Dane wyjazdu:
Temperatura:12.0
Niedziela, 24 kwietnia 2016 ·
| Komentarze 7
Trasa: KWIDZYN-Szadowo-Prabuty-Kamieniec-Szymbark-IŁAWA-Siemiany-Zalewo-Jarnołtowo-Kreki-Lepno-Buczyniec-Pasłęk-Krosno-Rzeczna-Bogaczewo-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG
BIKEMAPGPS (całość)
GPS (szlak)
FOTOGALERIARELACJA:Trasa rowerowa naszej
wycieczki rozpoczęła się w Kwidzynie do którego trzy osoby dotarły PKP, zaś
Robert na swoim rowerze. Pieszy szlak zielony
określony jako ,,Napoleoński’’ ma swój początek tuż przy dworcu PKP więc nie
mieliśmy trudności ze znalezieniem jego początku.
Pozostało zrobić fotkę,
włączyć logger i ruszyć w trasę. Ulicami Kwidzyna szybko dotarliśmy do rzeki
Liwy i tutaj rozpoczął się pierwszy z
odcinków specjalnych, czyli chodzenie i szukanie znaków szlaku. Odcinek był krótki,
zakończył się tuż za mostem kolejowym na linii Kwidzyn-Prabuty, gdzie
wróciliśmy na asfalt.
Niebawem zjechaliśmy do
Piekarskiego Młyna na Liwie, gdzie zrobiliśmy pierwszy postój. Dalsza droga prowadziła leśnymi drogami
gruntowymi, wygodnymi i równymi. Nie
mieliśmy wrażenia, że jedziemy po szlaku pieszym. Także oznakowanie było
nienajgorsze, chociaż już tutaj zdarzały się znaki zapytania na skrzyżowaniach
związane z brakami znaków.
O tym że jesteśmy na szlaku
pieszym przekonaliśmy się za Szadowskim Młynem, gdzie szlak prowadził ścieżką
poprowadzoną wysokim brzegiem Liwy. Odcinek wyglądał na mocno zaniedbany,
zarośnięty i słabo widoczny. Znaki zielone na tle omszałych pni drzew
w podobnym kolorze bardzo zlewają się z tłem i musieliśmy dobrze wytężać
wzrok, aby je odnaleźć. Pół biedy jak było co szukać, bo wielu znaków po prostu
nie było.
Na szlaku pojawiło się kilka
,,piaskownic’’ w przejechaniu których pomocna była wilgoć sprowadzona przez
nocny deszcz. Nocny deszcz sprawił też,
że na jednej z kolein
Krzysiek pośliznął się i zaliczył efektowną glebę prosto
w kałużę. Krzywdy sobie nie zrobił,
nieco się tylko pobrudził.
Po tym drugim odcinku
specjalnym dalsza jazda była w miarę płynna. Przed Prabutami ponownie
przekroczyliśmy linię kolejową Kwidzyn-Prabuty i tutaj pokierowałem grupę na
miedzę między polem a łąką zamiast jechać ładnym szutrem wzdłuż nasypu
kolejowego. Plusem sytuacji była możliwość zrobienia chłopakom zdjęć z
myśliwskiej ambony. Nieco zmęczeni,
zrobiliśmy sobie pod nią cateringowy popas dzięki Fisha kanapkom i mojej
czekoladzie :-)
Prędkość jazdy spadła, po 30
km dojeżdżając do Prabut średnia oscylowała w granicach 11 km/h i w takim
tempie nie było szans aby dotrzeć do Iławy przed zmrokiem. W mieście
zatrzymaliśmy się przy fontannie na rynku, zrobiliśmy małe zakupy i
pojechaliśmy dalej nieco motając się na ulicach Prabut. Dzięki temu wnikliwie
poznaliśmy to miasto i nie ma ono już dla nas tajemnic.
Wyjeżdżając z Prabut
minęliśmy sławny szpital pulmonologiczny i ponownie zaszyliśmy się w lasach,
tym razem Pojezierza Iławskiego.
Niebawem dotarliśmy do
Jeziora Burgale, gdzie jest kąpielisko, pomnikowe dęby i wiata piknikowa z
miejsce na ognisko. Tutaj też skończyło się oznakowanie wykonane przez PTTK z
Kwidzyna, a zaczęła cześć szlaku obsługiwana przez elbląski PTTK. Różnic nie zauważyliśmy – szału nadal nie
było.
Po wyjeździe z lasu na
horyzoncie pojawiły się zabudowanie Kamieńca Suskiego do którego szybko dotarliśmy wygodną polną gruntówką.
Szlak wyjeżdża na drogę wojewódzką Susz-Malbork idealnie na wprost bramy
pałacowej dawnego ,,Wersalu Prus Wschodnich’’, czyli sławnego pałacu w
Kamieńcu. Obecnie to niestety ruiny, ale ich ogrom nadal zaświadcza o skali i
wspaniałości tej budowli.
W lokalnym sklepie zrobiliśmy
zakupy i ruszyliśmy dalej, jadąc przez kilka kilometrów razem z żółtymi znakami
rowerowego Szlaku Pocztyliona LGD Łączy Nas Kanał Elbląski. Szlak żółty niebawem skręcił
do Olbrachtowa a my zostaliśmy na podmokłej łące z zadaniem szukania znaków
szlaku zielonego, napoleońskiego. Po
kilkunastominutowym tuptaniu dostrzegłem kładkę w trawie umożliwiającą
przejście nad strumieniem i w oddali zamajaczy się znak na drzewie.
Jakoś przebrnęliśmy ten
trzeci odcinek specjalny, chociaż znaki teraz co i rusz gubiły się, znikały lub
były bardzo słabo widoczne. Tu nawet piechotą byłoby ciężko nawigować.
Ekipa nie poddawała się
jednak i dalej walczyła. Pierwszy poległ Robert, któremu znudziło się to częste
pchanie i oddalił się od nas w okolicy Fabianek do Iławy docierając asfaltem. My niebawem ponownie
straciliśmy z oczu znaki szlaku i ich nie znaleźliśmy pomimo chodzenia po lesie
jak jacyś grzybiarze. Tak więc do Piotrkowa dotarliśmy wygodną drogą leśną oznakowaną symbolami
roweru w kolorze czarnym ???
W Piotrkowie dopadła nas chmura z której zamiast oczekiwanego deszczu sypnęło
gradem. Przydał się przystanek autobusowy na którym Irek-Fish postanowił już
wracać do Elbląga odczuwając trudy trasy, a Krzysiek dotrzymał mu towarzystwa.
Po przejściu chmury, chłopaki
ruszyli na północ a ja mając do Iławy około 10 km ruszyłem na południe
podziwiając podwójną tęczę. Przede mną była ostatnia z dużych atrakcji na
szlaku, czyli zamek krzyżacki w Szymbarku. Zrobiłem kilka fotek i
ruszyłem do Iławy. Szlak od Szymbarku jest oznakowany dobrze, czytelnie i
precyzyjnie tak więc z nawigacją przez pole i las kłopotów nie miałem. Za ten
odcinek odpowiada PTTK z Iławy, mają więc blisko.
W samej Iławie szlak
poprowadzono bulwarem nad Małym Jeziorakiem wraz ze
szlakiem pieszym Siemiany-Iława w kolorze niebieskim.
Napoleońska wyprawa zakończyła się przed dworcem PKP w Iławie. Ponieważ widziałem jak Pendolino na północ mi uciekło, do Elbląga wróciłem rowerem oglądając zachód
słońca z pięknie zlokalizowanej wieży widokowej w Siemianach :-)
PODSUMOWANIE
Szlak Napoleoński z Kwidzyna
do Iławy (lub odwrotnie) to propozycja dla wytrawnych turystów, mających oczy
dookoła głowy, dobrze czytających mapę i cierpliwych. Jednak i to nic nie pomoże, jeżeli w ciągu
najbliższego czasu nie zostanie on odnowiony, bo znaki jak już są to są coraz
słabiej widoczne. A wtedy pozostanie tylko nawigacja GPS ;-)
Szlak wymaga też
oczyszczenia, bo są miejsca gdzie i pieszy może się przewrócić. Na trasie widzieliśmy dwa miejsca
biwakowo-postojowe jeszcze przed
Prabutami oraz kąpielisko z infrastrukturą nad Jeziorem Burgale. To mało jak na
90 km.
Największe atrakcje szlaku zgromadzone są w Prabutach, Kamieńcu, Szymbarku i Iławie. Krajobrazowo na
trasie podziwialiśmy zakola Liwy, płynącej miejscami w znacznych obniżeniach terenu oraz
otwarte przestrzenie Pojezierza Iławskiego i pojedyncze jeziora.
482 dni do MRDP.