INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.91 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

WYCIECZKI >150

Dystans całkowity:42095.00 km (w terenie 2844.00 km; 6.76%)
Czas w ruchu:1892:19
Średnia prędkość:22.25 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Suma podjazdów:170027 m
Maks. tętno maksymalne:182 (97 %)
Maks. tętno średnie:143 (75 %)
Suma kalorii:845633 kcal
Liczba aktywności:192
Średnio na aktywność:219.24 km i 9h 51m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
295.00 km 40.00 km teren
14:00 h 21.07 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy:1577 m

MPR szlaku GreenVelo

Sobota, 19 września 2015 · | Komentarze 2

Trasa: GRAJEWO-Rajgród-Woźnawieś-Kopytkowo-Jaminy-Sztabin-Dąbrowa Białostocka-Suchowola-Sokółka-Bohoniki-Krynki-Kruszyniany-Waliły Stacja-BIAŁYSTOK

GPS

BIKEMAP

FOTOGALERIA (z opisem)


Odwiedziłem Miejsca Przyjazne Rowerzystom (MPR) na Podlasiu. Byłem na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego w Rajgrodzie, Woźnejwsi, Kopytkowie, Jaminach i Sztabinie. Ich pełna lista niebawem na Greenvelo.pl.

W oczekiwaniu na powrotny pociąg z Białegostoku pokręciłem się nocą po uśpionym, ale ładnie iluminowanym Podlasiu czekając aż wschód słońca pokaże mi tatarskie atrakcje regionu, czyli meczety w Bohonikach i Kruszynianach. (Pouczające miejsca w kontekście uchodźców innych wyznań). Dopełnieniem kresowej jazdy był terenowy odcinek 15 km mocno zapiaszczonego szlaku Tatarskiego Małego po Puszczy Knyszyńskiej po którym śniadanie w Waliły Stacja smakowało wybornie :-).



Meczet w Kruszynianach.










Dane wyjazdu:
300.00 km 20.00 km teren
14:20 h 20.93 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy:1399 m

MPR szlaku GreenVelo

Sobota, 12 września 2015 · | Komentarze 3

Trasa:MOŃKI-Sobieski-Downary-Osowiec Twierdza-Szafranki-Goniądz-Dawidowizna-Wroceń-Dolistowo Nowe-Dolistowo Stare-Jasionowo-Kopiec-Tajno Stare-Rajgród-Tama-Wiśniowo Ełckie-Regielnica-Ełk-Straduny-Piaski-Świętajno-Dunajek-Mazury-Leśny Zakątek-Boćwinka-Banie Mazurskie-Budry-Węgorzewo-Srokowo-Barciany-Drogosze-KORSZE

GPS

BIKEMAP

FOTOGALERIA (z opisem)



Odwiedziłem Miejsca Przyjazne Rowerzystom (MPR)  na Podlasiu. Byłem na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego w Osowcu-Twierdzy, Szafrankach, Goniądzu, Dawidowiźnie i Wroceniu.  Ich pełna lista niebawem na Greenvelo.pl

Droga powrotna była trudna i skomplikowana za sprawą PKP bo przecież nie  miało sensu siedzenie w nocy na dworcu kolejowym. Ale że jechałem góralem na oponach MTB  to nie było dla mnie złych dróg czy nierównych nawierzchni :-).



Meandrująca Biebrza.


Dane wyjazdu:
166.00 km 3.00 km teren
06:21 h 26.14 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy:529 m

KOCIEWIE PÓŁNOCNE

Sobota, 5 września 2015 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Kazimierzowo-Bielnik II-Kępki-Jazowa-Wierciny-Lubstowo-Świerki-Nowy Staw-Lichnowy-Tczew-Turze-Godziszewo-Gołębiewo Wielkie-Sobowidz-Pszczółki-Pruszcz Gdański-Trutnowy-Leszkowy-Kiezmark-Stare Babki-Nowy Dwór Gdański-Kmiecin-Solnica-Jazowa-Janowo-ELBLĄG

BIKEMAP

GPS


Elbląska ekipa wybrała się do Tczewa gdzie pod lokalnym Intermarche  Nefre zarządziła zbiórkę chętnych do zwiedzania browaru w Kościerzynie. 

Mariusz, Sławek i Marian © MARECKI

Podczas jazdy po Żuławach dało się zauważyć i poczuć, że nowe wiatraki nie bez powodu wyrastają z ziemi jak grzyby po deszczu, a most drogowy na Wiśle w Lisewie jeszcze jest dla nas otwarty.

Staje nowy wiatrak na Żuławach © MARECKI

Most na Wiśle jeszcze otwarty © MARECKI

Na miejsce zbiórki dotarliśmy kilka minut przed wyznaczoną godziną, bo jak się zamula w nowostawskiej cukierni to tak to potem wygląda, nie Mario :-). 

W Tczewie-organizatorka wyjazdu Nefre (Asia) © MARECKI
W Tczewie © MARECKI

W Tczewie © MARECKI

Liczna ekipa ruszyła na trasę, a ja mogłem im tylko towarzyszyć do Godziszewa, gdzie to wykonałem zwrot do Elbląga. Nową dla mnie trasą przez Sobowidz dotarłem do Pszczółek, oglądając po drodze lokalny kościół. 

Sobowidz-neogotycki kościół z XVIII wieku pw. Przemienienia Pańskiego © MARECKI

Pomimo młodego wieku jest już zabytkiem © MARECKI

A potem to już była jazda bez trzymanki z porywistym wiatrem, który na DK 7 bardzo starał się abym jechał środkiem jezdni.  Parę rzeczy udało się jednak po drodze zobaczyć.

Trąbki Wielkie i Helsinki. Dla drogowskazu nie ma rzeczy niemożliwych :-)) © MARECKI

Ładny wyjazd z Pruszcza Gdańskiego, ale słupki w ddr psują dobre wrażenie © MARECKI

Pruszcz Gdański-to chyba ze skansenu w Mokrym Dworze :-) © MARECKI

Dziękuję za wspólne kręcenie, żałuję że zwiedzanie browaru nie było mi dane. Pozdrawiam :-).



Kategoria WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
285.00 km 10.00 km teren
13:31 h 21.09 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:614 m

HEL

Sobota, 15 sierpnia 2015 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Marzęcino-Tujsk-Szkarpawa-Drewnica-Kiezmark-Błotnik-Sobieszewo-Gdańsk-Sopot-Gdynia-Rewa-Mrzezino-Żelistrzewo-Puck-Władysławowo-Jastarnia-Hel-Jurata-Chałupy-Władysławowo-Swarzewo-Puck-Żelistrzewo-Mrzezino-Rumia-GDYNIA CHYLONIA

FOTOGALERIA (z opisem)



Nocna jazda na Półwysep Helski zaczęła się w piątek wieczorem od spotkania elbląskich bikerów pod pomnikiem Piekarczyka. Pretekstem do spotkania był stutysięczny kilometr szosowego Gianta TCR Roberta Woźniaka. Każdy pretekst jest dobry do spotkania się :-). Zwartą grupą dotarliśmy do Marzęcina, gdzie właściciel roweru wyjął szampana i sprawnie go otworzył. Setka została w ten sposób uczczona.
Etap helski wyjazdu interesował już tylko KrzyśkaMariusza i mnie toteż popędzani dobrze wiejącym wiatrem ruszyliśmy na zachód. W trakcie jazdy zmianie uległa koncepcja przepłynięcia Wisły za 5 zł promem w Mikoszewie i wygrała opcja darmowego mostu w Kiezmarku. Za mostem skręciliśmy na Błotnik i koło mariny na Martwej Wiśle pomknęliśmy na śluzę w Przegalinie. Tam krótka sesja foto i dołem Wyspy Sobieszewskiej dotarliśmy do Sobieszewa, gdzie właśnie kończono spinać most pontonowy.

Za nim skręciliśmy w kierunku gdańskiej rafinerii, której nocny wygląd zawsze mnie fascynuje i przypomina bazę kosmiczną. Fotki były oczywiście obowiązkowe:-). Potem już tradycyjnie gdańskie Stare Miasto z tłumami, nadmorska droga rowerowa bez tłumów, okolice molo w Sopocie i nadmorska promenada w Gdyni.

Od Gdyni poruszaliśmy się niebieskim szlakiem rowerowym do Władysławowa, a w zasadzie to chłopaki jechali na pamięć :-). Poruszając się na Cube z szosowymi oponami i bagażnikiem Piknik z trudem radziłem sobie z urozmaiconą szutrowo-płytowo-korzeniowo nawierzchnią, ale starałem się nie zamulać. Jadąc miesiąc temu przez Rzucewo teraz jednak zrezygnowałem z typowo terenowego odcinka Rzucewo-Puck i do miasta zaślubin Polski z morzem w 1920 roku dotarłem asfaltem z Mrzezina przez Żelistrzewo.

Poczekałem na chłopaków przy początku polbrukowej ścieżki rowerowej i ruszyliśmy dalej. Od Władysławowa ścieżka rowerowa jest raz chodnikiem, raz drogą rowerową co powoduje chaos. Tak czy owak poruszały się po niej napromilowane grupy ludzi i szybko wraz z Mariuszem zrezygnowaliśmy z kopania się z koniem. Tym bardziej że szosa była pusta. Na ścieżce został Krzysiek i przypłacił to bolesną glebą po zahaczeniu kierownicą o pasek damskiej torebki. Na szczęcie pozbierał się szybko i już z drogi rowerowej nie korzystał.

Wschód słońca nastąpił o godzinie 5.17 i przywitaliśmy go na plaży w Juracie (w zeszłych latach chłopaki witali go w Chałupach i Jastarni więc postęp jest), przy Hotelu Bryza. Słońce wyszło pięknie, czego fotki oczywiście nie oddają. W przyszłym roku dotrzemy ze wschodem na sam Hel :-).
Powolny objazd Helu trwał dobrze ponad godzinę, Mariusz wskoczył do morza tak jak go Pan Bóg stworzył. Mnie się nie chciało, a Krzyśka bolał obojczyk więc popatrzeliśmy sobie na Mariusza ;-). Na Helu dużo się zmieniło od czasu mojej ostatniej wizyty w 2007 roku. Na plus oczywiście.

O godzinie 7 rozpoczęliśmy drogę powrotną do domu. Ja zakładałem powrót PKP z Gdyni, chłopaki coś mówili o powrocie przez Karwię i Łebę. Śniadanie zjedliśmy przy cukierni w Juracie w towarzystwie głodnych os. Zajrzeliśmy na molo w Jastarni, do portu rybackiego w Kużnicy i obserwując wlewający się na Półwysep Helski sznur blachosmrodów z ulgą zjechaliśmy we Władysławowie na ścieżkę rowerową.

Na niej też już nie było pusto, ale tłum rowerzystów jest jakże odmienny od sznuru samochodów. W Pucku pożegnałem się z towarzyszami podróży i samotnie ruszyłem do Gdyni. Zdążyłem na klimatyzowany skład z Gdyni Chyloni do Malborka, gdzie godzinną przerwę wykorzystałem na powolny objazd miasta i chłodzenie się lodami bo upał w międzyczasie zrobił się standardowy.

Tym wyjazdem sprawdziłem po raz ostatni konfigurację roweru przed przyszłotygodniowym maratonem w polskich górach, dotarłem nowy napęd ( wymienione dwie koronki, łańcuch, kaseta, suport, kółka przerzutki). Wygląda i chodzi to wszystko bardzo dobrze, otwartą kwestia pozostaje pogoda podczas Góry MRDP. Ale jej nie da się ustawić w serwisie rowerowym :-).

Dzięki Panowie za wspólną jazdę i mile spędzony czas.







Dane wyjazdu:
306.00 km 15.00 km teren
13:19 h 22.98 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:680 m
Rower:

OSKOWO-KASZUBSKI KOŃ TROJAŃSKI

Czwartek, 16 lipca 2015 · | Komentarze 1


Trasa: GDYNIA CHYLONIA-Rumia-Rzucewo-Puck-Swarzewo-Krokowa-Piaśnica-Kostkowo-Łęczyce-Lębork-Oskowo-Gowidlino-Stężyca-Kościerzyna-Będomin-Skarszewy-Tczew-Nowy Staw-Jazowa-ELBLĄG

GPS

BIKEMAP

FOTOGALERIA



Nadrabiając zaległości w kaszubskich miejscówkach skorzystałem z pomocy PKP, tak aby nie tracić czasu na Żuławy i Trójmiasto. Pierwszą ciekawostką na trasie była Rumia ze swoją Stacją Kultura, czyli unikatowym zlokalizowaniem biblioteki w budynku dworca kolejowego. Wczesna pora moich odwiedzin uniemożliwiła wejście do środka, ale i przez szybę coś zobaczyłem. 



Dalsza droga prowadziła przez Rzucewo gdzie natknąłem się na Osadę Łowców Fok i jak widać żarty się skończyły. Na szczęście foki a nawet morsa nie przypominam, to i po chwilowej niewoli łowcy mnie wypuścili :-). 



Za Rzucewem przejechałem malowniczym wybrzeżem Zatoki Puckiej przez Puck, gdzie bardzo dużo się zmieniło od mojego ostatniego pobytu i dotarłem do Swarzewa, gdzie znajduje się Sanktuarium Maryjne. Przyjrzałem mu się z bliska i w drodze do Krokowej skorzystałem z drogi rowerowej stworzonej na dawnym torowisku kolejowym. Wygodny, asfaltowy  i dobrze przygotowany trakt ma długość 17 km i nie składa się z samych długich prostych, czego można byłoby się spodziewać po linii kolejowej. 



W Krokowej wjechałem na drogę w kierunku Wejherowa, którą dotarłem do Lasów Piaśnickich. Przygnębiające miejsce ...



 Z Piaśnicy obrałem zdecydowanie zachodni kierunek jazdy, pojawiły się drogi terenowe na których dwa razy dokumentnie  się zakopałem. Wiatr w twarz też nie sprzyjał dynamicznej jeździe, ale w końcu dotarłem do Lęborka nie wjeżdżając na DK 6. Za Lęborkiem zaczęły się większe górki, prawdziwe Kaszuby. 

Niebawem byłem w Oskowie , gdzie na wjeździe do wsi  jest zbudowana cała faktoria z czasów rzymskich z tytułowym koniem na czele. Z uwagi na dzień roboczy byłem tam zupełnie sam, co umożliwiło spokojne zwiedzanie  i zrobienie kilku fotek. Wstęp  jest płatny, szczegóły w fotogalerii. Obecnie gastronomii na terenie faktorii nie ma, ale ma się pojawić niebawem.  Widok z konia trojańskiego jest ładny, ale Wierzyca to to nie jest :-). Właściciel zaprasza na 23 sierpnia, kiedy to odbędzie się Festyn Rzymski z wieloma atrakcjami.



Z Oskowa zacząłem drogę powrotną do Elbląga. Wykorzystując wiatr teraz wiejący w plecy zatrzymałem się tylko na obiad w Stężycy, lekko przyhamowałem w zakorkowanej Kościerzynie i odwiedziłem ostatnią atrakcję na trasie, czyli Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie.  Muzeum było już zamknięte, ale kilka fotek udało się zrobić. Ciekawą instalacją jest pomnik orła ze skrzydłami wykonanymi z z kos. 



Z Będomina zjechałem przez Skarszewy i Tczew na Żuławy i równo z zapadającym zmrokiem wjechałem wyremontowanym wiaduktem do Elbląga. 

Kategoria WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
180.00 km 0.00 km teren
08:37 h 20.89 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy: m
Rower:

ROSJA-OBWÓD KALININGRADZKI. Mierzeja Kurońska

Sobota, 6 czerwca 2015 · | Komentarze 0

Trasa: KALININGRAD-Guriewsk-Habrowo-Zielenogradsk-Lesnoj-Rybaczij-Morskoje-Zielenogradsk-Melnikowo-KALININGRAD

BIKEMAP

GPS

FOTOGALERIA (z opisem)






Poranek trzeciego dnia powitał nas pięknym słońcem i ładnie wiejącym z południa wiatrem. Zapowiadała się przyjemna jazda w kierunku Parku Narodowego Mierzei Kurońskiej bo to on był głównym celem drugiego dnia rowerowej jazdy po zachodniej stronie OK.
Po wczorajszej przeprawie z bardzo dużym ruchem samochodowym na trasie z Bałtijska dzisiaj od razu skierowaliśmy się na boczne drogi i pędząc z wiatrem w plecy szybko dotarliśmy do Zelenogradska. Po drodze minęliśmy ,,zamek’’ w Gurevsku, ruiny kościoła w Żemczużnoje, zamek Szaaken z 1270 roku oraz lotnisko międzynarodowe Hrabrowo. Przecinaliśmy oś pasa startowego, także dużo się nad naszymi głowami działo.

Przez Zelenogradsk przejechaliśmy bez zatrzymywania obiecując sobie analizę miasta w drodze powrotnej. Wstęp dla rowerzystów jest na teren parku narodowego bezpłatny, płacą ci co zanieczyszczają powietrze. Logiczne :-).
W pierwszej miejscowości na Mierzei Kurońskiej, Lesnoj, dziewczyny postanowiły odwiedzić plażę, my zaś ruszyliśmy w głąb półwyspu aby potańczyć z sosnami w lesie i wspiąć się na drugą co do wysokości w Europie ruchomą wydmę Efa.

Dynamiczna jazda zakończyła się parę kilometrów przed granicą z Litwą, gdzie znajduje się wspomniany tańczący las i wysoka na 62 metry wydma. Zdjęcia słabo oddają urodę tych miejsc, słowami w ogóle tego nie idzie opisać. Prawdziwe unikaty.

Po dokładnej analizie zaczęła się droga powrotna, przebiegająca w równie szybkim tempie co poprzednio. Nas nie można samych puszczać :-). Dziewczyny czekały na nas przy punkcie poboru opłat i już razem wjechaliśmy do Zelenogradska. Tutaj udaliśmy się nad morze, zaglądając na wypełnioną ludźmi plażę, promenadę i molo.

Pokręciłem nieco grupą po ulicach miasta i unikając głównej drogi ruszyliśmy do Kaliningradu. Straszyła nas nieco groźnie wyglądająca chmura zbliżającego się frontu, ale deszczu i burzy z niej nie było.
Przed Kaliningradem natknęliśmy się w Miedwiediewce na czynny cmentarz wojskowy z wystawą sprzętu wojskowego przed jego płotem i tym razem wjeżdżając do miasta od północnej strony szybko dotarliśmy do mety dzisiejszej trasy.

DALEJ 



Dane wyjazdu:
181.00 km 10.00 km teren
10:10 h 17.80 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy: m
Rower:

ROSJA-OBWÓD KALININGRADZKI. Wybrzeże

Piątek, 5 czerwca 2015 · | Komentarze 0

Trasa: KALININGRAD-Pionerskij-Swietłogorsk-Jantarnyj-Primorsk-Bałtijsk-Primorsk-Vzmor'e-KALININGRAD

BIKEMAP

GPS

FOTOGALERIA (z opisem)






Założeniem pierwszego dnia poważnego podróżowania po Obwodzie Kaliningradzkim było odwiedzenie zachodniego i północnego wybrzeża Bałtyku ze szczególnym uwzględnieniem Bałtijska oraz klifów w okolicach Swietłogorska. Jak to z planami bywa uległy one zmianie, bo w wyniku zbyt wczesnego zjazdu z obwodnicy miasta skierowaliśmy się najpierw na północ.

Szybko zamieniliśmy drogę z dużym natężeniem ruchu na taką z mniejszym, aż wreszcie wylądowaliśmy na szutrowej nawierzchni gdzie blachosmrody nie były obecne. Niebawem na trasie pojawił się Pionerskij w którym zajrzeliśmy na nadmorską promenadę zajmującą całą plażę z ładnym widokiem na rezydencję Prezydenta Rosji. Były też morskie łabędzie oraz niewysoki klif.

Kilka kilometrów dalej odwiedziliśmy Swietłogorsk reklamowany jako miasto w niemieckim stylu, który szczęśliwym zrządzeniem losu przetrwał wojnę i lata socjalizmu. Na wjeździe rzuciła nam się w oczy ładna, ale zupełnie współczesna promenada wzdłuż jeziora Cichego na rzece Swietłogorce. Urządziliśmy sobie tam przerwę obiadową, po której … wyjechaliśmy z miasta. Wiecie przecież, że z pełnym żołądkiem źle się zwiedza :-). Miasto zostawiliśmy sobie na kolejny raz.

Dalsza droga wiodła na zachód, gdzie w okolicy Donskoe pojawiliśmy się na najwyższych klifach Sambii. Fenomenalny widok, wspaniała pogoda (przez całe 4 dni zresztą) i gdyby to był sierpień to nie obyłoby się bez morskiej kąpieli.

A tak jadąc dalej - teraz już na południe – dotarliśmy do Jantarnego, gdzie w dwóch kopalniach pozyskuje się prawie 90% światowego wydobycia bursztynu. My do nich jednak nie docieramy w wyniku błędu nawigacyjnego a kiedy się o tym dowiadujemy jesteśmy już za daleko aby zawracać. Zasoby bursztynu są jednak szacowane jeszcze na 90 lat wydobycia więc myślę, że zdążymy się tam pojawić :-).
 
W Jantarnym sfotografowałem raz jeden podczas całego wyjazdu pomnik poświęcony poległym żołnierzom Armii Czerwonej podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak nazywa się w Rosji II Wojnę Światową. Jest ich tyle na terenie obwodu, że zajęłyby połowę galerii. Ten przykuwa uwagę bo jest pomalowany na złoto a postać stojącego żołnierza przedstawia, nie przymierzając, Supermana z pepeszą.

Z każdym obrotem korbami zbliżaliśmy się teraz do Bałtijska, tajemniczego i do niedawna całkowicie zamkniętego dla obcokrajowców miasta. Wszystko przez główną bazę Floty Bałtyckiej tutaj się znajdującą. Co prawda w dobie satelitów i wujka Google brzmi to zabawnie, ale tablice wjazdowe informują nadal o szczególnym statusie tego miejsca.

My pojechaliśmy bez żadnych dodatkowych zezwoleń, bo tak wynikało z informacji Konsulatu Rosyjskiego w Gdańsku. Dotarliśmy do samej Cieśniny Pilawskiej i spojrzeliśmy na ten wąski pas wody z którym jest tyle zamieszania. Obejrzeliśmy pomnik twórcy Floty Bałtyckiej cara Piotra Wielkiego, zajrzeliśmy do portu i zobaczyliśmy jak płynie prom na Mierzeję Wiślaną (w Rosji zwaną Bałtijską Kosą).

Nadmorską promenadą pojechaliśmy w kierunku wyjścia z portu na Bałtyk gdzie stoi  ogromny pomnik z postacią siedzącą na koniu. To caryca Elżbieta, która wcieliła ,,na chwilę’’ Prusy do Rosji. Pod pomnikiem stojącym na ogromnym postumencie (rodzaj jakiegoś mauzoleum) toczył się handel bursztynem, magnesami na lodówki, lodami i innymi pamiątkami.

Wyjazd z miasta odbywał się tą samą drogą co przyjazd. Była ona zatłoczona do granic możliwości samochodami i tak było do samego Kaliningradu. To był zdecydowanie najmniej przyjemny odcinek podróży, liczący około 65 km. Zrezygnowaliśmy z obejrzenia portu handlowego bo istniało ryzyko zbyt późnego powrotu do Kaliningradu. Także miasto Swietłyj musi poczekać na kolejny raz.

Z Krzyśkiem podjęliśmy jeszcze próbę znalezienia krzyża postawionego w miejscu domniemanej śmierci św. biskupa Wojciecha (tego samego, który może zginął w Świętym Gaju) który z misją chrystianizacyjną dotarł także w te rejony. Dysponując w miarę dokładnymi informacjami od polskich księży jednak go nie znaleźliśmy, gubiąc się w plątaninie leśnych dróg.

Do miasta Kanta dotarliśmy równo z zachodzącym słońcem i po 23 kilometrach jazdy po mieście, które zaczynam znać coraz lepiej udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.

DALEJ 



Dane wyjazdu:
156.00 km 14.00 km teren
06:40 h 23.40 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:560 m
Rower:

GreenVelo Krzekoty-Pakosze

Wtorek, 2 czerwca 2015 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Kamiennik Wielki-Kwietnik-Rucianka-Chruściel-Braniewo-Maciejewo-Piotrowiec-Krzekoty-Pieniężno-Kajmity-Pakosze-Płoskinia-Chruściel-Stare Siedlisko-Młynary-Nowe Monastarzysko-Milejewo-Piastowo-ELBLĄG

GPS

BIKEMAP

FOTOGALERIA (z opisem)


Nowe opony w Giancie (Schwalbe Marathon Mondial 700x35) wymagały dotarcia przed jazdą w okolicach Kaliningradu więc wybrałem  się na kolejny odcinek GrenVelo w powiecie braniewskim zobaczyć jak się mają prace budowlane. Tym razem przejechałem się z Krzekot koło Lelkowa do Pakoszy, gdzie zakończyliśmy jazdę ostatnio

Po drodze odwiedziłem brata w Braniewie i jedną z braniewskich Biedronek, bo te w Elblągu to są za daleko :-). Na trasie towarzyszyła mi doskonała, z każdą chwilą coraz lepsza pogoda. Zupełnie inaczej niż wczoraj. Wiatr także wiał z logiczną konsekwencją - cały czas z kierunków południowych. 

Na szlak GreenVelo wjechałem w Krzekotach i od razu miałem okazję obejrzeć MOR (miejsce odpoczynku rowerzystów). Dalsza droga to 12 km dobrze utwardzonego szutru, momentami ze zbyt dużą ilością kamyków co umożliwia - jadąc na pusto- efektowne drifty, ale dla turysty z sakwami może być problemem. Ciekawe informacje przyniosła rozmowa z lokalnym rolnikiem, który powiedział że w wyniku prac budowlanych droga została zwężona z 6 metrów do 4 metrów i teraz kombajny się nie zmieszczą, zwłaszcza że słupki z oznakowaniem trasy są stawiane w jednej linii. Poza tym stwierdził, że jest to droga dojazdowa do pól i w sezonie porusza się po niej ciężki sprzęt z TIR-ami na czele.  Zobaczymy jak to będzie wyglądało po sezonie. 

Na trasie brakuje jeszcze mostku na jakimś potoku, ale widać że niebawem będzie. Przed Pieniężnem oznakowanie się skończyło i wpatrując się w mapę dotarłem do miasta jadąc po zlikwidowanym torowisku.  W Pieniężnie zjadłem obiad w fajnym barze w budynku dworca PKP (niestety nieczynny w niedzielę) i ruszyłem dalej w kierunku Pakoszy. Oznakowania na terenie miasta jeszcze nie ma, ale wiadomo,  że musi przechodzić obok Seminarium Księży Werbistów. Dalej dotarłem do Kajmit i tutaj dobiłem do głównej drogi Pieniężno-Pakosze, bo mapa w skali 1:200.000 i sokoli wzrok nie pozwoliły znaleźć trasy zgodnie z planowanym przebiegiem. Chyba będzie dopiero robiona?

Po dotarciu do Pakoszy postanowiłem pobawić się w ciuciubabkę z południowym wiatrem i nie wystawiając się na jego frontalne podmuchy schowałem się w lasy okolic Jeziora Pierzchalskiego i Młynar. Zgodnie z tą koncepcją dotarłem do Milejewa i dopiero tam poczułem jego moc. Ale że z Milejewa do Elbląga jest dobre 10 km w dół to i tak dało się szybko jechać. 








Dane wyjazdu:
188.00 km 40.00 km teren
09:04 h 20.74 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy:1042 m

SZLAK NIEBIESKI SIEMIANY-IŁAWA

Niedziela, 10 maja 2015 · | Komentarze 3

Trasa: ELBLĄG-Wikrowo-Szopy-Gronowo Elbląskie-Stare Dolno-Kwietniewo-Rejsyty-Gisiel-Myślice-Przezmark-Witoszewo-Jerzwałd-Siemiany-Sarnówek-Iława-Szałkowo-Makowo-Urowo-Boreczno-Zalewo-Jarnołtowo-Lepno-pochylnie Kanału Elbląskiego: Buczyniec, Kąty, Oleśnica, Jelenie-Karczowizna-Węzina-Komorowo Żuławskie-ELBLĄG

GPS

BIKEMAP

FOTOGALERIA










Czterech bikerów: KrzysiekMariusz,Paweł i Daniel pojawiło się w niedzielny poranek na Placu Słowiańskim aby dokonać wraz ze mną eksploracji niebieskiego szlaku pieszego Siemiany-Iława. Poruszanie się rowerem po szlakach pieszych to jest zawsze duża dawka niepewności, czy jazda nie zamieni się w nudne pchanie roweru i nie inaczej było tym razem.

Aby przygotować mentalnie moich kolegów do spodziewanych trudności przegoniłem ich po brukowanym odcinku w Szopach, a potem w Starym Dolnie ruszyliśmy terenowym śladem dawnej linii kolejowej w kierunku Kwietniewa. Pomocą w nawigacji służył mi tutaj Paweł, znający każde drzewo w tej okolicy. W międzyczasie zadzwonił MarekB z informacją, że jedzie do nas od strony Rychlik i będzie czekał w Rejsytach.

Z lasu wyłoniliśmy się w Kwietniewie i jadąc torowiskiem przed Rejsytami spotkaliśmy Marka. Dalsza droga przez Gisiel doprowadziła nas do Myślic, gdzie zatrzymaliśmy się na krótki popas przy sklepie.
Do tej pory towarzyszyła nam piękna, słoneczna pogoda z wiatrem w plecy na dodatek. Powoli ten stan rzeczy jednak się zmieniał i niebo zasnuło się ciemnymi chmurami, które w Przezmarku zmaterializowały się w postaci deszczu.
Grupą kierował wtedy Marek, który wprowadził nas w leśną drogę w kierunku ,,tajnego’’ kąpieliska nad Jeziorem Witoszewskim. Jezioro to słynie z przecudnej urody wody w I klasie czystości. Deszcz dużej szkody nam nie wyrządził i skończył się szybko, chociaż przez moment lało dość dynamicznie.

Za jeziorem rozstaliśmy się z Markiem, który popędził na Pasłęk, a my jadąc żółtym Szlakiem Pocztyliona dotarliśmy do krzyżówki leśnych dróg przed Jerzwałdem. Lasy iławskie słyną z dobrego oznakowania i nie mieliśmy problemów z wyborem właściwego kierunku jazdy.
4 km do Jerzwałdu minęło szybko i we wsi zatrzymaliśmy się przy siedzibie Zespołu Parków Krajobrazowych Pojezierza Iławskiego i Wzgórz Dylewskich, na cmentarzu z grobem sławnego Pana Samochodzika oraz przed domem pisarza książek jemu poświęconych.
Coraz bliżej było już do Siemian, gdzie miała zacząć się około 23 kilometrowa jazda leśnym szlakiem do Iławy. Oznakowanie pojawiło się już w samej wsi, więc nie mieliśmy kłopotów z wjazdem na szlak. Skorzystaliśmy też ze sklepu, Mariusz nawet z baru i tak posileni wjechaliśmy do lasu.

Początkowe kilometry to szeroka droga leśna, zachowana w dobrym stanie i pozwalająca na napawanie się pięknem przyrody a nie tylko na walkę z grawitacją. W kilku miejscach pojawiły się ,,okienka’’ na Jeziorak z których skwapliwie korzystaliśmy w celach fotograficznych.
Oznakowanie szlaku wyglądało na odświeżone i nie utrudniało sprawnej nawigacji. We wsi Sarnówek minęliśmy ośrodek-potworek TVP i wtedy to szlak prowadził przez pewien odcinek po asfalcie. A tak to jechaliśmy po nawierzchni trawiastej, leśnej i momentami utwardzonej gruzem i innym tłuczniem. Na pochwałę zasługuje fakt, że pomimo widocznych śladów wycinki drzew drogi nie są zmasakrowane ciężkim sprzętem.

Za Sarnówkiem szlak zaczął też nabierać charakteru pieszego, pojawiły się zarośla, a ścieżka zrobiła się sympatycznym singlem. Przenosiliśmy też rowery przez kilka wiatrołomów. Brzeg Jezioraka w tym miejscu nieco się wznosi i można było podziwiać taflę jeziora z pewnej wysokości. A niej panował całkiem spory ruch żaglówek, jachtów i łodzi.
Po 21 km dotarliśmy do głównego asfaltu Kwidzyn-Iława i niebawem byliśmy w Iławie. Szlak kończy się formalnie przy dworcu PKP w Iławie i tam dotarliśmy robiąc 24 km. Z usług kolei postanowił skorzystać Daniel, a reszta ekipy udała się na obiad.

Po wydaniu kasy na jedzonko nie było już opcji wracać PKP i postanowiliśmy na kołach, jadąc z drugiej strony Jezioraka, dotrzeć do Elbląga :-). Przejechaliśmy się prawie 2 km nową promenadą wzdłuż Jezioraka a potem przez sympatyczne Jażdżówki i nie mniej mile wspominane z czasów dzieciństwa Makowo. Odwiedziliśmy też cztery pochylnie Kanału Elbląskiego i pomyślnie debiutując przejechaliśmy odcinek Buczyniec-Kąty wzdłuż Kanału Elbląskiego, a nie jak normalnie asfaltem. Na zakończenie jazdy Krzysiek i Mariusz ( Paweł wrócił swoim tempem) sprawdzili mnie podkręcając tempo na ostatnich kilometrach z Nowiny do Gronowa Górnego. Podjąłem rękawicę, chociaż oddechu po tym szaleńczym sprincie szukałem dość długo :-).

Dziękuję wszystkim za wspólne kręcenie i towarzystwo na trasie. Niebieski szlak pieszy Siemiany-Iława mamy zaliczony, a na jesieni zrobimy go jeszcze raz, ale z Iławy do Siemian.








Dane wyjazdu:
175.00 km 0.00 km teren
08:10 h 21.43 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy: m
Rower:

GDAŃSK

Środa, 6 maja 2015 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Helenowo-Kazimierzowo-Bielnik II-Marzęcino-Tujsk-Szkarpawa-Wiśniówka Gdańska-Żuławki-Drewnica-Mikoszewo-Sobieszewo-Gdańsk-Przejazdowo-Koszwały-Kiezmark-Nowa Kościelnica-Ostaszewo-Lubieszewo-Nowy Dwór Gdański-Kmiecin-Solnica-Jazowa-Kazimierzowo-ELBLĄG

BIKEMAP

FOTOGALERIA (z opisem)

Komunikacyjnie do Gdańska po paszport. W tamtą stronę z wykorzystaniem promu na  Wiśle w Mikoszewie i mostu pontonowego w Sobieszewie, z powrotem zwykłym mostem w Kiezmarku na DK 7. Na Wyspie Sobieszewskiej odkryłem budowę wieży ciśnień. Interesująca sprawa, bo na ogół takie budowle są rozbierane, albo walą się same ze starości.  W Gdańsku obejrzałem zrewitalizowaną Wyspę Ołowiankę i zabytkowe nadbrzeże Motławy.  Z każdym kilometrem miałem coraz ładniejszą pogodę, aż się zrobiło zupełnie gorąco. Gdyby jeszcze wiatr był sprzyjający.  Żuławy pięknie się zażółciły kwitnącym rzepakiem. 

W drodze powrotnej obejrzałem odnowiony kościół w Orłowie i właśnie poddawany restauracji kościół w Kmiecinie. 


1. Tłumów na promie nie było :-). Płaci się 5 zł za przewóz. 


2.Budowa wieży ciśnień na Wyspie Sobieszewskiej.


3. Gdańsk-Ołowianka. Budynek Filharmonii Bałtyckiej.


4. Motława.


5. Orłowo-odnowiony średniowieczny kościół św. Barbary.


6. Kmiecin-średniowieczny kościół św. Jadwigi Królowej.




Kategoria WYCIECZKI >150