Dane wyjazdu:
Temperatura:20.0
Niedziela, 30 kwietnia 2023 ·
| Komentarze 0
Trasa: WARSZAWA-Góra Kalwaria-Dęblin-Puławy-Lublin-Piaski-KRASNYSTAW
MAPAGALERIA (całość)
DalejDrugi dzień majówki to miała być jazda w większości po
nieznanych mi asfaltach, za to znanych Robertowi, więc zamówiłem: Powsin, Gassy, Górę Kalwarię z
Górą Kawiarnią, której nie było sposobności odwiedzić podczas noclegu w tym
mieście w ramach Wisły 1200 i chyba coś
wspominałem o zamku w Czersku, którego ostatecznie nie odwiedziliśmy :-)
Były za to lody wege w niesamowicie rowerowym miejscu, czyli
wspomnianej Górze Kawiarni. Ciężko było opuścić
to miejsce, ale planowany Zamość wymagał skupienia się na jeździe. Jeździe z
tak silnym wiatrem w … plecy, że coś pięknego ;-) To zapewne była nagroda za
etap wczorajszy.
Trek jechał w zasadzie sam, moja rola ograniczała się do
tego, żeby mu nie przeszkadzać.
Główną osią jazdy była DW 801 z okolic Góry Kalwarii do
Puław i stara DK 12 z Puław do Lublina. Na dłuższy postój zatrzymaliśmy się w Gołębiu,
gdzie znajduje się
Muzeum Rowerów Nietypowych. Spędziliśmy tam dobrą godzinę, ale trudno nazwać ten czas
straconym. Niesamowity właściciel, niezwykłe rowery i niezwykle ciekawa opowieść dobrze zapadły w
pamięć.
Ciekawy był wjazd do
Lublina, miasta które rowerem dotknąłem po raz pierwszy. Długa prosta wjazdowa,
interwałowe pagórki i zupełnie
przypadkowy postój przy drewnianej
cerkwi greckokatolickiej mogły się podobać.
Podobnie jak i Stare Miasto, gdzie jednak tłumy pieszych nie
stanowiły dobrego połączenia z rowerzystami.
Na wyjeździe przyjrzałem się bez zatrzymywania widzianemu po raz
pierwszy Majdankowi i to było tyle z Lublina po raz pierwszy.
Dalej pędziliśmy wzdłuż S17/S12 drogą techniczną, która
przed Piaskami wskutek skuchy nawigacyjnej – jechaliśmy bez zapisanego śladu,
ot tak przed siebie, romantycznie :-)) – nieco nam uciekła. Ale do Piasków w
końcu dotarliśmy i tutaj zostało nam kręcić na południe w kierunku Zamościa.
Że jednak pora robiła się późna, to po dotarciu do
Krasnegostawu, miasta które kiedyś odwiedziłem jadąc GreenVelo, postanowiliśmy tutaj
poszukać noclegu.
Taki się szybko znalazł o nazwie Hotel Staromiejski i tak to
chwilę po 20 udaliśmy się na zasłużony odpoczynek. Wykręcona dzisiaj średnia
prawie 28 km/h to najszybszy przelot Trekiem na dłuższym dystansie i jeden z
najszybszych w całej historii. Szybciej – proporcjonalnie, ale na MTB - było
tylko
tutaj.
Zamość – ja po raz pierwszy – mieliśmy odwiedzić za dnia, co
okazało się bardzo dobrą decyzją ;-)