INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.91 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

SZLAKI LGD

Dystans całkowity:13560.00 km (w terenie 1361.50 km; 10.04%)
Czas w ruchu:639:09
Średnia prędkość:20.82 km/h
Maksymalna prędkość:57.00 km/h
Suma podjazdów:44745 m
Maks. tętno maksymalne:187 (101 %)
Maks. tętno średnie:150 (81 %)
Suma kalorii:210531 kcal
Liczba aktywności:149
Średnio na aktywność:91.01 km i 4h 31m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
196.00 km 90.00 km teren
10:53 h 18.01 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy:1464 m

SZLAK NAPOLEOŃSKI KWIDZYN-IŁAWA

Niedziela, 24 kwietnia 2016 · | Komentarze 7

Trasa: KWIDZYN-Szadowo-Prabuty-Kamieniec-Szymbark-IŁAWA-Siemiany-Zalewo-Jarnołtowo-Kreki-Lepno-Buczyniec-Pasłęk-Krosno-Rzeczna-Bogaczewo-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

BIKEMAP

GPS (całość)

GPS (szlak)

FOTOGALERIA





RELACJA:

Trasa rowerowa naszej wycieczki rozpoczęła się w Kwidzynie do którego trzy osoby dotarły PKP, zaś Robert na swoim rowerze. Pieszy szlak zielony określony jako ,,Napoleoński’’ ma swój początek tuż przy dworcu PKP więc nie mieliśmy trudności ze znalezieniem jego początku.
Pozostało zrobić fotkę, włączyć logger i ruszyć w trasę. Ulicami Kwidzyna szybko dotarliśmy do rzeki Liwy i tutaj rozpoczął się pierwszy z odcinków specjalnych, czyli chodzenie i szukanie znaków szlaku. Odcinek był krótki, zakończył się tuż za mostem kolejowym na linii Kwidzyn-Prabuty, gdzie wróciliśmy na asfalt.

Niebawem zjechaliśmy do Piekarskiego Młyna na Liwie, gdzie zrobiliśmy pierwszy postój. Dalsza droga prowadziła leśnymi drogami gruntowymi, wygodnymi i równymi. Nie mieliśmy wrażenia, że jedziemy po szlaku pieszym. Także oznakowanie było nienajgorsze, chociaż już tutaj zdarzały się znaki zapytania na skrzyżowaniach związane z brakami znaków.

O tym że jesteśmy na szlaku pieszym przekonaliśmy się za Szadowskim Młynem, gdzie szlak prowadził ścieżką poprowadzoną wysokim brzegiem Liwy. Odcinek wyglądał na mocno zaniedbany, zarośnięty i słabo widoczny. Znaki zielone na tle omszałych pni drzew w podobnym kolorze bardzo zlewają się z tłem i musieliśmy dobrze wytężać wzrok, aby je odnaleźć. Pół biedy jak było co szukać, bo wielu znaków po prostu nie było.
Na szlaku pojawiło się kilka ,,piaskownic’’ w przejechaniu których pomocna była wilgoć sprowadzona przez nocny deszcz. Nocny deszcz sprawił też, że na jednej z kolein Krzysiek pośliznął się i zaliczył efektowną glebę prosto w kałużę. Krzywdy sobie nie zrobił, nieco się tylko pobrudził.

Po tym drugim odcinku specjalnym dalsza jazda była w miarę płynna. Przed Prabutami ponownie przekroczyliśmy linię kolejową Kwidzyn-Prabuty i tutaj pokierowałem grupę na miedzę między polem a łąką zamiast jechać ładnym szutrem wzdłuż nasypu kolejowego. Plusem sytuacji była możliwość zrobienia chłopakom zdjęć z myśliwskiej ambony. Nieco zmęczeni, zrobiliśmy sobie pod nią cateringowy popas dzięki Fisha kanapkom i mojej czekoladzie  :-)

Prędkość jazdy spadła, po 30 km dojeżdżając do Prabut średnia oscylowała w granicach 11 km/h i w takim tempie nie było szans aby dotrzeć do Iławy przed zmrokiem. W mieście zatrzymaliśmy się przy fontannie na rynku, zrobiliśmy małe zakupy i pojechaliśmy dalej nieco motając się na ulicach Prabut. Dzięki temu wnikliwie poznaliśmy to miasto i nie ma ono już dla nas tajemnic.

Wyjeżdżając z Prabut minęliśmy sławny szpital pulmonologiczny i ponownie zaszyliśmy się w lasach, tym razem Pojezierza Iławskiego.
Niebawem dotarliśmy do Jeziora Burgale, gdzie jest kąpielisko, pomnikowe dęby i wiata piknikowa z miejsce na ognisko. Tutaj też skończyło się oznakowanie wykonane przez PTTK z Kwidzyna, a zaczęła cześć szlaku obsługiwana przez elbląski PTTK. Różnic nie zauważyliśmy – szału nadal nie było.

Po wyjeździe z lasu na horyzoncie pojawiły się zabudowanie Kamieńca Suskiego do którego szybko dotarliśmy wygodną polną gruntówką. Szlak wyjeżdża na drogę wojewódzką Susz-Malbork idealnie na wprost bramy pałacowej dawnego ,,Wersalu Prus Wschodnich’’, czyli sławnego pałacu w Kamieńcu. Obecnie to niestety ruiny, ale ich ogrom nadal zaświadcza o skali i wspaniałości tej budowli.

W lokalnym sklepie zrobiliśmy zakupy i ruszyliśmy dalej, jadąc przez kilka kilometrów razem z żółtymi znakami rowerowego Szlaku Pocztyliona LGD Łączy Nas Kanał Elbląski. Szlak żółty niebawem skręcił do Olbrachtowa a my zostaliśmy na podmokłej łące z zadaniem szukania znaków szlaku zielonego, napoleońskiego. Po kilkunastominutowym tuptaniu dostrzegłem kładkę w trawie umożliwiającą przejście nad strumieniem i w oddali zamajaczy się znak na drzewie.

Jakoś przebrnęliśmy ten trzeci odcinek specjalny, chociaż znaki teraz co i rusz gubiły się, znikały lub były bardzo słabo widoczne. Tu nawet piechotą byłoby ciężko nawigować.

Ekipa nie poddawała się jednak i dalej walczyła. Pierwszy poległ Robert, któremu znudziło się to częste pchanie i oddalił się od nas w okolicy Fabianek do Iławy docierając asfaltem. My niebawem ponownie straciliśmy z oczu znaki szlaku i ich nie znaleźliśmy pomimo chodzenia po lesie jak jacyś grzybiarze. Tak więc do Piotrkowa dotarliśmy wygodną drogą leśną oznakowaną symbolami roweru w kolorze czarnym ???

W Piotrkowie dopadła nas chmura z której zamiast oczekiwanego deszczu sypnęło gradem. Przydał się przystanek autobusowy na którym Irek-Fish postanowił już wracać do Elbląga odczuwając trudy trasy, a Krzysiek dotrzymał mu towarzystwa.

Po przejściu chmury, chłopaki ruszyli na północ a ja mając do Iławy około 10 km ruszyłem na południe podziwiając podwójną tęczę. Przede mną była ostatnia z dużych atrakcji na szlaku, czyli zamek krzyżacki w Szymbarku. Zrobiłem kilka fotek i ruszyłem do Iławy. Szlak od Szymbarku jest oznakowany dobrze, czytelnie i precyzyjnie tak więc z nawigacją przez pole i las kłopotów nie miałem. Za ten odcinek odpowiada PTTK z Iławy, mają więc blisko.

W samej Iławie szlak poprowadzono bulwarem nad Małym Jeziorakiem wraz ze szlakiem pieszym Siemiany-Iława w kolorze niebieskim. Napoleońska wyprawa zakończyła się przed dworcem PKP w Iławie. Ponieważ widziałem jak Pendolino na północ mi uciekło, do Elbląga wróciłem rowerem oglądając zachód słońca z pięknie zlokalizowanej wieży widokowej w Siemianach :-)

PODSUMOWANIE

Szlak Napoleoński z Kwidzyna do Iławy (lub odwrotnie) to propozycja dla wytrawnych turystów, mających oczy dookoła głowy, dobrze czytających mapę i cierpliwych. Jednak i to nic nie pomoże, jeżeli w ciągu najbliższego czasu nie zostanie on odnowiony, bo znaki jak już są to są coraz słabiej widoczne. A wtedy pozostanie tylko nawigacja GPS ;-)

Szlak wymaga też oczyszczenia, bo są miejsca gdzie i pieszy może się przewrócić. Na trasie widzieliśmy dwa miejsca biwakowo-postojowe jeszcze przed Prabutami oraz kąpielisko z infrastrukturą nad Jeziorem Burgale. To mało jak na 90 km.

Największe atrakcje szlaku zgromadzone są w Prabutach, Kamieńcu, Szymbarku i Iławie. Krajobrazowo na trasie podziwialiśmy zakola Liwy, płynącej miejscami w znacznych obniżeniach terenu oraz otwarte przestrzenie Pojezierza Iławskiego i pojedyncze jeziora.






482 dni do MRDP.




Dane wyjazdu:
145.00 km 5.00 km teren
05:52 h 24.72 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy:320 m
Rower:

SIEMIANY-WIEŻA WIDOKOWA

Sobota, 12 marca 2016 · | Komentarze 6

Trasa: ELBLĄG-Bogaczewo-Rzeczna-Krosno-Małdyty-Zalewo-Jerzwałd-Siemiany-Jerzwałd-Witoszewo-Zalewo-Myślice-Rejsyty-Rychliki-Wysoka-Nowe Dolno-Krzewsk-Żurawiec-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

GPS

BIKEMAP

FOTOGALERIA (z opisem)




Pojechaliśmy z Robertem obejrzeć nową wieżę widokową w Siemianach nad najdłuższym jeziorem w Polsce, czyli Jeziorakiem. Konstrukcja stanęła w zeszłym roku i rozciąga się z niej cudowny widok na jezioro. Usytuowana jest na wysokim brzegu tuż przy drodze na Iławę, więc nie sposób jej nie znaleźć.

Podczas jazdy współpracy odmówiła mi dętka, którą za Małdytami sprawnie wymieniłem na nowszy model. Do Siemian jechaliśmy z sympatycznym wiatrem w plecy więc powrót już tak fajny nie był. Nawet podczas wycieczki w tak znane okolice udało się zaliczyć nowy dla mnie odcinek drogi wzdłuż S7 przed Małdytami. Taka interwałowa ciekawostka. 

Na koniec odwiedziliśmy Raczki Elbląskie, które już niedługo znikną z map jako najniżej położony punkt w Polsce. Zarówno oficjalnie jak i faktycznie, co widać na fotkach. I depresja zagości w okolicach Marzęcina :-).

Dzięki Roberto za wspólne kręcenie. 


525 dni do MRDP.


Dane wyjazdu:
145.00 km 5.00 km teren
06:24 h 22.66 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy:880 m

WIEŻA i GROBLA KRAINY KANAŁU ELBLĄSKIEGO

Sobota, 7 listopada 2015 · | Komentarze 4

Trasa: ELBLĄG-Pasłęk-Sambród-Małdyty-Miłomłyn-Ligi-Boreczno-Zalewo-Jarnołtowo-Lepno-pochylnie Kanału Elbląskiego Buczyniec, Kąty, Oleśnica, Jelenie-Jelonki-Karczowizna-Węzina-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

GPS

BIKEMAP

FOTOGALERIA






Do stałej – dwuosobowej jak na razie - ekipy wycieczek spod znaku ,,Po co spać jak, jak można jechać’’ dołączył tym razem jeszcze Krzysiek i w trójkę ruszyliśmy do Miłomłyna, gdzie w tym roku pojawiła się wieża widokowa.

Całonocne opadu deszczu łaskawie zakończyły się przed 4 rano, kiedy to nasze rowery nabierały powoli prędkości zmagając się z przeciwnym wiatrem już na wyjeździe z Elbląga. Jazdę do Miłomłyna poza tym urozmaicały przelotne opady oraz mgła, która nasiliła się po podjeździe za Pasłękiem. Tak więc warunki pogodowe zapewniły nam ,,doskonałą’’ widoczność, bo po wdrapaniu się na wieżę słońce nagle nie wyszło. Ale jakie to miało znaczenie :-).

Najciekawsze jednak jest to, że odnieśliśmy wrażenie że z tej wieży nie ma żadnego ciekawego widoku! I nawet bezchmurne niebo niewiele by tu pomogło. Z jednej strony las, z drugiej drzewa sięgające powoli szczytu wieży, z trzeciej i czwartej strony panorama Miłomłyna, które nie jest jakimś szczególnie urokliwym miejscem na ziemi. Powstaje pytanie po co i dla kogo ten obiekt powstał właśnie tutaj?

Po zejściu ze wzgórza (noszenie rowerów po krótkich schodach mieliśmy gratis, bo droga dojazdowa została zagrodzona płotem) udaliśmy się nad Kanał Elbląski rzucić okiem na zrewitalizowaną śluzę komorową. Napęd ręczny został, tak więc jest OK.

Potem wzdłuż Kanału Iławskiego pożeglowaliśmy z wiatrem do wsi Ligi, skąd najbliżej było dotrzeć do grobli dzielącej Jezioro Karnickie, którą jest poprowadzony Kanał Iławski łączący Kanał Elbląski z Jeziorakiem. Grobla jest mocno zarośnięta drzewami, ale wzdłuż brzegu kanału znaleźliśmy drogę którą dało się jechać.

Nie polecam zwiedzania grobli latem, bo liście, trawy i krzaki skutecznie utrudnią poruszanie się a i widok grobli i jeziora nie będzie możliwy razem. Obejrzeliśmy też wrota przeciwpowodziowe tuż przed groblą zabezpieczające ją przed zbyt wysokimi stanami wód.



Po tych wszystkich atrakcjach hydrotechnicznych pozostało nam szybko nawigować do Elbląga, który osiągnęliśmy wracając przez uśpione już snem zimowym pochylnie Kanału Elbląskiego oraz mocno odwodniony sam kanał.

Dziękuję Panowie za wspólne kręcenie i do następnego :-).




Dane wyjazdu:
72.00 km 2.00 km teren
04:41 h 15.37 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m
Rower:

POCHYLNIE KANAŁU ELBLĄSKIEGO

Niedziela, 27 września 2015 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Węzina-Karczowizna-Jelonki-pochylnia Całuny-pochylnia Jelenie-pochylnia Oleśnica-pochylnia Kąty-pochylnia Buczyniec-Kąty-Śliwica-Jelonki-Marwica-Stankowo-Dzierzgonka-Wiśniewo-Jezioro-Żurawiec-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

GPS

BIKEMAP

FOTOGALERIA

FOTOGALERIA MARIUSZA



Światowy Dzień Turystyki był okazją do zorganizowania rowerowej wycieczki nad Kanał Elbląski. Nasza największa atrakcja turystyczna doczekała się w tym roku zakończenia rewitalizacji i pojechaliśmy osobiście sprawdzić czy czegoś nie zepsuto. 
Na starcie pojawiło się 120 osób (w tym liczna reprezentacja GR STOP), które przy pomocy kolegów z elbląskiego PTTK Leszka i Kamila podzieliliśmy na mniejsze grupy.  

Wycieczka zaczęła się jak u klasyka filmów grozy Hitchcocka od trzęsienia ziemi w postaci deszczu już w Nowinie (4 km od startu), który moczył nas do Komorowa Żuławskiego a kulminacja nastąpiła w Całunach, kiedy to dowiedziałem się że na pochylnię przyjechała ... karetka pogotowia. Na szczęście okazało się że to nie do rowerzystów, a do kogoś kto zasłabł na statku. 

Poza tymi drobiazgami jazda toczyła się spokojnym i leniwym tempie, był czas na zwiedzanie maszynowni pochylni Całuny wyróżniającej się spośród pozostałych czterech brakiem koła wodnego w napędzie, które to zastępuje tam turbina wodna Francisa i oglądanie statków na wózkach pochylni,  aż dotarliśmy do pola biwakowego przy pochylni Buczyniec. Część grupy zwiedziła z przewodnikiem  Izbę Historii Kanału Elbląskiego i maszynownię,  część zajmowała się od razu pieczeniem kiełbasek. 

Po długiej przerwie ruszyliśmy w mocno okrojonym składzie w drogę powrotną, którą umilał nam na krótkim dystansie zabytkowy bruk a na długim dystansie wiejący z północy wiatr. Na metę wycieczki pod pomnik elbląskiego Piekarczyka dotarło około 30 osób i w ten sposób zakończyły się obchody Światowego Dnia Turystyki. 

Dziękuję wszystkim za wspólną jazdę, za pomoc organizacyjną składam podziękowania elbląskiemu PTTK  i głównemu sponsorowi naszej jazdy czyli Starostwu Powiatowemu w Elblągu




Dane wyjazdu:
128.00 km 5.00 km teren
05:43 h 22.39 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:32.0
Podjazdy: m
Rower:

MPR szlaku GreenVelo

Czwartek, 13 sierpnia 2015 · | Komentarze 0

Odwiedziłem Miejsca Przyjazne Rowerzystom (MPR) w Dobrym, Ornecie i Plajnach. Ich pełna lista niebawem na Greenvelo.pl.





Dane wyjazdu:
73.00 km 5.00 km teren
03:11 h 22.93 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:19.0
Podjazdy:396 m

KANAŁ ELBLĄSKI - po rewitalizacji

Wtorek, 16 czerwca 2015 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Gronowo Górne-Przezmark-Komorowo Żuławskie-Węzina-Karczowizna-pochylnia Całuny Nowe, pochylnia Jelenie, pochylnia Oleśnica, pochylnia Kąty, pochylnia Buczyniec-Śliwica-Jelonki-Marwica-Stankowo-Dzierzgonka-Jezioro-Żurawiec-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

BIKEMAP

FOTOGALERIA (z opisem)

Nadszedł czas wnikliwego przyjrzenia się co też trzyletnia rewitalizacja przyniosła najbardziej znanemu zabytkowi techniki mającym w nazwie związek z Elblągiem. Niemiecki staruszek zwany przed 1945 rokiem Kanałem Oberlandzkim a obecnie Kanałem Elbląskim działał bez większych remontów przez ponad 150 lat. Zapraszam do fotogalerii na wirtualną podróż między pochylniami Całuny a Buczyniec. Jest to około 10 km drogi. Jako że zdjęcia nie oddają wszystkiego, zapraszam przede wszystkim do osobistego odwiedzenia czy to na rowerze czy to z wykorzystaniem wody. Jeżeli jest coś wartego obejrzenia w okolicy Elbląga to jest to z pewnością Kanał Elbląski. Unikat na skalę światową. 


Założeniem wycieczki było trzymanie się cały czas brzegu Kanału Elbląskiego. Dlatego też przypomniałem sobie o wiekowym skrócie ,, na  partyzanta'' do pochylni Całuny Nowe pozwalającego zaoszczędzić kilka kilometrów. Za Karczowizną nie wjeżdżamy na most tylko jedziemy prosto w pole kilkadziesiąt metrów. Wbrew pozorom przejście jest wygodne i bezpieczne - kiedyś przechodziło się po pniu zwalonego drzewa nad wodą :-).



Chwila jazdy ścieżką przez krzaki i jesteśmy na pochylni. Dalej już normalnie, po płytach ,,jombach''. Na pochylniach miejscami położono też płyty ażurowe ,,meba'', co już jest prawdziwym horrorem nawet dla roweru MTB z oponami 2,2 i działającym amortyzatorem. W ten sposób jest zmasakrowany podjazd/zjazd w Buczyńcu z/do pola biwakowego. Turystek w szpilkach nie obsługujemy :-)). Na drodze wzdłuż pochylni Kanału Elbląskiego stare płyty ,,jomby'' są wymieszane z nowymi, co sprawia że nie bardzo można się skupić na podziwianiu  widoków a raczej na technice jazdy. Chociaż statek płynie po kanale z prędkością 7 km/h to i wy nie musicie się nigdzie spieszyć.  Miejscami płyt brakuje i tak np. podjazd na pochylni Oleśnica sakwiarzy będzie bolał, albo stanie się wręcz niemożliwy. 

Przed rewitalizacją wstęp do maszynowni każdej z pochylni nie był problemem. Teraz obsługa obawia się kogokolwiek wpuścić tłumacząc to zakazami  i założonym monitoringiem. Sugerują, aby grupy zorganizowane występowały każdorazowo o zezwolenie do RZGW w Gdańsku. Infrastruktura rowerowa na pochylniach nie istnieje, z turystycznych nowości pojawiły się tablice informacyjne, toalety w Kątach i Buczyńcu, miejsce odpoczynku na ławach z lastryko w Kątach i ławeczki w Buczyńcu.



Na tej ostatniej od strony Elbląga pochylni oczy cieszy okazała Izba Historii Kanału Elbląskiego. Wstęp do niej kosztuje 6 zł, ulg nie przewidziano chyba że ktoś na mniej niż 4 lata - to nie płaci nic lub przypłynął statkiem - to płaci 4 zł. Dokładne zwiedzanie, jak mnie poinformowały miłe panie, trwa około 30 minut, w tym jest zawarty dziesięciominutowy film. Zwiedzamy samodzielnie.


 
Parkingu czy bezpiecznego miejsca do przechowania rowerów na czas zwiedzania nie ma. Każdy musi się zabezpieczyć samodzielnie. Na szczęście barierek, lamp i słupków nie brakuje, a i monitoring jest.  Jest też parking samochodowy, nie ma za to żadnej małej gastronomii. 

Od pochylni Kąty do pochylni Buczyniec jechałem gruntową ścieżką, ale normalna droga wiedzie przez wieś Kąty DW 526. Jest tam asfaltowa droga dla rowerów (na odcinku kocich łbów) a potem normalna droga asfaltowa. Docieramy nią do pola biwakowego przy dolnym stanowisku pochylni Buczyniec. Jest tam miejsce na grilla, ognisko, są wiaty.  Od tego roku pole biwakowe jest zarządzane przez prywatną osobę i już nie wszystko jest za darmo. 



Do Elbląga wróciłem skrótem przez las w okolicach wsi Buczyniec i wzdłuż lewego brzegu Jeziora Druzno walcząc z upierdliwym wiatrem w twarz. W trakcie całej jazdy poruszałem się szlakami rowerowymi Stowarzyszenia Łączy Nas Kanał Elbląski Lokalna Grupa Działania w Elblągu - Pocztyliona, Kanału Elbląskiego i Mennonitów.






Dane wyjazdu:
188.00 km 40.00 km teren
09:04 h 20.74 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy:1042 m

SZLAK NIEBIESKI SIEMIANY-IŁAWA

Niedziela, 10 maja 2015 · | Komentarze 3

Trasa: ELBLĄG-Wikrowo-Szopy-Gronowo Elbląskie-Stare Dolno-Kwietniewo-Rejsyty-Gisiel-Myślice-Przezmark-Witoszewo-Jerzwałd-Siemiany-Sarnówek-Iława-Szałkowo-Makowo-Urowo-Boreczno-Zalewo-Jarnołtowo-Lepno-pochylnie Kanału Elbląskiego: Buczyniec, Kąty, Oleśnica, Jelenie-Karczowizna-Węzina-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

GPS

BIKEMAP

FOTOGALERIA










Czterech bikerów: KrzysiekMariusz,Paweł i Daniel pojawiło się w niedzielny poranek na Placu Słowiańskim aby dokonać wraz ze mną eksploracji niebieskiego szlaku pieszego Siemiany-Iława. Poruszanie się rowerem po szlakach pieszych to jest zawsze duża dawka niepewności, czy jazda nie zamieni się w nudne pchanie roweru i nie inaczej było tym razem.

Aby przygotować mentalnie moich kolegów do spodziewanych trudności przegoniłem ich po brukowanym odcinku w Szopach, a potem w Starym Dolnie ruszyliśmy terenowym śladem dawnej linii kolejowej w kierunku Kwietniewa. Pomocą w nawigacji służył mi tutaj Paweł, znający każde drzewo w tej okolicy. W międzyczasie zadzwonił MarekB z informacją, że jedzie do nas od strony Rychlik i będzie czekał w Rejsytach.

Z lasu wyłoniliśmy się w Kwietniewie i jadąc torowiskiem przed Rejsytami spotkaliśmy Marka. Dalsza droga przez Gisiel doprowadziła nas do Myślic, gdzie zatrzymaliśmy się na krótki popas przy sklepie.
Do tej pory towarzyszyła nam piękna, słoneczna pogoda z wiatrem w plecy na dodatek. Powoli ten stan rzeczy jednak się zmieniał i niebo zasnuło się ciemnymi chmurami, które w Przezmarku zmaterializowały się w postaci deszczu.
Grupą kierował wtedy Marek, który wprowadził nas w leśną drogę w kierunku ,,tajnego’’ kąpieliska nad Jeziorem Witoszewskim. Jezioro to słynie z przecudnej urody wody w I klasie czystości. Deszcz dużej szkody nam nie wyrządził i skończył się szybko, chociaż przez moment lało dość dynamicznie.

Za jeziorem rozstaliśmy się z Markiem, który popędził na Pasłęk, a my jadąc żółtym Szlakiem Pocztyliona dotarliśmy do krzyżówki leśnych dróg przed Jerzwałdem. Lasy iławskie słyną z dobrego oznakowania i nie mieliśmy problemów z wyborem właściwego kierunku jazdy.
4 km do Jerzwałdu minęło szybko i we wsi zatrzymaliśmy się przy siedzibie Zespołu Parków Krajobrazowych Pojezierza Iławskiego i Wzgórz Dylewskich, na cmentarzu z grobem sławnego Pana Samochodzika oraz przed domem pisarza książek jemu poświęconych.
Coraz bliżej było już do Siemian, gdzie miała zacząć się około 23 kilometrowa jazda leśnym szlakiem do Iławy. Oznakowanie pojawiło się już w samej wsi, więc nie mieliśmy kłopotów z wjazdem na szlak. Skorzystaliśmy też ze sklepu, Mariusz nawet z baru i tak posileni wjechaliśmy do lasu.

Początkowe kilometry to szeroka droga leśna, zachowana w dobrym stanie i pozwalająca na napawanie się pięknem przyrody a nie tylko na walkę z grawitacją. W kilku miejscach pojawiły się ,,okienka’’ na Jeziorak z których skwapliwie korzystaliśmy w celach fotograficznych.
Oznakowanie szlaku wyglądało na odświeżone i nie utrudniało sprawnej nawigacji. We wsi Sarnówek minęliśmy ośrodek-potworek TVP i wtedy to szlak prowadził przez pewien odcinek po asfalcie. A tak to jechaliśmy po nawierzchni trawiastej, leśnej i momentami utwardzonej gruzem i innym tłuczniem. Na pochwałę zasługuje fakt, że pomimo widocznych śladów wycinki drzew drogi nie są zmasakrowane ciężkim sprzętem.

Za Sarnówkiem szlak zaczął też nabierać charakteru pieszego, pojawiły się zarośla, a ścieżka zrobiła się sympatycznym singlem. Przenosiliśmy też rowery przez kilka wiatrołomów. Brzeg Jezioraka w tym miejscu nieco się wznosi i można było podziwiać taflę jeziora z pewnej wysokości. A niej panował całkiem spory ruch żaglówek, jachtów i łodzi.
Po 21 km dotarliśmy do głównego asfaltu Kwidzyn-Iława i niebawem byliśmy w Iławie. Szlak kończy się formalnie przy dworcu PKP w Iławie i tam dotarliśmy robiąc 24 km. Z usług kolei postanowił skorzystać Daniel, a reszta ekipy udała się na obiad.

Po wydaniu kasy na jedzonko nie było już opcji wracać PKP i postanowiliśmy na kołach, jadąc z drugiej strony Jezioraka, dotrzeć do Elbląga :-). Przejechaliśmy się prawie 2 km nową promenadą wzdłuż Jezioraka a potem przez sympatyczne Jażdżówki i nie mniej mile wspominane z czasów dzieciństwa Makowo. Odwiedziliśmy też cztery pochylnie Kanału Elbląskiego i pomyślnie debiutując przejechaliśmy odcinek Buczyniec-Kąty wzdłuż Kanału Elbląskiego, a nie jak normalnie asfaltem. Na zakończenie jazdy Krzysiek i Mariusz ( Paweł wrócił swoim tempem) sprawdzili mnie podkręcając tempo na ostatnich kilometrach z Nowiny do Gronowa Górnego. Podjąłem rękawicę, chociaż oddechu po tym szaleńczym sprincie szukałem dość długo :-).

Dziękuję wszystkim za wspólne kręcenie i towarzystwo na trasie. Niebieski szlak pieszy Siemiany-Iława mamy zaliczony, a na jesieni zrobimy go jeszcze raz, ale z Iławy do Siemian.








Dane wyjazdu:
40.00 km 5.00 km teren
02:10 h 18.46 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy:362 m

WEKLICE

Niedziela, 3 maja 2015 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Pomorska Wieś-Rogowo-Weklice-Pasieki-PiIona-Przezmark-Gronowo Górne-ELBLĄG

FOTOGALERIA (z opisem)

Zaprzyjaźnione wiewiórki doniosły mi o nowych atrakcjach turystycznych w podelbląskich Weklicach. Jest  to miejscowość znana ze znajdującego się w niej cmentarzyska Gotów i Gepidów. W centrum wsi powstała krótka ścieżka dydaktyczna z tablicami poświęconymi tym ludom, zaś tuż za wsią jest lapidarium kamieni naturalnych i  dendrologiczna ścieżka edukacyjna. 

Do Weklic dotarłem od strony Pomorskiej Wsi zahaczając jeszcze o wodospad na Kowalewce i podziwiając piękne widoki na Żuławy Elbląskie. Wycieczkę w promieniach zachodzącego słońca zakończyłem zjazdem z Przezmarka do Gronowa Górnego, który jest przeznaczony obecnie tylko dla rowerów górskich z uwagi na mocno zniszczony asfalt. 








Dane wyjazdu:
140.00 km 10.00 km teren
05:49 h 24.07 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:19.0
Podjazdy:752 m

JEZIORAK-WYSPA BUKOWIEC

Sobota, 25 kwietnia 2015 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Krzewsk-Stankowo-Rychliki-Myślice-Zalewo-Śliwa-Wieprz-Zalewo-Jarnołtowo-Lepno-Kąty-Jelonki-Karczowizna-Węzina-Komorowo Żuławskie-Nowina-Gronowo Górne-ELBLĄG

GPS

BIKEMAP

FOTOGALERIA (z opisem)


Bladym świtem wyskoczyłem z Robertem na szybką jazdę z cyklu ,,Po co spać, jak można jechać''.  Tyma razem celem wycieczki była Wyspa Bukowiec położona na najdłuższym jeziorze w Polsce, czyli Jezioraku. Nigdy tam jeszcze nie byłem i tak naprawdę jest to półwysep, ale skoro wszyscy nazywają to wyspą :-).

Nasza droga była początkowo pogrążona w żuławskiej mgle, która jednak wraz ze wzrostem wysokości i ciepłymi promieniami słońca szybko odeszła w niepamięć. Na niebie zagościło słońce i tylko lekki wiatr z kierunków południowych łagodził jego promienie. Do Bukowca dotarliśmy asfaltami różnej jakość i wyszło nam równo 70 km. Wjazd na wyspę jest oszlabanowany, oznakowany zakazami i innymi mało przyjaznym komunikatami. Brak żywego ducha na wjeździe wykorzystaliśmy na niepostrzeżone zwiedzanie wyspy, która jest jednym wielkim polem namiotowo-kempingowym  z domkami  na dodatek.  Na szczęście nie brakuje też licznych dojść do Jezioraka i ładnej panoramy Siemian (30 km drogą lub z 2 km wodą).

Droga powrotna zahaczyła o nieco nawierzchni gruntowej, sprawdziliśmy też że Kanał Elbląski jest już ponownie zasilony w wodę i  jego  pochylnie są gotowe na pierwszych turystów (to prawdopodobnie od 1 czerwca). 

Dzięki Roberto za zarwanie nocki i wspólne kręcenie.


1. Zalewo-czas na śniadanie :-).


2. Wjechać czy nie wjechać?

3. Widok na Jeziorak i ekomarinę w Siemianach.

4. Jarnołtowo-drewniany pomnik wielkiego filozofa z Królewca. Dlaczego tam stoi zobaczycie na innym zdjęciu w fotogalerii. 



5. Pochylnia Oleśnica na Kanale Elbląskim-dolna stacja.






Dane wyjazdu:
196.00 km 5.00 km teren
07:53 h 24.86 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:5.0
Podjazdy: m
Rower:

KAMIONKA - JEZIORO SILM

Niedziela, 15 marca 2015 · | Komentarze 5

Trasa: ELBLĄG-Bogaczewo-Rzeczna-Krosno-Małdyty-Miłomłyn-Samborowo-Makowo-Iława-Kamionka-Susz-Dzierzgoń-Święty Gaj-Brudzędy-Gronowo Elbląskie-Jegłownik-ELBLĄG

GPS

BIKEMAP

FOTOGALERIA


Ruszyłem na trasę z Robertem o północy tak aby o poranku zameldować się w podiławskiej Kamionce w tym ciekawym i unikatowym miejscu. Początkowe kilometry to walka z upierdliwym wiatrem ze wschodu, który bardzo spowalniał jazdę. Sytuacja zmieniła się gdy od Pasłęka skierowaliśmy się na południe, a zupełnie przyjemnie zrobiło się od Samborowa gdzie radykalnie zmieniliśmy kierunek jazdy na zachodni. 

Pierwszy dłuższy postój zrobiliśmy w Iławie o czwartej rano, gdzie odkryłem nową promenadę rowerowo-spacerową nad Jeziorakiem i wypasiony Grand Hotel ***** nieopodal niej. Zajrzeliśmy też do centrum miasta i na stację Orlen, gdzie jedząc budżetowe śniadanie poczekaliśmy aż zacznie się rozwidniać. 

Do Kamionki nad Jezioro Silm mieliśmy bowiem ,,rzut beretem'', czyli około 4 km. Dotarliśmy tam zielonym szlakiem ,,Kanału Elbląskiego'' Iława-Elbląg, który ma swój początek przy rondzie na DK 16 i DW 521. Brama ośrodka była zamknięta na cztery spusty, ale od czego działający dzwonek i domofon :-). Uprzejmy dozorca otworzył nam bramę i dzięki temu mogliśmy się rozejrzeć. Same bowiem instalacje na Jeziorze Silm są widoczne z jego brzegów, ale inne szczegóły są za bramą. 

Dowiedzieliśmy się, że makiety statków są obecnie poza ośrodkiem i przyjadą do niego w kwietniu. Sezon szkoleniowy trwa bowiem od wiosny do później jesieni (koniec listopada). Także część instalacji jest obecnie zdemontowana i czeka na swój montaż na wodzie. Nasz przewodnik powiedział nam, że głównym problemem jest wysychanie jeziora w wyniku słabych opadów, przez co lustro jeziora obniżyło się o około 40 cm. Utrudnia to, a może nawet uniemożliwić możliwość szkolenia marynarzy i dlatego nie jest wykluczone pompowanie wody z nieodległego Jeziora Szymbarskiego. 

Po tej garści informacji ruszyliśmy w drogę powrotną, która bez eksperymentów prowadziła prosto do Elbląga. Sprzyjający wiatr popychał nas dynamicznie do przodu i tylko zużyty napęd w góralu Roberta nieco utrudniał płynne kręcenie.   Dzięki Roberto za wspólną jazdę i maszeruj z góralem do serwisu :-).