INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 301.707 kilometrów, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.89 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)



baton rowerowy bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

WYCIECZKI 50-150

Dystans całkowity:54692.00 km (w terenie 5197.50 km; 9.50%)
Czas w ruchu:2552:21
Średnia prędkość:21.04 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:186436 m
Maks. tętno maksymalne:189 (101 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:874304 kcal
Liczba aktywności:614
Średnio na aktywność:89.07 km i 4h 15m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
62.00 km 0.00 km teren
02:49 h 22.01 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy: m
Rower:

PRESTO-TCZEW

Sobota, 27 lutego 2010 · | Komentarze 3

Powrót do Elbląga przebiegał w całkiem odmiennych warunkach. Było słonecznie, ciepło i nawet wiało z sensem :-). Warto było wrócić nieco wzbogaconą trasą.

PEŁNA FOTOGALERIA

TRASA: Tczew-Lisewo-Kończewice-Gnojewo-Szymankowo-Tropiszewo-Nowy Staw-Chlebówka-Świerki-Myszewo-Lubstowo-Jazowa-Kazimierzowo-Elbląg

Zrobiłem kilka fotek żuławskich zabytków.

KOŃCZEWICE- XIV w. KOŚCIÓŁ pw. MATKI BOŻEJ WNIEBOWZIĘCIA © MARECKY


GNOJEWO-NAJSTARSZY (1323 r.) KOŚCIÓŁ SZACHULCOWY w POLSCE © MARECKY

GNOJEWO-NAJSTARSZY (1323 r.) KOŚCIÓŁ SZACHULCOWY w POLSCE © MARECKY


GNOJEWO- XIX w. pw.KOŚCIÓŁ ŚW. SZYMONA i JUDY APOSTOŁÓW © MARECKY


Nie jest to co prawda mój ulubiony żuławski dom podcieniowy,ale doceniam jego urok.
CHLEBÓWKA-ODNOWIONY DOM SZACHULCOWY © MARECKY

CHLEBÓWKA-ODNOWIONY DOM SZACHULCOWY © MARECKY
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
67.00 km 0.00 km teren
03:10 h 21.16 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:1.0
Podjazdy: m
Rower:

PRESTO-TCZEW

Piątek, 26 lutego 2010 · | Komentarze 3

Wyjazd do Tczewa na WARSZTATY ROWEROWE.

Pojawiły się na nich znajome twarze -Krzysztofa Kochanowicza oraz gdańskiego oficera rowerowego Remigiusza Kitlińskiego.
FRANS i REMIGIUSZ © MARECKY


TRASA: Elbląg-Helenowo-Kazimierzowo-Jazowa-Nowy Dwór Gdański-Orłowo-Lubieszewo-Nowy Staw-Lichnowy-Lisewo-Tczew

Standardowy i szybki zazwyczaj przejazd przez Żuławy, za sprawą gołoledzi, która pojawiła się za Lubieszewem, zamienił się w horror. Obciążony sakwami rower i twarde jak kamień opony zmusiły mnie do wspięcia się na wyżyny umiejętności jazdy rowerem. Dodatkowo od wsi Lichnowy wjechałem w potężną mgłę. Hardcore na całego :-). Udało się dojechać bez gleby, ale ręce miałem obolałe od ściskania kierownicy.

Kilka fotek:

Widziany z Helenowa...
WSCHÓD SŁOŃCA NAD ELBLĄGIEM © MARECKY


Pozornie suchy i elegancki asfalt ;-)
GOŁOLEDŹ © MARECKY


Bardzo długa i wysoka masa stali. Zniknęła?
MOSTY TCZEWSKIE - 1KM DŁUGOŚCI :-) © MARECKY


Na tym jazda rowerowa tego dnia się nie skończyła. W ramach warsztatów czekało jeszcze testowanie rowerów elektrycznych, a na koniec dnia przejazd do hotelu.

Coś świeci, coś mruga, a po wybraniu pozycji ,,SPORT'' pali gumę i do przodu :-)
ELEKTRYCZNY KOKPIT © MARECKY


Jak widać wyszło słońce, mosty pokazały się w pełnej krasie i jazda była bardzo sympatyczna.
NA TCZEWSKIM BULWARZE © MARECKY


Ja na Giancie elektrycznym, a pan doktor dosiada mojego Gianta w wersji mechanicznej :-).
DR PIOTR KUROPATWIŃSKI © MARECKY


Były też rowery proste i nieskomplikowane.
NA PRZEJAŻDŻCE © MARECKY


Rower elektryczny z systemem odzyskiwania energii podczas hamowania.
ROWER ELEKTRYCZNY A2B © MARECKY


Polska myśl techniczna na ramie z Tajwanu.
POLSKI ROWER ELEKTRYCZNY MAXIM © MARECKY
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
54.00 km 35.00 km teren
03:40 h 14.73 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:-3.0
Podjazdy: m

LODOWA WYSPA NOWAKOWSKA

Niedziela, 21 lutego 2010 · | Komentarze 13

TRASA: ELBLĄG-Bielnik I- Bielnik II-Kępki-Kępiny Wielkie-Nowotki-Cieplice-Batorowo-Nowe Batorowo-Nowakowo-ELBLĄG

Dwunastu bikerów wybrało się ze mną na zimową przejażdżkę po Wyspie Nowakowskiej. Do Elbląga dotarło ze mną czterech, co wynikało chyba z trudności terenowych, a zwłaszcza zaciętej walki o utrzymanie równowagi na lodowych odcinkach specjalnych :-).
CZWÓRKA NAJLEPSZYCH :-) © MARECKY


Reszta bandy bezwstydnie skróciła sobie trasę i powróciła szybciutko w domowe pielesze.
Pogoda podczas wycieczki była znakomita, świeciło piękne słońce i wiał lekki wiatr. Zaczęło się to zmieniać około południa, kiedy to z zachodu przywędrowały chmury.
Jeszcze wczoraj wyglądało na to, że będziemy zmagać się z roztopionym śniegiem, ale nocny mróz zamienił wszystko w lód, a miejscami w lodowisko :-).Większe roztopy znaleźliśmy dopiero w okolicach Nowego Batorowa.
DROGA DO KĘPIN WIELKICH © MARECKY

Odnaleźliśmy też zapomniany cmentarz menonicki.
NOWINKI-ZANIEDBANY CMENTARZ MENONICKI © MARECKY



Niewątpliwą atrakcją było przejście po Nogacie. Dla mnie debiutanckie :-).
NOGAT-PRZERĘBEL PROMOWY © MARECKY

NOGAT POKONANY SUCHĄ NOGĄ-BEZCENNE ;-) © MARECKY


Podczas ogniska przy rezerwacie ,,Ujście Nogatu'' padały propozycje pieszej wycieczki w kierunku widocznej stawy ,,Gdańsk'' na Zalewie Wiślanym. Po tym jak koledzy, którzy tam byli w zeszłym tygodniu, powiedzieli, że jest to 100 minut tuptania w dwie strony, zapał i entuzjazm jakby opadł :-).
REZERWAT UJŚCIE NOGATU © MARECKY


Była też okazja do świętowania urodzin Mirka-bardzo okrągłych bo 50 :-). Najlepszego raz jeszcze!
URODZINY MIRKA. 50-TE :-) © MARECKY


Zamrożona Zatoka Elbląska w niczym nie przypomina teraz ptasiego rezerwatu.
REZERWAT ZATOKA ELBLĄSKA-BOJA NAWIGACYJNA © MARECKY



Pełna fotorelacja z opisem jest TUTAJ.

RELACJA

Dwunastu bikerów zabrało się na lutowy objazd Wyspy Nowakowskiej. W chwili startu świeciło piękne słońce i wiał lekki wiatr z zachodu.

Trasa początkowo wiodła suchym i nowym asfaltem do Bielnika I, gdzie wjechaliśmy na płyty betonowe, które doprowadziły nas do Bielnika II. W międzyczasie zatrzymaliśmy się na okolicznościowy toast, do którego sygnał dał obchodzący w tym dniu 50 urodziny Mirek. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego :-).

Po przejechaniu mostu na Nogacie w Kępkach skręciliśmy w prawo, aby zapoznać się z terenem. Droga do Kępin Wielkich jest częściowo drogą polną, płytową i asfaltową. W tym dniu dominował na niej lód w postaci szerokiej i płytkiej koleiny w kształcie opony traktora. Jechało się po niej zaskakująco wygodnie i bezpiecznie. Koledzy także nie zaliczyli spektakularnych dzwonów ;-).

Nieoceniony znawca żuławskich cmentarzy menonickich JUREK MOCEK doprowadził nas do zapomnianych przez ludzi i historię szczątków cmentarza w okolicach Nowinek.

Prom w Kępinach Wielkich pływa po zamarzniętym Nogacie w specjalnie wykutym przeręblu. Nasza ekipa, zapewne aby nie przemęczać ekipy promu postanowiła pokonać Nogat po lodzie. Mnogość śladów na zamarzniętej rzece upewniła nas, że jest to możliwe i bezpieczne. Przy okazji każdy zaoszczędził po 0,5 zł na przeprawie ;-).

Za Kępinami zaczął się prawdziwy lodowy off-road, na którym Dareckiego od poważnej kontuzji uchronił kask na głowie. Zrezygnowaliśmy z jazdy wzdłuż Nogatu do jego ujścia do Zalewu Wiślanego i skierowaliśmy się prosto nad zalew, gdzie w dogodnym miejscu zrobiliśmy popas przy ognisku. W tych pięknych okolicznościach przyrody kiełbaski smakowały wybornie. Pojawiły się pomysły pieszego, z uwagi na kopny śnieg, zdobywania nieodległej Stawy Gdańsk na Zalewie Wiślanym, ale jak Jurek wyliczył, że w obie strony to około 100 minut tuptania, to zapał siadł :-).
Po ognisku najwytrwalsi kontynuowali za mną zdobywanie cennego doświadczenia w lodowej jeździe, a reszta grupy ujrzawszy czarny asfalt ciepło pomyślała o domu i w tym to kierunku się udała.

Moją grupą czterech bikerów dojechaliśmy wzdłuż Kanału Cieplicówka do Nowotek, a potem przez Nowe Batorowo ponownie na brzeg Zalewu Wiślanego w rezerwacie Zatoka Elbląska. Tam dokonaliśmy analizy Złotej Wyspy i przez Batorowo i Nowakowo wróciliśmy do Elbląga.

Dziękuję wszystkim za wspólne pedałowanie i okazany hart ducha oraz zapraszam już wkrótce na szukanie śladów wiosny nad jeziorem Drużno.
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
66.00 km 30.00 km teren
03:20 h 19.80 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:-5.0
Podjazdy: m

NOWE MONASTERZYSKO

Sobota, 6 lutego 2010 · | Komentarze 4

Na zaproszenie STOWARZYSZENIA uczestniczyłem dzisiaj w uroczystym otwarciu wyremontowanej świetlicy w Nowym Monasterzysku. Okolicznościowy koncert miejscowych dzieci wywarł na mnie duże wrażenie. Nieczęsto spotyka się taką pasję i zaangażowanie.Mają dzieciaki talent :-).

Nie byłbym sobą, gdybym udał się na miejsce innym środkiem lokomocji niż ulubiony dwukołowiec ;-). Przy okazji zmierzyłem grubość pokrywy śnieżnej na Wysoczyźnie Elbląskiej i analizowałem tropy lokalnej fauny. Nie obyło się bez odcinków pchanych, aczkolwiek dominowała jazda :-).

TRASA: Elbląg-Kamiennik Wielki- Kwietnik-Nowe Monasterzysko-Karszewo-Nowe Monasterzysko-Majewo-Zajączkowo-Ogrodniki-Jelenia Dolina-Elbląg

Dziękuję za zaproszenie i miłe wrażenia :-).

Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
61.00 km 55.00 km teren
03:22 h 18.12 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:-2.0
Podjazdy: m

ZAŚNIEŻONY ZALEW WIŚLANY

Sobota, 30 stycznia 2010 · | Komentarze 7

TRASA: Elbląg-Kamienica Elbląska-Suchacz-Kadyny-Tolkmicko-Kadyny-Łęcze-Elbląg.

W zamierzeniach mieliśmy wraz z Robertem zdobyć Krynicę Morską na skróty, czyli jadąc po zamarzniętym Zalewie Wiślanym. Była tam już chyba cała czołówka elbląskich zimowych bikerów poza nami :-).

Pogoda brutalnie nakazała nam zrewidować swoje plany i przygodę z zalewem skończyliśmy ze 100 m od brzegu plaży w Kadynach :-). Sprawdzenie portu w Tolkmicku tylko potwierdziło słuszność naszej decyzji o rezygnacji. Około 20 cm pokrywa śnieżna na zalewie, brak sensownej widoczności tego co przed nami i pod nami-to były dzisiejsze warunki o poranku.

Wycieczka sprawdziła naszą technikę jazdy po zaśnieżonym asfalcie i w trakcie padającego w oczy śniegu, który zwłaszcza w drodze powrotnej wspomagany silnym wiatrem był szczególnie sympatyczny ;-). Ponieważ gleby żadnej nie zaliczyliśmy można powiedzieć, że umiemy jeździć po śniegu :-). Dodatkowym utrudnieniem dla mnie była zamarzająca lewa stopa po bezpośrednim kontakcie z wodą w Tolkmicku :-].

Dzisiejszy wyjazd niespodziewanie zaowocował nowym rekordem w kategorii: najwięcej km w zawiei, zadymce i zamieci :-). Należy także wspomnieć o przekroczonym pierwszym 1000 km w roku 2010 :-).

Dzięki Robert za wspólne pedałowanie :-).

Krótka fotorelacja poniżej.

PKP KADYNY :-) © MARECKY

CZEKAM NA POCIĄG :-) © MARECKY

ZALEW WIŚLANY w KADYNACH © MARECKY

KADYNY-STOIMY NA ZALEWIE © MARECKY

TOLKMICKO-NA FALOCHRONIE © MARECKY

TOLKMICKO-NA FALOCHRONIE © MARECKY

TOLKMICKO-KRYNICA MORSKA JEST NA WPROST :-) © MARECKY

ROBERT ZA TOLKMICKIEM © MARECKY

QADOWIEC Z KADYN © MARECKY

KADYNY-HOTEL ,,POD SREBRNYM DZWONEM'' © MARECKY

ROBERT ZA ŁĘCZEM © MARECKY

ELBLĄG-ULICA FROMBORSKA © MARECKY
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
61.00 km 35.00 km teren
02:58 h 20.56 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:-5.0
Podjazdy: m

ZIMOWE ŻUŁAWY z GRT

Sobota, 9 stycznia 2010 · | Komentarze 8

GRUPA ROWEROWA TRÓJMIASTO zapragnęła pośmigać dzisiaj po Żuławach Elbląskich w poszukiwaniu cmentarzów menonickich i innych skarbów kultury materialnej tych ziem. Nie wiedzieć czemu, za miejsce startu obrali Stare Pole, zmuszając elblążan do wczesnego startu z Elbląga :-).

TRASA: Stare Pole-Kaczynos-Letniki-Ząbrowo-Michałowo-Nogat-Jegłownik-Wikrowo-Helenowo-Władysławowo-Elbląg.

Z Elbląga wyjechaliśmy w trójkę ciemną nocą, aby po 40 minutach i 21 km, maksymalnie wykorzystując wiejący w plecy wiatr zameldować się na stacji PKP w Starym Polu. DK 22 odśnieżona była idealnie to i cięło się nią sympatycznie.
STARE POLE-CZEKAMY © MARECKY


STARE POLE-CZEKAMY ... I ROWERY TEŻ :-) © MARECKY


Z pociągu wysypała się silna trójca rowerowa GRT, pod przewodnictwem Fransa i mająca w swoim składzie bikerkę Weronikę:-o.
WTACZA SIĘ PKP z GRT © MARECKY

Do tego całego towarzystwa dołączył jeszcze Mirek z elbląskiego STOPU , który drogę z Elbląga do Starego Pola pokonał samotnie, bo nieco zabarłożył ;-).
STARE POLE-EKIPA w KOMPLECIE © MARECKY


ZĄBROWO © MARECKY


ZĄBROWO © MARECKY


JEGŁOWNIK-PUNKT GEODEZYJNY NA KOŚCIELE © MARECKY


FRANS i ,,JEGO'' SIEKIERA :-) © MARECKY


JEGŁOWNIK-SIEKIEREZADA :-)) © MARECKY

Cała droga do Elbląga prowadziła pod silny wiatr, który dodatkowo potęgował uczucie chłodu. Drogi miejscami przypominały lodowisko, śniegu u nas jest bardzo mało, to i lód był słabo przykryty. Dla mnie skończyło się to dwoma lekkimi glebami, kiedy to poślizgnąłem się na koleinie i na lodzie.

W Elblągu pożegnaliśmy się z ekipą, która zamiarowała zakończyć pętlę tam gdzie ją zaczęła, czyli dojechać do Starego Pola. Pożegnanie nastąpiło w Zajeździe Żuławskim na wlocie do Elbląga.
KAZIMIERZOWO-ZAJAZD ŻUŁAWSKI © MARECKY


KAZIMIERZOWO-ZAJAZD ŻUŁAWSKI © MARECKY


Tutaj obowiązki Pana Domu, Gospodarza i Przewodnika przejął niezawodny DARECKI :-).
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
91.00 km 0.00 km teren
04:16 h 21.33 km/h:
Maks. pr.:39.50 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy: m

GRUDNIOWE PĄCZKI

Niedziela, 13 grudnia 2009 · | Komentarze 3

Czwarta już wycieczka do Nowego Stawu na tradycyjne pączki, ciastka i inne golonki zebrała rekordową liczbę elbląskich bikerów w liczbie 16 osób.

GRUDNIOWE PĄCZKI-START © MARECKY


W swoim gronie mieliśmy rodzynka - Alinę z zaprzyjaźnionej GR STOP.

GRUDNIOWE PĄCZKI-ALINA ,, THE RED'' :-) © MARECKY


Była to ostatnia wycieczka organizowana przeze mnie w tym roku, także był czas do wspominania tegorocznych wojaży i przedstawienia planów na rok 2010.

W Nowym Stawie uzyskaliśmy wsparcie w postaci piątki rowerowej z Trójmiasta, która też co nieco ogołociła cukiernię :-).

W trakcie całego dnia dopisywała nam wspaniała, rowerowa pogoda.Było ciepło i słonecznie, a nawet żuławski wiatr nie dawał się we znaki.

TRASA:
ELBLĄG-Helenowo-Kazimierzowo-Jazowa-Wierciny-Lubstowo-Myszewo-Świerki-Chlebówka-NOWY STAW-Lubieszewo-Orłowo-Nowy Dwór Gdański-Cyganek-Żelichowo-Nowy Dwór Gdański-Marzęcino-Kępki-Bielnik II-Bielnik I-ELBLĄG


Pełna fotorelacja z opisem jest TUTAJ, a relacja poniżej.

GRUDNIOWE PĄCZKI

Na miejscu startu na Placu Słowiańskim zebrała się rekordowa w historii wyjazdów do Nowego Stawu grupa 16 bikerów, którzy postanowili aktywnie spędzić kilka niedzielnych godzin. Na szczególną uwagę zwracał fakt, że postanowiła zabrać się z nami Alina z elbląskiej Grupy Rowerowej ,,STOP’’ :-).

Ponieważ śluza na Nogacie w Michałowie jest obecnie placem budowy elektrowni wodnej, pojechaliśmy nieznacznie zmodyfikowaną trasą przez Jazową i Wierciny. Od Lubstowa jechaliśmy już dobrze znanym szlakiem. Za namową Jurka zajrzeliśmy do Myszewa, gdzie na miejscowym kościele znajdują się tablice powodziowe pokazujące poziom wody podczas wielkiej powodzi z XIX w.

Tego dnia dopisywała nam ciepła, słoneczna pogoda i nawet słynny żuławski wiatr nie powodował znaczących turbulencji ;-). Nic więc dziwnego, że już parę minut po 10 byliśmy na miejscu i mogliśmy przystąpić do degustacji miejscowych specjałów. W trakcie nasiadówki był czas na wspomnienia z poprzednich wycieczek, zaprezentowałem też plany na nowy sezon, które spotkały się z życzliwym przyjęciem, a nawet pisemnym komentarzem Aliny :-).

Około 11 uzyskaliśmy wsparcie w postaci pięciu bikerów z Trójmiasta, którzy także co nieco spałaszowali :-).W końcu podnieśliśmy swoje ociężałe nieco ciała i po zrobieniu kilku fotek na rynku w Nowym Stawie ruszyliśmy w kierunku Nowego Dworu Gdańskiego, zaś grupa trójmiejska ruszył w kierunku Tczewa.

Zatrzymaliśmy się przy domu podcieniowym w Orłowie, gdzie grupa zrobiła kilka fotek, a następnie po przejechaniu DK 7 w Nowym Dworze Gdańskim pojechaliśmy w kierunku Stegny, aby w Cyganku poszukać powstającego skansenu i centrum kultury żuławskiej. Jego zaczynem jest przeniesiony z Jelonek k. Pasłęka dom podcieniowy, który został zakupiony przez znanego fotografa i pasjonata Żuław Marka Opitza, a jest rekonstruowany w Cyganku.
Nieopodal jest też cmentarz i gotycki kościół - wszystko to tworzy spójną całość.

Przez Żelichowo zawróciliśmy w kierunku Nowego Dworu Gdańskiego, pokonując przy okazji rzekę Tugę. Tam zajrzeliśmy na dworzec kolejki wąskotorowej, kurującej w sezonie letnim po Mierzei Wiślanej. Obecnie wagoniki są szczelinie owinięte plandekami i czekają na lato.

Potem skierowaliśmy się w kierunku Marzęcina i przez Kępki i Bielnik II i I dojechaliśmy do Elbląga. Po złożeniu sobie życzeń rozjechała się w sobie wiadomych kierunkach.

Łącznie licznik pokazał mi w ten dzień 91 km przejechane w czasie 4 godzin 16 minut, czyli ze średnią prędkością 21,33km/h.

W tym miejscu tradycyjnie serdecznie dziękuję wszystkim za nasze wspólne całoroczne rowerowanie po okolicach dalszych i bliższych. Cieszę się, że moje pomysły znajdują u Was odzew, bo bez Was jazda nie dostarczałaby takiej radości i zadowolenia.
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
116.00 km 20.00 km teren
05:23 h 21.55 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:9.0
Podjazdy: m
Rower:

JESIENNA WYSOCZYZNA, CZYLI JAZDA DO PŁOSKINI

Niedziela, 22 listopada 2009 · | Komentarze 3

Dziesięciu bikerów ruszyło na podbój Wysoczyzny Elbląskiej, a celem wycieczki była stolica najmniejszej ludnościowo gminy województwa warmińsko-mazurskiego o wdzięcznej nazwie Płoskinia.

TRASA: ELBLĄG - Jagodnik - Jelenia Dolina - Ogrodniki - Milejewo - Majewo - Nowe Monasterzysko - Stare Monasterzysko - Błudowo - Kurowo Braniewskie - Stare Siedlisko - Chruściel - Pierzchały - Płoskinia - Robuzy - Łozy - Bardyny - Wilczęta - Młynary - Zastawno - Pomorska Wieś - ELBLĄG

Po drodze urządziliśmy sobie:

40 minutowy serwis rowerowy w Nowym Monasterzysku (dwie przebite dętki, próby centrowania koła i mocowanie błotnika taśmą izolacyjną:-)),

SERWIS DĘTKI MARKA © MARECKY


SERWIS DĘTKI RAFIEGO © MARECKY


ognisko nad Jeziorem Pierzchalskim na Pasłęce,
LISTOPADOWY PIKNIK © MARECKY


odżywcze kąpiele błotne w okolicach Długoboru
DŁUGOBORSKIE BŁOTKO :-) © MARECKY


DŁUGOBORSKIE BŁOTO :-) © MARECKY


i na deser ,,night downhill'' na super asfalcie obok cmentarza Dębica.

Pełna fotorelacja z opisem jest TUTAJ, a pełna relacja poniżej. A dla w pełni uzależnionych od obrazu jest jeszcze film autorstwa Tomka :-).

JESIENNA WYSOCZYZNA 2009

Na Placu Jagiellończyka pojawiło się dziesięciu rowerzystów, których nie przestraszyły nisko zawieszone chmury i dość długi zaplanowany dystans ;-).

Ulicą Królewiecką spokojnie wyjechaliśmy z miasta i skierowaliśmy się boczną drogą na Jagodnik. Za Jagodnikiem pojechaliśmy łatwiejszą wersją asfaltową do Jeleniej Doliny, gdzie przy smokach natknęliśmy się na małe wysypisko śmieci. Widać, że służby komunalne zapomniały o tym miejscu dość dawno.

Za Jelenią Doliną droga do Ogrodnik przypomina w dalszym ciągu tor przeszkód, ale za to odcinek Ogrodniki-Milejewo to już inna bajka. Nowiutki, wrześniowy asfalt na długości 2140m szybko doprowadził nas do Milejewa.

W Milejewie odbiliśmy w kierunku Majewa i po przejechaniu nad DK 22, zatrzymaliśmy się w Nowym Monasterzysku. Tutaj Marek wymienił przebitą dętkę, po chwili to samo robił Rafi, a na deser Tomek próbował centrować rozcentrowane w tajemniczy sposób tylne koło i taśmą izolacyjną podwiązywał błotnik. Przerażony pomorem rowerowym Darecki postanowił samotnie kontynuować dalszą jazdę i pojechał przez Sokolnik do Zastawna i dalej do Elbląga :-).

,,Odpoczynek’’ w Nowym Monasterzysku trwał dobre 40 minut, ale w końcu serwisanci uporali się z problemami i wjechaliśmy w teren, a konkretnie na drogę do Starego Monasterzyska.

Dobrej jakości szutrówka i kilka ładnych zjazdów pozwoliło mi na poprawienie rekordu prędkości w terenie, który obecnie wynosi 53,5 km/h.

Po dojechaniu do Błudowa tylko na chwilę wjechaliśmy na asfalt i po odbiciu w lewo obraliśmy kierunek na Kurowo Braniewskie. Także ta szutrówka była znakomita i znacznie lepsza, niż niejeden asfalt na wysoczyźnie. Po przejechaniu torów kolejowych w Kurowie zamiast na Stare Siedlisko asfaltem pojechaliśmy terenem w kierunku Zaporowa.

Sugestia Tomka dotycząca zmiany tego odcinka naszej wycieczki okazał się dobrym wyborem, bo miałem okazję po raz pierwszy zobaczyć miejsca ciężkiej pracy bobrów w okolicach rzeki Baudy. Imponujące, co te zwierzęta potrafią zrobić swoimi zębami.

Z Zaporowa nowym asfaltem dojechaliśmy do Chruściela, gdzie zrobiliśmy nalot na lokalny sklep i kupiliśmy wszystko co kojarzy się z ogniskiem. Gratis otrzymaliśmy kilka kawałków drewna, żeby nie było nam zbyt ciężko ;-). Zjazd nad Jezioro Pierzchalskie na dobrze wszystkim znane miejsce biwakowe trwał krótko, po drodze spojrzeliśmy tylko na wojskową stację radarową w kształcie dużej, białej futbolówki.

Polana nad jeziorem w ostatnich latach uległa komercjalizacji i były tam pobierane stosowne opłaty. W listopadzie wjazd jest jednak za darmo. Sprawnie rozpaliliśmy ogień i nadszedł czas na degustację.

Po dobrej godzinie zarządziłem odjazd i ruszyliśmy do odległej o 7 km Płoskini. Tutaj poddaliśmy analizie miejscowy kościół św. Katarzyny z XIV w. i kierowani drogowskazem udaliśmy się na poszukiwania młyna, które zostały zakończone niepowodzeniem z prostego powodu, że młyna nie ma. To znaczy może i jest, ale nieczynny, budowany, własność prywatna, zlikwidowany (niepotrzebne skreślić). Miejscowi nie mogli się zdecydować :-).

Wyjeżdżając z Płoskini postanowiliśmy nie jechać asfaltem do Pakoszy, ale pojechać terenem przez Giedyle i Robuzy. Elegancka droga gruntowa zamieniła się za Robuzami w fajne błotko, którego nie powstydziłyby się nasze Żuławy :-). Było trochę pchania, przepychania i pływania. Na przystanku w Łozach zebraliśmy grupę w całość i dalszą jazdę do Elbląga kontynuowaliśmy już asfaltem.

W Wilczętach podczas przerwy sklepowej odjechali Mirek i Marek, a w Nowicy kierunek na Chruściel obrał Tomek. Pomiędzy Młynarami a Zastawnem zaczęły już zapadać ciemności i należało włączyć oświetlenie. Rafi i ja dysponując bocialarkami wprowadziliśmy mały popłoch wśród kierowców blachosmrodów i jechało się wyraźnie bezpieczniej.

W Zastawnie wsparcia kalorycznego udzieliliśmy nowemu uczestnikowi naszych wycieczek-Dominikowi (vel Szprycha), któremu zabrakło ,,prądu’’ w nogach i miał lekkie problemy. Pierwsze koty za płoty, potem będzie lepiej :-).

Potem pozostawał tylko zjazd obok Dębicy, który dzięki nowemu asfaltowi był czystą przyjemnością, nawet w ciemnościach.

Dziękuję wszystkim za wspólną jazdę i pozdrawiam.
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
52.00 km 0.00 km teren
02:10 h 24.00 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy: m

LIGHT NIEPODLEGŁOŚCIOWY z GRT

Środa, 11 listopada 2009 · | Komentarze 3

Grupa Rowerowa Trójmiasto przyjechała dzisiaj w elbląskie gościnne progi, aby w patriotycznym i podniosłym nastroju objechać Jezioro Drużno. Gnany innymi niepodległościowymi obowiązkami mogłem im towarzyszyć tylko przez krótki czas.
Cieszy liczny udział w wycieczce elblążan, po raz pierwszy od długiego czasu było nas więcej niż gości z Trójmiasta :-).

Trasa: ELBLĄG - Janów - Komorowo Żuławskie - Dłużyna - Drużno - Karczowizna - Klepa - Węzina - Komorowo Żuławskie - Przezmark - Wilkowo - Stagniewo - ELBLĄG

GRT i WĘZEŁ WSCHÓD © MARECKY


GRT w JANOWIE (TRUSO) © MARECKY
Kategoria WYCIECZKI 50-150


Dane wyjazdu:
106.00 km 10.00 km teren
05:48 h 18.28 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:3.0
Podjazdy: m

ŻUŁAWSKA SETKA

Niedziela, 8 listopada 2009 · | Komentarze 0

Pełna fotorelacja jest TUTAJ.

TRASA: ELBLĄG-Karczowiska Górne-Jasionno-Gronowo Elbląskie-Szopy-Jegłownik-Nogat-Michałowo-Lubstowo-Myszewo-Półmieście-Lasowice Małe-Lasowice Wielkie-Tragamin-Kamienice-Malbork Rakowo-Królewo-Klecie-Kraszewo-Stare Pole-Ząbrowo-Jegłownik-Wikrowo-Helenowo-ELBLĄG

Tuzin rowerów z podobną liczbą swoich właścicieli pojawił się na miejscu zbiórki, aby udać się na podbój, dziewiczych dla niektórych, żuławskich dróg.



Było trochę błotka, nieco krzaczorów i trawy, jeden ochroniarz, całkiem sporo bruku i płyt, a najwięcej oczywiście asfaltu.

Było też ognisko i ..


znalazła się nawet zardzewiała wieża widokowa :-)


Nie obyło się bez niespodzianek terenowych w postaci nieprzejezdnego szlaku czerwonego w okolicach Półmieścia. Innego rodzaju niespodzianką była droga rowerowa z Kraszewa do Starego Pola i ze Starego Pola do skrzyżowania dróg na Fiszewo i Ząbrowo. W sumie kilka superkomfortowych kilometrów.


RELACJA ,,ŻUŁAWSKA SETKA''

Na Placu Słowiańskim pojawiło się dwunastu zdeterminowanych rowerzystów, których nie przestraszyły przedstartowe zapowiedzi bruku, płyt betonowych i innego błota ;-).

Ulicą Warszawską spokojnie wyjechaliśmy z miasta i skierowaliśmy się na Karczowiska Górne.

Przez Jasionno dojechaliśmy do Gronowa Elbląskiego i zaraz za przejazdem kolejowym rozpoczęliśmy odcinek specjalny, czyli około 4 km bocznej drogi betonowej, a potem brukowanej.

Tak jak myślałem, dla niektórych był to pierwszy przejazd tym odcinkiem. Jadąc spokojnie i podziwiając kunszt przedwojennych brukarzy dotarliśmy do drogi ,,22’’ w Tropach i zatrzymaliśmy się przy dawnym moście zwodzonym na Fiszewce, a chwilę potem na pierwszy popas w sklepie w Jegłowniku.

Stojący przed nim miejscowi odradzali nam przedzieranie się przez Nogat w Michałowie z uwagi na trwającą budowę elektrowni wodnej.

Postanowiłem jednak kontynuować założoną trasę. Z Jegłownika przez Nogat dojechaliśmy do Michałowa i jadąc bokiem dotarliśmy do zamkniętej bramy.

Lokalny ,,bodyguard’’ na nasz widok ożył i nabrał nowej energii. Chciał nawet wzywać policję, ale osadziła go na miejscu wiadomość, że policjanta mamy już ze sobą :-). Ten argument sprawił, że już mniej energicznie poszedł po klucz od bramki, a my w ten sposób zamiast kilkunastokilometrowego objazdu pokonaliśmy 100m i już byliśmy po drogiej stronie rzeki. Wniosek generalnie jest jednak taki, że do wiosny 2011 r. Michałowo jest słabo przejezdne.


Za śluzą planowałem od razu odbijać w lewo i wzdłuż Nogatu kierować się na Półmieście. Całkowicie zarośnięta droga odwiodła mnie od tego pomysłu, gdyż dnia by nam nie starczyło na pchanie rowerów. Wrócimy tam na wiosnę :-). Tak więc pojechaliśmy tradycyjnie przez Lubstowo, gdzie wskoczyliśmy na szlak kopernikowski jak ulał prowadzący do Półmieścia.

W Półmieściu odbiliśmy w lewo zobaczyć żuławskie krajobrazy z wysokości dawnych wojskowych wież obserwacyjnych, a zwłaszcza jednej stojącej na wale przeciwpowodziowym Nogatu. Pomimo postępującej korozji wytrzymała ona napór elbląskich bikerów. Nieopodal, niezawodny Marek przygotował w tym czasie zaczyn na ognisko i jak już nasyciliśmy się krajobrazowo, to nadszedł czas na zaspokojenie apetytu.

Gdy towarzystwo się najadło i napiło, to ciężko było ruszyć :-). Mieliśmy w dalszym ciągu trzymać się szklaku czerwonego, ale wyprowadził nas on na wał i musieliśmy ponownie zrewidować nasze plany. Totalnie zarośnięty na tym odcinku szlak czerwony nie daje powodu do dumy lokalnemu PTTK-owi.

Rad nierad, zarządziłem kierunek ,,w tył na lewo’’ i do Kamienic i śluzy Rakowo w Malborku pojechaliśmy potężnie nadkładając km przez Lasowice i Tragamin. Po drodze był ,,elegancki’’ odcinek przedwojennych kocich łbów, a od Tragamina do Kamienic nówka asfalt. Pełne urozmaicenie :-).

Na śluzę i znajdującą się przed nią elektrownię wodną dostaliśmy się bez trudności. Był czas na fotki i fachowe komentarze. Dało radę nawet zajrzeć przez otwarte drzwi do wnętrza siłowni.

Za Rakowcem czekał nas najmniej przyjemny odcinek 3 km drogą ,,22’’, ale został on pokonany bezboleśnie. Po skręceniu na Klecie droga prowadziła wzdłuż płotu lotniska wojskowego w Królewie, aby następnie odbić w lewo. Obowiązkowy postój nastąpił przy sławnym domu podcieniowym, jednym z największych na całych Żuławach.

Walcząc z kolejną porcją kocich łbów dotarliśmy do Kraszewa, skąd poprowadziła nas do Starego Pola wypasiona droga rowerowa. Podobnie super droga jest na odcinku Stare Pole-Ząbrowo, którą także jechaliśmy. To cieszy, że coś się zmienia w tym temacie :-).

W Starym Polu postanowiliśmy z uwagi na upływający nieubłaganie czas zmodyfikować trasę w ten sposób, że pojechaliśmy przez Ząbrowo do Jegłownika i następnie przez Wikrowo i Helenowo do Elbląga gdzie zakończyliśmy naszą wycieczkę.

Pomimo kilku korekt trasy udało się zrealizować zamierzone cele, a zwłaszcza pokonać tytułową ,,setkę’’, gdyż przejechaliśmy tego dnia 106 km w czasie 5h 48 minut, czyli ze średnią 18,28 km/h.

Dziękuję za wspólną jazdę i pozdrawiam.
Kategoria WYCIECZKI 50-150