Dane wyjazdu:
Temperatura:30.0
GÓRSKIM ŚLADEM MRDP - I ETAP
Piątek, 3 sierpnia 2012 ·
| Komentarze 2
TRASA: Dorohusk-Zosin-Hrubieszów-Tomaszów Lubelski-Jarosław-Pruchnik-Babice-Nienadowa-Bircza
DUŻA FOTOGALERIA ( z opisem)
II etap Etap rozgrzewkowy przed właściwymi górami rozgrzał mnie aż za bardzo. Po trudnej i bolesnej podróży samochodem do Dorohuska dobre kilka godzin jazdy zajęło mi usunięcie nieznośnego bólu pleców w okolicy, gdzie tracą one swoją szlachetną nazwę. Przez chwilę byłem bliski poddania się i chętny jazdy do Przemyśla na PKP. Uporałem się jednak z tymi niewłaściwymi zamierzeniami, ale realizacja planu zakładającego dojazd do Hotelu Górskiego PTTK w Ustrzykach Górnych nie była już możliwa.
Początkowe kilometry jazdy to nadgraniczna droga wzdłuż Bugu z ciekawym widokiem na jego dolinę i snujące się gdzieniegdzie mgły. Zbliżając się do Horodła uruchomiłem swoje najgłębsze zasoby wiedzy historycznej, bo nazwa tej miejscowości była jakby mi znana. I faktycznie, w Horodle została podpisana w 1413 r. Unia Polski z Litwą.
Kolejne mijane miejscowości już nie wywoływały u mnie żadnych skojarzeń, może poza Bełżcem, a o bliskości Ukrainy świadczyły tylko roamingowe SMS z numerami do ambasady w Kijowie :-). Drogi były dobrej jakości, ze śladowym ruchem samochodów. Jazdę utrudniał i spowalniał dziki upał, sięgający 39 stopni. Woda i isotoniki z bidonów znikały błyskawicznie, ale było to konieczne bo kto nie pije ten nie jedzie.
Droga jak na złość omijała większe kompleksy leśne, które mogłyby dać nieco cienia i ochłody od tego upału. Na obiadokolację zatrzymałem się w Jarosławiu, gdzie pierogi z kaszą gryczaną i miska żurku pozwoliły mi na sprawne pokonywanie pierwszych wzniesie jakie pojawiły się na trasie. Należało też spojrzeć nieco dokładniej na mapę, bo droga wiodła bardzo lokalnymi szosami, gdzie nie zawsze występowały drogowskazy.
Zapadające powoli ciemności sugerowały aby rozejrzeć się za noclegiem w normalnych warunkach, które gwarantowały możliwość regeneracji przed dalszą jazdą. Agroturystyka w Birczy miała wszystko co potrzebowałem, czyli jednoosobowy pokój z łazienką i dużym łóżkiem za jedyne 30 zł. Osiem godzin spania do piątej rano spowodowało, że wstałem jak nowo narodzony :-). Można było ruszać na podbój polskich gór, a pierwsze na liście były Bieszczady ...