INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.91 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

TR

Dystans całkowity:5290.00 km (w terenie 16.00 km; 0.30%)
Czas w ruchu:231:19
Średnia prędkość:22.50 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:33297 m
Suma kalorii:132588 kcal
Liczba aktywności:37
Średnio na aktywność:142.97 km i 6h 36m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
168.00 km 0.00 km teren
06:49 h 24.65 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:0.0
Podjazdy:749 m

GNIEW

Niedziela, 1 grudnia 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Żurawiec-Zwierzno-Żuławka Sztumska-Tropy Sztumskie-Sztum-Ryjewo-Betlejem-Gniew-Subkowy-Czarlin-Malborok-Stare Pole-Gronowo Elbląskie-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem + zdjęcia Marka z Braniewa)





W noc andrzejkową spełniają się różne wróżby w różnych miejscach. Na rowerze też, zwłaszcza jak jest to jazda pod hasłem ,,Po co spać, jak można jechać” ;-)

I tak wywróżyliśmy sobie, że po trzyosobowym starcie z Elbląga w Żurawcu dogoni nas Marek z Braniewa :-)) Potem wróżby mówiły, że nie będzie śniegu, lodu i mrozu – nie było, bo -0,3 stopnia Celsjusza się nie liczy ;-)

Potem wyszło, że w Betlejem przed Gniewem narodzimy się na nowo – no, powiedzmy że tak było :-)). Wyszła też wróżba, że Sylwia zdąży na godzinę 9:30 dotrzeć na zbiórkę do morsowania – zdążyła ;-)

Nie wyszło kilka innych rzeczy, ale teraz i tutaj o nich nie piszę – tylko wróżby, które się sprawdziły :-)) I to bez lania wosku!

Na trasie w kierunku mostu na Wiśle pod Kwidzynem walczyliśmy z przeciwnym wiatrem, ale nie tak silnym jak tydzień wcześniej do Iławy. No i przede wszystkim asfalt był perfekcyjnie suchy, co pozwalało na sprawną jazdę. Od Wisły wiatr zaczął sprzyjać, co w połączeniu z pięknym, pustym asfaltem DK91 było świetnym duetem.

W Gniewie nie udało nam się zając ogrzewanych miejsc na tamtejszych stacjach Orlen i MOL, a ta sztuka – chyba nieco przypadkowo – udała się na Circle K w Gręblinie. Wcześniej odwiedziliśmy Orlen w Sztumie, na chwilę.

Główny cel wyjazdu, poza morsowaniem na sucho i trenowaniem wytrzymałości na brak snu, zaczął się w Czarlinie, na skrzyżowaniu DK91 i DK22. Od tego miejsca widzieliśmy bowiem biegnącą po lewej stronie DK22 (patrząc w kierunku Malborka) nową drogę rowerową i drogę dla pieszych, czyli popularny ciąg pieszo-rowerowy (cpr), która powstała w wyniku remontu DK22 na odcinku Czarlin-Gnojewo.

Fajna, dwukierunkowa droga z asfaltu pozwala elegancko jechać wzdłuż DK22 (drogi za dnia bardzo ruchliwej i nieprzyjemnej do jazdy po niej rowerem), skręcić na Tczew (EV9), przekroczyć Wisłę i dotrzeć prawie aż do zjazdu na Szymankowo w Gnojewie. Brakuje może z 200-300 metrów. Pozwala to już planować wycieczki od tej strony.

Zła wiadomość zaś jest taka, że od Gnojewa do wsi Cisy nie ma żadnej infrastruktury pieszo-rowerowej wzdłuż DK22 i ta dziura liczy 5 km. To już za dużo, żeby za dnia tam się pchać. Jadąc od, czy też do Malborka trzeba nieco kombinować.

Nas to oczywiście nie dotyczyło, bo nad ranem w niedzielę, wszystko tam było pustą drogą rowerową, z czego ochoczo korzystaliśmy.

Przelecieliśmy Malbork wdychając zapach wysłodków z pracującej pełną parą (dosłownie) cukrowni i dalej pustą DK22 kontynuowaliśmy podróż w kierunku Elbląga.

Tutaj też powstaje jednostronna, dwukierunkowa droga rowerowa i zapewne droga dla pieszych i można nią obecnie dotrzeć do Królewa – dalej jeszcze trwa budowa wszystkiego, włącznie z jezdnią DK22.

W Starym Polu zjechaliśmy z krajówki omijając ,,wahadła” na DK22 i przez Fiszewo oraz Gronowo Elbląskie odstawiliśmy Sylwię pod dom. Ta dżentelmeńska postawa nie spotkała się ze stosowną nagrodą w postaci fejsbukowych pierogów, że nie wspomnę o sałatce jarzynowej. Nie dostaliśmy nic :-)))

Pozostało zrobić zdjęcia wschodu słońca i dotrzeć do miasta, co nastąpiło około godziny 7:20. I tak to nocka przeszła do historii.

Dzięki za wspólne kręcenie i pogaduchy. Szacun dla Marka z Braniewa za lekko ponad ćwierć tysiąca km zrobionych łącznie. 

Za 2 tygodnie spróbujemy 14/15 grudnia pojechać obejrzeć trochę świątecznych iluminacji w województwie pomorskim. Wcześniej zobaczymy co pogoda o tym sądzi ;-)



Kategoria TR, WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
195.00 km 0.00 km teren
08:49 h 22.12 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:0.0
Podjazdy:1150 m

IŁAWA

Niedziela, 24 listopada 2024 · | Komentarze 3

Trasa: ELBLĄG-Dzierzgoń-Susz-Iława-Samborowo-Miłomłyn-Małdyty-Pasłęk-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)




Końcówka listopada to czas, aby zapoczątkować nowy sezon nocnych treningów rowerowych, tak charakterystycznych dla ultramaratonów gdzie też jeździ się nocą. Sezon ultra 2025 za pasem, a imprezą roku wydaje się być dla większości elbląskiej sceny ultra maraton Grunwald-Troki-Grunwald 1000 km ;-)

Podczas pierwszej jazdy ruszyliśmy na Iławę, aby odwiedzić tamtejszy nowy McD, ale ostatecznie zjedliśmy śniadanie w pasłęckim McD, też nowym ;-) Oczywiście do Pasłęka dotarliśmy przez Iławę, bo dystans musi budzić szacunek :-)

Po drodze straszyły nas warunki pogodowe, chociaż  nie tak dramatyczne jak zapowiedzi z innych stron Polski - o opadach śniegu, czy gołoledzi. Do Iławy walczyliśmy za to z przeciwnym wiatrem, który skutecznie nas spowalniał i obniżał odczuwalną temperaturę poniżej zera. Miejscami na asfalcie leżał szron, ale nasze opony dały sobie z nim radę. 

Za to moja i Tomka opona poległa w Suszu na skrzyżowaniu, gdzie był czarny lód. Zaliczyliśmy gleby, ale że na małej prędkości to i bez konsekwencji. W Iławie byliśmy około 1 w nocy, McD był już zamknięty od wewnątrz, a Drive nie wchodził w grę z oczywistych przyczyn. Trafiliśmy więc na nieodległy, znany Orlen i tam godzinkę sobie jedliśmy, piliśmy i grzaliśmy się. 

Droga powrotna przebiegała w zupełnie odmiennych warunkach, przede wszystkim z wiatrem i prawie bez zimowych akcentów na asfalcie. Zajrzeliśmy jeszcze na stację Moya w Miłomłynie oraz - jak wspomniałem - na McD w Pasłęku, którego totem włączyli na naszych oczach, a my byliśmy tam o 6:02. To się nazywa precyzja :-))

Na końcowych metrach trasy przebiłem dętkę w tylnym kole i to było prawdziwe szczęście. Wymieniłem ją w ciepłej piwnicy. 

Dziękuję Wam za wspólne kręcenie i w ogóle za odważenie się do wyjścia z domu w tak niepewną pogodę. W naszym gronie debiutowała Beata i mam nadzieję, że się podobało :-) 


Kategoria WYCIECZKI >150, TR


Dane wyjazdu:
225.00 km 0.00 km teren
10:09 h 22.17 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy:1459 m

P1000J/ME

Sobota, 25 maja 2024 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Pasłęk-Godkowo-Miłakowo-Dobry-Chwalęcin-Pakosze-Pieniężno-Górowo Iławeckie-Lelkowo-Pieniężno-Pakosze-Wilczęta-Młynary-Kwietnik-Kamiennik Wielki-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)






Poznawszy przebieg początkowych kilometrów maratonu Pierścień Tysiąca Jezior (P1000J) 610 km. zaplanowanych w tym roku chyba po raz pierwszy tak blisko Elbląga (Dobry, Pakosze), pomyślałem że dobrze będzie je objechać i pokazać ekipie, której szczególnie będę kibicował 6/7 lipca. 

Zaprosiłem zatem do wspólnej jazdy z cyklu ,,Po co spać, jak można jechać" Romana, Angelikę i Sylwię - ,,absolwentów'' Maratonu Elbląskiego ;-), którzy w tym roku będą podczas P1000J próbować ustanowić swoje rekordy życiowe w jeździe nonstop. 

Ruszyliśmy o 22 z ronda Bitwy pod Grunwaldem, tak aby po północy pojawić się na trasie maratonu w Miłakowie. Stąd udaliśmy się na północ, aby ciekawymi, nieznanymi dobrze nawet mi drogami dotrzeć do Dobrego i chwilę potem w Spędach po przekroczeniu Pasłęki zameldować się na Warmii. Świętej i pagórkowatej, doskonałej na intwerwałowy trening. Tak potrzebny aby pokonać równie pagórkowatą trasę P1000J z Mazurami Garbatymi na czele. 

Przez Pakosze dotarliśmy o 2:50 do uśpionego Pieniężna i tutaj pożegnał się z nami Roman, muszący wrócić do elbląskich spraw. Zostawił mnie z ultraskami na najtrudniejszy odcinek, kolega :-)))

I tak to potoczyliśmy się super asfaltem w kierunku Górowa Iławeckiego, gdzie na tamtejszej całodobowej stacji Moya zrobiliśmy dłuższą przerwę cateringowo-wypoczynkową na zakończenie testów pierwszych km P1000J. Zrobiliśmy łącznie około 75 początkowych km od Miłakowa do Górowa. 

Z Górowa Iławeckiego sprawnie przenieśliśmy się do Lelkowa, aby za dnia przypomnieć sobie jeden z najsłabszych jakościowo odcinków Maratonu Elbląskiego 444km/24h, Dziurawy i łatany asfalt do Pieniężna będzie przez zawodników jechany w nocy i trzeba tutaj uważać, aby nie doznać awarii.

Po 11 km byliśmy ponownie w Pieniężnie z którego udaliśmy się już poza trasami maratonów do Elbląga, czyli przez Pakosze, Wilczęta i Młynary. Widząc zmęczenie odpuściłem dziewczynom zdobywanie Milejewa, ale Kwietnik od Zastawna zrobić musiały. Nie wiem po tym, czy mam jeszcze koleżanki :-)))

Na koniec jednak był ,,prezent" w postaci zjazdu koło Dębicy i to chyba się podobało.

Dzięki za wspólne kręcenie i moc widoczną na warmińskich interwałach. Wystarczającą do sukcesu 7 lipca :-)







Kategoria TR, WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
180.00 km 0.00 km teren
08:04 h 22.31 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:3.0
Podjazdy:1118 m

MARATON ELBLĄSKI 2024 - DUŻY OBJAZD TRASY

Sobota, 11 maja 2024 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Tolkmicko-Frombork-Braniewo-Żelazna Góra-Lelkowo-Pieniężno-Orneta-Pasłęk-Drużno-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)



Na trasę ruszyliśmy z Elbląga o godzinie 19, tak żeby jak najdokładniej odwzorować realną sytuację w dniu 15 czerwca, momencie startu Maratonu Elbląskiego (ME) 2024. Na starcie pojawili się zapisani zawodnicy i jedna zawodniczka. Ładna pogoda na pewno ułatwiła wyjście z domu w sumie 12 osobom.

Grupa ,,ścigantów” szybko zniknęła nam z oczu i już po paru kilometrach kręciłem korbami z Michałem i Krzyśkiem, którzy będą jechali ME po raz pierwszy. Bikerzy poruszali się na rowerach MTB  z szerokimi oponami i pod wiatr, ale nie było to dla nich jakimś istotnym utrudnieniem.  Nieco przed nami kręciła korbami Sylwia z Pawłem i Marek. 

Spokojnym tempem pokonywaliśmy najtrudniejsze wzniesienia na trasie maratonu, szczęśliwie umiejscowione na samym początku trasy a na dłuższy postój zatrzymaliśmy się na jednym z braniewskich Orlenie. Wcześniej dotarł do nas w Pogrodziu Zdzisiek i szybko pognał dalej. 

Chwilę potem wjeżdżaliśmy już do Braniewa i zajęliśmy miejsca na Orlenie, żeby zjeść i napić się przed czekającą na trasie ME ,,dziurą” cateringową z Braniewa do Pasłęka. Pamiętajcie o tym 15 czerwca ;-) Tutaj też pojawił się Roman, który dotarł nieco krótszą drogą, chwilę z nami posiedział i już wracał do Elbląga gnany niecierpiącym zwłoki obowiązkami. 

Braniewo na spokojnie opuściliśmy o 21:40 na 20 minut przed maksymalnym czasem pobytu w tym mieście. Krajową drogą nr 54 dotarliśmy w piątkę do Gronowa – gdzie trasa ME skręca na wschód i gdzie zaczęły się pustkowia strefy granicznej.

Strefy, gdzie chwilę potem minęliśmy patrole Straży Granicznej a potem to do rana może pojawiło się z 10 samochodów. Dobry asfalt drogi krajowej został zastąpiony słabą nawierzchnią drogi w kierunku Grzechotek, która dopiero po dotarciu do S22 uległa poprawie. Całkiem dobrze zrobiło się od Żelaznej Góry na odcinku do Lelkowa.
Lelkowo opuściliśmy o godzinie 23:20, czyli z 40 minutowym zapasem czasu względem maksimum.

Odcinek do Pieniężna to jazda slalomem między połatanym i spękanym asfaltem, bardzo słabą ale na szczęście nie dziurawą nawierzchnią. No i generalnie z górki. Naszej piątce udało się to pokonać bez strat w sprzęcie i niebawem lecieliśmy obwodnicą Pieniężna, mijając centrum miasta.

Teraz czekał na nas odcinek do Ornety, nieco lepszy, chociaż zapamiętany przeze mnie z pierwszej edycji z awarii dętkowo-oponowych. Tym razem nic takiego nie nastąpiło i do uśpionego miasta wjechaliśmy około godziny 0:30, mając też 90 minut nad grafikiem

Od Ornety w końcu można było rozwinąć skrzydła, bo nowy asfalt aż do Pasłęka temu bardzo sprzyjał. Tutaj pewne trudności odnotował Paweł, ambitnie i co najważniejsze, skutecznie walczący ze skurczami. Z jednym postojem na przystanku w Bielicy osiągnęliśmy Pasłęk o godzinie 3:00, zmniejszając przewagę czasową do 60 minut względem grafiku. Ale, jak tak pojedziecie nockę 15/16 czerwca to będzie spoko.

W Pasłęku zajechaliśmy na stację MOL (dawny Lotos) przy starej drodze krajowej nr 7, prowadzącej sprzedaż przez okienko. Zamawiana była głównie kawa ;-) 

Tym samym zakończył się na chwilę pierwszy odcinek pagórków na trasie Maratonu Elbląskiego i teraz czekał nas krótki przelot przez Żuławy Elbląskie. Szybko minął, a w miejscowości Drużno odłączył się od nas Krzysztof z Dzierzgonia, który przez Jelonki i Rychliki ruszył do swojego miasta.

My natomiast przez Komorowo Żuławskie w jaśniejącym coraz bardziej niebie dotarliśmy do Elbląga o godzinie 4:20, spoglądając na wschód słońca albo zorzę polarną w samym Elblągu (vide galeria).

Dziękuję wszystkim kręcącym tej nocy za wspólną jazdę, harpaganom z pierwszej grupy także. Czułem Was duchem i widziałem ślady na asfalcie  :-))

Co do planów, to warto jeszcze, aby osoby zapisane przejechały sobie ostatnie 50-60 km trasy, tak aby poznać finisz Maratonu Elbląskiego. Finisz, na którym może się decydować, czy ktoś się zmieści, czy nie zmieści w limicie 24 godzin czasu przeznaczonego na przejechanie 444 km. Naprawdę, dobrze znać tę końcówkę, jechaną już na ekstremalnym zmęczeniu.

Ale to już każdy we własnym zakresie ogarnie czy, kiedy i gdzie to zrobić ;-)


Kategoria TR, WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
243.00 km 0.00 km teren
09:36 h 25.31 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy:1292 m

BRODNICA

Środa, 8 maja 2024 · | Komentarze 4

Trasa: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Rychliki-Przezmark-Stary Dzierzgoń-Susz-Iława-Nowe Miasto Lubawskie-BRODNICA>>>Tczew-Malbork-Lubstowo-Jazowa-ELBLĄG

MAPA (Elbląg-Brodnica)

GALERIA (z opisem)







Dzień wolny, pogoda wzór, mus był jechać na dawno niewidziane Pojezierze Brodnickie.

Tym razem zajrzałem - razem z Robertem zajrzeliśmy - do samej Brodnicy, od której te piękne okolice z utworzonym Brodnickim Parkiem Krajobrazowym wzięły swoją nazwę. 

Z Elbląga ruszyliśmy parę minut po godzinie 5 i napędzani korzystnym i bardzo korzystnym wiatrem  po ładnych asfaltach trasy Maratonu Elbląskiego 2024  o 8 rano jedliśmy śniadanie na Orlenie w Iławie. Średnia w okolicach 27 km zrobiła robotę, z drogi za wiele nie pamiętam :-)) 

Potem było już nieco spokojniej, zajrzeliśmy na 20 km trasę rowerowa na dawnym torowisku kolejowym linii Iława-Tama Brodzka. Na razie asfaltowy dywanik z krótkim, polbrukowym przerywnikiem w Kurzętniku, rozciąga się od Radymna do Kaługi na granicy województw. Widać też rozpoczęte prace łączące Radymno z Iławą. 

Potem zagłębiliśmy się w klimatyczne lasy i jeziora Brodnickiego Parku Krajobrazowego. Jadąc na rowerach szosowych byliśmy z natury rzeczy ograniczeni do asfaltów, ale i to wystarczyło, żeby oczy fajnymi widokami nasycić. Rower z oponami 35 mm i więcej pozwoliłby na jazdę szutrami i takim tutaj trzeba będzie kiedyś wrócić. 

Z lasu na chwilę wyskoczyliśmy do Łąkorza - wracając na chwilę do warmińsko-mazurskiego województwa - bo ta nazwa wydała mi się znana z bloga jednego z ciekawszych elbląskich bikerów. Pamięć mnie nie myliła - Koszmar już tu był ;-)

Jadąc do Brodnicy zajrzeliśmy do Zbiczna, gdzie nieco nas zmroziły liczne znaki B9 i krótkie, urywające się drogi rowerowe z polbruku. Nie tak się powinno zachęcać rowerzystów ... Potem był Jezioro Bachotek, Tama Brodzka z oryginalną ,,tamą" - vide galeria.

Brodnicy udaliśmy się do centrum miasta, na Duży Rynek i pod kościół św. Katarzyny oraz Bramę Chełmińską. Zjedliśmy obiad w pizzerii widocznej w galerii i udaliśmy się na dworzec kolejowy, żeby stylowym ,,Flisakiem" pojechać sobie do Tczewa.

Normalnie jeździ on przez Malbork, ale że na odcinku Grudziądz-Malbork  kolejarze znowu coś grzebią w torowisku, to mieliśmy w ten sposób niepowtarzalną okazję pokonać Wisłę w Grudziądzu jednym z niewielu w Polsce mostów kolejowo-drogowych (ten przy okazji jest najdłuższy). Zrobiłem nawet film z tego epokowego wydarzenia ;-)

I tak to wylądowaliśmy w Tczewie, skąd przez Malbork i Lubstowo dotarliśmy do Elbląga. Robert zdążył na mecz, a ja zdążyłem do wanny przed ciszą nocną :-)) 

Dzięki Roberto za wspólne kręcenie w tak pięknych okolicznościach i w ogóle ;-)


Kategoria WYCIECZKI >150, TR


Dane wyjazdu:
100.00 km 0.00 km teren
03:43 h 26.91 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:736 m

SETKA Z ROMANEM

Niedziela, 5 maja 2024 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Kamiennik Wielki-Nowe Monasterzysko-Rucianka-Chruściel-Braniewo-Frombork-Pogrodzie-Milejewo-Kamiennik Wielki- Pomorska Wieś-Gronowo Górne-ELBLĄG

MAPA











Majówkę zakończyłem mocnym akcentem treningowym z Romanem, który niebawem będzie jechał po raz drugi Maraton Elbląski a chwilę potem maraton Pierścień Tysiąca Jezior. Ja też jakieś maratony planuję, więc jest co trenować ;-)

Przepędziliśmy się po hopkach Wysoczyzny Elbląskiej w bardzo ładnym tempie, przy bardzo fajnej temperaturze i przed zapowiadanymi opadami deszczu, a nawet burzami. 

Dzięki za wspólne kręcenie i pogaduchy. 


Kategoria TR, WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
131.00 km 0.00 km teren
07:50 h 16.72 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:32.0
Podjazdy:923 m

NOWY TARG-ZAKOPANE + WARSZAWA

Środa, 1 maja 2024 · | Komentarze 6

Trasa: NOWY TARG-Waksmund-Knurów-Dębno-Frydman-Nowa Biała-Leśnica-Szaflary-Poronin-ZAKOPANE>>>Warszawa

MAPA (Nowy Targ-Zakopane)

GALERIA (całość wyjazdu z opisem)





C.d.n.




Kategoria TR, WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
234.00 km 0.00 km teren
10:24 h 22.50 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:31.0
Podjazdy:2849 m

NOWY TARG-NOWY TARG

Wtorek, 30 kwietnia 2024 · | Komentarze 0

Trasa: NOWY TARG-Trstena (SK)-Zuberec-Liptowski Mikulas-Szczyrbskie Jezioro-Vysoke Tatry-Zdar (SK)-Jurgów (PL)-Brzegi-Bukowina Tatrzańska-Gliczarów Górny-Szaflary-NOWY TARG

MAPA

GALERIA (całość wyjazdu z opisem)

DALEJ >>>









Dane wyjazdu:
172.00 km 0.00 km teren
07:52 h 21.86 km/h:
Maks. pr.:56.00 km/h
Temperatura:32.0
Podjazdy:2522 m

ZAWOJA-NOWY TARG

Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ZAWOJA-Jabłonka-Chyżne-Trstena (SK)-Czarny Dunajec-Ząb-Poronin-Gliczarów Górny-Bukowina Tatrzańska-Łysa Polana-Podspady(SK)-Jurgów-Łapszanka-Waksmund-NOWY TARG

MAPA

GALERIA (całość wyjazdu z opisem)

DALEJ >>>





C.d.n.





Dane wyjazdu:
214.00 km 0.00 km teren
10:37 h 20.16 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:29.0
Podjazdy:1361 m

NOCNY MALBORK + KRAKÓW-ZAWOJA

Niedziela, 28 kwietnia 2024 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Jegłownik-Gronowo Elbląskie-Fiszewo-Kławki-Stare Pole-Królewo-MALBORK>>>KRAKÓW-Kalwaria Zebrzydowska-Maków Podhalański-ZAWOJA

MAPA (Kraków-Zawoja)

GALERIA (całość wyjazdu z opisem)

DALEJ >>>


Podjazd na Górę Makowską


Wyjazd w góry zaczął się od trasy do Malborka, gdzie wziąłem udział w pierwszej edycji ,,10 godzinnej – Nocnej Sztafety Rowerowej Bulwarem nad Nogatem” zorganizowanej przez Stowarzyszenie Malborskie Morsy. Charytatywna impreza polegała na jeździe tam i z powrotem po części bulwaru nad Nogatem, na pętli o długości około 7 km.

Wzięły w niej udział 93 osoby w tym silna ekipa z Elbląga w składzie Sylwia, Angelika i Roman, która jeździła od początku do końca, czyli od 21:00 do 7 rano. Akcja przyniosła 5250 zł, które zostaną spożytkowane na zorganizowanie tegorocznego dnia dziecka dla dzieci ze stowarzyszenia Malborskie Morsy.

Zapisany byłem na godzinę 3:00, ale jazdę na okrążeniach zacząłem chwilę po godzinie 1 i zakończyłem ją o godzinie 6 udając się na pociąg, który szybko i sprawnie zawiózł mnie do Krakowa.

W dawnej stolicy Polski zacząłem zasadniczą część kwietniowej majówki, ruszając w góry. Na pierwszy ogień poszła Zawoja, najdłuższa wieś w Polsce leżąca u stóp Babiej Góry, najwyższego szczytu Beskidów.

Po drodze zaplanowałem sobie jeden solidny podjazd, czyli Górę Makowską nad Makowem Podhalańskim. Górka okazała się tak wymagająca, że w części ją przepchałem, a w części przejechałem.

Niespodziewanie jednak najtrudniejszą sztuką okazało się znalezienie noclegu w Zawoi. Chyba zmyliła mnie jej długość, bo zdając się na to kryterium niczego wcześniej tam nie rezerwowałem :-)) I faktycznie, miejsc było bardzo dużo, ale wszystkie zajęte.

Jak już powoli zbliżała się wizja zdobywania przełęczy Krowiarki po ciemku, to udało mi się nocleg w Zawoi jednak znaleźć. I tak to minął pierwszy dzień.

A jutro czekały Tatry…


DALEJ >>>






Kategoria TR, WYCIECZKI >150