INFO

Więcej o mnie.
MOJA STRONA INTERNETOWA
marecki.home.plKATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH
DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.MOJE GALERIE
FOTOSIK (do 30.04.2023)2023
















MOJE POJAZDY
ARCHIWUM BLOGA
- 2023, Październik2 - 2
- 2023, Wrzesień28 - 36
- 2023, Sierpień27 - 8
- 2023, Lipiec26 - 38
- 2023, Czerwiec29 - 28
- 2023, Maj32 - 22
- 2023, Kwiecień26 - 36
- 2023, Marzec30 - 19
- 2023, Luty20 - 21
- 2023, Styczeń29 - 29
- 2022, Grudzień26 - 27
- 2022, Listopad26 - 16
- 2022, Październik27 - 25
- 2022, Wrzesień27 - 34
- 2022, Sierpień26 - 21
- 2022, Lipiec29 - 37
- 2022, Czerwiec26 - 29
- 2022, Maj24 - 20
- 2022, Kwiecień27 - 19
- 2022, Marzec28 - 17
- 2022, Luty25 - 18
- 2022, Styczeń31 - 36
- 2021, Grudzień24 - 23
- 2021, Listopad25 - 19
- 2021, Październik28 - 13
- 2021, Wrzesień28 - 22
- 2021, Sierpień25 - 26
- 2021, Lipiec27 - 27
- 2021, Czerwiec29 - 25
- 2021, Maj29 - 30
- 2021, Kwiecień28 - 29
- 2021, Marzec28 - 25
- 2021, Luty25 - 55
- 2021, Styczeń26 - 29
- 2020, Grudzień24 - 23
- 2020, Listopad13 - 4
- 2020, Październik27 - 33
- 2020, Wrzesień26 - 51
- 2020, Sierpień27 - 32
- 2020, Lipiec15 - 34
- 2020, Czerwiec29 - 107
- 2020, Maj29 - 55
- 2020, Kwiecień26 - 89
- 2020, Marzec10 - 23
- 2020, Styczeń1 - 6
- 2019, Grudzień23 - 43
- 2019, Listopad22 - 37
- 2019, Październik21 - 47
- 2019, Wrzesień22 - 16
- 2019, Sierpień23 - 35
- 2019, Lipiec23 - 31
- 2019, Czerwiec27 - 80
- 2019, Maj26 - 35
- 2019, Kwiecień28 - 35
- 2019, Marzec27 - 43
- 2019, Luty24 - 32
- 2019, Styczeń25 - 53
- 2018, Grudzień22 - 33
- 2018, Listopad24 - 51
- 2018, Październik26 - 75
- 2018, Wrzesień24 - 79
- 2018, Sierpień14 - 13
- 2018, Lipiec27 - 60
- 2018, Czerwiec29 - 54
- 2018, Maj30 - 47
- 2018, Kwiecień23 - 37
- 2018, Marzec26 - 43
- 2018, Luty24 - 86
- 2018, Styczeń27 - 65
- 2017, Grudzień20 - 43
- 2017, Listopad26 - 32
- 2017, Październik26 - 18
- 2017, Wrzesień29 - 36
- 2017, Sierpień22 - 36
- 2017, Lipiec27 - 35
- 2017, Czerwiec28 - 37
- 2017, Maj28 - 26
- 2017, Kwiecień24 - 25
- 2017, Marzec29 - 22
- 2017, Luty24 - 24
- 2017, Styczeń28 - 41
- 2016, Grudzień25 - 33
- 2016, Listopad12 - 13
- 2016, Październik7 - 5
- 2016, Wrzesień30 - 39
- 2016, Sierpień27 - 51
- 2016, Lipiec21 - 14
- 2016, Czerwiec29 - 26
- 2016, Maj26 - 140
- 2016, Kwiecień29 - 13
- 2016, Marzec26 - 56
- 2016, Luty22 - 27
- 2016, Styczeń24 - 44
- 2015, Grudzień29 - 25
- 2015, Listopad25 - 37
- 2015, Październik28 - 19
- 2015, Wrzesień25 - 24
- 2015, Sierpień25 - 20
- 2015, Lipiec18 - 16
- 2015, Czerwiec28 - 35
- 2015, Maj26 - 22
- 2015, Kwiecień25 - 9
- 2015, Marzec27 - 30
- 2015, Luty27 - 17
- 2015, Styczeń30 - 58
- 2014, Grudzień26 - 32
- 2014, Listopad26 - 35
- 2014, Październik30 - 61
- 2014, Wrzesień32 - 30
- 2014, Sierpień25 - 58
- 2014, Lipiec20 - 25
- 2014, Czerwiec28 - 68
- 2014, Maj31 - 51
- 2014, Kwiecień27 - 35
- 2014, Marzec27 - 46
- 2014, Luty27 - 52
- 2014, Styczeń26 - 46
- 2013, Grudzień27 - 42
- 2013, Listopad24 - 13
- 2013, Październik25 - 33
- 2013, Wrzesień24 - 28
- 2013, Sierpień11 - 36
- 2013, Lipiec25 - 20
- 2013, Czerwiec28 - 45
- 2013, Maj27 - 28
- 2013, Kwiecień25 - 38
- 2013, Marzec27 - 44
- 2013, Luty26 - 24
- 2013, Styczeń25 - 19
- 2012, Grudzień25 - 28
- 2012, Listopad27 - 42
- 2012, Październik27 - 38
- 2012, Wrzesień29 - 22
- 2012, Sierpień13 - 136
- 2012, Lipiec27 - 23
- 2012, Czerwiec26 - 50
- 2012, Maj27 - 57
- 2012, Kwiecień27 - 43
- 2012, Marzec27 - 42
- 2012, Luty27 - 42
- 2012, Styczeń23 - 43
- 2011, Grudzień23 - 51
- 2011, Listopad25 - 45
- 2011, Październik27 - 40
- 2011, Wrzesień26 - 16
- 2011, Sierpień25 - 15
- 2011, Lipiec8 - 36
- 2011, Czerwiec25 - 54
- 2011, Maj26 - 62
- 2011, Kwiecień23 - 34
- 2011, Marzec27 - 68
- 2011, Luty22 - 50
- 2011, Styczeń28 - 52
- 2010, Grudzień31 - 103
- 2010, Listopad31 - 84
- 2010, Październik31 - 47
- 2010, Wrzesień29 - 40
- 2010, Sierpień30 - 61
- 2010, Lipiec31 - 64
- 2010, Czerwiec31 - 58
- 2010, Maj31 - 72
- 2010, Kwiecień32 - 72
- 2010, Marzec32 - 75
- 2010, Luty28 - 53
- 2010, Styczeń31 - 133
- 2009, Grudzień31 - 88
- 2009, Listopad30 - 42
- 2009, Październik32 - 55
- 2009, Wrzesień30 - 57
- 2009, Sierpień31 - 62
- 2009, Lipiec31 - 34
- 2009, Czerwiec31 - 18
- 2009, Maj32 - 18
- 2009, Kwiecień31 - 11
- 2009, Marzec31 - 16
- 2009, Luty28 - 7
- 2009, Styczeń31 - 10
- 2008, Grudzień31 - 21
- 2008, Listopad30 - 26
- 2008, Październik31 - 7
- 2008, Wrzesień30 - 12
- 2008, Sierpień31 - 17
- 2008, Lipiec31 - 20
- 2008, Czerwiec30 - 27
- 2008, Maj31 - 5
- 2008, Kwiecień30 - 12
- 2008, Marzec31 - 29
- 2008, Luty29 - 6
- 2008, Styczeń31 - 8
Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2010
Dystans całkowity: | 1039.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 13:53 |
Średnia prędkość: | 22.40 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.00 km/h |
Suma kalorii: | 6000 kcal |
Liczba aktywności: | 32 |
Średnio na aktywność: | 32.47 km i 4h 37m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
37.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy: m
Rower:
Standard
Poniedziałek, 22 marca 2010 · | Komentarze 1
Okazuje się, że sobotnie 192 km pokonałem z pękniętym kołnierzem tylnej piasty oraz czterema wyluzowanymi szprychami :-). Fakt, ze dowiozłem siebie cało do domu i tylko z niewielkim biciem tylnego koła zawdzięczam najlepszemu elbląskiemu kołodziejowi, czyli Darkowi z Neksusa. Ten to umie zaplatać koła :-).Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:9.0
Podjazdy: m
Rower:
Plaaażaaa!
Niedziela, 21 marca 2010 · | Komentarze 4
Zasłużona ;-).Dzisiaj jest pierwszy wiosny, tak więc dla przypomnienia kilka fotek z ubiegłej zimy. Niezła była :-).

ZIMA NA WYSOCZYŹNIE ELBLĄSKIEJ© MARECKY

ZIMA NA WYSOCZYŹNIE ELBLĄSKIEJ© MARECKY

ZIMA NA WYSOCZYŹNIE ELBLĄSKIEJ© MARECKY

ZIMA NA WYSOCZYŹNIE ELBLĄSKIEJ© MARECKY

ZIMA NA WYSOCZYŹNIE© MARECKY

ZIMA NA WYSOCZYŹNIE ELBLĄSKIEJ© MARECKY
Dane wyjazdu:
192.00 km
0.00 km teren
08:11 h
23.46 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m
Rower:
NAPOLEONIADA w JONKOWIE
Sobota, 20 marca 2010 · | Komentarze 6
Spontaniczna wycieczka do Jonkowa k. Olsztyna na NAPOLEONIADĘ zaowocowała kilkugodzinną jazdą w deszczu, niezapomnianymi wrażeniami oraz tegorocznym rekordem przejechanych jednorazowo kilometrów. Ale po kolei :-).TRASA: ELBLĄG-Pasłęk-Godkowo-Klekotki-Niebrzydowo Wielkie-Ponary-Boguchwały-Kalisty-Świątki-Jonkowo-Giedajty-Łukta-Morąg-Pasłęk-ELBLĄG
Fotorelacja z opisem:TUTAJ
Na miejsce zbiórki przybyło 8 bikerów, z czego dwóch przejechało całą trasę.
Szczególne słowa uznania dla jadącego w gorączce Marka, Roberta, który w czwartek uciekł lekarzom spod kroplówki oraz Fisha, dla którego było to pierwszy wyjazd od 5 miesięcy :-). Respekt Panowie!

STARTUJEMY© MARECKY
Od Pasłęka w zasadzie do końca wycieczki poruszaliśmy się w większym lub mniejszym deszczu, chwil suszy było niewiele.
Po drodze obejrzeliśmy urokliwy zabytkowy młyn w Klekotkach, gdzie obecnie znajduje się hotel i centrum SPA. Miejsce jest bardzo ładne i wywarło na nas spore wrażenie, lecz jeszcze większe wrażenia mieliśmy po przejechaniu katastrofalnej jakości drogi dojazdowej do młyna.

ROBERT NA DRODZE DO KLEKOTEK© MARECKY

MŁYN KLEKOTKI-KOSZYCZEK ;-)© MARECKY

MŁYN KLEKOTKI-RESTAURACJA© MARECKY

MŁYN KLEKOTKI-HOTEL© MARECKY

NAPIS© MARECKY

PRZY KASKADZIE© MARECKY

MŁYN KLEKOTKI-KASKADA© MARECKY
W Świątkach obejrzeliśmy zabytkowy kościół i uzupełniliśmy prowiant

ŚWIĄTKI-KOŚCIÓŁ p.w. ŚWIĘTYCH MĘCZENNIKÓW KOSMY i DAMIANA© MARECKY
a kilka km za Świątkami pojawił się Szlak Napoleoński:

TABLICA SZKLAKU NAPOLEOŃSKIEGO© MARECKY
W Jonkowie pojawiliśmy się o godzinie 14 i mieliśmy okazję obserwować przygotowania do walki o Ruski Szaniec. Broń i umundurowanie grup rekonstrukcyjnych wykonane było starannie i prezentowało się bardzo prawdziwie.
Zanim rozpoczął się szturm legionistów, my zaatakowaliśmy lokalne bary i solidnie podjedliśmy. Ofiar nie było :-).

LEGIONIŚCI NAPOLEONA© MARECKY

LEGIONIŚCI NAPOLEONA© MARECKY
Oglądanie zdobywania Ruskiego Szańca wymagało zajęcia miejsc w strategicznych miejscach z których będzie coś widać. Można powiedzieć, że prawie nam się udało. Bardzo dużo słyszeliśmy, nieco mniej widzieliśmy :-).

RUSKI SZANIEC© MARECKY

RUSZYŁA OFENSYWA© MARECKY
Po tym pokazie część ekipy zabrała się na pociąg, my zaś spojrzeliśmy w niebo, spojrzeliśmy na siebie i ... wsiedliśmy na rowery. Akurat nie padało, co ułatwiło podjęcie jedynej słusznej decyzji ;-).
W drodze powrotnej najciekawsze były pasy mgły w okolicznych lasach, które pochodziły z topniejącego śniegu podlanego deszczem oraz bar w Morągu, gdzie zjedliśmy kolację :-). Od Morąga poruszaliśmy się już w ciemnościach, co w połączeniu z dziurami w drodze oraz wspomnianymi mgłami zapewniło niezatarte wrażenia :-).

POD PASŁĘKIEM© MARECKY
Do Elbląga wjechaliśmy o 20.30 i w ten sposób zakończyliśmy tą ciekawą wycieczkę.
Dziękuję wszystkim za wspólną jazdę w tych nietypowych warunkach i za okazany hart ducha :-).
RELACJA
JONKOWSKA NAPOLEONIADA
Sobota zaczęła się bardzo ciekawie, bo o poranku odkryłem w swoim rowerze pęknięty kołnierz tylnej piasty oraz co za tym idzie luźne szprychy w ilości 2 szt. O dziwo nie było żadnego bicia bocznego. Runda dookoła bloku pokazała mi, że przy odrobinie szczęścia uda się dojechać i wrócić na rowerze.
A więc pojechałem ;-). Na Placu Słowiańskim ujrzałem 8 rowerzystów chętnych do obejrzenia rekonstrukcji walki wojsk Napoleona z armią carską w Jonkowie koło Olsztyna. Impreza zwana Napoleoniadą odbywała się tam już po raz czwarty, a elbląscy rowerzyści wybrali się na nią po raz pierwszy.
Podczas wyjazdu towarzyszył nam na ulicach Elbląga DARECKI, którego obecności zawdzięczamy kilka fotek dostępnych na www.bikerelblag.hg.pl .
Z Elbląga wyjechaliśmy przez Węzeł Wschód i skierowaliśmy się DK 7 do Pasłęka. Ruch tego dnia panował na niej nieduży, także jazda była szybka i spokojna. W Pasłęku nastąpił krótki postój przy sklepie i pierwsze kilka kropli deszczu, które wyraźnie zbagatelizowaliśmy .
Z Pasłęka dalsza droga wiodła w kierunku Godkowa i na tym odcinku deszcz zaczął padać już regularnie, aczkolwiek niezbyt intensywnie. W Godkowie Mirek postanowił zawrócić, a Tomek samotnie pojechał do Jonkowa przez Miłakowo. My zaś skierowaliśmy się na południe, w kierunku zabytkowego młyna Klekotki, gdzie obecnie znajduje się sympatyczny hotel. Droga do Klekotek jest w katastrofalnym stanie z uwagi na bardzo nierówną nawierzchnię i znajdujące się dziury. Udało się jednak przejechać ją bez strat i po chwili wjechaliśmy na dziedziniec hotelu. Obejrzeliśmy zabudowania, zrobiliśmy kilka fotek, uzupełniliśmy kalorie i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Zaskakująco stromy podjazd przed Markowem rozproszył grupę, ale za nim czekała nagroda w postaci znacznie lepszego asfaltu. Dojechaliśmy nim do Niebrzydowa Wielkiego, Markowo zostawiając z boku na inną okazję.
Z Niebrzydowa postanowiliśmy nie jechać dłuższym wariantem przez Miłakowo, lecz skręciliśmy w kierunku Jeziora Narie, aby przez Ponary i Boguchwały dotrzeć do Świątek, skąd już tylko kilka kilometrów było do Jonkowa.
W Boguchwałach zatrzymaliśmy się przy barkowym kościele parafialnym z 1620 r. , aby poczekać na Fisha, który dzielnie jechał po 5 miesięcznej przerwie od rowerowania. Warto nadmienić, że siłą woli wykazał się też gorączkujący Marek, oraz prawdziwy twardziel Robert, który jeszcze dwa dni przed wycieczką leżał w szpitalu pod kroplówką :-). Jak on zmusił lekarzy, aby go szybko wypuścili ?
Trasa tego odcinka to typowe rowerowe interwały, czyli góra-dół, góra-dół.
Świątki okazały się sporą wsią, gdzie naszą uwagę przykuł kolejny kościół, tym razem neogotycki. Część grupy skupiła się na analizie lokalnego sklepu i wypatrywaniu słońca :-).
Ze Świątek już tylko 14 km dzieliło nas od Jonkowa, ale do padającego deszczu dołączył klasyczny ,,w mordewind’’, który zawiewał sobie z kierunków południowych.
O godzinie 14 ujrzeliśmy w końcu tablicę Jonkowo, czyli 6 godzin po opuszczeniu Elbląga. Na licznikach widniał dystans 102 km.
Mieliśmy jeszcze ponad godzinę do zapowiadanej na 15.30 inscenizacji, także część grupy pojechała sprawdzić rozkład PKP, a część ruszyła na podbój okolicznościowych jadłodajni :-). Tam też spotkaliśmy Tomka, który dotarł do Jonkowa nieco szybciej oraz bikera Jarka, którego przywiozły cztery koła, ale usprawiedliwiamy to, bo podróżował z sympatyczną familią ;-).
Inscenizacja rozpoczęła się punktualnie, było dużo huku, latającej ziemi i obłoków dymu. Na mnie osobiście największe wrażenie zrobiło staranne i wierne wykonanie mundurów walczących stron oraz użytego sprzętu. Widać prawdziwą pasję i zamiłowanie w wykonaniu każdego detalu.
Miejsca które zajęliśmy pozwoliły nam oglądać z detalami pierwszą fazę natarcia, potem można było tylko wsłuchiwać się w odgłos wystrzałów i okrzyki walczących żołnierzy. Tam też spotkaliśmy delegację w osobach Mariana i Lucjana z elbląskiej Grupy Rowerowej ,,STOP’’. Chłopaki chwalili pogodę i mówili coś o kilkukilometrowym pchaniu rowerów :-).
Gdy człowiek podjadł, to i padający deszcz miał jakby mniejsze znaczenie. Postanowiliśmy z Robertem do końca nie dać zarobić PKP i kontynuować jazdę na rowerach. Pewne wątpliwości jednak były, proponowałem nawet grę w marynarza, aby je rozstrzygnąć :-). W momencie startu nie padało, co ułatwiło podjęcie jedynej słusznej decyzji. Dołączył do nas jeszcze Krzysiek i w ten sympatyczny sposób ruszyliśmy w drogę powrotną.
Jak przeczuwałem, nie mówiąc tego głośno, wkrótce znowu zaczęło padać i tak sobie padało aż do końca.
W lasach przed Łuktą zaobserwowaliśmy ciekawe zjawisko, a mianowicie padający na leżący jeszcze śnieg deszcz powodował intensywne parowanie tego pierwszego, co powodowało powstawianie mgieł w postaci pasów. Dopóki było jasno, było to tylko ciekawe i zabawne, ale po zapadnięciu zmroku te mgły były tak gęste, że nawet nasze bocialarki nie dawały im rady i widoczność spadała do kilkunastu metrów.
Działo się to na odcinku pomiędzy Morągiem a Pasłękiem, gdzie życie dodatkowo utrudniały dziury w asfalcie.
Zanim tam dojechaliśmy to stanęliśmy jeszcze przed Morągiem, gdzie dogonili nas Jarek z rodziną i zabrany przez nich Tomek. A w samym Morągu postanowiliśmy zjeść kolację, a do tego nadawał się najlepiej bar o wszystko mówiącej nazwie ,,Kurczak z rożna’’ . Na szczęście asortyment mieli nieco szerszy :-).
Potem już zostało przejechać tylko 50 km i to też uczyniliśmy, o godzinie 20.35 meldując się w Elblągu.
Dziękuję wszystkim za udział w tej spontanicznej wyprawie, a szczególnie gratuluję moim towarzyszom na całej długości trasy Robertowi i Krzyśkowi.
Kategoria WYCIECZKI >150
Dane wyjazdu:
38.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m
Rower:
Standard
Piątek, 19 marca 2010 · | Komentarze 0
Ciąg dalszy opowieści o rękawiczkach :-). Dzisiaj cały dzień na krótkich palcach, bo przy takich temperaturach inaczej się nie da. Była też pokusa jazdy bez czapki, ale nie ma co przeginać ;-). Chociaż pępki na ulicach pojawiły się w dużych ilościach :-).Dane wyjazdu:
36.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy: m
Rower:
Standard
Czwartek, 18 marca 2010 · | Komentarze 9
Odważyłem się dzisiaj jeździć jakiś czas bez rękawiczek. To u mnie prawdziwy heroizm, ale z pół godziny dało radę ;-).Jak z tego wynika, dzisiaj w pełni wiosenna aura- ciepło i momentami słonecznie, do tego z minimalnym wiatrem.
Wydarzeniem dnia było otwarcie sklepu RTV-AGD Mediaexpert. Spodziewanych tłumów nie ujrzałem, była za to, zapewne całkowicie przypadkowo, ekipa z banerem największego elbląskiego konkurenta nowo otwartego sklepu ;-).

NOWY SKLEP w ELBLĄGU© MARECKY

KONKURENCJA© MARECKY
Pod koniec dnia prawie spadłem z siodła, gdy zobaczyłem przecudnej urody kolejną odnowioną kamienicę.

ODNOWIONA KAMIENICA© MARECKY
Pytanie konkursowe dla znawców: na jakiej ulicy znajduje się ten zabytek? Nagroda gwarantowana :-).
Dane wyjazdu:
33.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:3.0
Podjazdy: m
Rower:
Standard
Środa, 17 marca 2010 · | Komentarze 0
Zima nie odpuszcza, jej ostatnie pomruki były dzisiaj widoczne w Elblągu. Poza tym ciekawostką było kierowca jadący ulicą Teatralną w dół lewą stroną (pod prąd). Nie zdążyłem niestety wyciągnąć aparatu :-(.Dane wyjazdu:
41.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy: m
Rower:
Standard
Wtorek, 16 marca 2010 · | Komentarze 5
Dużo pracy, ale jak tak przyjemnie słoneczko grzeje, to chce się pracować :-). Wpadły mi dzisiaj w aparat dwa zabawne kadry-każdy w innym rodzaju.
MAAARCHEWKI!© MARECKY

FIRMA :-)© MARECKY
Dane wyjazdu:
40.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy: m
Rower:
Standard
Poniedziałek, 15 marca 2010 · | Komentarze 4
Przyjemne kilometry w wiosennym, bez wątpienia, słońcu i w doborowym towarzystwie DARECKIEGO :-).A że obowiązki służbowe zagnały mnie na południowe rogatki naszego miasta, to wyszło z tego kilka fotek :-).

BUDOWA WĘZŁA DROGOWEGO ,,RACZKI''© MARECKY

BUDOWA WĘZŁA DROGOWEGO ,,RACZKI''© MARECKY

BUDOWA WĘZŁA DROGOWEGO ,,RACZKI''© MARECKY

MOST DROGOWY NAD RZEKĄ ELBLĄG© MARECKY

MOST KOLEJOWY NAD RZEKĄ ELBLĄG© MARECKY

TABLICA SZLAKU KAJAKOWEGO© MARECKY

UJŚCIE FISZEWKI DO RZEKI ELBLĄG© MARECKY

UJŚCIE KUMIELI DO RZEKI ELBLĄG© MARECKY

UJŚCIE TYNY DO RZEKI ELBLĄG© MARECKY
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy: m
Rower:
Plaaażaaa!
Niedziela, 14 marca 2010 · | Komentarze 1
Zapowiadana zima się nie pojawiła, a więc raźno zmierzamy w kierunku wiosny :-)Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:3.0
Podjazdy: m
Rower: