Dane wyjazdu:
Temperatura:19.0
Niedziela, 24 września 2017 ·
| Komentarze 2
Trasa: KARTUZY-Egiertowo-Przywidz-Pręgowo-Straszyn-Pruszcz Gdański-Przejazdowo-Sobieszewo-Błotnik-Żuławki-Szkarpawa-Tujsk-Marzęcino-Kazimierzowo-Helenowo-ELBLĄG
GPSMAPAGALERIA ( z opisem)
Szlak Kaszubsko-Żuławski Przywidz-Sobieszewo
zaplanowałem pokonać zgodnie z jego nazwą z Kaszub na Żuławy, chociaż jako że
jest szlakiem dwukierunkowym można go
też eksplorować z Żuław na Kaszuby.
W pociągu jadącym do Gdańska i dalej do Kartuz spotkałem
Kristofera, zaś na peronie w Kartuzach z kaszubskiej mgły wyłonił się Robert. W
ramach porannej promocji kilometrowej miał już 100 km w nogach, jadąc z
Elbląga.
Lekko się motając na zamglonych ulicach w końcu trafiłem na drogę
do Egiertowa, skąd 10 kilometrów dzieliło nas od początku szlaku w Przywidzu. Węzeł
szlaków w tej miejscowości okazał się niebywale rozbudowany (patrz galeria) i
kolorowy :-).
Nas interesował kolor niebieski, śladem
którego po zaprowiantowaniu się w lokalnym sklepie, ruszyliśmy.
Na jednym z podjazdów po betonowych
płytach zmroził nas widok potłuczonych kafli betonowych rozmieszczonych na
całej szerokości drogi. Dla podjeżdżających to nic takiego, ale dla
zjeżdżających z dużą prędkością rowerów mogła to być śmiertelna pułapka. Czym
prędzej je więc usunęliśmy, dumając skąd biorą się u ludzi takie kretyńskie pomysły :-(.
Dalsza droga przebiegała bez takich
niespodzianek, chociaż tablice o żmijach i barszczu Sosnowskiego każą się
zastanowić, czy to szlak dla rodzin z dziećmi :-). Objazd w Pręgowie
wyprowadził nas na wysoką skarpę nad kopalnią piasku z której mogliśmy
podziwiać widoki. Dalsza jazda prowadziła doliną Raduni, ale jej
sławne elektrownie wodne tym razem nas nie zatrzymywały.
W Straszynie mijając korek samochodowy
zjechaliśmy ze szlaku i otrzeźwił nas dopiero widok obwodnicy Trójmiasta.
Cztery kilometry premii powiększyły w ten sposób pulę kilometrów.
Jadąc dalej płynnie wjechaliśmy do
Pruszcza Gdańskiego i tym samym na Żuławy Wiślane, gdzie prowadzeni ,,za
rączkę’’ dobrym oznakowaniem pokręciliśmy się po lokalnych ścieżkach
rowerowych. Po chwili już wyjeżdżaliśmy z miasta i kierowaliśmy się na północ.
Jak to na Żuławach drogi zaczęły być wykonane z różnego rodzaju płyt betonowych,
a asfalt pojawił się dopiero za Przejazdowem.
Po drodze zatrzymaliśmy się w Krępcu u
ujścia Czarnej Łachy i Raduni do Motławy przy ciekawym punkcie odpoczynku. Był
już zajęty przez opalającą się parę, więc nie przeszkadzaliśmy ;-).
Ostatnie kilometry szlaku wiodły przez
Bogatkę i Wiślinkę do Sobieszewa, gdzie przed mostem pontonowym dojrzałem
tabliczkę kierunkową szlaku w drugą stronę. Znaku końca szlaku nie ma, pewnie
został zdjęty bo to teraz plac budowy mostu zwodzonego nad Martwą Wisłą.
Dalsze kilometry wiodły południem Wyspy
Sobieszewskiej przez śluzę Przegalina i wałem wiślanym do Kiezmarka, gdzie po
drodze Krzysiek pokazał nam okolicznościowy obelisk na temat przekopu Wisły.
Za Wisłą omijając ruchliwą DK 7
wróciliśmy do Elbląga wariantem północnym przez Szkarpawę, Tujsk i Marzęcino.
Dziękuję Panowie za wspólne kręcenie.
Szkoda tylko, że trójmiejscy bikerzy nie
dopisali, ale może odważą się już 15 października na drugiej (
pierwsza) części Szlaku Wzgórz
Szymbarskich ;-). Szczegóły niebawem.
Podsumowanie:
-
szlak jest bardzo dobrze oznakowany, dopatrzyliśmy się tylko jednego
nieoznakowanego skrętu,
-
na szlaku spotkamy się z wszelkiego rodzaju nawierzchniami, żadna z nich nie przypomina szutrów GreenVelo,
-
szlak jest dedykowany wszystkim typom rowerów z przerzutkami, za wyjątkiem
szosowych,
-
szlak jest obiektywnie łatwiejszy z Kaszub na Żuławy niż odwrotnie, co dobrze
widać na profilu wysokościowym,
-
idealną bazą wypadową na dwudniową eksplorację 55 km szlaku jest Pruszcz Gdański (doskonały
dojazd autem czy PKP), który leży na granicy Żuław i Kaszub w połowie szlaku,
-
szlak łączy się w Przywidzu z kilkoma
innymi rowerowymi szlakami lokalnymi, a w Sobieszewie ze szlakami pieszymi Wyspy
Sobieszewskiej,
-
na szlaku są sklepy, jadłodajnie różnego
rodzaju, a nawet hotel Kozi Gród.