INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 301.707 kilometrów, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.88 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)



baton rowerowy bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Dane wyjazdu:
283.00 km 0.00 km teren
14:10 h 19.98 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m

MRDP - ETAP IV

Wtorek, 26 sierpnia 2025 · | Komentarze 0

Trasa: ZABUŻ-Terespol-Dorohusk-Zosin-Hrubieszów-DOŁHOBYCZÓW

MAPA (całość MRDP)

GALERIA (z opisem, całość)

Dalej >>> 



Budzę się o 1 w nocy jeszcze przed budzikiem, ale słysząc padający deszcz myślę sobie, że to jeszcze nie czas. Zamykam oczy, ale po chwili postanawiam sprawdzić, czy coś z fajnego lunch box’u przejdzie mi przez gardło. Próbuję pomidora i ogórka z chlebem w pakiecie z herbatą i czujnie siedzę przy drzwiach łazienki😉

Czujność nie jest potrzebna, więc powoli zaczynam się pakować , ładując resztę śniadania gdzie tylko się da. Mało jest tych miejsc, ale jakoś wszystko gniotę i jest OK.

Cisza za oknem mówi mi, że nie pada, więc szybko schodzę na dół mijając się z Dawidem Hornem (24), którego jeszcze kilka razy spotkam na trasie.

Ruszam w trasę, Dawid jedzie lekko za mną, zgodnie z regułami. Przez uśpione Podlasie, w ciszy i ciemnościach jedzie się dobrze, nic nie dolega, zajadam żelka i zastanawiam się, kiedy zacznie się podjazd z doliny Bugu. Trasa prowadzi przez nieznane mi miejscowości, kiedyś do Janowa Podlaskiego trasa MRDP prowadziła inaczej. Teraz widać nowe asfalty; Daniel zrobił dobre rozeznanie.

Mijam Janów i na horyzoncie pojawia się łuna oświetlonego Terespola, a tak naprawdę to tamtejszej granicy i drogi granicznej do przejścia w Kukurykach. Nad tą drogą prowadzi zdradliwy most w którym wąska opona może się zaklinować, więc trzeba uważać.

W Terespolu korzystam z drogi rowerowej, a potem już normalnie lecę na Kodeń. Ten Kodeń, w którym miałem spać poprzedniej nocy. Teraz jest rześki poranek z mgłami unoszącymi się nad granicznym Bugiem.

Na śniadanie w tamtejszym Domu Pielgrzyma jest jeszcze za wcześnie, więc jadę dalej. Aha, hotelowe śniadanie z Zabuża zjadłem już przed Terespolem – bez konsekwencji 😉
Zapasy jedzenia i picia uzupełniam w znanym mi sklepiku w Sławatyczach i jadę dalej na południe. Korzystam z drogi rowerowej prowadzącej szlak GV, bo asfalt ma ona nadal lepszy niż DW 816 z Terespola do Zosina. Ciekawe, czy za naszego życia doczekamy się tam całościowego remontu?

Niebawem osiągam Włodawę na 930 km trasy. W Lasach Sobiborskich po raz ostatni na następne prawie 1000 km (do Milówki) pada na mnie deszcz, dobra deszczyk. Mały i krótki. Niebawem też mija 3 doba jazdy a ja wtedy jestem w Woli Uhruskiej na 960 km.

Norma 320 km na dobę zrealizowana co do kilometra. Ale to oznacza, że nie mam zupełnie żadnego zapasu na góry. A w górach robić 320 km/dobę to potrafią tylko najlepsi, a ja musiałbym mieć rower elektryczny 😁

Za Wolą zaczynam sobie przypominać trasę zeszłorocznego RAP 1800, a zbliżając się do Dorohuska postanawiam zjeść tam obiad. Lokalsi coś mówią o Biedronce, jakieś dzieci wysyłają mnie do Żabki na hot-dogi, a ja tymczasem znajduję lokal ,,Dobra Micha” przy samym dworcu kolejowym. Kilkanaście stojących obok TIR-ów utwierdza mnie, że tutaj dobrze żywią, więc i ja próbuję.

Wjeżdża zupa pomidorowa, wjeżdża schabowy, wjeżdża zimne piwo bez procentów. Myślę sobie – jak rzygać to na bogato, a z Dorohuska pociąg na Warszawę w razie ,,W” jakiś jedzie. Naprawdę znowu myślałem o wycofie, jakbym nie mógł normalnie jeść.

Obiad zjadłem, poczekałem chwilę ze startem, porozmawiałem z przesympatyczną szefową tego lokalu i w końcu ruszyłem dalej.

Odliczam kilometry do Zosina, męczę się z asfaltem, zaraz potem go chwalę, bo raz jest łaciaty, a raz gładki. Wiem, że od Zosina do Hrubieszowa czeka na krajówka nr 74, która prowadząc na zachód będzie centralnie pod wiatr.

Tak też jest, do tego dochodzi spory ruch i cieszę się, jak w końcu osiągam Hrubieszów. To miasto wydaje się dobrym miejscem do spania, jest infrastruktura, ale jest też godzina 17 z minutami. To oznacza, że jak tutaj pójdę spać, to ruszę około północy, czyli z 6 godzin jazdy nocą. A w nocy to się śpi😉

Patrzę na mapę, gdzie by tutaj powalczyć o nocleg, skoro ten zaplanowany na tę noc w Przemyślu, jest za górami i za lasami – 200 km!

I widzę agroturystykę w Dołhobyczowie, malutkiej miejscowości z przejściem granicznym do Ukrainy.

Docieram tam bez kłopotów, chociaż droga od Hrubieszowa jest pagórkowata bo stopniowo oddala się od Bugu. Przy jednej z ulic wita mnie grupa kibiców krzycząc ,,Dawaj Marek, brawo!”, co ja kwituję jakże błyskotliwą odpowiedzią: ,,A skąd wy wiecie, jak mam na imię”? 😂🤦

Obiecuję im wrócić i porozmawiać, jeżeli okaże się, ze w agro nie ma dla mnie miejsca. Ponieważ jednak miejsce jest, to idę pod prysznic, a nie do tych niesamowitych ludzi, którzy sprawili mi taką wspaniałą niespodziankę. Z tego co słyszałem i czytałem potem, nie tylko mnie. Dzięki za wsparcie! 😍

Ja tymczasem robię sobie bicze wodne na obie nogi i to będzie od tej pory codzienna, świecka tradycja. Zapoczątkowana z sukcesem w zeszłym roku na RAP 1800.

Integracja z poduszką kończy ten dzień, ostatni dzień płaskiego jechania. Czas na góry!









Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wnyte
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]