Dane wyjazdu:
Temperatura:-11.0
Rower:
Piątek, 8 stycznia 2016 ·
| Komentarze 4
Trasa: ELBLĄG-Nowy Dwór Gdański-Gdańsk-Żukowo-Kartuzy-Sierakowice-Czarna Dąbrówka-Unichowo-Dębnica Kaszubska-Słupsk-Strzelinko-SŁUPSK
BIKEMAPFOTOGALERIA (z opisem)
Założenie było proste - jak wieje ze wchodu jadę na zachód,
a jak wieje z zachodu jadę na wschód. Zatem w kręgu zainteresowań pozostawała
Dolina Charlotty koło Słupska albo piramida Fahrenheidów w mazurskiej Rapie. Obydwu
obiektów jeszcze nie widziałem, więc w równej mierze byłem nimi zainteresowany.
A że powiało ze wschodu …
sorry Griszczuk :-).
Poza tym miał być konkretny mróz i brak śniegu, bo wziąłem
trekinga na letnich oponach. Nie planowałem maratonu, bo taki w styczniu mam
już
za sobą, także dziki mróz i wiatr nie był już
konieczny. To była jazda w
takim stylu - zimowy
light z wiatrem.
Wcześniej obejrzałem sobie jeszcze kamery internetowe ze Szczecina na których widać było już opady śniegu, tak
więc nie robiłem sobie za dużych nadziei na dojechanie do Słupska.
Na trasę poprowadzoną w maksymalnie uproszczony sposób DK 7
do Żukowa i dalej drogami wojewódzkimi do Słupska wyruszyłem o 22.30. Już przed
Gdańskiem zobaczyłem pierwsze pługopiaskarki, które sypały mieszankę na
kompletnie jeszcze suchy i czarny asfalt – zima drogowców nie zaskoczyła.
Podczas nocnych jazd siłą rzeczy trudno podziwiać urodę
krajobrazu, więc skupiłem się na tym co podświetlone i przy drodze. Niezmiennie
podoba mi się oświetlona rafineria w Gdańsku, która wygląda jak ogromna stacja
kosmiczna. Dostrzegłem także nieznany mi kościół Matki Bożej Bolesnej oraz
sfotografowałem kościół św. Franciszka wcześniej strasząc robotników nocnej
zmiany przy stacji Gdańsk-Śródmieście bieganiem z aparatem aby zrobić panoramę
Starego Miasta :-).
Wspinaczka na Kaszuby z wiatrem w plecy to fajna sprawa, tym
bardziej jak droga jest pusta i gwiazdy świecą na niebie (przez chwilę
zwątpiłem w śniegowe prognozy pogody). W
drodze do Kartuz zatrzymałem się w Żukowie
przy zespole poklasztornym norbertanek i wstąpiłem na Orlen po hot-doga. W
Kartuzach obowiązkowy postój nastąpił przy byłym kościele zakonu kartuzów ze
sławnym dachem w kształcie wieka trumny. W połączeniu z cmentarzem i ciemną
nocą fotki wyszły klimatyczne ;-). Dostrzegłem też bardzo nowoczesną ,,choinkę’’
na której wypróbowałem różne ustawienia aparatu.
Za Kartuzami cierpiałem chwilę na zjeździe w Łapalicach
(cały czas trzymało -11), ale potem już z każdym kilometrem zaczęło robić się
cieplej. Wyprzedzając nieco chronologię podam, że w okolicach Słupska było już
tylko -6 i zaczęło się luzowanie odzieży.
Kolejny postój na ciepłą herbatę i kawę (wszystko wiozłem w
swoich termosach) zrobiłem w Sierakowicach i w Czarnej Dąbrówce, gdzie
zmieniłem kierunek jazdy na południowy nie chcąc porannego szczytu wjazdowego
do Słupska odbywać na DK6.
Niestety - po uchwyceniu ostatniego na trasie iluminowanego
kościoła w Dębnicy Kaszubskiej – i tak trafiłem na totalne rozwolnienie blachosmrodów
spieszących się nie wiadomo gdzie. W Słupsku bowiem wszystko grzecznie stało na
światłach i skrzyżowaniach, a ja tranzytem ruszyłem w kierunku Ustki. Krajówka
nr 21 ma na tym odcinku pobocze, tak więc jechało się dobrze. Skręciłem na
Strzelinko, bo tam znajduje się tytułowa dolina. Skąd ta Charlotta w nazwie nie
ustaliłem.
Szybko (3 km) dojechałem, znalazłem, pokręciłem się robiąc
fotki to tu, to tam. Cały ten kompleks jest bardzo rozległy, mają tam sporo
atrakcji a największe wrażenie robi amfiteatr na 10.000 osób. Już 5 sierpnia
zagrają na nim Siostry Miłosierdzia (The Sisters of Mercy). Są chętni?
Kombinując, jak by tutaj wrócić do Słupska inną drogą
znalazłem oznakowania szlaku
R14 Ustka-Bytów, który w sam raz prowadził do
miasta. I tak lasem, polem, płytami jumbo dotarłem w okolice sławnego słupskiego
aquaparku, który o mały włos nie zatopił finansowo tego miasta. W drodze na
dworzec zauważyłem kilka nowoczesnych
rozwiązań pro rowerowych z zadaszonym parkingiem rowerowym na czele.
A że zupełnym przypadkiem pociąg przyjechał za 5 minut,
zwiedzanie Słupska musiało poczekać. Zresztą za chwilę zaczął już sypać śnieg …
Zdążyłem :-).