INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 301.707 kilometrów, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.93 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

SZLAKI LGD

Dystans całkowity:14035.00 km (w terenie 1383.50 km; 9.86%)
Czas w ruchu:662:43
Średnia prędkość:20.79 km/h
Maksymalna prędkość:57.00 km/h
Suma podjazdów:46759 m
Maks. tętno maksymalne:187 (101 %)
Maks. tętno średnie:150 (81 %)
Suma kalorii:218553 kcal
Liczba aktywności:156
Średnio na aktywność:89.97 km i 4h 28m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
74.00 km 10.00 km teren
04:15 h 17.41 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m

WYCIECZKA ,,150 LAT KANAŁU ELBLĄSKIEGO''

Sobota, 28 sierpnia 2010 · | Komentarze 0

Unikatowy na skalę światową Kanał Elbląski obchodzi w tym roku 150 rocznicę uruchomienia. O jego wyjątkowości i oryginalności świadczy zespół 5 pochylni dzięki którym statki pokonują prawie 100 metrową różnicę poziomów pomiędzy Żuławami Wiślanymi a Pojezierzem Iławskim na przestrzeni zaledwie kilku kilometrów. Genialne w swej prostocie rozwiązanie pozwoliło na rezygnację z budowy prawie 30 śluz komorowych, które musiałyby być zbudowane w celu pokonania tej różnicy wysokości.

W obchody tej rocznicy włączył się Urząd Miejski w Elblągu organizując we współpracy ze sklepem rowerowym NEKSUS okolicznościową wycieczkę wzdłuż Kanału Elbląskiego.

Wydział Sportu UM w osobie zastępcy naczelnika Pana Andrzeja Korpackiego zapewnił dla uczestników drobne gadżety w postaci znaczka, certyfikatu, przewodnika i mapy po Kanale Elbląskim. Ja zaś miałem niewątpliwą przyjemność wycieczkę poprowadzić :-).

Na miejsce startu przy rondzie Kaliningrad stawiło się 19 osób, których nie odstraszyły nocne opady deszczu, ciemne chmury, silny wiatr i nie za wysoka temperatura. W trakcie wycieczki udało nam się uniknąć deszczu, a i wiatr przez jakiś czas nam pomagał.

TRASA: ELBLĄG-Przezmark-Komorowo Żuławskie-Węzina-Klepa-Karczowizna-Jelonki-pochylnie: Jelenie-Oleśnica-Kąty-Buczyniec-Buczyniec- Rychliki-Wysoka-Grądowy Młyn-Stankowo-Nowe Dolno-Dzierzgonka-Krzewsk-Żurawiec-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

W trakcie jazdy zajrzeliśmy na pole rekreacyjno-biwakowo-piknikowe przy pochylni Buczyniec, gdzie miały się odbywać imprezy okolicznościowe, w tym inscenizacja uruchomienia pochylni Buczyniec.Tam jednak dowiedzieliśmy się, że wszystko przełożono na jutro. Pozostało nam zajrzeć do Rychlik, gdzie trwały obchody 700-lecia tej miejscowości połączone z dożynkami gminnymi. Udało nam się dorwać do darmowej grochówki i innych, komercyjnych już, smakołyków :-).

W doskonałych humorach wróciliśmy około 15 do Elbląga.
NA STARCIE © MARECKY

NA NIEBIESKIM SZLAKU © MARECKY

NA NIEBIESKIM SZLAKU © MARECKY

OKOLICZNOŚCIOWY SPŁYW KANOE DO BUCZYŃCA © MARECKY

NA POCHYLNI OLEŚNICA © MARECKY

STATEK BIRKUT WŁAŚNIE WSPIĄŁ SIĘ PO TRAWIE 24 METRY © MARECKY

STATEK ŁABĘDŹ WPŁYWA DO DOLNEGO STANOWISKA POCHYLNI KĄTY © MARECKY

A WSZYSTKO TO DZIAŁA DZIĘKI WODZIE © MARECKY

POCHYLNIA KĄTY- WODNE KOŁO NAPĘDOWE © MARECKY

BIKERKA MARTA-NASZ WYCIECZKOWY RODZYNEK ;-) © MARECKY

OPUSZCZAMY POCHYLNIĘ BUCZYNIEC © MARECKY

RYCHLIKI-WIEŃCE DOŻYNKOWE I ORKIESTRA DĘTA Z IŁAWY © MARECKY

W NAMIOCIE REJSYT PEŁNA EKOLOGIA I NATURA © MARECKY

LOKALNE CHEERLEADERKI :-) © MARECKY

MOJE ULUBIONE STOISKO :-) © MARECKY

TRAKTOROWA GROCHÓWKA © MARECKY

BIAŁY KOT I ZIELONA TRAWA :-) © MARECKY


Dane wyjazdu:
87.00 km 5.00 km teren
03:50 h 22.70 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:23.0
Podjazdy: m

WYCIECZKA PO KRAINIE KANAŁU ELBLĄSKIEGO

Wtorek, 10 sierpnia 2010 · | Komentarze 9

Przed 12 WRZEŚNIA postanowiłem sprawdzić przejezdność jednej z tras rajdu gwiaździstego, co by nie było niespodzianek podczas prowadzenia grupy ;-).

Inspekcja wypadła pomyślnie, drogi na mapie mają swoje odzwierciedlenie w terenie, a to przecież jest najważniejsze.

Spora ilość atrakcji turystycznych, z których kilka jest na poniższych fotkach, powinna zachęcić liczne grono lokalnych bikerów do pokonania krótkiego, 65 km dystansu.

TRASA: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Węzina-szlak niebieski-Karczowizna-Jelonki- szlak zielony (pochylnie Jelenie-Oleśnica-Kąty-Buczyniec)-Buczyniec-Rychliki-Wysoka-Powodowo-Stare Dolno-Nowe Dolno-Dzierzgonka-Wiśniewo-Markusy- Zwierzeńskie Pole-Markusy Kolonia-Jezioro-Żurawiec-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

DŁUŻYNA-NA STYKU KANAŁU ELBLĄSKIEGO I JEZIORA DRUŻNO © MARECKY

POCHYNIA JELENIE - CAMPING ,,AKTYWNA AGROTURYSTYKA'' © MARECKY

POCHYLNIA OLEŚNICA-MASZYNOWNIA I KOŁO WODNE © MARECKY

POCHYLNIA BUCZYNIEC-BAZA KEMPINGOWA © MARECKY

KANAŁ ELBLĄSKI ZA POCHYLNIĄ BUCZYNIEC © MARECKY

BUCZYNIEC-DOM PODCIENIOWY © MARECKY

RYCHLIKI-NEOGOTYCKI KOŚCIÓŁ PW. NIEPOKALANEGO SERCA NMP © MARECKY

WYSOKA-JEDEN Z BUDYNKÓW FOLWARKU DWORSKIEGO © MARECKY

POWODOWO-DWÓR Z ZESPOŁEM PARKOWYM © MARECKY

DZIERZGONKA-MOST (KIEDYŚ) OBROTOWY NA RZECE DZIERZGOŃ © MARECKY

ZWIERZEŃSKIE POLE-CMENTARZ MENNONICKI © MARECKY


Były momenty humorystyczne...

W DRODZE DO STACJI POMP KOPNĄŁ MNIE PRĄD :-) © MARECKY

RÓŻANY-BUDYNEK ZABYTKOWEJ, PAROWEJ STACJI POMP © MARECKY

MARKUSY KOLONIA- ZAGRODA HOLENDERSKA Z DOMEM PODCIENIOWYM © MARECKY


Fotka poniżej nie przedstawia oczywiście zabytku( będzie nim za 200 lat, jak przetrwa). Chcę zwrócić uwagę na wzniesienie na którym postawiono dom. Jest to tzw.,,terp''. W dawnych, mennonickich latach tak stawiano budynki na Żuławach. Podczas licznych powodzi i podtopień te 2-3 metry ziemi mogły spowodować, że zabudowania nie były zalane wodą. Obecnie taki widok to rzadkość, bo niewątpliwie podnosi koszty budowy. Opłaci się jednak w czasie powodzi.Bardzo inteligentne i przewidujące działanie.

JEZIORO-INTELIGENTNIE POSTAWIONY DOM © MARECKY


Dane wyjazdu:
57.00 km 5.00 km teren
02:32 h 22.50 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy: m
Rower:

PASŁĘK ZE STOPEM

Niedziela, 30 maja 2010 · | Komentarze 2

O poranku wyrwałem się na widok słońca z
aktywem GR STOP na krótką przejażdżkę do Pasłęka. Oni jechali tam, aby nie dać zarobić PKP i połączyć się z zasadniczą grupą, a ja pojechałem, aby zetrzeć sen z oczu :-).
PORANNI AKTYWIŚCI GR STOP © MARECKY

W Pasłęku nasze drogi się rozeszły i SZLAKIEM POCZTYLIONA wróciłem do Elbląga.

TRASA: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Dłużyna-Węzina-Drużno-Jelonki-Krosno-Pasłęk-Marianka-Aniołowo-Weklice-Pilona-Przezmark-Gronowo Górne-ELBLĄG

Taka urokliwa droga na szlaku.
SZLAK POCZTYLIONA PRZED WEKLICAMI © MARECKY

Fajnie byłoby mieć taki domek :-).
PILONA-DOM PODCIENIOWY © MARECKY

I jeszcze widoczek z Wysoczyzny Elbląskiej.
PANORAMA PRZEZMARKA © MARECKY


Dane wyjazdu:
158.00 km 20.00 km teren
07:38 h 20.70 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy: m

SZLAKIEM ZIELONYM DO IŁAWY

Poniedziałek, 3 maja 2010 · | Komentarze 8

Inauguracyjny przejazd elbląskich bikerów ZIELONYM SZLAKIEM z Elbląga do Iławy miał dwa oblicza. Obydwa były związane z sytuacją pogodową, która do pochylni Buczyniec prezentowała się całkiem korzystnie i od tej pochylni, kiedy to zaczęło padać i w dwie godziny zrobiło nam dobrze :-).

Pierwsze krople deszczu pojawiły się na ulicach Elbląga, potem w Kępie Rybackiej i jeszcze w Jelonkach, jednak było to tylko drobne preludium do późniejszych, intensywnych opadów.

Na starcie wycieczki pojawiło się dokładnie 10 rowerzystów i każdy z nich, zgodnie z obietnicą zawartą w komunikacie startowym, otrzymał niespodziankę w postaci najnowszej edycji mapy ,,Kanał Elbląski i okolice'' oraz przewodnika o tej samej nazwie. Do Kępniewa towarzyszył nam DARECKI, w Kwietniewie dołączył Leszek, zaś w Jarnołtowie opuścił nas sponiewierany deszczem PIOTR i pojechał do Małdyt na PKP.

TRASA: ELBLĄG - Nowakowo - Kępa Rybacka - Bielnik II - Wikrowo - Jegłownik - Gronowo Elbląskie - Zwierzno - Stare Dolno - Święty Gaj - Kwietniewo - Rychliki - Jelonki - pochylnie Kanału Elbląskiego: Jelenie, Oleśnica, Kąty, Buczyniec - Lepno - Połowite - Jarnołtowo - Zalewo - Jerzwałd - Siemiany - Szymbark - IŁAWA

Szlak zielony rozpoczyna się za przejazdem kolejowym w Elblągu-Rubnie Wielkim na drodze do Nowakowa, a kończy na DK 16 w Iławie. Długość szlaku wynosi 137 km, z czego około 20 km to drogi terenowe leśne i polne, a w rejonie pochylni Kanału Elbląskiego płyty typu jumbo i drogowe na odcinku około 10 km. Reszta trasy biegnie drogami asfaltowymi o bardzo różnym stopniu jakości.
TABLICA INFORMACYJNA © MARECKY

TABLICA INFORMACYJNA © MARECKY

STATEK ,,CYRANECZKA'' NA KANALE ELBLĄSKIM © MARECKY

CYRANECZKA NA POCHYLNI OLEŚNICA © MARECKY

KOŁA PLATFORMY TRANSPORTOWEJ © MARECKY

NAPĘDOWE KOŁO WODNE NA POCHYLNI KĄTY © MARECKY

SZYMBARK-RUINA ZAMKU KRZYŻACKIEGO © MARECKY

TUŻ PRZED IŁAWĄ © MARECKY

KONIEC SZLAKU ZIELONEGO PRZY DK 16 © MARECKY


Trasa szlaku jest całkowicie przejezdna dla rowerów trekingowych i MTB, nawet po intensywnych opadach deszczu. Błoto nie występuje nigdzie. Rowerem szosowym też można pokonać tą trasę, jednak wtedy dla wygody zalecam opony typu ,,semislick'' lub przełajowe.

Oznakowanie szlaku jest generalnie dobre, diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach :-). Szczególnie bolesny okazał się brak znaku prawoskrętu w Siemianach, kierujący szlak na leśną drogę w kierunku Piotrkowa. Bez analizy mapy całkowicie pomylilibyśmy kierunek jazdy. A tak tylko było 2 km gratis ;-).

Drugim miejscem wymagającym pewnej korekty oznakowania jest skrzyżowanie dróg za Zalewem, gdzie szlak zielony odbija w prawo na Dobrzyki i miejsce to nie jest wyraźnie oznakowane. Ekipa chciała mi jechać w lewo na Boreczno i Makowo, czyli drugą stroną Jezioraka :-). Brakuje strzałki kierunkowej w prawo.

Trzeci niepewny punkt był za pochylnią Oleśnica, gdzie szlak przecina drogę Pasłęk-Śliwica. Nie ma tam przed skrzyżowaniem żadnego oznakowania i za skrzyżowaniem też.

Pełne foto z opisem jest TUTAJ . A szczegółowa relacja poniżej.

RELACJA

SZLAK ZIELONY DO IŁAWY

Trzeciomajowy wyjazd na wycieczkę wytyczonym i oznakowanym przez Stowarzyszenie ,,Łączy Nas Kanał Elbląski’’ Lokalna Grupa Działania w Elblągu szlakiem zielonym do Iławy zgromadził na Placu Jagiellończyka 10 elbląskich rowerzystów.

Każdy z nich otrzymał materiały promocyjne Stowarzyszenia związane z Kanałem Elbląskim, a była to mapa krajoznawcza ,,Kanał Elbląski i okolice'' przewodnik o tym samym tytule.

Ciemne chmury nad nami wskazywały, że możemy mieć darmowy prysznic, ale nie zraziło to nikogo z uczestników. Wszak miał to być pierwszy przejazd tym nowym, oznakowanym w zeszłym roku szlakiem.

Z Elbląga ulicami Dąbka, Robotniczą, Wiejską i Odrodzenia dotarliśmy do ulicy Mazurskiej i na wysokości Rubna skręciliśmy w kierunku Nowakowa. Tuż za przejazdem kolejowym na linii nadzalewowej jest na drzewie znak zielonej kropki, jednoznacznie wskazujący początek szlaku zielonego.

Przez Nowakowo i most pontonowy wjechaliśmy na Wyspę Nowakowską, gdzie przed kanałem Cieplicówka skręciliśmy w remontowaną drogę do Kępy Rybackiej. Już wkrótce będzie tam elegancka nawierzchnia asfaltowa. Tam tez pierwszy raz zapoznaliśmy się z kroplami deszczu na głowach.

Zatrzymaliśmy się na chwilę przy ujściu Kanału Jagiellońskiego do Nogatu i zerknęliśmy na znajdujące się tam wrota przeciwpowodziowe. Nieczynne niestety. Zaraz potem przejechaliśmy przez Bielnik II i wkrótce potem dotarliśmy do DK 7 w Kazimierzowie.

Zachowując ostrożność przejechaliśmy przez nią i kierując się znakami szlaku skręciliśmy do Wikrowa, gdzie jest stary cmentarz menonicki, oznakowany stosowną tablicą. W ogóle wszystkie atrakcyjne miejsca na szlaku są opisane na tablicach. Należy mieć oczy szeroko otwarte, aby nie przegapić ciekawych obiektów.

Za Wikrowem drogą, która tylko z nazwy jest asfaltowa, dotarliśmy do Jegłownika i po zbliżeniu się do DK 22, zostaliśmy ,,poproszeni’’ stosowną tablicą do przeprowadzenia rowerów z uwagi na znaczne niebezpieczeństwo związane z ruchem samochodowym.

Wkrótce dotarliśmy do Gronowa Elbląskiego, gdzie nasza uwagę przykuło gniazdo bociana posadowione nad torami kolejowymi na słupie trakcyjnym. Doprawdy, ten bocian ciszy i spokoju musi nie lubić :-). Może to niedoszły kolejarz?
Za Gronowem Elbląskim ponownie pojawił się nowy asfalt i prędkość jazdy nieco wzrosła.

W Różanach przy drodze stoi dom podcieniowy, na który też warto rzucić okiem, pomimo ograniczających widoczność drzew.
W Kępniewie zatrzymaliśmy się na krótki postój, tam też pożegnał nas Darecki, a my mieliśmy okazję podziwiać prawdziwego twardziela, Krzyśka, który dwa dni wcześniej doznał poważnej kontuzji stopy wchodząc nią na szkła. Nie przeszkodziło mu to przejechać całego szlaku, pomimo niewątpliwej uciążliwości. Gratulacje!

Za Kępniewem szlak prowadzi przez Brudzędy i Stare Dolno, gdzie znajduje się zabytkowy pałac. Potem trasa prowadzi nieco pod górę i dojeżdżamy do Świętego Gaju.

Tu do obejrzenia jest pamiątkowy obelisk poświęcony biskupowi Wojciechowi, kościół i dom podcieniowy.

Ze Świętego Gaju zjeżdżamy na pierwszy tego dnia odcinek terenowy-droga szutrowa, który zaprowadzi nas za 5 km do Kwietniewa. Zanim tam dotrzemy mijamy tablicę informacyjną o pruskim grodzisku Cholin. Zostawiamy je sobie na kolejną wycieczkę. Droga jak na okoliczne standardy dość znacznie się wznosi, aby przed Kwietniewem gwałtownym spadkiem i następującym zaraz podjazdem wyprowadzić nas pod miejscowy kościół.

Tutaj pod lokalnym sklepem robimy krótki odpoczynek, a do nas dołącza rowerzysta Leszek z Elbląga.
Od Kwietniewa jedziemy z powrotem drogą asfaltową przez Dymnik (zabytkowy pałac), Rychliki i Marwicę. W niej jest do obejrzenie pałac, mieszczący obecnie dom dziecka.

Za Marwicą zbliżamy się do Kanału Elbląskiego, aby za Jelonkami skręcić w prawo i jadąc wzdłuż kanału podjechać do pierwszej na szlaku rowerowym pochylni Jelenie. Droga wzdłuż kanału jest poprowadzona po płytach typu ,,jumbo’’.
Wkrótce dojeżdżamy do pochylni Oleśnica, po drodze mijając mały statek pasażerski o wdzięcznej nazwie ,,Cyraneczka’’. Płynął on w stronę tej pochylni, tak więc zatrzymaliśmy się na jej szczycie , aby obejrzeć pracę mechanizmów na żywo. Dochodziła wtedy godzina 11, a obsługa pochylni powiedziała nam, że pierwszego statku z Elbląga (wypływa o 8.00) można spodziewać się za kilkanaście minut. Obserwując jadącą pod górę platformę z zamocowanym do niej statkiem deszcz rozpadał się całkiem solidnie. Nie przeszkodziło to nam pomachać wesoło niemieckim turystom, a oni pomachali nam :-).

Zaraz potem ruszyliśmy w dalszą drogę do pochylni Kąty i Buczyniec. Na pochylni Kąty zobaczyliśmy statek-bliźniak ,,Cyraneczki’’, czyli zjeżdżającą ,,Cyrankę’’. Ona kierowała się w stronę Elbląga. Tam też zobaczyliśmy poruszające się koło wodne, stanowiące podstawowy element napędowy każdej z pochylni (za wyjątkiem pochylni Całuny).

Za tą pochylnią szlak odbija na chwilę od kanału, aby przez wieś Kąty asfaltem doprowadzić nas do nowego pola biwakowo-kempingowego przy pochylni Buczyniec. Inwestycja powstała w ostatnich miesiącach i podejrzewam, że w miesiącach letnich będzie tętnić życiem.

Przy pochylni Buczyniec jest muzeum Kanału Elbląskiego i obelisk poświęcony genialnemu twórcy pochylni inżynierowi Steenke.
Z Buczyńca ruszyliśmy w dalsza drogę na południe. Ruinę wiatraka w Lepnie omietliśmy tylko wzrokiem z szosy, bo jest nam ona dobrze znana, a jej mało sympatyczny gospodarz zwłaszcza.

Za Lepnem dostaliśmy się w strefę działania chmury deszczowej, co skutkowało postojem w wiacie przystankowej wsi Kreki. Gdy się nieco uspokoiło, pojechaliśmy dalej. Przez Połowite i Wielki Dwór dotarliśmy do Jarnołtowa, wsi sławnej z przebywania w niej Immanuela Kanta w roli prywatnego nauczyciela. Ponieważ deszcz w dalszym ciągu padał, Piotr podjął decyzję o skierowaniu się do Małdyt na PKP. Zapomniał, niestety, o kurtce przeciwdeszczowej i tak się dla niego skończyła ta wycieczka.

Z Jarnołtowa tylko kilka kilometrów dzieliło nas od Zalewa, gdzie postanowiliśmy zatrzymać się na bardziej konkretne rzeczy, niż batony i kanapki. Zasięgnęliśmy języka w sklepie i skierowano nas do baru o wdzięcznej nazwie ,,MC KOWAL’’ :-). Pełni obaw, co nas czeka w środku, zajrzeliśmy, a tam czekała pizza własnej produkcji i inne fast-foody. Zamówienia zostały złożone, a w międzyczasie rozejrzeliśmy się w najbliższym otoczeniu baru. I tu niespodzianka!
Naprzeciwko baru znajduje się budynek szkoły z 1928r. zaprojektowany przez najwybitniejszego architekta wschodniopruskiego profesora Fricka. Informuje o tym stosowna tablica.

Po dłuższej przerwie wróciliśmy na szlak i jadąc drogą asfaltową zaczęliśmy okrążać najdłuższe jezioro w Polsce, czyli Jeziorak. Przestało padać i momentami nawet przebijało się słońce. Przez Dobrzyki i Jerzwałd dojechaliśmy do Siemian, gdzie szlak odbija w prawo, w kierunku Piotrkowa.

Miejsce to chwilowo było pozbawione oznakowania, co spowodowało że przejechaliśmy ten zjazd i dotarliśmy do końca Siemian. Obecnie, z tego co wiem, stosowny znak już stoi na tym skrzyżowaniu. Jakby go jeszcze nie było, to na skrzyżowaniu przed przydrożnym krzyżem trzeba skręcić w prawo :-).
Dobrej jakości droga gruntowa prowadzi obok wieży przeciwpożarowej w Siemianach, potem wchodzi w las, gdzie co skrzyżowanie leśnych dróg jest drogowskaz z kilometrażem. Jest to bardzo charakterystyczne zjawisko dla iławskich lasów, które doskonale ułatwia nawigację.

Po dojechaniu do Piotrkowa deszcz ponownie zaczął kropić, ale na nas nie robiło to już większego wrażenia. Za Piotrkowem trasa szlaku zbliża się do ruchliwej drogi Malbork-Iława, po jej przekroczeniu wjechaliśmy do Szymbarka. Znajduje się tutaj ruina największego po Malborku zamku krzyżackiego na naszych ziemiach. Obiekt można obejrzeć od środka. W tym celu należy udać się do najbliżej położonego zamku domu. Mieszka tam człowiek, który żyje w Szymbarku od wielu lat i zna wiele ciekawych historii. Ma też klucze od bramy zamkowej. My tym razem nie zawracaliśmy mu głowy, bo na zamku każdy z nas już był. Ograniczyliśmy się do zrobienia fotek i pojechaliśmy dalej.

Za Szymbarkiem szlak zbliża się do linii kolejowej Malbork-Warszawa, ale jej nie przekracza. Przez pewien czas biegnie równolegle do torów i jest to dobrej jakości szutrówka.

Potem, tuż przed Iławą, szlak wjeżdża do lasu i już do końca jedziemy w otoczeniu przyjemnej zieleni po wąskim pasie asfaltu. Po drodze mijamy okolicznościową rzeźbę z drewna dębowego z inskrypcją, postawioną przez Iławskich Leśników z okazji 80-lecia Lasów Państwowych. Podczas przejazdu przez las należy uważać na dużą ilość leżących liści, które po deszczu powodowały poślizgi.

Ostatnie 2 km szlaku to ścieżka dydaktyczna Nadleśnictwa Iława, niestety, nie za bardzo wiem na jaki temat, bo tablice zostały zamazane przez lokalnych pseudo-graficiarzy.

Znak końcowy szlaku znajduje się na drzewie, tuż przy DK 16. Dojazd do centrum Iławy odbył się już według własnego pomysłu. My objechaliśmy po lewej stronie Mały Jeziorak, zerknęliśmy na ,,Galerię Jeziorak’’, fontannę na środku jeziora i udaliśmy się na dworzec PKP.

Wrażenia z przejazdu szlakiem zielonym ekipa miała pozytywne, pomimo nie do końca optymalnej pogody. Oznakowanie szlaku jest generalnie dobre, diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Szczególnie bolesny okazał się brak znaku prawoskrętu w Siemianach, kierujący szlak na leśną drogę w kierunku Piotrkowa. Bez analizy mapy całkowicie pomylilibyśmy kierunek jazdy. A tak tylko było 2 km gratis.
Drugim miejscem wymagającym pewnej korekty oznakowania jest skrzyżowanie dróg za Zalewem, gdzie szlak zielony odbija w prawo na Dobrzyki i miejsce to nie jest wyraźnie oznakowane. Ekipa chciała mi jechać w lewo na Boreczno i Makowo, czyli drugą stroną Jezioraka. Brakuje strzałki kierunkowej w prawo.
Trzeci niepewny punkt był za pochylnią Oleśnica, gdzie szlak przecina drogę Pasłęk-Śliwica. Nie ma tam przed skrzyżowaniem żadnego oznakowania i za skrzyżowaniem też.

Długość szlaku predestynuje go do dwu, a nawet trzydniowej eksploracji. Jest wtedy możliwość bardzo wnikliwego i dokładnego obejrzenia wszystkich atrakcji turystycznych. A jest ich niemało na trasie. Wymieniając tylko te najważniejsze :Elbląg, Święty Gaj, pochylnie Kanału Elbląskiego, Zalewo, Siemiany i jezioro Jeziorak, zamek w Szymbarku, Iława.

Z noclegami nie powinno być problemu, wokół trasy są gospodarstwa agroturystyczne i pola namiotowe.

Nieco gorzej jest z bazą żywieniową, która ogranicza się do sklepów spożywczych w mijanych miejscowościach. Bardziej konkretne rzeczy można skonsumować poza sezonem w Zalewie i Iławie. W sezonie z pewnością jest znacznie lepiej, zwłaszcza w okolicach Jezioraka.

Trasa szlaku to w 80% asfalt o różnej, na ogół dobrej jakości. Pozostałe nawierzchnie to płyty jumbo wzdłuż Kanału Elbląskiego, drogi gruntowe i szutrowe. Szlak jest przejezdny nawet po mocnych opadach deszczu, co udowodniliśmy. Nie będą miały z nim problemu rowery trekingowe i górskie, może nawet szosowiec z oponami do przełajów będzie zadowolony. Na szlaku nie występują znaczące podjazdy, ma on charakter płaski.

Polecam wszystkim turystom rowerowym :-).

Dane wyjazdu:
64.00 km 0.00 km teren
02:36 h 24.62 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy: m

JEZIORO DRUZNO - SZLAK NIEBIESKI

Sobota, 17 kwietnia 2010 · | Komentarze 5

Dzięki uprzejmości Pani Stanisławy Pańczuk PREZES STOWARZYSZENIA, otrzymałem mapkę, nie wyznaczonego jeszcze w terenie, szlaku niebieskiego wiodącego wokół Jeziora Druzno. Bez zbędnej zwłoki zabrałem się więc z moim ulubiony dwukołowcem na jego objazd :-).

Trasa szlaku: Komorowo Żuławskie - Węzina - Dłużyna - Klepa – Stankowo - Nowe Dolno-Dzierzgonka - Krzewsk - Jurandowo -Węgle-Żukowo - Tropy Elbląskie - Raczki Elbląskie.

Do Komorowa dojechałem przez Gronowo Górne DK 7(pusta była!), a wjazd do Elbląga to ulica Warszawska.

Długość szlaku to 50 km, w przeważającej większości płyt jumbo i drogowych.
Jumby występują głównie na wschodnim brzegu jeziora, brzeg zachodni jest zdominowany przez płyty drogowe. Na szlaku pojawia się też bruk i odcinek drogi gruntowej. Poza tym jest kilka kilometrów asfaltu.

Jazda rowerem MTB po jumbach jest wygodna i możliwa nawet z dużą prędkością, ale na płytach drogowych, z uwagi na ich nierówne ułożenie, doceniłem działający amortyzator, dobre gripy i żelowe rękawiczki :-).
Rower trekingowy poradzi sobie także, jednak trzeba będzie poruszać się wolniej. Działający amortyzator oczywiście wysoce pożądany ;-).

Szlak jest poprowadzony wzdłuż wału przeciwpowodziowego, co ma tą zaletę, że rowerzysta może się schować przed wiatrem, ale za to trzeba nieco wspinać się, aby obserwować taflę wody. Przyda się wtedy lornetka i dobry aparat.

Podczas jazdy spotkamy zaledwie kilka gospodarstw, gdzie nie ma groźnych czworonogów, a co najwyżej niewielkie kundelki. Znacznie więcej jest za to wędkarzy i wszelakiego ptactwa. Wszak Druzno to rezerwat lęgowy ptactwa wodnego i błotnego, głównie kaczek, perkozów, łabędzi, mew i rybitw, i w sezonie panuje tutaj niezła kakofonia. Nawet dzisiaj trudno było mówić o absolutnej ciszy, nie jest to trasa dla jej poszukiwaczy ;-).
Interesujące są liczne budynki stacji pomp, bez których mielibyśmy tutaj Zatokę Gdańską. Niektóre z nich są ładnie odnowione i cieszą oko.

Nie wiem tylko, dlaczego szlak (w tej wersji) omija wieżę widokową w Żółwińcu, która jest zdecydowanie najlepszym miejscem do obserwacji jeziora?

Reasumując, wypada tylko poczekać na wyznaczenie szlaku w terenie, bo jest to bardzo dobra propozycja na 1-dniową, spokojną wycieczkę, połączoną z kontaktem z bardzo żywą naturą. NATURĄ 2000:-).

Kilka fotek:
TABLICZKA INFORMACYJNA © MARECKY

KANAŁ ELBLĄSKI © MARECKY

CO JEST ZA TYM ZAKRĘTEM? © MARECKY

RZEKA MARWICKA MŁYNÓWKA © MARECKY

W OKOLICACH STANKOWA © MARECKY

NOWE DOLNO-STACJA POMP © MARECKY

DZIERZGONKA-ZALANA ŁĄKA © MARECKY

DZIERZGONKA-DOM NA WYSPIE © MARECKY

NA SZLAKU © MARECKY

JAKIŚ DZIWNY GOŚĆ WYSZEDŁ z TRZCIN ;-) © MARECKY

TABLICA INFORMACYJNA © MARECKY


Pełna fotorelacja z opisem jest TUTAJ, a szczegółowy opis techniczny szlaku jest NA TEJ STRONIE.

Dane wyjazdu:
175.00 km 70.00 km teren
07:57 h 22.01 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy: m

ŻÓŁTYM SZLAKIEM do GORYNIA k. KISIELIC

Niedziela, 17 maja 2009 · | Komentarze 0

FOTOGALERIA



 Na Placu Dworcowym zebrało się 8 rowerzystów chcących udać się na rekonesans jednej z najnowszych tras w naszym regionie - żółtego szlaku rowerowego do Gorynia k. Kisielic. Jego powstanie zawdzięczamy pracy Stowarzyszenia Łączy Nas Kanał Elbląski - Lokalnej Grupie Działania w Elblągu. http://www.kanal-elblaski-lgd.pl/.

Punktualnie o godzinie 8.00 ruszyliśmy na trasę szlaku, który zaczyna się przy wjeździe do Gronowa Górnego. Ulica Grunwaldzka wyprowadziła nas z miasta i w Gronowie rozpoczęliśmy 3 km podjazd do Przezmarka. Pozwolił on na rozgrzanie się, bo poranek nie należał do najcieplejszych. Tam rozpoczęliśmy zjazd w kierunku Komorowa Żuławskiego, aby po 300m skręcić w lewo na drogę gruntową, która obok Stajni Konik doprowadziła nas fajnym zjazdem do Pilony.

Tam, kierując się znakami szlaku pojechaliśmy w kierunku Myślęcina. Za Myślęcinem mieliśmy okazję zapoznać się z równym jak stół asfaltem, który przed Pasiekami płynnie przeszedł w betonowe płyty ,,jumbo’’:-). Nimi dojechaliśmy do Weklic, a stamtąd pojechaliśmy w kierunku Aniołowa drogą gruntową. Jest ona dość mocno zapiaszczona, ale pomogły nam nocne opady deszczu, które utwardziły piasek. Z Aniołowa do Marianki jechało się po dobrze utwardzonej gruntówce, która przed Marianką przeszła w asfalt.
Po chwili wjeżdżaliśmy już do Pasłęka, gdzie postanowiliśmy uzupełnić zapasy w lokalnej ,,Biedronce’’. Tak się złożyło, ze szlak przebiega w jej pobliżu, tak więc nie musieliśmy nadłożyć drogi.

Po zakupach wróciliśmy na szlak i fajną szutrówką wyjechaliśmy przez Park Ekologiczny z Pasłęka. Przez Gołąbki dojechaliśmy do asfaltu Pasłęk-Morąg i dalsze kilometry przez Rogajny, Surowe do Kwiatajn przejechaliśmy po nim.
W Kwitajnach zobaczyłem znak szlaku informujący o skręcie w prawo, tak więc uczyniłem. Po chwili droga się skończyła i wyrosło przez nami… pole :-). Okazało się, że nieco się pospieszyłem i skręciłem za szybko. Po polu dało się jechać, w końcu był to odcinek może 100m. Był to jedyny epizod związany z oznakowaniem szlaku.

Po powrocie na asfalt wyjechaliśmy ze wsi i dojechaliśmy do Zielna, gdzie znowu wjechaliśmy do szutrówką. W Zielnie naszą uwagę przykuło duże i całkowicie opuszczone gospodarstwo rolne. Po zrobieniu kilku fotek kontynuowaliśmy naszą jazdę w kierunku Zielonki Pasłęckiej.
Przed Kroninem pierwszego kapcia na asfalcie złapał Damian. Miał on wszystkie niezbędne akcesoria, także wymiana dętki nie była problemem.
Wkrótce dojechaliśmy do Zielonki Pasłęckiej i udaliśmy się do sanktuarium Chrystusa Miłosiernego. Z uwagi na odbywającą się mszę, ograniczyliśmy się do obejrzenia z zewnątrz i wykonania fotek.

Z Zielonki dalsza droga wiodła szutrówką z dużą ilością kałuż do Sambrodu. Było lekko z górki, co w połączeniu z wiatrem w plecy pozwoliło nieco przyspieszyć. Rowery momentalnie pokryły się błotem, bo nie wszystkie dziury dało się ominąć ;-).
Przez Sambrodem wjechaliśmy na asfalt i przez Leśnicę dotarliśmy do Małdyt. Nie zatrzymując się przejechaliśmy przez miejscowość, aby po przekroczeniu krajowej ,,7’’ skręcić w prawo w kierunku Zajezierza.

Tam zjechaliśmy z głównej drogi Małdyty-Iława i skierowaliśmy się do Jarnołtowa. Wieś ta słynie z obecności w niej około 1850 r. Immanuela Kanta, który był tutaj prywatnym nauczycielem. Tutaj pożegnali się z nami Marek i Rafał, którzy udali się przez pochylnie do Elbląga. Zasadnicza grupa kontynuowała dalszą drogę szlakiem żółtym.
Przez Bądki dojechaliśmy do Zalewa i jadąc wzdłuż Jeziora Ewingi w Półwsi skręciliśmy na Witoszewo. Do tej pory szlak prowadził głownie przez pola i łąki, teraz przyszedł czas na tereny leśne. Od Witoszewa jechaliśmy piękną leśną szutrówką, zatrzymując się na mały popas nad Jeziorem Witoszewskim, znanym nam z innej wycieczki do Jerzwałdu.
Pomimo ładnej pogody, nikt nie zdecydował się na kąpiel. Dalszą droga wiodła w dalszym ciągu lasami, przez Bądze, aż do Kamieńca, gdzie wjechaliśmy na asfalt Malbork-Iława.

Kamieniec słynie z ruin barokowego pałacu w którym przez trzy miesiące 1807 r. przebywał Napoleon wraz z Marią Walewską. Pałac nazywany ,,Wschodniopruskim Wersalem’’ został spalony w 1945 r. i popadł w ruinę. Zerknęliśmy też na lokalny kościół. W Kamieńcu rzucają sie w oczy estetyczne tablice informacyjne o oglądanych zabytkach.

Za Kamieńcem skręciliśmy w lewo na szutrówkę do Olbrachtowa i Olbrachtówka i bokami dojechaliśmy do Susza. Szlak w mieście jest poprowadzony wzdłuż Jeziora Suskiego. Powstała tutaj trasa rowerowo-piesza, wyłożona niestety typowym polbrukiem. No, ale lepsze to niż jazda przez centrum miasta.
Z Susza asfaltem pojechaliśmy do Bałoszyc, gdzie znajduje się pałac z II połowy XVIII w. Zniszczony w 1945 r. miał więcej szczęścia niż pałac w Kamieńcu i został odbudowany w latach 70-tych. W 2002 r. sprzedany prywatnym właścicielom, którzy utworzyli w nim hotel wraz z restauracją.

Z Bałoszyc jadąc w dalszym ciągu asfaltem jechaliśmy w kierunku Kisielic. Dało się zauważyć fermy wiatrowe z ogromnymi, górującymi nad okolicą wiatrakami. Pod jeden z nich podjechaliśmy w Łęgowie. Ogromna wieża, na oko mająca około 70m, zakończona trzyramiennym wiatrakiem. Obracał się powoli, aby po chwili przestać. Chyba nic nie zepsuliśmy:-).
Za wiatrakiem grupa miała drugi tego dnia przymusowy postój, związany z kolejnym kapciem Damiana. Tym razem było trudniej, bo nie miał już dętki. Od czego jednak taśma izolacyjna i łatki :-).

Po chwili wjeżdżaliśmy do Kisielic, miasta w którym jeszcze nigdy nie byłem. Zagłębiliśmy się w nie, obejrzeliśmy wieżę ciśnień, zrobiliśmy zakupy i wróciliśmy na szlak, który zaprowadził nas w okolice kościoła pw. Matki Bożej Królowej Świata prowadzony przez Pallotynów.
Po zrobieniu kilku fotek rozpoczęliśmy ostatni odcinek szlaku, do Gorynia. Przejechaliśmy krajową ,,16’’ i zaraz skręciliśmy w prawo na ostatni odcinek drogi gruntowej. Momentami była to prawdziwa piaskownica.

Wkrótce jednak ponownie dojechaliśmy do asfaltu i zaraz dojechaliśmy miejscowości będącej celem naszej wycieczki, czyli do Gorynia. Liczniki wskazywały 134 km.
Nasze wrażenia z jazdy szlakiem są bardzo pozytywne. Jest on poprowadzony przyjaznymi rowerzystom drogami, poprzez urozmaicone krajobrazowo tereny. Jakość oznakowania jest prawidłowa, nie było kontrowersji co do kierunku jazdy. Nadaje się zarówno dla rowerów trekingowych, jak i oczywiście MTB. Dało się go przejechać nawet na oponach typu slick, aczkolwiek tego nie polecam ;-).
Teraz pozostawało ustalić trasę przejazdu do Iławy, gdzie czekała na nas jazda PKP. Miejscowi stwierdzili, że jedyną droga jest powrót asfaltem do Kisielic i jazda do Iławy krajową ,,16’’. Wariant najgorszy z możliwych.

Ponieważ czasu do odjazdu pociągu nie zostało zbyt dużo, nie można było ryzykować szukania alternatywnych dróg (z mapy wynikało, że one istnieją) i zdecydowaliśmy się jechać tak jak powyżej.
Do Iławy dojechaliśmy na godzinę przed odjazdem pociągu, co pozwoliło nam na spokojne zrobienie zakupów, kupienie biletów i zrobienie kilku fotek miasta.

W Elblągu byliśmy o godzinie 20.50. Łącznie przejechaliśmy tego dnia 175km, z tego około 70 km w terenie w czasie 8 godzin, czyli ze średnią 22 km/h.
Dziękuję wszystkim za wspólną jazdę i zapraszam już wkrótce na kolejne wyprawy. Szczególne podziękowania dla Pani Prezes Stanisławy Pańczuk za wsparcie merytoryczne i przekazane prezenty dla uczestników wycieczki.

Pozdrawiam.




Dane wyjazdu:
55.00 km 40.00 km teren
02:19 h 23.74 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy: m

SZLAK POCZTYLIONA

Sobota, 11 października 2008 · | Komentarze 0

Test nowo wyznaczonego Szlaku Pocztyliona wypadł obiecująco. Urozmaicona terenowo trasa, ładne widoki i kilka atrakcji krajoznawczych(domy podcieniowe, wodospad, zabytkowe kościoły i nowe pole golfowe) powodują, że jest to ciekawa propozycja dla rowerowych turystów.

Elbląg-Gronowo Górne-Janów-Przezmark-Pilona-Myślęcin-Pasieki-Weklice-Aniołowo-Leszczyny-Marianka-Pasłęk

Wróciłem tą samą trasą. Oznakowanie jest OK, nie sposób się zgubić.


Szlak ten jest częścią większej całości, a mianowicie trasy z Elbląga do Gorynia koło Kisielic o łącznej długości 134 km. Szlak jest oznakowany w terenie kolorem żółtym.

Odcinek do Pasłęka jest poprowadzony drogami szutrowymi, leśnymi, a nawet występuje odcinek świeżutkiego asfaltu. Jak to na Żuławach, nie zabrakło też betonowych płyt ;-). Ruchu samochodowego nie ma, szaleją za to miejscowi na WSK i innych takich :-).

Dystans w jedną stronę jest wprost wymarzony dla początkujących rowerzystów, którzy w Pasłęku mogą spokojnie wsiąść do pociągu i wrócić do Elbląga. W ten sposób miło i sympatycznie spędzą dzień :-).