Dane wyjazdu:
Temperatura:20.0
Sobota, 18 maja 2019 ·
| Komentarze 4
Sobotnie rowerowanie rozpoczęło się o godzinie 10 drugą edycją warsztatów miejskiej jazdy na rowerze. Na wypełniony tłumem ludzi z telewizorami, nakrętkami i drzewkami Plac Jagiellończyka (Elbląskie Dni Recyklingu) przyjechała ... jedna osoba - Zenon. Był też rowerowy patrol policji i w takim to 4 osobowym składzie ruszyliśmy w północne rewiry Elbląga.
Podczas jazdy ulicami płk. Dąbka, Matejki, Krakusa, Obrońców Pokoju, Wiejską, Podgórną, płk. Dąbka, Ogólną, Konopnickiej i Niepodległości omówione zostały zasady jazdy ścieżkami jednokierunkowymi, sposoby włączania się do ruchu, zasady pokonywania skrzyżowań i przejazdów rowerowych. Omówiliśmy także niebezpieczne miejsca na tej trasie. Wyjaśniłem, kiedy można jechać ulicą, pomimo istnienia ścieżki rowerowej obok.
Po lekko ponad godzinie udaliśmy się w pełnym składzie na Stare Miasto, skąd o 12 miał ruszyć spod Biblioteki Elbląskiej rajd rowerowy Odjazdowy Bibliotekarz. W międzyczasie zaczął kapać deszcz. Po pożegnaniu się z sympatyczną parą policjantów wraz z Zenonem odwiedziliśmy jeszcze Biedronkę, gdzie zaprowiantowałem swój bidon.
Wróciliśmy pod bibliotekę już w trakcie rozwijającej się chmury burzowej i ledwo zasiedliśmy pod eleganckim daszkiem nieopodal lunęła z nieba ściana wody. Trudno było w tej sytuacji oczekiwać dużej frekwencji na trasie Odjazdowego Bibliotekarza, skoro pogoda zrobiła się tak odjechana. Analiza serwisów pogodowych wskazywała, że padać powinno do 18 albo i do 21.
Burza, jak to burza, w końcu poszła w kierunku Gdańska a kilkuosobowa ekipa (w tym i my), która przebywała już w siedzibie Biblioteki Elbląskiej debatowała zawzięcie co do kierunku jazdy. Bo teza, żeby zupełnie zrezygnować nie była rozważana. Sytuację ratowała stabilna temperatura +18 stopni. Deszcz sobie kapał coraz słabiej.
Aż wreszcie nadeszła 12:35 i wyszliśmy przed bibliotekę. Pamiątkowa fotka dopełniła ceremonii startu i ruszyliśmy na Żuławy, nieznacznie modyfikując zaplanowaną na plakacie trasę.
TRASA: ELBLĄG-Raczki Elbląskie-Żurawiec-Jezioro-Markusy-Zwierzno-Różany-Gronowo Elbląskie-Jasionno-Karczowiska Górne-ELBLĄG
GALERIA Deszcz z każdą chwilą padał coraz słabiej, aż dał sobie spokój, widząc, że tej ekipy takie drobiazgi nie ruszają :-).
Spokojnym, znanym z Miejskich Wycieczek Rowerowych, tempem dotarliśmy do Zwierzna, gdzie w miejscowej bibliotece mieliśmy do wyboru wiatę i ognisko, albo salę z kawą, herbatą i własnoręcznie wyprodukowane ... pączki, przez miejscowe gospodynie. Zgadniecie, co wybraliśmy? Jak nie, to galeria Wam pomoże ;-)
Po obejrzeniu ciekawego księgozbioru zasiedliśmy za stołami i rozpoczęliśmy wesołą integrację z mieszkańcami, którzy spodziewali się większej ekipy z Elbląga, a nie tylko delegatów. Obiecaliśmy poprawę już za rok. Smakowita nasiadówka mogłaby trwać i trwać, bo pączki w magiczny sposób ciągle były na półmiskach, ale że dzisiaj nie był tłusty czwartek, to w końcu trzeba było powiedzieć stop łakomstwu.
Wyszliśmy zatem lekko ociężałymi krokami przed zwierzeńską bibliotekę, aby w pełnym słońcu zrobić pamiątkowa fotkę. O serwisach pogodowych w tym momencie z litości nie wspomnę ...
Dzięki uprzejmości posiadaczki kluczy do kościoła mieliśmy okazję zajrzeć do wnętrza stylowej świątyni i uwiecznić ją na kartach pamięci naszych fotopstryków. Dalej było już tylko czyste kręcenie kilometrów w cudownym słońcu i pięknych okolicznościach żuławskiej przyrody. Jadący z nami Leszek Marcinkowski z elbląskiego PTTK, jak to rasowy przewodnik, zasugerował nagle w Karczowiskach Górnych zjazd na gruntową drogę twierdząc, że nie pożałujemy lekkiego ubrudzenia rowerów.
Czekał na nas ukryty w zielonej gęstwinie dom podcieniowy z zabudowaniami gospodarczymi. Byłem przekonany, że nie mam go w
swojej kolekcji, ale jednak odwiedziłem go w 2007 roku. Na pierwszy rzut oka ciężko go teraz poznać. Po jego spenetrowaniu i zapoznaniu się z ciekawskim stadkiem byków i krów ruszyliśmy do Elbląga, który był już widoczny na tle ciemnych wzgórz Wysoczyzny Elbląskiej.
Dziękuję wesołej ekipie organizatorów za wspólne kręcenie i niepoddanie imprezy pomimo pewnych trudności pogodowych na początku. Siedzący dzisiaj w domach mają czego żałować ;-).