INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 301.707 kilometrów, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.89 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Dane wyjazdu:
15.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu

Poniedziałek, 1 października 2018 · | Komentarze 0

+4 o poranku wskazuje, że lato to się raczej skończyło. Pogoda jest zdradliwa, bo za dnia w pełnym słońcu robi się zupełnie ciepło. Dbajcie o siebie i nie przegrzewajcie organizmów. 

Październik na kartach kalendarza uświadamia, że czas zacząć kampanię wyborczą przed wyborami samorządowymi. Za 3 tygodnie wszystko będzie już jasne. Zanim odwiedzę Was w waszych domach, zajrzyjcie do mojego domu internetowego ;-)



Dane wyjazdu:
3.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu

Sobota, 29 września 2018 · | Komentarze 2




W poniedziałek ruszamy z zapisami na tą wycieczkę.  Wszystkie szczegóły już 1 października :-)


Dane wyjazdu:
15.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu

Piątek, 28 września 2018 · | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

KONGRES MOBILNOŚCI AKTYWNEJ

Środa, 26 września 2018 · | Komentarze 2

Gdański Kongres Mobilności Aktywnej to coroczne spotkanie poświęcone idei kreowania miast ze zrównoważonym transportem, czyli takich gdzie samochody nie są dominującym sposobem przemieszczania się po nich. Jak co roku wspaniale było spotkać się z ludźmi z całej Polski, aby omówić postępy, ale i trudności we wdrażaniu różnego rodzaju pomysłów na zachęcenie mieszkańców do korzystania z transportu zbiorowego, rowerowego czy też najlepiej na własnych nogach.

,,Gwiazdą'' tegorocznego kongresu był Gil Penalosa, który wygłosił dwa referaty. Idea miasta 8-80 jest urzekająco prosta, ale czy wykonalna? Pożyjemy-spróbujemy-zobaczymy.

Na zakończenie pierwszego dnia pod przewodnictwem gdańskiego OR Remigiusza Kitlińskiego przejechaliśmy się rowerami z lotniska w Rębiechowie do Gdańska Wrzeszcza, gdzie w Starym Maneżu mieliśmy okazję obejrzeć film poświęcony rowerowej Holandii pt. ,,Why we cycle”. 

A drugiego dnia po obradach udałem się obejrzeć najnowszą gdańską realizację, która nie jest tylko banalnym centrum handlowym. Forum Gdańsk to przykład udanego wykreowania nowej przestrzeni miejskiej i przy okazji rewitalizacji tego obszaru Gdańska. Jak jeszcze tylko Kanał Raduni zostanie odkryty to będzie naprawdę pięknie.

ZDJĘCIA





Kategoria OR


Dane wyjazdu:
14.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu

Wtorek, 25 września 2018 · | Komentarze 0

Trwa ostatni z tegorocznych maratonów rowerowych. Jako że MRDP 2021 zapowiada się jako trasa ,,odwrotna'' jej organizator Daniel Śmieja zapoczątkował cykl cząstkowych imprez przygotowujących do tego pełnego MRDP w 2021 roku. I dlatego też od wczoraj kilkunastu śmiałków walczy z pogodą i ze sobą na trasie maratonu MRDP Zachód  Rozewie-Złoty Stok.

Można ich obserwować TUTAJ, a w ramach tego cyklu zamierzam wystartować w sierpniu 2019 roku na ,,odwróconej'' trasie Góry MRDP z roku 2015 Świeradów Zdrój-Przemyśl. 



Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu

Poniedziałek, 24 września 2018 · | Komentarze 2

Dzisiaj odbyły się próby obciążeniowe nowego wiaduktu na Zatorze. Poza wyładowanymi ciężarówkami do testów został zaproszony  mój Bocas z wypełnionymi do pełna 60-litrowymi sakwami.

Po przejeździe stwierdzam, że konstrukcja wydaje się stabilna, a czy krawężniki w przejazdach rowerowych, skrajnie drogi rowerowej i takie tam inne rowerowo zasadnicze rzeczy są OK dowiecie się w najbliższym czasie. 









Poza tym to nieźle nam się dzisiaj zdynamizowała pogoda. Szczególnie do gustu przypadła mi burza z .. gradem ;-)






Kategoria OR


Dane wyjazdu:
21.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

EUROPEJSKI DZIEŃ BEZ SAMOCHODU

Sobota, 22 września 2018 · | Komentarze 6

Z okazji Europejskiego Dnia Bez Samochodu zorganizowany został w Elblągu przejazd rowerowy oraz festyn sportowo-rowerowy na terenie Sportowej Szkoły Podstawowej (SSP) nr 3. Na krótkiej, 9 km trasie, bawiło się 108 osób, które bez trudności pokonały lekkie podjazdy. Ciekawa sytuacja wystąpiła na ulicy Kościuszki, kiedy to usłyszeliśmy za nami syreny karetki pogotowia ratunkowego jadącej do szpitala.

Grupa bardzo sprawnie zjechała na prawy pas drogi, umożliwiając sprawny przejazd służbom ratunkowym. Elegancko to wyszło, brawo! Potem już spokojnie dotarliśmy do SSP nr 3, gdzie można było skorzystać z okazji i przejechać się bicyklem, sprawdzić jak zmieniają postrzeganie rzeczywistości alkogogle, czy też czym grozi niezapinanie pasów bezpieczeństwa w samochodzie.

Technikę jazdy można było sprawdzić na rowerowym torze przeszkód. Dla najmłodszych czekały dmuchane zjeżdżalnie czy też możliwość pokonania dmuchanego toru przeszkód. Dla tych, którym było mało wysiłku fizycznego trener personalny Wojciech Janik poprowadził trening na rowerach stacjonarnych. Dla ciekawych był przygotowany także pokaz sprzętu straży pożarnej oraz policji.

GALERIA



Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)









Kategoria OR


Dane wyjazdu:
17.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:27.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu

Piątek, 21 września 2018 · | Komentarze 11

Pierwszy raz w życiu będę korzystał z biernego prawa wyborczego, czyli prawa do kandydowania, a nie tylko do głosowania. Ubiegam się bowiem o mandat radnego do Rady Miejskiej w Elblągu z okręgu czwartego, pozycji numer 7 z list Koalicji Obywatelskiej (PO+Nowoczesna+Inicjatywa Polska).

Po tym ,,klasycznie rowerowym'' początku przejdźmy do meritum wpisu, bo to co dostrzegłem na ścieżce asfaltowej z lat 80 XX wieku prawie zrzuciło mnie z siodełka. 

Zniknęły garby (spękania asfaltu) ze ścieżki!!!  Prosiłem o ich likwidację w latach 2011-2013 przy okazji obniżania krawężników, potem dałem sobie spokój z urzędniczą niemocą i brakiem zrozumienia.

A tu teraz taka niespodzianka miesiąc przed wyborami. Chciałoby się rzec - niech wybory będą co roku :-). Dla porządku dodam, że po drugiej stronie Tysiąclecia jest po staremu, czyli z garbami. Ale został jeszcze miesiąc ;-)





Kategoria OR


Dane wyjazdu:
8.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu

Czwartek, 20 września 2018 · | Komentarze 0

Trochę zdrowia ten medal kosztował, ale oczywiście warto było :-). 

Kategoria SUPERMARATONY


Dane wyjazdu:
178.00 km 0.00 km teren
10:29 h 16.98 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy:1424 m

MARATON PÓŁNOC-POŁUDNIE - POWRÓT

Środa, 19 września 2018 · | Komentarze 2

Trasa: BUKOWINA TATRZAŃSKA-Łysa Polana-Bukowina Tatrzańska-Nowy Targ-Rabka Zdrój-Myślenice-Lanckorona-Kalwaria Zebrzydowska-Skawina-KRAKÓW

GPS

MAPA

GALERIA (z opisem)




Do Krakowa ruszyłem ze schroniska Głodówka na … południe. Zanim bowiem obrałem kierunek północny, pojechałem w kierunku wjazdu na drogę do Morskiego Oka zobaczyć sławny szlaban. Towarzyszył mi na tym fajnym zjeździe wizerunek dymiącego jak wulkan Hawrania. W Łysej Polanie poza szlabanem ujrzałem tłumy pieszych i rzędy samochodów na parkingu i poboczach. Co tutaj się musi dziać w wakacje?

Zarządziłem czym prędzej odwrót i zaglądając jeszcze za Białkę 200 metrów na Słowację rozpocząłem wspinaczkę z powrotem do Bukowiny Tatrzańskiej. Po wdrapaniu się w okolice schroniska rozpoczął się zjazd przez Bukowinę.
Zajrzałem do najsłynniejszego miejscowego hotelu, ale tylko po to aby porozmawiać z bankomatem, co wymagało niemałego zjazdu i takiegoż podjazdu. Wypłacona kasa na podjeździe bardzo ciążyła ;-).

Zaprowiantowałem się na nocną jazdę i zatrzymując się kilka razy na robienie zdjęć pomknąłem w dół opustoszałą drogą. Wstępny plan jazdy zakładał poruszanie się do Nowego Targu DK 49, a potem zakopianką do Chabówki i przez Rabkę dalej DK 7 do Myślenic. Stamtąd zaś już za dnia zamierzałem odwiedzić Kalwarię Zebrzydowską i do Krakowa dotrzeć Wiślaną Trasą Rowerową. Interesowało mnie bowiem obejrzenie powstającej S7 ze szczególnym uwzględnieniem wjazdu do długiego tunelu pod Luboniem. Słusznie zakładałem, że legendarnie niebezpieczna, zakorkowana i wąska zakopianka w nocy będzie dla mojego roweru w sam raz szeroka i pusta.

W sporym ruchu dotarłem za to do Nowego Targu i na rynku przy pomniku barana i owcy o nazwie ,,Dialog’’ stanąłem na kolację w Bistro Toscana. Zamówiłem typowe danie regionalne z Podhala, czyli tunezyjską szakszukę. Dobra była! Poprawiłem kawą i byłem gotowy do drogi. Drogi pod górę, bo z doliny Dunajca inaczej się nie da.

Prosta jak strzała dwujezdniówka wyprowadziła mnie z miasta i rozpoczął się podjazd (już jednojezdniowy), na szczycie którego całe miasto było widać jak na dłoni. Widać też było gwiaździste niebo z łysym w roli głównej i rozleniwiającą temperaturą około 15 stopni. Ech, żeby tak było ciepło jak zjeżdżałem z Krowiarek.

Na zjeździe z Rdzawki do Chabówki obejrzałem iluminację zabytkowego kościółka na Obidowej. Urzekająco piękna konstrukcja z drewna także nocą prezentuje się doskonale. Dojście do niej wymagało skakania przez bariery energochłonne dwujezdniowej już w tym miejscu zakopianki.
Dalszy dynamiczny zjazd doprowadził mnie do skrzyżowania na Rabkę Zdrój i ruszyłem w kierunku uśpionego uzdrowiska, dobrze poznanego podczas pieszych wakacji rodzinnych. Przejechałem koło Muzeum im. Władysława Orkana mieszczącego się w pięknym i iluminowanym drewnianym kościele.

Z Rabki wydostałem się na skrzyżowanie DK 7 i DK 47, które obecnie wygląda niepozornie, ale niebawem nabierze ogromu. Natomiast w okolicach Skomielnej Białej już dostrzegłem zarysy gigantycznych filarów na których opierać się będą estakady S7 i widziałem też wjazd do tunelu.

Niezłe wrażenie wywołała pracująca na trzy zmiany baza materiałowa Astaldi. Oświetlona jak stacja kosmiczna na Marsie ;-). Robiąc tą fotkę stałem dokładnie nad wjazdem do tunelu.
Od Skomielnej rozpoczął się długi zjazd do Lubnia w dolinę rzeki Raby, gdzie pożegnałem się z zakopianką i od teraz jechałem już drogami technicznymi przy niedawno otwartym odcinku S7. Tutaj, na odcinku do Myślenic widziałem 1 (słownie: jeden) samochód. Miło było go spotkać , tak w ramach urozmaicenia :-). W Lubniu dłuższą chwilę poświęciłem lokalnemu kościołowi, elegancko iluminowanemu. W Pcimiu zatrzymałem się na Orlenie, aby sprawdzić czy nie spotkam przypadkiem prezesa tej firmy, który wiele lat był tutaj wójtem.

Ekspresowa S7 cały czas biegła tuż przy drodze którą ja jechałem i mogłem zauważyć, że i tam dużego ruchu nie było. W Stróży lekko zamotałem się nawigacyjnie, bo kontynuacja odcinka w kierunku Myślenic była nieco ukryta między budynkami i za pierwszym razem w nią nie trafiłem.
Dalej było już OK i o godzinie 3 pojawiłem się w Myślenicach. Chwilę pokręciłem się po miasteczku i ruszyłem na zachód w kierunku Lanckorony i Kalwarii Zebrzydowskiej. Atrakcje i ciekawostki drogowe miałem za sobą, nadszedł czas na doznania innego rodzaju.
Droga zaczęła się lekko wspinać, co było miłą odmianą po kilometrach zjazdów i jazdy doliną Raby. W Lanckoronie poczułem nieprzepartą potrzebę snu, więc z nią nie walczyłem i zaległem na przystanku autobusowym. Ze snu obudził mnie o właściwej porze mieszkaniec, który przyszedł na autobus. Wypadało podziękować i ruszyć dalej :-).

Klimatyczny rynek w Lanckoronie wyłożony dużymi kamieniami (i otoczony drewnianymi domami) wprawił moją pękniętą obręcz w stan szoku, ale dała sobie z nim radę. Mavic robi naprawdę dobre felgi! A że lokalny sklep był już czynny (5 rano), to urządziłem sobie śniadanie.
Już tylko rzut kamieniem dzielił mnie od Kalwarii Zebrzydowskiej, przy której pierwszych kaplicach pojawiłem się o 6 rano. O Sanktuarium można napisać wiele, zainteresowani tym miejscem wszystko znajdą w sieci. Dla mnie wszystko ułożyło się idealnie, bo wschód słońca pięknie rozjaśnił na moich oczach wschodnią ścianę bazyliki.
Spędziłem w tym miejscu, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako jedyna kalwaria na świecie, dobrze ponad godzinę czasu i naprawdę warto było.

Dalsza droga prowadziła w dolinę Wisły wzdłuż linii kolejowej. Nocna jazda bez blachosmrodów była już wspomnieniem, dlatego też dość szybko ewakuowałem się z ruchliwej o poranku DW 953 i odbiłem w kierunku promu w Czernichowie.
Przed nim wjechałem na Wiślaną Trasę Rowerową (WTR) elegancko wyasfaltowaną na wale Wisły. Nie tak jak w kujawsko-pomorskim. Sam prom też obejrzałem, chociaż głębokość Wisły w tym miejscu – jak powiedział mi pracownik – to 1,2 metra, które można by pokonać z rowerem nad głową.

Że jednak powoli zbliżała się chwila odjazdu pociągu z Krakowa zawróciłem do WTR i nią pojechałem w kierunku Krakowa. Oznakowanie trasy niebawem zaczęło płatać figle nawigacyjne, bo raz było a raz nie. Umówmy się jednak, że jadąc wzdłuż rzeki trudno się zgubić, a i kominy Skawiny też były dobrymi znakami orientacyjnymi.
Niebawem ukazał się klasztor w Tyńcu u podnóża którego WTR prowadzi. Niemiłą niespodzianką dla moich slicków oraz pękniętej obręczy był fakt, że asfalt w okolicach klasztoru przeszedł w drogę gruntową, a w lasku pojawiło się błotko. Na szczęście nie trwało to długo.

Od Tyńca poruszałem się w lekkim tłumie rowerowo-pieszo-rolkowym i spokojnym patataj dotarłem do dworca PKP. Nie bez trudności ulokowałem rower przy ochronie dworca, bo w żadnej z dwóch przechowalni nie chciano mi go przechować i udałem się pod prysznic, żeby ludzi w Pendolino nie pozabijać.

Szybka podróż na północ zakończyła tę jakże wspaniałą imprezę urodzinową. Chcę więcej takich urodzin ;-). 







Kategoria WYCIECZKI >150