybliżył nam postać Mikołaja Kopernika.
Po tej prelekcji pozostało nam zakręcić korbami i ruszyć przed siebie. Czekało nas około 40 km spokojnego pedałowania do Elbląga. Część drogi wiodła szlakiem Green Velo, który okazał się wymagającą technicznie i fizycznie trasą. Na szczęście wsparcie energetyczne w postaci batonów pomogło pokonać trudności.
Po dotarciu do Tolkmicka grupa skierowała się najpierw do stojącej nieco na uboczu miasteczka drewnianej wieży widokowej, aby potem zjechać do centrum Tolkmicka gdzie stoi murowana wieża, będąca częścią Urzędu Miasta i Gminy. Podczas dłużej przerwy zostały także odwiedzone lokalne sklepy, a niektórzy zajrzeli także do zabytkowego kościoła Św. Jakuba.
Dalsza droga prowadziła przez Kadyny i Suchacz do stanicy wodnej w Nadbrzeżu, gdzie mieliśmy przez chwilę nadzieję, że zobaczymy Elwingę wracającą z Fromborka do Elbląga. Okazało się jednak, że statek płynący tym razem z wiatrem był od nas szybszy i już znajdował się na rzece Elbląg.
Pokręciliśmy się chwilę po stanicy, bo niektórzy byli tutaj po raz pierwszy i ruszyliśmy na ostatnie 15 km trasy do Elbląga. Pożegnanie i zakończenie wycieczki nastąpiło na rampie przy skrzyżowaniu ulic Odrodzenia i Mazurskiej, gdzie uczestnicy rozjechali się w swoją stronę.
Dziękuję partnerom na trasie z ramienia elbląskiego PTTK: przewodnikowi Leszkowi Marcinkowskiemu, Kamilowi Zimnickiemu i Mateuszowi za pomoc organizacyjną i wsparcie podczas jazdy. Podziękowania należą się także Elbląskiemu Biuru Atrakcji Turystycznych ,,Ilfing’’ za promocyjną cenę rejsu do Fromborka, elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie wycieczki oraz wszystkim uczestnikom za wspólną, bezpieczną i spokojną jazdę.
Do zobaczenia już 2 października na kolejnej wycieczce.
335 dni do MRDP.
Kategoria MIEJSKIE WYCIECZKI, WYCIECZKI <50, GREENVELO