INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.92 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

WYCIECZKI 50-150

Dystans całkowity:51307.00 km (w terenie 5026.50 km; 9.80%)
Czas w ruchu:2401:12
Średnia prędkość:20.96 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:168948 m
Maks. tętno maksymalne:189 (101 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:794507 kcal
Liczba aktywności:575
Średnio na aktywność:89.23 km i 4h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
104.00 km 10.00 km teren
04:38 h 22.45 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

MIERZEJA WIŚLANA

Wtorek, 28 maja 2019 · | Komentarze 0

Pojechałem na Żuławy i Mierzeję Wiślaną sprawdzić trasę czerwcowej edycji Miejskiej Wycieczki Rowerowej oraz dograć szczegóły bufetu, który będzie na nas czekał w sztutowskim ,,Malibu''. Pomidorowa z makaronem na pewno pozwoli wszystkim dojechać do Elbląga i zaliczyć drugą ,,setkę'' w historii MWR. Ale to 9 czerwca. 

Dzisiaj na trasie walczyłem z deszczem, który w Nowym Dworze Gdańskim przeszedł płynnie w ulewę, żeby odpuścić przed Tujskiem i zupełnie poddać się na Mierzei Wiślanej. Potem było już z wiatrem w plecy i na sucho dotarłem do domku oglądając nowości na Mierzei Wiślanej, w Marzęcinie i Kępkach. 

GALERIA (z opisem)

Ruiny śluzy w Marzęcinie nabierają blasku.

Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
121.00 km 5.00 km teren
06:16 h 19.31 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy:240 m
Rower:BOCAS

SZTUM

Niedziela, 26 maja 2019 · | Komentarze 3

Trasa: ELBLĄG-Wikrowo-Jegłownik-Ząbrowo-Fiszewo-Kławki-Złotowo-Szropy-Łoza-Dąbrówka Malborska-Sztum-Uśnice-Gościszewo-Malbork-Szropy-Żuławska Sztumska-Zwierzno-Markusy-Żurawiec-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

GPS

MAPA

Pierwszy raz Dzień Mamy obchodziłem w Sztumie. Niestety, to nie był raz ostatni ... Na trasie kręciłem korbami z bratem Wojciechem żeby wspólnie zapalić znicze i kupić Jej ulubione róże. 

Walcząc z zaciekłym wiatrem i urokami żuławskich bruków zdołałem dostrzec zmiany w Złotowie. 


Złotowo - spalony dom podcieniowy ze wsparciem ministerstwa kultury podnosi się ze zgliszczy.






Dane wyjazdu:
64.00 km 0.00 km teren
04:27 h 14.38 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

ROWEROWA SOBOTA

Sobota, 18 maja 2019 · | Komentarze 4

Sobotnie rowerowanie rozpoczęło się o godzinie 10 drugą edycją warsztatów miejskiej jazdy na rowerze. Na wypełniony tłumem ludzi z telewizorami, nakrętkami  i drzewkami Plac Jagiellończyka (Elbląskie Dni Recyklingu) przyjechała ... jedna osoba - Zenon.  Był też rowerowy patrol policji i w takim to 4 osobowym składzie ruszyliśmy w północne rewiry Elbląga.

Podczas jazdy ulicami płk. Dąbka, Matejki, Krakusa, Obrońców Pokoju, Wiejską, Podgórną, płk. Dąbka, Ogólną, Konopnickiej i Niepodległości omówione zostały zasady jazdy ścieżkami jednokierunkowymi, sposoby włączania się do ruchu, zasady pokonywania skrzyżowań i przejazdów rowerowych. Omówiliśmy także niebezpieczne miejsca na tej trasie. Wyjaśniłem, kiedy można jechać ulicą, pomimo istnienia ścieżki rowerowej obok. 




Po lekko ponad godzinie udaliśmy się w pełnym składzie na Stare Miasto, skąd o 12 miał ruszyć spod Biblioteki Elbląskiej rajd rowerowy Odjazdowy Bibliotekarz. W międzyczasie zaczął kapać deszcz. Po pożegnaniu się z sympatyczną parą policjantów wraz z Zenonem odwiedziliśmy jeszcze Biedronkę, gdzie zaprowiantowałem swój bidon. 

Wróciliśmy pod bibliotekę już w trakcie rozwijającej się chmury burzowej i ledwo zasiedliśmy pod eleganckim daszkiem nieopodal lunęła z nieba ściana wody. Trudno było w tej sytuacji oczekiwać dużej frekwencji na trasie Odjazdowego Bibliotekarza, skoro pogoda zrobiła się tak odjechana. Analiza serwisów pogodowych wskazywała, że padać powinno do 18 albo i do 21. 

Burza, jak to burza, w końcu poszła w kierunku Gdańska a kilkuosobowa ekipa (w tym i my), która przebywała już w siedzibie Biblioteki Elbląskiej debatowała zawzięcie co do kierunku jazdy. Bo teza, żeby zupełnie zrezygnować nie była rozważana. Sytuację ratowała stabilna temperatura +18 stopni.  Deszcz sobie kapał coraz słabiej. 

Aż wreszcie nadeszła 12:35 i wyszliśmy przed bibliotekę. Pamiątkowa fotka dopełniła ceremonii startu i ruszyliśmy na Żuławy, nieznacznie modyfikując zaplanowaną na plakacie trasę.

TRASA: ELBLĄG-Raczki Elbląskie-Żurawiec-Jezioro-Markusy-Zwierzno-Różany-Gronowo Elbląskie-Jasionno-Karczowiska Górne-ELBLĄG

GALERIA



Deszcz z każdą chwilą padał coraz słabiej, aż dał sobie spokój, widząc, że tej ekipy takie drobiazgi nie ruszają :-). 
Spokojnym, znanym z Miejskich Wycieczek Rowerowych, tempem dotarliśmy do Zwierzna, gdzie w miejscowej bibliotece mieliśmy do wyboru wiatę i ognisko, albo salę z kawą, herbatą i własnoręcznie wyprodukowane  ... pączki, przez miejscowe gospodynie. Zgadniecie, co wybraliśmy? Jak nie, to galeria Wam pomoże ;-)

Po obejrzeniu ciekawego księgozbioru zasiedliśmy za stołami i rozpoczęliśmy wesołą integrację z mieszkańcami, którzy spodziewali się większej ekipy z Elbląga, a nie tylko delegatów. Obiecaliśmy poprawę już za rok. Smakowita nasiadówka mogłaby trwać i trwać, bo pączki w magiczny sposób ciągle były na półmiskach, ale że dzisiaj nie był tłusty czwartek, to w końcu trzeba było powiedzieć stop łakomstwu. 

Wyszliśmy zatem lekko ociężałymi krokami przed zwierzeńską bibliotekę, aby w pełnym słońcu zrobić pamiątkowa fotkę. O serwisach pogodowych w tym momencie z litości nie wspomnę ...

Dzięki uprzejmości posiadaczki kluczy do kościoła mieliśmy okazję zajrzeć do wnętrza stylowej świątyni i uwiecznić ją na kartach pamięci naszych fotopstryków. Dalej było już tylko czyste kręcenie kilometrów w cudownym słońcu i pięknych okolicznościach żuławskiej przyrody. Jadący z nami Leszek Marcinkowski z elbląskiego PTTK, jak to rasowy przewodnik, zasugerował nagle w Karczowiskach Górnych zjazd na gruntową drogę twierdząc, że nie pożałujemy lekkiego ubrudzenia rowerów.

Czekał na nas ukryty w zielonej gęstwinie dom podcieniowy z zabudowaniami gospodarczymi. Byłem przekonany, że nie mam go w swojej kolekcji, ale jednak odwiedziłem go w 2007 roku. Na pierwszy rzut oka ciężko go teraz poznać. Po jego spenetrowaniu i zapoznaniu się z ciekawskim stadkiem byków i krów ruszyliśmy do Elbląga, który był już widoczny na tle ciemnych wzgórz Wysoczyzny Elbląskiej. 

Dziękuję wesołej ekipie organizatorów za wspólne kręcenie i niepoddanie imprezy pomimo pewnych trudności pogodowych na początku. Siedzący dzisiaj w domach mają czego żałować ;-). 




Dane wyjazdu:
55.00 km 1.00 km teren
03:26 h 16.02 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

MWR#36 DOOKOŁA JEZIORA DRUZNO

Niedziela, 12 maja 2019 · | Komentarze 5

Trasa: ELBLĄG-Raczki Elbląskie-Węgle Żukowo-Jurandowo-Wiśniewo-Dzierzgonka-Nowe Dolno-Stankowo-Klepa-Węzina-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

GPS

MAPA

GALERIA (z opisem). Zdjęcia dzięki uprzejmości Ewy Kras i moje. 

Trzy filmy Ewy Kras połączone przeze mnie w jeden. Wydra skradła całe show :-)








Nie zawsze może świecić słońce, nie zawsze może być ciepło, nie zawsze jest sucho i nie zawsze wiatr wieje tylko w plecy. Zawsze jednak warto wyjść z domu i spędzić aktywnie czas na świeżym i wolnym od smogu powietrzu. Dzisiaj zdecydowały się na to 54 osoby, które wzięły udział majowej edycji Miejskiej Wycieczki Rowerowej dookoła Jeziora Druzno.

W organizację wycieczki zaangażowany był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu, PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biuro Podróży Variustur, Urząd Gminy w Elblągu i Salon Rowerowy Wadecki.
Po powitaniu zebranych uczestników na placu pod katedrą Św. Mikołaja (placu katedralnym) ruszyliśmy na trasę zaczynając okrążanie największego w okolicy Jeziora Druzno od strony zachodniej, czyli najpierw były Raczki Elbląskie. Przez najniżej położoną miejscowość w Polsce przejechaliśmy bez zatrzymania, bo sprzyjający nam w pierwszej części jazdy północny wiatr prowokował do dynamicznej jazdy. No i jeszcze nie padało.

Początkowe kilometry jazdy po asfalcie za Tropami Elbląskimi zamieniliśmy na słynne płyty betonowe, których dwie odmiany stanowią podstawowe tworzywo dróg wzdłuż lub na wałach przeciwpowodziowych Jeziora Druzno. Tempo wyraźnie się uspokoiło i jadąc powoli dotarliśmy do wsi Węgle-Żukowo nad samym brzegiem jeziora. Tamtejsza rybaczówka była niestety zamknięta i pozostało nam obejrzeć dom podcieniowy będący w przeszłości zajazdem ,,Trzy Róże’’. Dalsza droga prowadziła przez Jurandowo do Krzewska i dalej do Dzierzgonki. Na tym odcinku asfaltu zaczął na nas kropić deszcz i stan ten trwał już do końca naszej jazdy.

W Dzierzgonce za dawnym mostem obrotowym na rzece Dzierzgoń skręciliśmy w lewo i prawym brzegiem rzeki ruszyliśmy po płytach betonowych w kierunku niesamowitego domu, do którego można dostać się po pływającym pomoście na wysepkę, gdzie on stoi. Takie umiejscowienie sprawia, że podczas dość częstych ,,cofek’’ wody z Zalewu Wiślanego  domostwo jest podtapiane, ale najwyraźniej mieszkańcom to nie przeszkadza. Okoliczności przyrody otaczające tą miejscówkę są doprawdy urzekające i bardzo klimatyczne.

Teraz czekała nas jazda w pewnym oddaleniu od Jeziora Druzno, ale po minięciu Stankowa skręciliśmy z powrotem w kierunku Rezerwatu Jezioro Drużno, który w odróżnieniu od nazwy jeziora pisze się przez ,,ż’’. Rezerwat powstał w 1966 roku, a w roku 2005 trafił na listę Konwencji z Ramsar obejmującej ochroną tereny wodno-błotne i ptactwo tam bytujące.
Dzisiaj to ptactwo było jakby milczące i jazdę umilały nam tylko nieliczne ptaki. Za to wrażenie wzrokowe mieliśmy pierwszorzędne, bo i żółty rzepak, i zielona jeszcze pszenica, i soczyście zielona trawa dzięki padającemu deszczowi prezentowały się znakomicie. Gdzieniegdzie było jeszcze widać białe kwiaty kwitnących jabłoni i widać było jak na dłoni, że ten deszcz był bardzo wyczekiwany przez przyrodę.

W połowie dystansu rozdane zostało wsparcie energetyczne w postaci wafli ,,Grześków’’ bo pomimo płaskiej trasy, dość niska temperatura spowodowała znaczny ubytek kaloryczny w organizmach dzielnych uczestników wycieczki. Humory w dalszym ciągu wszystkim dopisywały, bo w końcu co znaczy taki kapuśniaczek.
Po dotarciu do Kanału Elbląskiego przekroczyliśmy go mostem w Klepie i już na dobre pożegnaliśmy się z betonową nawierzchnią dróg, bo od teraz do Elbląga podróżowaliśmy po asfaltowym dywaniku. Raz lepszym, raz gorszym.

W Komorowie Żuławskim pozostało podstemplować uczestnikom książeczki turystyki kolarskiej PTTK. W tym celu wykorzystany został … tunel pod linią kolejową Elbląg-Olsztyn, bo tam było sucho i nie padało, a ściany robiły za stół.

Po tej czynności grupa w tajemniczy i magiczny sposób zniknęła z pola widzenia. Pozostało dotrzeć do Elbląga, gdzie w towarzystwie kilku osób pożegnaliśmy się na rondzie Kaliningrad i każdy udał się na zasłużony obiad. Tym samym majowa odsłona Miejskich Wycieczek Rowerowych dobiegła końca. Dziękuję także wszystkim rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie spędzony czas i spokojną oraz bezpieczną jazdę.

Przed nami najdłuższa w tym sezonie jazda na dystansie  108 km na Mierzeję Wiślaną i z powrotem. Odbędzie się ona 9 czerwca i śladem roku ubiegłego będą na nią obowiązywać zapisy, które ruszą na początku czerwca.




Dane wyjazdu:
113.00 km 5.00 km teren
06:02 h 18.73 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy:593 m

GV KIELCE-KOŃSKIE + OPOCZNO

Piątek, 3 maja 2019 · | Komentarze 0

Trasa: KIELCE-Oblęgorek-Sielpia Wielka-KOŃSKIE-Petrykozy-OPOCZNO

GALERIA (z opisem)



Finałowy dzień rowerowej peregrynacji po GreenVelo na odcinku Przemyśl-Końskie to kameralny dystans 74 km po szlaku plus dojazd na PKP do stacji Opoczno Południowe. Słyszałem, że wiele osób rezygnuje z dojazdu na start/metę GV w Końskich z uwagi na trudny powrót z tej miejscowości. Faktycznie nie ma ona skomunikowania kolejowego z krajem, ale 25 km dalej jest wspomniane Opoczno Południowe, które znajdując się na Centralnej Magistrali Kolejowej (tak jak i nieco dalej położona sławna Włoszczowa Północ), zapewniają komunikację z całą Polską.

Także nie rezygnujcie z tego etapu, bo Oblęgorek naprawdę warto obejrzeć. Że nie wspomnę o alei luster i ekranów akustycznych niosących ze sobą wrażenia estetycznie innego typu …

Wyjazd z Kielc prowadzi urokliwymi lasami i bardzo przypadł mi do gustu. Delikatne hopki wprowadzały urozmaicenie w czasie jazdy i sprawnie opuściliśmy miasto. Pierwszy postój zrobiliśmy przy ruinach zamku Tarłów w Podzamczu Piekoszowskim, który objawił się nagle między domkami jednorodzinnymi. Turystów było tutaj jak na lekarstwo i można było w spokoju rozejrzeć się po okolicy. Tablica do koszykówki wyglądała szczególnie ekscentrycznie :-).


Dwór w Oblęgorku nie leży przy samym GV, ale trzeba zjechać w głąb wsi około 1 km. Naprawdę warto, chociażby z uwagi na ambitny podjazd asfaltowy do niego prowadzący i wcześniej aleje pomnikowych lip oraz piękny park przy samych zabudowaniach. A sam dwór to taki miszmasz stylów, czyli eklektyzm w pełnym rozkwicie.


Za Oblęgorkiem znowu zabrakło znaków na skrzyżowaniu i wyskoczyliśmy na DK 74. Nie musieliśmy się jednak wracać, bo GV biegł obok. Dalsza jazda już bez przygód doprowadziła nas przez Grzymałków z kościołem z wysoką kamienną wieżą do Sielpi Wielkiej.

Tutaj na wjeździe dostrzegliśmy okazały most wantowy, jak się okazało zbudowany na potrzeby GV i tylko dla ruchu pieszo-rowerowego. A my się podniecaliśmy mostem nad Baudą za Fromborkiem. Tutaj to jest ,,na bogato’’.

Zalew w Sielpi jest atrakcyjnym kąpieliskiem województwa świętokrzyskiego, ale akurat oglądaliśmy go .. bez wody. Trwały bowiem prace przy odmulaniu i czyszczeniu tego zbiornika. Tak więc zbyt długo tutaj nie zabawiliśmy i ruszyliśmy do Końskich na ostatnie 10 km.

10 km polbrukowej nudy urozmaicały rzędy ekranów dźwiękoszczelnych oraz takichże bram prowadzących do gospodarstw, nierzadko zdublowanych z bramami prywatnymi. To naprawdę oryginalny widok. Tak samo jak rząd 7 luster drogowych ustawionych jedno przy drugim na wysokości wyjazdów z posesji. To naprawdę trzeba zobaczyć – przynajmniej w galerii :-)).

W samych Końskich – z wrażenia chyba – przegapiliśmy zjazd, ale szybko się w tym połapaliśmy i wracając na szlak dotarliśmy do ogródka jordanowskiego, który dla nas był metą GV. Dla wielu jest startem. Lokalizacja dość nietypowa, ale z charakterem i ładna.

Po wykonaniu pamiątkowych zdjęć obejrzeliśmy przemarsz mieszkańców ulicami Końskich z okazji 3 Maja i na stacji Orlen nadszedł czas pożegnania z Robertem. On ruszył na Warszawę, a ja na Opoczno. Pokręciłem się jeszcze chwilę po Końskich w okolicach których (Barycz) byłem na koloniach w 1988 roku, ale zupełnie nic nie kojarzyłem.


Po czysto komunikacyjnym przelocie do Opoczna zjadłem tam obiad i w końcu zasiadłem w PKP, który szybko zawiózł mnie do domku. Tym samym szlak główny GV mam przejechany i obejrzany. Został łącznik Łomża-Strękowa Góra i skrót z Zwierzyńca do Ulanowa. Może kiedyś ;-).

Atrakcjami tego odcinka są:

-
Kielce
- pałac Tarłów w Podzamczu Piekoszowskim
-
Oblęgorek
-
Sielpia Wielka
-
Końskie.

W galerii widać wszystkie rodzaje nawierzchni jakie spotkaliśmy wraz z opisem odcinkowym. Pełen komfort zapewnia rower MTB na oponach rzędu 2 - 2,2 cala (u mnie Smart Sam 2,1) i działający amortyzator. Przeważają nawierzchnie asfaltowe różnej jakości. 




Dane wyjazdu:
127.00 km 10.00 km teren
07:02 h 18.06 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy:1161 m

GV SANDOMIERZ-KIELCE

Czwartek, 2 maja 2019 · | Komentarze 2

Trasa: SANDOMIERZ-Klimontów-Ujazd-Raków-Marzysz-KIELCE

GALERIA (z opisem)

>>>Dalej >>> 



Dzisiaj czekał nas krótki odcinek z Sandomierza do Kielc. Krótki, ale już nie taki płaski jak wczoraj. Nie czekały nas nas co prawda Góry Świętokrzyskie, ale trochę górek uzbieraliśmy (prawie 1200 metrów). Zanim jednak to nastąpiło czekało nas szaleństwo sadów jabłoniowych, których w tych okolicach jest chyba więcej niż w grójeckim zagłębiu. Kwitnące biało jabłonie i towarzyszący temu zapach towarzyszyły nam do aż pod Klimontów. Rewelacyjny odcinek! Równie ciekawie musi być, jak już jabłka zmaterializują się na drzewkach ;-)

Klimontów znałem do tej pory z dwukrotnych przelotów przez miasteczko podczas BB Tour 2010 i 2014, czyli nie znałem go zupełnie. Najbardziej charakterystycznym budynkiem jest kolegiata, kórej kopuła widoczna jest podczas zjazdu DK 9 do miasteczka. Obiecywałem sobie obejrzeć ją z bliska i teraz to się udało.


Za Klimontowem spokojnym patataj po pagórkach ziemi sandomierskiej podziwiając lessowe zbocza w Konarach dotarliśmy do zamku Krzyżtopór w Ujeździe na wprost którego umiejscowiono MOR GreenVelo. Majówka jednak nie sprzyjała spokojnej kontemplacji okazałej ruiny, bo tłumy turystów wprowadzały lekki zamęt i hałas. Niebawem ruszyliśmy więc w dalszą drogę, zatrzymując się w Rakowie, gdzie uwagę przyciąga stosowna fontanna z rakami oraz … śmietniki zaparkowane przy stojakach rowerowych na MOR-ze. Oj, nieładnie.


W Rakowie zjedliśmy także obiad i dla mnie był to pierwszy kontakt z żołądkami gęsimi. Takich jeszcze nie jadłem. W połączeniu z kaszą gryczaną dały niezłego kopa, dodały mi gęsich skrzydeł :-)

Zatrzymaliśmy się jeszcze w Borkowie, zobaczyć dziurę w wodzie przy zaporze oraz kąpielisko. Z uwagi na niską temperaturę ludzi tutaj nie było. Na trasie przed Kielcami pojawił się jeszcze Marzysz Pierwszy, więc ja sobie pomarzyłem. Marzysz Drugi nie wystąpił, więc Robert marzyć nie miał o czym :-). Pierwszy raz pojawił się drogowskaz ,,Końskie – 93km’’, wskazujący na kres naszej jazdy. Ale to miało nastąpić jutro.


Tymczasem na przedmieściach Kielc urządził sobie z nami wyścig lokalny biker. Wyprzedził nas i jakby osłabł – cały czas zmagaliśmy się bowiem z silnym wiatrem. Spojrzeliśmy z Robertem po sobie i podjęliśmy wyzwanie. Już w Kielcach na pierwszym podjeździe kolega został daleko w tyle. My zaś znowu padliśmy ofiarą braku oznakowania i jadąc ścieżką rowerową wzdłuż DK73 dotarliśmy do budynku Starostwa Powiatowego w Kielcach. Wielki powiat to musi być, patrząc na jego siedzibę. Potężny :-).

Niebawem dotarliśmy do dworca PKP, przy którym znajdował się nasz hotel i gdzie kupiłem bilet na nieuchronny powrót dnia jutrzejszego z Opoczna do Elbląga.


Atrakcjami tego odcinka są:

-
Sandomierz,
-
Klimontów,
-
zamek w Ujeździe,
-
Raków,
-
Borków,
- Kielce.

W galerii widać wszystkie rodzaje nawierzchni jakie spotkaliśmy wraz z opisem odcinkowym. Pełen komfort zapewnia rower MTB na oponach rzędu 2 - 2,2 cala (u mnie Smart Sam 2,1) i działający amortyzator. Przeważają nawierzchnie asfaltowe różnej jakości. 





Dane wyjazdu:
148.00 km 15.00 km teren
08:03 h 18.39 km/h:
Maks. pr.:61.00 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy:1758 m

GV PRZEMYŚL-RZESZÓW

Wtorek, 30 kwietnia 2019 · | Komentarze 5

Trasa: PRZEMYŚL-Kupna-Piątkowa-Dynów-Błażowa-RZESZÓW

GALERIA (z opisem)

>>>Dalej >>>




Podczas pierwszego dnia jazdy wzięliśmy na celownik ,,królewski’’ etap całego GreenVelo, czyli Przemyśl-Rzeszów. Jest to najbardziej górzysty (pagórkowaty) odcinek, charakteryzujący się kilkoma podjazdami z maksymalnym nachyleniem 12% i łączną sumą przewyższeń na poziomie 1758 metrów.

Planując trasę w zaciszu domowym widziałem oczami wyobraźni piękne widoki pogórza i na oczach wyobraźni musiało się to skończyć, bo w dniu startu kapał na nas deszcz, chmury snuły się nisko nad ziemią i widoki raczej trzeba było sobie wyobrażać.


Po kilku godzinach pogoda się nieco ogarnęła i niebo zaczęło się przecierać. Pozwoliło to na bardziej efektywne podziwianie doliny Sanu oraz po kilku wspinaczkach także rozległych panoram. Istotnym problemem był brak oznakowania na skrzyżowaniach, co zwłaszcza na szczytach wzniesień groziło niepotrzebnym zjazdem w złą drogę i ponowną wspinaczką. Wtedy w użycie szedł atlas, który przezornie wziąłem ze sobą. Zastanawiające jest też, dlaczego niektóre ze znaków straciły swój intensywnie pomarańczowy kolor i stały się jakby wypłowiałe.


Jechaliśmy w terminie chwilę po Wielkanocy, to i w okolicach Pruchnika nie zdziwił nas widok postaci wiszącej na długim drągu. Nieco makabryczny z daleka widok, z bliska okazał się powieszonym Judaszem. Taki tam folklor.

Dłuższy postój zrobiliśmy w Piątkowej przy remontowanej cerkwi, gdzie spotkaliśmy jedną z dwóch ekip rowerowych jadących w tym samym kierunku co my. Potem była przerwa obiadowa w Dynowie, gdzie gościliśmy w Restauracji Aleksandria.


Do Rzeszowa dotarliśmy o 17 i pokręciliśmy się jeszcze trochę po tym godnym dłuższej uwagi mieście w celu znalezienia myjni, aby doprowadzić nasze rowery do stanu jako takiej czystości.

Atrakcjami tego odcinka są:

- Przemyśl,
- mosty na Sanie,

- prom na Sanie w Babicach,
- cerkiew w Piątkowej,
- wielkie rowery w Futomie,
- kompozytowy most w Błażowej,
- Rzeszów.

W galerii widać wszystkie rodzaje nawierzchni jakie spotkaliśmy wraz z opisem odcinkowym. Pełen komfort zapewnia rower MTB na oponach rzędu 2 - 2,2 cala (u mnie Smart Sam 2,1) i działający amortyzator. Przeważają nawierzchnie asfaltowe różnej jakości. 



Dane wyjazdu:
70.00 km 0.00 km teren
02:55 h 24.00 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy:535 m

ŚWIĄTECZNE SPALANIE KALORII

Poniedziałek, 22 kwietnia 2019 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Kamionek Wielki-Suchacz-Kadyny-Tolkmicko-Nowinka-Pogrodzie-Rychnowy-Huta Żuławska-Milejewo-Kamiennik Wielki-Wilkowo-Gronowo Górne-ELBLĄG

MAPA

Dzisiejsza jazda to to samo co wczoraj, tylko w przeciwną stronę i bez Chojnowa, a za to z Nowinką. Wiatr także się odwrócił i wiał z kierunków południowych, co skutkowało temperaturą w okolicach +20 i bardzo dynamiczną jazdą do Tolkmicka. Potem dynamika osłabła ;-)

 
1. Rzeczka Jagódka, wieś Jagodno. I tylko ulicy Jagodowej brak.


2. Zjazd do Suchacza i 60 km/h bez większego dokręcania. Ma górka potencjał.


3. Podjazd za Kamiennikiem Wielkim i 7% nachylenia pod wiatr. Bolesne.


4. Relaks na trasie treningowej. Wznios - 2% oznacza ... zjazd :-)


I po świętach. 

Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
73.00 km 0.00 km teren
02:55 h 25.03 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy:671 m

SESJA TRENINGOWA +

Niedziela, 21 kwietnia 2019 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Gronowo Górne-Kamiennik Wielki-Milejewo-Huta Żuławska-Brzezina-Pogrodzie-Chojnowo-Tolkmicko-Suchacz-Łęcze-ELBLĄG

MAPA

Po oderwaniu się od świątecznego stołu ruszyłem na Wysoczyznę Elbląską sprawdzić, jak po 10 sesjach treningowych noga podaje i czy podjazd wyjazdowy z Suchacza w kierunku Elbląga będzie mniej bolał niż zwykle. 

Zanim dotarłem do Suchacza sponiewierał mnie wiatr w twarz, potem (od Chojnowa) ja wziąłem rewanż, aż w końcu pojawił się on. Podjazd z Suchacza, który tym razem skończył się w Łęczu, bo jak się masakrować to po całości :-). Poza tym nie wiem, ile kcal wchłonę jutro ;-). 7% na tamtejszym znaku A-23 potwierdził mój licznik, chociaż na przeważającej długości trzyma  6%. Potem był kolejny wznios o 5% (za skrzyżowaniem na Łęcze) i wjazd do Łęcza z krótką hopką, ale za to o mocy 8%. 

Na Fromborskiej siły mi wróciły i z wiatrem w plecy Cube pognał do domku. Jeszcze sporo pracy przede mną ...

1. Milejewo - kościół


2. Nowa posiadłość w Milejewie z sympatycznym oczkiem wodnym (tuż przy DW 504)


3. Brzezina przed Brzeziną


4. Remont DW 504 na odcinku Pogrodzie-Frombork


5. Z Chojnowa wszędzie blisko - po 7 km :-)


6. Lasy kadyńskie i ostatnie chwile widoczności przed startem listowia na drzewach.

7. Wzgórze Klepacza nad Suchaczem i Zalew Wiślany



Kategoria TR, WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
125.00 km 25.00 km teren
06:01 h 20.78 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy:100 m
Rower:BOCAS

MIERZEJA WIŚLANA - PRZEKOP i ŚCIEŻKA ROWEROWA

Sobota, 6 kwietnia 2019 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Jazowa-Solnica-Nowy Dwór Gdański-Żelichowo-Tujsk-Rybina-Sztutowo-Kąty Rybackie-Przebrno-Kąty Rybackie-Sztutowo-Groszkowo-Rybina-Tujsk-Marzęcino-Bielnik II-ELBLĄG

GPS

MAPA

GALERIA  (z opisem)





Pojechałem na Mierzeję Wiślaną zrobić zdjęcie porównawcze tej fotografii, która 15 stycznia 2018 roku wskazywała, gdzie będzie wycinany las. Dzisiaj las w tym miejscu jak był, tak jest i ma się dobrze, chociaż jest ogrodzony i nie wiem do końca co to znaczy? Może i on ostatecznie zniknie?

W miejsce przekopu dotarłem nie bez trudności nowo budowaną ścieżką rowerową wzdłuż Mierzei Wiślanej, która może zostać hitem tegorocznych wakacji, gdy powstanie cała  i spójna od Wisły do granicy z Rosją w Piaskach. Na razie spójności brakuje między Stegną a Sztutowem oraz na terenie Kątów Rybackich. Potem jest pięknie, pomijając 200 metrów wykarczowanego lasu w miejscu przekopu, bardzo pięknie z kulminacją za Przebrnem, gdzie to będziemy jeździć rowerami bezpośrednio po wydmie nad plażą. To już jest bajka, a będzie prawdziwym cudem rowerowej Polski. 

Teraz musiałem tam zawrócić, bo to jeszcze plac budowy. A co do samego kanału, to jest to dobry moment aby odwiedzić to miejsce, które obecnie nie jest dozorowane, widać wyraźnie ukształtowanie terenu i można się nieco powspinać pieszo. Jak ruszą prawdziwe prace ziemne, to krajobraz ulegnie już całkowitej zmianie i dostęp do placu budowy będzie niemożliwy. 



Kategoria WYCIECZKI 50-150