INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.90 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Dane wyjazdu:
61.00 km 55.00 km teren
04:21 h 14.02 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:-3.0
Podjazdy:645 m

OD 0 DO 198

Niedziela, 14 lutego 2021 · | Komentarze 5

Trasa: ELBLĄG-Łęcze-Suchacz-Kadyny-Przybyłowo-Zajączkowo-Ogrodniki-Piastowo-Jagodnik-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)



Ruszyliśmy z Andrzejem na zimowy rekonesans Zalewu Wiślanego. Zanim tam dotarliśmy rozgrzaliśmy się na Modrzewinie totalnie zasypanej śniegiem i o godzinie 7 rano jeszcze nieprzetartej. No, to my ją przetarliśmy :-).

Potem to już było szybko, sprawnie i łatwo i tak to znaleźliśmy się na lodowej tafli Zalewu Wiślanego w Suchaczu zasypanej śniegiem skutecznie uniemożliwiającym płynną jazdę. Także Krynica Morska została w planach, Piotruś też został w planach, a żeby tak od razu nie wracać na asfalt ruszyliśmy na najładniejszą plażę GreenVelo. Więcej z tego było pchania niż jechania, co dobrze pokazuje, że nie wystarczy mróz aby po Zalewie Wiślanym można było pokręcić korbami. Musi być też śnieg i do tego w odpowiedniej ilości i jakości.

Z Pęklewa do kadyńskiej Srebrnej Riwiery dotarliśmy po GV w promieniach przebijającego się w końcu słońca - po drodze wykonując kilka zabawnych fotek - i dojechaliśmy do słabiutko odśnieżonego asfaltu DW 503; a pewnie od piątkowych opadów nie odśnieżonego wcale. Tutaj pożegnałem się z Andrzejem, który pomknął do stęsknionej rodziny, a że za mną już nikt nie tęskni :-)) więc ruszyłem na Czarną Drogę z silnym postanowieniem wspinaczki w kierunku Pagórek. 

Te ambitne plany zweryfikowałem na wysokości wejścia do rezerwatu Buki Wysoczyzny Elbląskiej, kiedy to jazda Czarną Drogą zaczęła przypominać kopanie się z koniem. Śniegu było za dużo, za miękkiego, bez założonego śladu i dalsze kręcenie było bez sensu. A spacer to już kiedyś tam przerabiałem - pozdro Roberto! ;-)

Także szybko zjechałem do DW 503 i postanowiłem sprawdzić Białą Drogę w kierunku Białej Leśniczówki. To był strzał w 10! Było twardo a nawet ślisko w kilku miejscach wyślizganych przez samochody, czyli  był też ślad po którym można było już spokojnie jechać. Koronka 22z robiła robotę ;-)

Pracowicie zdobywając metry dotarłem do zasypanego Przybyłowa i skierowałem się w kierunku Zajączkowa, chcąc sprawdzić odcinek, którym jeszcze nigdy nie jechałem. Nie sądziłem, że będzie tak fajnie odśnieżony i jechało się tam jak po autostradzie. Z Zajączkowa po równo rozjeżdżonym śniegu dotarłem do Ogrodnik, gdzie postanowiłem nie wbijać się w niewątpliwie oblężoną przez ludzi Jelenią Dolinę (dochodziło południe) a skierowałem się na Piastowo. Dramatycznej jakości asfalt tego odcinka jest obecnie wyrównany śniegiem i żadnej dziury tam się nie uświadczy :-).

Robiąc zdjęcia Wysoczyzny Elbląskiej wpadłem w całkiem konkretną zaspę (około metra głębokości) i miałem okazję poczuć się, jak śnieg betonuje nogi i jak ciężko się ruszyć. Vide galeria. Będąc już tak blisko Góry Srebrnej, czyli najwyższego (198m n.p.m.) wzniesienia Wysoczyzny Elbląskiej nie podarowałem sobie jego kolejnego zdobycia i tak to zamknąłem klamrą wycieczkę od zera metrów n.p.m Zalewu Wiślanego do metrów 198. Wyżej w naszej okolicy się nie da :-)

Z Piastowa zajechałem jeszcze do Jagodnika i ulicą Jagodową wjechałem do Elbląga. Nie zauważyłem na niej betonowych płyt schowanych obecnie pod śniegiem, ale ludzi to i owszem. Całkiem sporo ludzi spacerujących, biegających, a nawet kilku rowerzystów. Na koniec wpadłem jeszcze na ,,genialny" pomysł, aby przecisnąć się ścieżką między działkami na Bielanach, co sprawiło, że pozbyłem się już tych resztek sił i na sprawdzenia, co się dzieje na Górze Chrobrego już ochoty nie miałem :-). Królewiecką i Moniuszki zjechałem do centrum i na miękkich nogach dotarłem do domu. 

A w kuchni zaatakowałem lodówkę, chociaż nic mi nie zrobiła :-)))

Kategoria WYCIECZKI 50-150



Komentarze
MARECKY
| 17:20 poniedziałek, 15 lutego 2021 | linkuj OK, będę pamiętał ;-)
robert1973
| 16:51 poniedziałek, 15 lutego 2021 | linkuj Wtedy byłem zły, bo Księżyc był dla mnie najważniejszy. Szkoda mi było czasu na śnieg.
Dziś mogę z chęcią prowadzić rower po śniegu
( nie mylić z piaskiem ).
MARECKY
| 09:50 poniedziałek, 15 lutego 2021 | linkuj andzrej: Proszę uprzejmie :-))

mbiker: Dzięki za info. Miejmy nadzieję, że dotrwa remontu.
andzrej | 18:11 niedziela, 14 lutego 2021 | linkuj Dzięki Marek za miły poranek walentynkowy ;-)
mbiker | 17:32 niedziela, 14 lutego 2021 | linkuj mostek w Kadynach będzie obchodził 18stkę w grudniu
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rzylu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]