Dane wyjazdu:
Temperatura:30.0
Niedziela, 14 sierpnia 2022 ·
| Komentarze 0
Trasa: ELBLĄG-Żuławka Sztumska-Sztum-Nowa Karczma-Jeleń-Kwidzyn-Gardeja-Krzykosy-Licze-Sztum-Łoza-Stare Pole-Gronowo Elbląskie-ELBLĄG
MAPAGALERIA (z opisem)
Wschód Słońca w Stegnie - było, banał ;-). Wschód Słońca na Helu - było,
nuda ;-). Wschód Słońca w Wiośle Dużym nad Wisłą? Tego nie było, zatem hit ;-)
Ruszyłem z Elbląga popychany sympatycznym
wiatrem, który sprawił, że na miejscu, tj. wieży widokowej nad Wisłą pomiędzy
Rezerwatami Przyrody Wiosło Duże i Wiosło Małe znalazłem się nieco za
szybko. Pojawiłem się już po raz drugi, ale podczas
tej aktywności nie było okazji na nią wejść.
Trudno było jednak narzekać, bo w tak klimatycznym miejscu już dawno nie
byłem. Cisza Wisły, przemysłowy szum Kwidzyna i chrapanie dwóch kajakarzy
nocujących na wieży budowało atmosferę. Jeden spał w hamaku, drugi w namiocie i
obu oczywiście obudziłem waląc SPD-ami po drewnianych schodach. Zasnęli szybko,
jak tylko ich uspokoiłem, że nie chcę ich zabić czy okraść, a przybyłem po
prostu na wschód Słońca :-))
Wschodu w końcu się doczekałem, ale że wieża nie jest orientowana
centralnie na ten kierunek, to Słońce miałem nieco z lewej –
vide galeria.
Po wykonaniu chyba wszystkich możliwych odcieni Słońca na chmurach i na
wodzie (w galerii macie tylko selekcję ;-) rozładowała mi się bateria w
aparacie i dalsze zdjęcia było robione awaryjnie komórką. Dupy, delikatnie
mówiąc, nie urywają.
Z rezerwatów ,,Wiosłowych” ruszyłem pod górę i dotarłem do DK 91 żeby
zafundować sobie fajny zjazd na most pod Kwidzynem. Potężna i nowatorska (jeden
z najdłuższych na świecie mostów extradosed) konstrukcja przyciąga wzrok i jest po prostu
ładna.
Dalej zajrzałem do Korzeniewa, zastanawiając się dlaczego powiat
kwidzyński tak lubi podbrukować drogi rowerowe (zarówno na poziomie jezdni, jak
i na wale Wisły wszystko jest z polbruku, na szczęście chociaż niefazowanego).
Z Korzeniewa wspiąłem się do Kwidzyna, żeby równie szybko z niego
zjechać i skierować się przez Sadlinki do
Gardei. Na tamtejszej stacji Olko zjadłem solidne śniadanie i popędziłem dalej.
W planach miałem wieżę zamku krzyżackiego w Rogóźnie k. Grudziądza, ale czas mi
powiedział , że to „inną razą” ;-)
Zatem zawróciłem i doliną rzeki Gardęgi wróciłem do województwa
pomorskiego. Zaliczyłem krótki odcinek terenu, bo tak to jest jak się jedzie
bez większego przygotowania. Ominąłem
bocznymi asfaltami Kwidzyn i przez Licze dotarłem do drogi na Sztum.
W Sztumie byłem umówiony z bratem, gdzie odwiedziliśmy grób rodziców w
drugą i czwartą rocznicę ich śmierci.
A
potem to już został powrót do domu, który ,,urozmaiciłem” sobie pokazaniem
Trekowi skrótu przez Łozę i Lasy do Klecia. Skrótu o którym należy zapomnieć,
bo nikt z niego nie korzysta i rządzi tam teraz tylko i wyłącznie wysoka
roślinność w połączeniu z dość głęboką wodą …