Dane wyjazdu:
Temperatura:26.0
GÓRY MRDP - DOJAZD
Piątek, 23 sierpnia 2019 ·
| Komentarze 0
Trasa: JELENIA GÓRA-Jeżów Sudecki-Siedlęcin-Strzyżowiec-Pilchowice-Wojciechów-Lubomierz-Proszówka-Mirsk-ŚWIERADÓW ZDRÓJ
MAPAGALERIA (z opisem)
DalejPiękno trasy maratonu Góry MRDP zobaczone w roku 2015
sprawiło, że nie zastanawiałem się zbyt długo nad udziałem w II edycji. Tym
razem Daniel Śmieja, dyrektor imprezy, postanowił przegonić nas asfaltami z zachodu na wschód, czyli odwrócił
trasę Przemyśl-Świeradów Zdrój z roku 2015 na Świeradów Zdrój-Przemyśl A.D 2019.
Łatwo było się dostać do Przemyśla, nieco trudniej do
Świeradowa bo tam kolej nie jeździ. Wybrałem
opcję z dojazdem do Jeleniej Góry, aby przy pomocy bikestats'owego
Morsa wydostać
się sprawnie z tego dość dużego miasta i ruszyć do miasteczka Pawlaka i
Kargula, czyli Lubomierza i dalej do bazy maratonu w Świeradowie Zdrój.
Podróż przez Polskę miała dwa oblicza. Eleganckie, szybkie i
bardzo kulturalne – bo z kontrabasem :-)
– w Pendolino do Warszawy i zatłoczone oraz wolne z Warszawy do Jeleniej Góry.
W tym drugim pociągu jechało sporo osób bez wykupionych miejscówek, co sprawiło
że stali wszędzie, rower tylko przeszkadzał i to że dojechałem bez zniszczonych
szprych zawdzięczam dobremu losowi. Miłym urozmaiceniem podróży było poznanie Raphaela,
czyli
Mariusza Woźnego, który nieco inną drogą podążał z Jeleniej Góry na start
maratonu.
Tymczasem z Jeleniej Góry byłem zmuszony wydostać się
samodzielnie, ale dzięki internetowym podpowiedziom Morsa wiedziałem jak to
zrobić sprawnie i z ominięciem dróg krajowych. Zatrzymałem się jeszcze w
Macu na małe co nieco po wielogodzinnej
podróży i rozpocząłem wspinaczkę drogami Parku Krajobrazowego Doliny Bobru.
Spokojnym tempem pokonywałem większe i mniejsze pagórki zaglądając nad zaporę w
Pilchowicach na Bobrze i docierając do Lubomierza.
O Lubomierz otarłem się już w roku 2015 wracając z pierwszej edycji GMRDP mającej swój koniec w Świeradowie Zdrój. Z nie do końca wiadomych mi względów nie zajrzałem wtedy do tego Kargulowo-Pawlakowego miasteczka :-). Teraz nadrobiłem te zaległości.
Muzeum Kargula i Pawlaka było już zamknięte, ale to nie był
problem, bo i tak nie zamierzałem wchodzić do środka. Na to jeszcze czas
przyjdzie. Sam rynek w Lubomierzu, na którym kręcono sceny z Samych Swoich jest
obecnie w remoncie i trzeba jeszcze poczekać na ujrzenie efektu końcowego. Będzie więc powód, żeby Lubomierz kiedyś ponownie odwiedzić. Wykonałem kilka ujęć powstającej Alei
Filmowej, która zaświadcza, że nie tylko kultową trylogią Chęcińskiego to
miasteczko stoi, okrążyłem rynek i zajrzałem w jego podcienie.
Teraz pozostało już tylko jechać do Świeradowa Zdrój, gdzie
czekali już
Robert oraz
Marek, którzy także zapisali się na imprezę. Przez Mirsk, drogą znaną z roku 2015, kiedy
to jechałem z mety do Jeleniej Góry, szybko dojechałem do celu i dołączyłem do
kolegów relaksujących się w hotelowym aquaparku. Szaleństwo w rurowych
zjeżdżalniach zakończyła godzina 21, kiedy to obsługa zamykała obiekt. Dobrze, bo byśmy stracili tam wszystkie siły,
tak potrzebne na jazdę wzdłuż południowej granicy Polski na dystansie 1148 km. I
tak minął pierwszy dzień urlopu.