INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 301.707 kilometrów, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.94 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

TR

Dystans całkowity:7510.00 km (w terenie 140.00 km; 1.86%)
Czas w ruchu:331:57
Średnia prędkość:22.36 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:45354 m
Suma kalorii:187946 kcal
Liczba aktywności:49
Średnio na aktywność:153.27 km i 7h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
77.00 km 0.00 km teren
03:08 h 24.57 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy:156 m

ŚRODOWE LATARECZKI - NOWY DWÓR GDAŃSKI

Środa, 7 maja 2025 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Nowakowo-Kępa Rybacka-Kępki-Jazowa-Solnica-Gozdawa-Nowy Dwór Gdański-Żelichowo-Cyganek-Nowy Dwór Gdański-Solnica-Jazowa-Kazimierzowo-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)





To była szybka - tradycyjnie - i lodowata za sprawą północnego wiatru - mniej tradycyjnie, edycja środowych latareczek. Weszły one w taką fazę roku, że oświetlenie pełni tylko rolę sygnalizacyjną, a widoczność gwarantuje do końca nasza energetyczna Gwiazda :-)
  
Tym razem pojechaliśmy do Nowego Dworu Gdańskiego na lody!!!, gofry i kawę w Fabryce Lodów Naturalnych. Co prawda organizator Endrju twierdzi, że nic o tym celu nie wiedział, ale w końcu to on tam skręcił 😊 Wcześniej też jechał w dziwnych kierunkach, więc to może ktoś inny planował tę trasę 😂

Ja sobie zamulałem radośnie na końcu jako zamykający, patrząc z jaką prędkością Trek jedzie sobie na nowych kołach pod wiatr. No, szybko jedzie 😉

Dzięki Endrju za przygotowanie i prowadzenie wycieczki, aczkolwiek zdarzało Ci się to robić już lepiej 😛


Kategoria TR, WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
261.00 km 0.00 km teren
10:06 h 25.84 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy:1646 m

OBJAZD TRASY MARATONU ELBLĄSKIEGO ELBLĄG-KROSNO

Sobota, 3 maja 2025 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Suchacz-Tolkmicko-Frombork-Braniewo-Lelkowo-Górowo Iławeckie-Bartoszyce-Lidzbark Warmiński-Orneta-Pasłęk-Krosno-Węzina-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

GPS

MAPA

GALERIA (z opisem)



Za nami pierwszy objazd wydłużonej w tym roku do 500 km trasy Maratonu Elbląskiego (ME) na odcinku Elbląg-Bartoszyce-Krosno k. Pasłęka. Jest jeszcze szansa na objazd odcinka od Jelonek do miejscowości Dworek nad Wisłą, ale co z tego wyjdzie to zobaczymy.

Tymczasem na objazd najtrudniejszego odcinka przez Wysoczyznę Elbląską i Warmię ruszyło w godzinie startu głównego dystansu 7 osób. Czyli o godzinie 13:00 ;-)

Wśród nich była Kamila, aktualna Mistrzyni Maratonu Elbląskiego oraz Lechu, Ultras z Grudziądza, który zaplanował sprawdzić trasę Maratonu Elbląskiego aż do Gardei.
Do Braniewa zaliczyliśmy najtrudniejsze podjazdy na trasie okolic Suchacza i Tolkmicka ,,wspomagani” wiatrem w twarz, który został naszym sprzymierzeńcem po zmianie kierunku jazdy na wschodni w Gronowie.

Po drodze był postój w Braniewie, gdzie w związku z nową godziną startu będą czynne obydwa Orleny i mnóstwo sklepów. Nie inaczej zresztą będzie wyglądała sytuacja w mijanych miejscowościach. Jak 3 maja widzieliśmy dużo otwartych sklepów to tym bardziej 7 czerwca będą one czynne.

Pierwszy bufet na trasie 500 km będzie w Górowie Iławeckim, gdzie zrobiłem kilka zdjęć poglądowych na tamtejszą Różę Wiatrów, certyfikowane Miejsce Przyjazne Rowerzystom szlaku GreenVelo, które zaopiekuje się Wami w dniu próby.

Wpadliśmy także na górowską stację Moya w której będzie można uzupełnić inne, potrzebne artykuły. Stąd też trójka kolarzy jadąca nieco szybciej niż wskazania tej ściągawki pożegnała się z nami i ruszyła naprzód.

Potem były Bartoszyce i tam wjazd na DK 51, kiedyś drogę bardzo nieprzyjazną rowerom z uwagi na ogromny ruch ciężarowy do i z Rosji, a od kilku lat cichą i spokojną.

Bartoszyce są najbardziej wysuniętym na wschód miejscem Maratonu Elbląskiego. Stąd zaczęliśmy powrót w kierunku Elbląga, powrót nieco nerwowy z uwagi na awarię suportu w rowerze Doroty, który zaczął wydawać bardzo niepokojące odgłosy mielonego metalu, pilnika i grom wie czego jeszcze.

Przed nami był teraz Lidzbark Warmiński w którym zameldowaliśmy się o godzinie 20:00 a wyjechaliśmy o 21:00. Tak długi pobyt na tamtejszym Orlenie grupa zawdzięczała … mnie :-)) Dużo jadłem, dużo piłem, a do tego każdy ubrał się stosownie do okoliczności, czyli zapadającego zmroku i spadającej temperatury.

Tutaj też postanowiliśmy nieco skrócić trasę i nie jechać do Jelonek nad Kanałem Elbląskim (tam będzie drugi bufet trasy 500 km), które to wszyscy obecni już mieli okazję poznać, a z Pasłęka przez Krosno jechać do Elbląga.

Po drodze zajrzeliśmy w okolice Hotelu Pruskiego w Ornecie, gdzie swój bufet będą mieli startujący na dystansie 250 km Mini Maratonu Elbląskiego.

A potem to już była jazda prosto do Elbląga w którym pojawiliśmy się o godzinie 1:20 po pokonaniu około 260 km w doskonałym tempie 25-26 km/h.

Dla mnie to było udane podsumowanie weekendu kwietniowo-majowego podczas którego zrobiłem na różnych rowerach i w diametralnych różnych krajobrazach 998 km. Taki urlop to ja lubię i rozumiem ;-)

Co do trasy 500 km ME to dużą zmianą na ,,+” będzie to, że z uwagi na wcześniejszy start będziecie mieli ułatwioną logistykę ewentualnych zakupów, a jak jeszcze pogoda dopisze to Wysoczyzna Elbląska, Zalew Wiślany i Warmia pokażą Wam wszystko co mają najpiękniejsze.

Zwłaszcza, że to będą już najdłuższe dni w roku i jadąc zgodnie ze ściągawką ciemno zrobi się sporo za Lidzbarkiem Warmińskim.

Zapisy na Maraton Elbląski jeszcze trwają, ale że niedługo przystępujemy do personalizacji medali to tego czasu za dużo nie macie ;-)

Czekamy na Was, zapraszamy do Elbląga!







Dane wyjazdu:
110.00 km 0.00 km teren
04:33 h 24.18 km/h:
Maks. pr.:59.00 km/h
Temperatura:10.0
Podjazdy:943 m

FROMBORK TRENINGOWO

Sobota, 26 kwietnia 2025 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Gronowo Górne-Janów-Przezmark-Gronowo Górne-Wilkowo-Kamiennik Wielki-Karszewo-Rucianka-Biedkowo-Frombork-Pogrodzie-Tolkmicko-Suchacz-Łęcze-ELBLĄG

GPS

MAPA

GALERIA (z opisem)





Ależ to była jazda! GPS w prezencie dla tych co zaspali, zapomnieli, zostali w domach, bali się 😁

Pod górę, pod wiatr, z mocą i bez mocy. Ponad 900 metrów przewyższeń! Zaliczyliśmy wszystko co najlepsze na asfalcie w naszej okolicy. No, poza Milejewem 😉

Zaczynała jazdę odważna 5, a potem było zbieranie ludzi na trasie. Nieprzypadkowych, samych ultra-ludzi 😉 I tak z 5 zrobiła się 8.

Dzięki za odważenie się na taką trasę i do zobaczenia na objeździe trasy Maratonu Elbląskiego 2025. To już 3 maja👋 👋



Kategoria TR, WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
80.00 km 0.00 km teren
03:19 h 24.12 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:-1.0
Podjazdy:698 m

ŚRODOWE LATARECZKI - 2x ŁĘCZE

Środa, 19 marca 2025 · | Komentarze 2

Trasa: Elbląg-Kamionek Wielki-Suchacz-Łęcze-Ogrodniki-Milejewo-Huta Żuławska-Rychnowy-Pogrodzie-Tolkmicko-Kadyny-Suchacz-Łęcze-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)

Fot. Andrzej Demczuk.


Tak, Wysoczyzna Elbląska to nie są Żuławy. Wiem, banał ;-)

W tej relacji musi być trochę cyferek, bo one najlepiej oddają skalę trudności dzisiejszej ,,trasy dla koneserów". Endrju przyrządził naprawdę zacne danie i udało mu się z 70 km wycisnąć 700 metrów przewyższeń. Pewną wprawę w treningowych pętlach po Wysoczyźnie mam, ale dzisiaj to kółeczko chodziło jednak w innej lidze. A jakbyśmy jeszcze raz ruszyli na Milejewo ... ;-) czyżby 1000 metrów by pękło?

Pierwsze zdobycie Łęcza odbyło się w grupie, bez większego rozproszenia. Drugi raz Łęcze to już była selekcja grupy na dobre 2 km, walka i ogień w udach. Było jasno, ciepło i przyjemnie. Po zachodzie słońca ekspresowo zrobiło się chłodno i mało przyjemnie.

Temperatura zleciała dosłownie w mgnieniu oka i jak godziłem się, jadąc bez jakichkolwiek ochraniaczy na buty, a tylko w wełnianych skarpetach Brubeck, na zimne palce nóg, tak bez wiatrówki byłoby słabo na zjazdach, bardzo słabo ;-) 

Pogoda w marcu jest mocno zdradliwa, pamiętajcie o tym i dbajcie o siebie. Szacun dla ekipy, że nikt nie zawrócił a Endrju jeszcze raz dzięki za epicką fotkę, trasę, za wszystko 😍




Kategoria TR, WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
238.00 km 0.00 km teren
10:34 h 22.52 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy:680 m

ŻUŁAWY WIŚLANE

Niedziela, 9 marca 2025 · | Komentarze 3

Trasa: ELBLĄG-Marzęcino-Tujsk-Sztutowo-Stegna-Mikoszewo-Ostaszewo-Lisewo-Knybawa-Tczew-Grabiny Zameczek-Cedry Wielkie-Kiezmark-Nowy Dwór Gdański- Nowy Staw-Stogi Malborskie-Malbork-Stare Pole-Gronowo Elbląskie-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)




Z ,,gubienia" grupy to ja raczej nie słynę, ale tym razem udało mi to wybornie, bowiem z czwórki startowej widocznej na fotce zostałem na koniec sam! :-))

Zdzisław opuścił nas o północy w Stegnie, a potem z fejsa się dowiedziałem, czemu nas opuścił ;-) Ambitnie, ambitnie.

Potem do Elbląga zjechał Marcin, aktualny mistrz Maratonu Elbląskiego OPEN 444 km. Zjechał, aby pojechać w niedzielnych elbląskich ustawkach szosowych :-)

Najdłużej wytrwała ze mną Patrycja, ale i ona w końcu uciekła do mamy na obiad w Starym Polu. No cóż :-)))

Wydarzeniem ,,poza rowerowym” wycieczki był suchy udział w charytatywnej kąpieli Malborskich Morsów. Fajnie było się spotkać z ekipą pod wodzą prezesa Alberta :-)

Po drodze na płaskiej i szybkiej trasie przez Żuławy Wiślane mieliśmy możliwość posłuchać delikatnego szumu morza, ciszy nad Wisłą i Nogatem i hałasu drogi S7 w towarzystwie potężnej mgły na odcinku Stare Babki-Nowy Dwór Gdański.

Udało się jednak zauważyć klimatyczny wschód słońca (vide galeria), który podczas tego sezonu wycieczek ,,Po co spać, jak można jechać” nie towarzyszył nam zbyt często. A właśnie – kalendarz mówi, że to była ostatnia nocka na rowerze w ramach jesienno-zimowych treningów 2024/2025.

Mam nadzieję, że trudna jazda w ciemnościach, chłodzie, mrozie i każdej innej, dziwnej rowerowo pogodzie zbudowała Wam nogi i głowę, uświadomiła potencjał, zahartowała oraz zmotywowała do dalszego wysiłku. To wszystko na pewno przyda się podczas tegorocznego sezonu ultra maratonów. Tego Wam życzę.

Teraz przed nami objazdy nowej trasy 7 Maratonu Elbląskiego, ale to już będzie kwiecień …

Dzięki wszystkim za wspólną jazdę i pozdrower!






Kategoria TR, WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
186.00 km 0.00 km teren
09:37 h 19.34 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:-2.0
Podjazdy:1253 m

GÓROWO IŁAWECKIE

Niedziela, 2 marca 2025 · | Komentarze 5

Trasa: ELBLĄG-Kwietnik-Młynary-Orneta-Babiak-Górowo Iławeckie-Pieniężno-Płoskinia-Chruściel-Nowe Monasterzysko-Kamiennik Wielki-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)



Cel – Górowo Iławeckie, stacja Moya
Ekipa – 5 osób
Co mogło pójść nie tak? - gołoledź
Chwile grozy – 2
Trudności – Warmia i Wysoczyzna Elbląska
Odcinek specjalny – Drwęca-Górowo Iławeckie


W ramach kolejnego treningu ultra osobowości zrobionego pod patronatem akcji ,,Po co spać, jak można jechać” zaproponowałem jazdę do Górowa Iławeckiego na tamtejszą, stosunkową nową całodobową stację Moya.

Na pagórkowatą trasę przez Wysoczyznę Elbląską i Warmię wybrały się ze mną 4 osoby, chociaż na zbiórce było ich więcej i nawet przybył jeden pies :-)

Ruszyliśmy w drogę mocno niepewni, czy padający do godziny 15 deszcze nie zacznie zaraz przymarzać, bo już po podjechaniu Dębicy temperatura zleciała poniżej zera, a w Kwietniku było już -1,5 stopnia. I tutaj była pierwsza chwila grozy, czyli przejazd po zamrożonym błocie i rozlanej wodzie z jakiegoś gospodarstwa.

Od razu dodam, że druga chwila grozy także miała związek z rozlaną w poprzek jezdni wodą, ale że była ona w stanie płynnym to na strachu się skończyło.
Jezdnie generalnie były suche, wiatr zdążył je osuszyć.

Przez Młynary dotarliśmy do Ornety dawno nie jechaną drogą wojewódzką 509 – stan bez zmian, szału nie ma ale i tragedii także. Potem była fajna DW 513 do Babiaka, skąd na skróty ruszyliśmy na Górowo odcinkiem, który wieki nie jechałem.

Ostatni raz byłem tam w poszukiwaniu niszczyciela czołgów. Od Babiaka do Drwęcy jest nowy asfalt, ale potem to już nie jest nowy asfalt, a momentami to w ogóle nie jest asfalt – kostka kamienna pojawiła się nawet. Bez silnych lamp byłoby tam słabo. Trasy Maratonu Elbląskiego tam nie będę puszczał :-))

Do Górowa Iławeckiego dotarliśmy o godzinie 3:40 i po godzinnym odpoczynku, grzaniu i jedzeniu ruszyliśmy w drogę powrotną. Wiatr nie pomagał i tak miało być w zasadzie do Elbląga.
W Chruścielu pożegnaliśmy Marka z Braniewa, który tam odbił do siebie, a w Nowym Monasterzysku odbił do swojej hacjendy na Wysoczyźnie Elbląskiej Tomek.

Ostatnią godzinę jazdy do Elbląga odbyliśmy ze Zdziśkiem i Sylwią w lekkim deszczu, który łaskawie przestał padać na zjeździe dębickim, bo przy prędkości zjazdowej mielibyśmy niezłą ulewę :-)

Elbląg osiągnęliśmy o godzinie 10, czyli jakby nie patrząc po 12 godzinach od wyjazdu. Dużo za dużo to wyszło, ale trening cierpliwości także bywa przydatny na ultra, toteż nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :-)

Dzięki wszystkim za wspólną jazdę i walkę na trasie!


Kategoria WYCIECZKI >150, TR


Dane wyjazdu:
201.00 km 0.00 km teren
09:06 h 22.09 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:-5.0
Podjazdy:1147 m

KWIDZYN

Niedziela, 9 lutego 2025 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Żurawiec-Zwierzno-Żuławska Sztumska-Kalwa-Sztum-Brachlewo-Kwidzyn-Sadlinki-Gardeja-Trumieje-Prabuty-Mikołajki Pomorskie-Górki-Tropy Sztumskie-Żuławka Sztumska-Zwierzno-Jezioro-Karczowiska Górne-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)



Motto: ,,Nie wolno zostawiać mnie samego" :-))

Suche asfalty to dla roweru szosowego sama przyjemność. Dla rowerzysty także, toteż nie miałem dylematu czy samotnie ruszać o 22:00 w trasę do Kwidzyna. Zresztą, po zjedzeniu miski makaronu i wypiciu kubka kawy i tak bym nie zasnął co najmniej do godziny 1. A wtedy już byłem prawie w Kwidzynie 😉 Ale po kolei.

Będąc sam sobie królem już w Żurawcu zmieniłem trasę, bo jechałem prosto pod wiatr, a tak to pojechałem z bocznym i to było lepsze.

Noc była piękna, bezchmurna, z milionami gwiazd i Księżycem prawie w pełni. Mróz nominalnie był na poziomie -2,-3 stopnie a odczuwalna temperatura podobno dochodziła do -6 stopni.
Pierwszy postój zrobiłem za Żuławką Sztumską, gdzie przyjrzałem się szybkości obrotów elektrowni wiatrowych – wiatr był raczej słaby – i napiłem się herbaty. Znalazł się też czas na fotkę ze stylowym przystankiem w tle.

Dalej jechałem bez modyfikacji trasy, czyli Sztum a potem odcinek DK 55 do Kwidzyna. Przed Sztumem zatrzymałem się na wiadukcie nad linią kolejową do Warszawy. Jak wiadomo, wycieczka bez pociągu się nie liczy 😉, no ale niestety, nawet towarowy mnie nie zaszczycił. Za to byłem obserwowany przez lokalną policję, a jak jeszcze minęła mnie karetka pogotowia, to poczułem się już w pełni zaopiekowany.

Krajówka za Sztumem zgodnie z przewidywaniami była zupełnie pusta, jechało się wybornie. W środku lasu przed Brachlewem zrobiłem znany eksperyment, wykonywany podczas pełni Księżyca, czyli wyłączyłem na chwilę przednie oświetlenie. Dobrze się domyślacie, że można było spokojnie jechać, bazując tylko na naszym naturalnym satelicie. No, ale to nielegalne 😉

Od Brachlewa jest wykonany wzdłuż drogi ciąg pieszo-rowerowy, z asfaltu ale i z polbruku, aż do samego Baldramu, czyli w zasadzie kończy się na rogatkach Kwidzyna. To dobra opcja podczas jazdy dziennej tą ruchliwą normalnie drogą.

W Kwidzynie zajrzałem w parę miejsc i w końcu zasiadłem na Orlenie, innym niż zwykle, w centrum miasta. Ku mojemu zaskoczeniu piec funkcjonował normalnie (zwykle na Orlenach w środku nocy piece są nieczynne z powodów serwisowych) tak więc zamiast hot-doga wjechał hamburger, a co 😊 Do tego doszła kawa i pół godziny szybko zleciało. Lokalną młodzież do kilku pytań pobudziła kurtka z maratonu Góry MRDP i mógłbym tam siedzieć dłużej, no ale trzeba było jechać.

Pierwotny plan przewidywał teraz jazdę do Prabut, klasycznie, 20 km. Siedząc nad kawą postanowiłem trochę wydłużyć jazdę, bo z nikim nie musiałem tego konsultować i nikogo nie zszokowałem. Solo ma swoje uroki 😊 I zrobiłem z tego 55 km, jadąc przez Sadlinki, Gardeję i stamtąd sprawdzając dawny wariant trasy Maratonu Elbląskiego do Trumiej. Pojawił się tam nowy asfalt i chyba z tego skorzystamy.

W Trumiejach zmienił się kierunek jazdy, zmieniłem też rękawiczki, bo palczaste przestały wystarczać i wjechały ,,homary” Chiba Alaska. Jazda z wiatrem nabrała dynamiki i Prabuty pojawiły się szybko. Zajechałem na Orlen wlać herbatę do termosu, bo wschód Słońca zapowiadał się bardzo zimny, a i droga do Elbląga nie prowadziła cały czas z wiatrem.

W Prabutach podarowałem sobie dalszą jazdę zgodnie z pierwotnym planem na Kamieniec, Przezmark i Rychliki, bo i tak już wychodziło, że 200 km pęknie. Z pierwotnych 168 km …
Także od Prabut ruszyłem na Sztum, ale już tam nie wjeżdżałem, tylko przez Stary Targ i Tropy Sztumskie dotarłem do Żuławki Sztumskiej.

Lodowato było na zjazdach strasznie, zmęczenie też dawało się we znaki, bo wypiłem prawie całą herbatę i wszystkie słodycze które miałem. Jeden burger i miska makaronu wcześniej okazało się za mało, jak na tak energetycznie eksploatującą wycieczkę.

Wigor odzyskałem na Żuławach Wiślanych i zajrzałem jeszcze na świeżo wyremontowany most zwodzony nas Tinie w Jeziorze. W pełnym Słońcu jeszcze go nie fotografowałem a efekty zobaczycie w galerii. Nazywam go żartobliwie ,,most Shimano” bo po odświeżeniu jego kolorystyka przypomina mi barwy tej firmy.

Stąd już moment dzielił mnie od Elbląga w którym pojawiłem się chwilę po godzinie 9. Na zasłużony odpoczynek udałem się do wanny, bo po co rozdzielać dwie czynności, jak można je zrobić razem 😉




Kategoria TR, WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
259.00 km 2.00 km teren
11:16 h 22.99 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:-1.0
Podjazdy:1128 m

KOCIEWIE/JEZIORO KORSUŃ

Niedziela, 2 lutego 2025 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Stare Pole-Malbork-Czarlin-Starogard Gdański-Skarszewy-Trąbki Wielkie-Straszyn-Gdańsk-Kiezmark-Nowy Dwór Gdański-Solnica-Kazimierzowo-Jegłownik-Brudzędy-Święty Gaj-Kwietniewo-Kiersyty (Jezioro Korsuń)-Kwietniewo-Święty Gaj-Nowe Dolno-Krzewsk-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

MAPA

GALERIA ( z opisem)



Kolejna wycieczka o charakterze treningowym z cyklu ,, Po co spać, jak można jechać” prowadziła na Kociewie i do Gdańska.

Startująca o 22 rowerowa trójka (coraz nas mniej, nie bać się ;-) szybko i sprawnie dotarła, jadąc bez większej finezji po prostu pustą i fajną rowerową o tej porze DK 22 przez Malbork i Czarlin do Starogardu Gdańskiego.

Tutaj ogrzaliśmy się na tamtejszym Orlenie, bo nocka nie należała do ciepłych – przez wiatr temperatura odczuwalna była sporo niższa od nominalnej.

Po drodze wystraszył nas widok pługopiaskarki przed Malborkiem, która prewencyjnie sypała mieszankę na suchy asfalt. Na szczęście gołoledź nigdzie się nie pojawiła, asfalt był suchy i prognozy pogody się sprawdziły.

W Skarszewach pokazałem towarzystwu tamtejszy zamek joannitów a potem kręciliśmy sobie kilometry jadąc DW 222 przez Trąbki Wielkie i Straszyn. Ta droga też była pusta, chociaż za dnia to nie warto się na nią zapuszczać samodzielnie, bo ruch jest ogromny.

W Gdańsku zajrzeliśmy w okolice ,,hitu remontowego”, czyli zamkniętego dla wszystkich Mostu Siennickiego. Piesi i rowerzyści muszą obecnie korzystać z bezpłatnej przeprawy statkiem przez Martwą Wisłę, ale podobno ma powstać dedykowana kładka pieszo-rowerowa i wtedy wszystko dla nas będzie po staremu.

W Przejazdowie zatrzymaliśmy się na Orlenie i chwilę odpoczęliśmy a potem z jaśniejącym coraz bardziej niebem zaczęliśmy przemierzać Żuławy Wiślane. Hitem tych płaskich kilometrów było spotkanie łosia (klempa) w Kazimierzowie, elegancko bliskie, ale bezpieczne (vide galeria).

A potem nadszedł czas na pożegnanie Marcina, który miał w planie udział w niedzielnych Elbląskich Ustawkach Szosowych, zaś ja z Patrycją ruszyliśmy w kierunku Kiersyt nad Jeziorem Korsuń. Znowu pod wiatr …

Niebawem zaczynała się tam impreza o nazwie ,, Charytatywny VI Zlot Morsów Dzierzgoń Team nad J. Korsuń dla Hospicjum Pomorze Dzieciom‘’ zorganizowana przez zaprzyjaźnione Stowarzyszenie Dzierzgoń Team, której – bez mokrego morsowania rzecz jasna – miałem zamiar się przyjrzeć, wesprzeć i spotkać ze znajomymi.

Lekko zasypiając dotarliśmy w końcu do celu, kawy poszły w ruch, żeby cokolwiek kontaktować i dobrą godzinę tam spędziliśmy. Piękna, słoneczna i rześka pogoda robiła dobrą robotę, chociaż do upału było daleko. Stosowny datek w ultranowoczesnej formie ,,blika na telefon” poszedł, otwierając bramy żywieniowego sezamu (ciacha, pieczona kiełbasa, grochówka).

Meldując się w Elblągu około godziny 13 zakończyliśmy to 15 godzinne morsowanie na sucho a ja z radością wpadłem spać do ciepłej wanny. Klasyka :-)))

Dzięki wszystkim za wspólne kręcenie.







Kategoria TR, WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
78.00 km 2.00 km teren
03:04 h 25.43 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy:316 m

PASŁĘK - LGD

Wtorek, 28 stycznia 2025 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Drużno-Krosno-Pasłęk-Krasin-Śliwica-Rychliki-Marwica-Stankowo-Markusy-Jezioro-Żurawiec-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

MAPA

Odwiedziłem nową, pachnącą świeżością, czystością i błyskiem siedzibę Stowarzyszenia Łączy Nas Kanał Elbląski Lokalna Grupa Działania. Jestem jego członkiem, więc odwiedzić wypadało za dnia, a nie tylko w nocy ;-)

Porozmawialiśmy sobie o tym i o tamtym, zwiedziłem obiekt, który Wy będziecie mieli okazję obejrzeć już 23 lutego podczas lutowej odsłony MWR a potem wróciłem okrężną drogą przez Rychliki, sprawdzając czy nowy asfalt od Śliwicy sięga już wsi Barzyna. No, nie sięga i na razie nie ma się co rozpędzać ;-)

Za to rozpędziłem się na końcówce trasy i popychany pięknym zefirkiem wróciłem do Ebowa. To była fajna jazda bez ochraniaczy na butach, bez pancernych skarpet i na początku - w krótkich rękawiczkach!!! W styczniu :-)) 

























Dane wyjazdu:
214.00 km 0.00 km teren
10:07 h 21.15 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy:1383 m

OLSZTYN

Niedziela, 19 stycznia 2025 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Pasłęk-Godkowo-Podągi-Miłakowo-Jonkowo-Olsztyn-Gietrzwałd-Podlejki-Łukta-Morąg-Sarna-Marzewo-Pasłęk-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)




Wszechobecne, ale rzadkie mgły, gigantyczna wilgotność, zima na poboczach, ciemna noc i stabilna temperatura +2 stopnie towarzyszyła rowerowej czwórce, która podjęła trud jazdy do Olsztyna przez pagórki Oberlandu i Warmii. 

Największe znaczenie w tej wyliczance pogodowej miała temperatura, bo jakby spadła poniżej zera to byśmy byli w czarnej .... rzeczywistości pójścia pieszo do najbliższej stacji kolejowej :-)) Lodowisko by było jak się patrzy.

Że jednak wróże pogodowi się nie pomylili, to i my całe kółeczko sprawnie pokonaliśmy z 40 minutowym postojem na Orlenie w Olsztynie i 10 minutowym na Orlenie w Morągu. Duże ilości śniegu na poboczach i w rowach wskazywały, że kilka dni temu była tam jeszcze całkiem niezła zima. 

Główną trudnością na trasie były warmińskie pagórki, które zwłaszcza z Sylwii wyssały siły i sprawiły, że dotarliśmy do Elbląga w dwóch grupach, Marcin z Tomkiem nieco wcześniej, ja nieco później ;-) A pewnym zaskoczeniem był fakt, że wyremontowana droga wojewódzka 527 Olsztyn - Morąg ma jeszcze nie zrobioną nawierzchnię na odcinku Florczaki-Bramka. 

Dziękuję Wam za wspólną jazdę pod znakiem ,,Po co spać, jak można jechać". Spanie jest przereklamowane ;-)




Kategoria TR, WYCIECZKI >150