Dane wyjazdu:
Temperatura:24.0
Rower:
Niedziela, 7 sierpnia 2016 ·
| Komentarze 0
Trasa: ELBLĄG-Bogaczewo-Rzeczna-Marzewo-Małdyty-Zalewo-Jerzwałd-Siemiany-Iława-Makowo-Urowo-Zalewo-Jarnołtowo-Sasiny-Kąty-Jelonki-Karczowizna-Węzina-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG
GPSMAPAFOTOGALERIA (z opisem)
Planowana wycieczka do Rosji obejrzeć ruiny zamku Balga
pewnie musi poczekać do zmiany rządu, tak więc sprawdzona w bojach ekipa dwóch
sióstr i dwóch nie braci ruszyła w przeciwnym kierunku, na
południe. Celem naszej jazdy była
największa wyspa śródlądowa w Polsce, czyli Wielka Żuława. Leży ona w granicach
administracyjnych Iławy i jest położona na najdłuższym polskim jeziorze –
Jezioraku.
Trasa do Iławy przebiegała sprawnie i bez trudności.
Idealnie rowerowa pogoda i sprzyjający wiatr czyniły jazdę lekką i przyjemną.
Za Siemianami Krzysiek znudzony takim rozwojem akcji zostawił mnie z dziewczynami i wybrał
towarzystwo bagien, połamanych drzew, zanikających znaków, komarów, gzów i tym
podobnych ciekawostek szlaku pieszego Siemiany-Iława :-).
My w tym czasie dotarliśmy do Iławy i po lekkim kluczeniu
znaleźliśmy prom na wyspę. Prom to dużo powiedziane – jak wygląda przeprawa na
Wielką Żuławę za 2 zł od roweru i 20 zł od samochodu zdjęcia powiedzą lepiej
niż moje słowa. Tym niemniej udało się przepłynąć te kilkaset metrów po
Jezioraku i wyskoczyliśmy na wyspie.
W jej głąb wiodła jedna droga gruntowa, którą dotarliśmy do
ośrodka wypoczynkowego Bosman. Tam zjechaliśmy do jeziora i po rozpoznaniu
sytuacji zrezygnowaliśmy z kąpieli skupiając się na podziwianiu widoków i ruchu
na jeziorze. Wkrótce dotarł do nas Krzysiek i razem wybraliśmy się na
eksplorację wyspy.
Długo ona nie trwała, bo jedyna droga szybko zakończyła się
w lesie i dalej trzeba byłoby dawać z buta.
Ta opcja nie wchodziła tym razem w grę. Zawróciliśmy więc, zjedliśmy
obiad w sympatycznym ośrodku wczasowym, których na wyspie jest kilka i
wróciliśmy na prom. Jest on własnością
prywatną i kursuje generalnie wtedy, kiedy to się opłaca kapitanowi. Opłaca się
wtedy, kiedy wiezie przynajmniej 1 samochód.
Przewóz 4 rowerów z właścicielami się nie opłacał za mniej niż 20 zł i
Krzysiek musiał negocjować. Szło mu tak dobrze, że stanęło na 15 zł za które
kapitan zgodził się uruchomić silniki.
Iławę opuściliśmy promenadą nad Jeziorakiem podziwiając jej
urodę, nowy hotel i piękne widoki na Jeziorak i Wielką Żuławę.
Droga powrotna przebiegała w spokojnej atmosferze i po
znanej trasie szlakami
Krainy Kanału Elbląskiego, do czasu kiedy to Krzysztof za Wielkim Dworem skręcił w prawo na
Budwity. Nie interweniowałem, przekonany,
że wie co robi. Okazało się, że nie do
końca i jak już się połapaliśmy o co chodzi jechaliśmy sobie śródpolną drogą z
płyt Jumbo, która płynnie przeszła w pole żyta a to w drogę z lekkim
błotem. Pysznie było :-)
I tak dojechaliśmy do Sasin i potem już spokojnie
pedałowaliśmy wzdłuż Kanału Elbląskiego zaglądając na pochylnie Kąty, Oleśnica
i Jelenie. Innych ciekawostek terenowych już nie było, spokojnie dotarliśmy do
Elbląga akurat razem z zachodzącym słońcem.
Dziękuję Wam za wspólne kręcenie na tej długiej i jak się
okazało niełatwej trasie, a Gosi gratuluję poprawienia życiówki.
377 dni do MRDP.