Dane wyjazdu:
Temperatura:
Rower:
Niedziela, 20 stycznia 2008 ·
| Komentarze 0
I w końcu pierwszy tegoroczny wyjazd poza Elbląg. Na celowniku ANGLITY. Piękna, słoneczna pogoda i mocna grupa smerfów-bikerów :-).
SMERFYTRASA:
ELBLĄG - Pomorska Wieś - Zalesie - Borzynowo - Marianka - Stegny - Wikrowo - Gulbity - ANGLITY - Kupin - Pasłęk - Rzeczna - Krosno - Dłużyna - Węzina - Komorowo Żuławskie - Janów - ELBLĄGRELACJA: Na rozpoczęcie wycieczkowego sezonu 2008 pojawiło się na Placu Dworcowym siedmiu amatorów styczniowej jazdy. Robert, Adam, Mirek, Kazik, Jurek, Darecki i moja skromna osoba W trakcie jazdy, już w Pomorskiej Wsi, dołączył do nas Marek Barchanowicz. I wspólnie popedałowaliśmy dalej na wschód. Droga w okolicach Zalesia nosiła jeszcze ślady zimy - było ślisko i leżały płaty śniegu. Po wyjechaniu z lasu za Zalesiem asfalt był już suchy i czysty. Przez Borzynowo dojechaliśmy do Marianki.
Z mapy wynikało, że czeka nas krótki, asfaltowy łącznik do Stegien (nie mylić ze Stegną Gdańską). Jak się okazało w praktyce - asfalt na mapie miał w rzeczywistości wygląd drogi gruntowej, a dodatkowo była ona potraktowana maszyną do układania rur wodociągowych. Jeżeli dodamy do tego padający wcześniej deszcz to droga wyglądała opłakanie. Nie zdziwiłem się więc jak Adam i Kazik oznajmili że oni wolą dłuższą drogę, ale po asfalcie. Jak powiedzieli tak też zrobili. W Stegnach jednak się nie pojawili, gdyż w sobie znany sposób zmodyfikowali trasę wycieczki i tego dnia już ich więcej nie widzieliśmy.
My zaś trzy kilometry dzielące nas od Stegien pokonaliśmy spokojnym i wolnym tempem, czasami z konieczności pchając nasze pojazdy. W Stegnach zobaczyliśmy zachowany dom podcieniowy i następnie skierowaliśmy się dobrej jakości szutrówką do Wikrowa, gdzie, jak wynikało z mapy, miał znajdować się wiatrak. Po dotarciu do wsi i rozmowie z miejscowymi ustaliliśmy ponad wszelką wątpliwość że w tym Wikrowie wiatraka nigdy nie było. Wszyscy podawali nam Wikrowo koło Elbląga, gdzie jak wiadomo wiatrak był ale spłonął kilka lat temu.
Z Wikrowa przez Gulbity dotarliśmy do celu naszej niedzielnej eskapady - Anglit. Dokonaliśmy krótkiej inspekcji wsi, która sprawia dość przygnębiające wrażenie - jest w niej bałagan i dużo zniszczonych lub zaniedbanych zabudowań. Pałac znajduje się w centrum wsi nad oczkiem wodnym. Jego jedna część wygląda na opustoszałą, w drugiej zaś przebywają ludzie. Stan samego budynku oceniam na dostateczny. Park pałacowy z kolei jest zarośnięty i pełen dzikich drzew.
Po zrobieniu fotek i odpoczynku ruszyliśmy w kierunku drogi Orneta-Pasłęk, którą dojechaliśmy do Pasłęka. Nie wjeżdżając do miasta przez Rzeczną, Krosno, Dłużynę i Komorowo Żuławskie dojechaliśmy do drogi nr ,,7". W planach był jeszcze podjazd do Przezmarka i wjazd do Elbląga przez Gronowo Górne, jednak plany zmieniliśmy i do Elbląga wróciliśmy przez węzeł Elbląg-Wschód. Trzeba przyznać, że w niedzielę jazda ,,siódemką'' jest nawet przyjemna.