INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 301.707 kilometrów, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.89 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)



baton rowerowy bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Dane wyjazdu:
24.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu

Poniedziałek, 6 lipca 2020 · | Komentarze 4

Dotarła do mnie odzież z ubiegłorocznego maratonu Góry MRDP. Zamówione spodnie zimowe, kurtka zimowa i ocieplana bluza Vitesse chwilę poczekają na swój rowerowy debiut - no, chyba że się nagle ochłodzi ;-). Ciuchy wizualnie prezentują się doskonale, mam nadzieję że i w akcji dadzą radę. 





Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
02:44 h 21.95 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy:442 m

PLAŻE ZALEWU WIŚLANEGO

Sobota, 4 lipca 2020 · | Komentarze 4

Trasa: ELBLĄG-Łęcze-Kadyny-Tolkmicko-Kadyny-Suchacz-Łęcze-ELBLĄG

MAPA - cóż za piękny profil ;-)

GALERIA (z opisem) 





Dawno, dawno temu to nad Zalew Wiślany jechali elblążanie pociągiem Kolei Nadzalewowej zaczerpnąć ochłody w wodach Zalewu Wiślanego. Zwłaszcza Suchacz cieszył się niesłabnącym powodzeniem. Sam coś z tego jak przez mgłę pamiętam.

Dzisiaj na trasie oprócz końcowego Suchacza z jego Acapulco Beach zajrzałem najpierw do Tolkmicka, a potem do Kadyn na plażę dziką i legalną Srebrną Riwierę. Wszędzie byli ludzie, sprzyjała temu ładna, bez męczącego upału pogoda. Wracając szlakiem GreenVelo zajrzałem na niezmiennie dla mnie najbardziej klimatyczną plażę na całym tym szlaku zlokalizowaną na zakręcie drogi przed (za) Kadynami. Trochę tylko szkoda, że na wszystkich tych plażach kąpiemy się na własne ryzyko i bez towarzystwa profesjonalnych ratowników. W przyszłym roku powinno być już lepiej.

Z Suchacza zafundowałem sobie podjazd do Łęcza, którego najtrudniejszą część do Bogdańca już za tydzień będą pokonywać na końcowych kilometrach uczestnicy Maratonu Dookoła Dawnego Województwa Elbląskiego. Łatwo nie będzie, mając 411 km w nogach :-)




Dane wyjazdu:
13.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu

Piątek, 3 lipca 2020 · | Komentarze 2

Po tym jak zaprzyjaźnione wiewiórki uprzejmie mi doniosły, wybrałem się do Bażantarni obejrzeć jak został wyremontowany szlak czerwony po pamiętnej powodzi z września 2017 roku. Cóż, muszę stwierdzić, że nieco się pospieszyłyście drogie wiewióreczki, bo na czerwonym prace są może zakończone tak w połowie. To nadal plac budowy i z końcową oceną efektów należy jeszcze poczekać.

Na razie jest dużo piachu, wielka kopara, poszerzona leśna ścieżka i totalny bajzel w korycie Srebrnego Potoku. A na łącznik od nieistniejącego mostka Elewów do GreenVelo lepiej się nie zapuszczajcie bez fata lub przynajmniej fulla. Tamtędy jeździ koparka robiąca prace i ścieżka jest nieźle zdemolowana.


































Dane wyjazdu:
40.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu

Czwartek, 2 lipca 2020 · | Komentarze 4

Pewnie masa krytyczna rowerzystów w tym miejscu przekroczyła wytrzymałość pieszych i ktoś się poskarżył w Zarządzie Dróg. Efekt pojawił się dzisiaj na chodniku przy zachodniej jezdni 12 Lutego.

Nie zamierzam protestować. Tam się po prostu rowerem nie da jeździć z uwagi na duży ruch pieszych oraz miejscowy brak widoczności i szerokości. 















Kategoria OR


Dane wyjazdu:
15.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu

Środa, 1 lipca 2020 · | Komentarze 0

Łamiąc łokieć 1 stycznia tego roku, następnego dnia pomyślałem sobie - jak dobrze, że to nie jest 1 lipca 2020 r. Zatem pilnowałem się dzisiaj :-)


Dane wyjazdu:
45.00 km 3.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu +

Wtorek, 30 czerwca 2020 · | Komentarze 5

Poza spokojnym patataj po mieście poprowadziłem pierwszą z popołudniowych wycieczek pod hasłem,,Wakacje z MOSiR-em’’. Ruszyły na nią 23 osoby. Zebrały się one nieprzypadkowo na Miejscu Odpoczynku Rowerzystów (MOR) szlaku GreenVelo przy ulicy Stawidłowej. 

Celem jazdy było bowiem miejsce w którym miał się on zaczynać wg. pierwotnej koncepcji. Mało kto bowiem wie, że obecny początek szlaku na granicy Elbląga nie jest tym, który był początkowo planowany. Szlak miał bowiem dochodzić do granicy województwa warmińsko-mazurskiego i pomorskiego na rzece Nogat w Kępinach Wielkich, gdzie kiedyś funkcjonowała przeprawa promowa.
Film dzięki uprzejmości Łukasza Jatkowskiego (LUKE_HS)




I tam też właśnie pojechała całkiem liczna ekipa rowerowych turystów. Na urozmaiconej widokowo trasie mieli okazję podziwiać pięknie prezentujące się w łagodnym, popołudniowym słońcu rzeki Nogat, Cieplicówka i Elbląg oraz liczną awifaunę tych akwenów. Także na polach można było zauważyć zające, sarny czy też odpoczywające gęsi.
Nasza trasa prowadziła przez Bielnik II, Kępę Rybacką do Kępin Wielkich gdzie obejrzeliśmy miejsce dawnej przeprawy promowej, a następnie nieco zmodyfikowaną trasą - aby nie wracać tak samo – pojechaliśmy do Elbląga przez Nowotki, Cieplice i Nowakowo.

Wycieczka zakończyła się po przejechaniu 27 km w łącznym czasie 3 godzin na rampie przy skrzyżowaniu ulic Mazurskiej i Odrodzenia. Bardzo dziękuję wszystkim za przybycie i wspólną, bezpieczną jazdę.

GALERIA (z opisem)


W kolejny wtorek, 7 lipca, obejrzymy i przejedziemy Szlak Elbląskich Parków. Start o godzinie 17 z polany z wiatami w Bażantarni. Do pokonania będziemy mieli 18 km. Trasa.



Organizatorem wycieczki podczas akcji ,,Wakacje z MOSiR-em’’ był Miejski Ośrodek Sportu i Turystyki wraz ze współorganizatorami: Urząd Miejski w Elblągu, VARIUSTUR – Biuro Podróży, Salon Rowerowy – Wadecki, PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, NEKSUS – serwis rowerowy.






Dane wyjazdu:
11.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu

Poniedziałek, 29 czerwca 2020 · | Komentarze 7

Dostać się dzisiaj do firmy nie było łatwo. Można powiedzieć, że nie było to w ogóle możliwe bo ja to rower, a rower to ja :-)) Nie mogłem go zatem zostawić przed drzwiami.

Na szczęście wiedziałem gdzie szukać właścicielki tej białej Mazdy, która tak elegancko i dokumentnie zastawiła drzwi wejściowe. Awantury nie było, pani grzecznie przepraszała i się wycofała. Policja nie była wzywana :-)

Darecki, czy Ty miewasz takie kłopoty?





Dane wyjazdu:
60.00 km 1.00 km teren
03:23 h 17.73 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:30.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

MWR#43 KRZYWA WIEŻA w KRÓLEWIE

Niedziela, 28 czerwca 2020 · | Komentarze 3

Trasa: ELBLĄG-Wikrowo-Jegłownik-Ząbrowo-Królewo-Klecie-Stare Pole-Gronowo Elbląskie-ELBLĄG

GPS

MAPA

GALERIA (z opisem)





W szybkim tempie nadrabiamy zaległości i dlatego za nami już druga edycja Miejskich Wycieczek Rowerowych. Tym razem rowerowa brać miała do pokonania konkretny dystans 58 km, bowiem celem jazdy było Królewo, wieś położona pod Malborkiem i słynąca z krzywej wieży przy miejscowym kościele.

Wieża przy kościele św. Mikołaja w Królewie jest naprawdę odchylona od pionu. Do jej 60 centymetrowej krzywizny przyczyniły się niestabilne żuławskie grunty i błędy przy wykonaniu fundamentów. W organizację dzisiejszej wycieczki zaangażowany był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Elblągu, PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, Biuro Podróży Variustur, Urząd Gminy w Elblągu i Salon Rowerowy Wadecki.
Na trasę ruszyły spod elbląskiej katedry św. Mikołaja 44 osoby, które nie przestraszyły się panującego już o godzinie 10 upału i dość długiej – chociaż płaskiej – trasy po Żuławach Wiślanych.

Ulica Żuławska wyprowadziła nas z miasta i dalej spokojnie potoczyliśmy się przez Wikrowo do Jegłownika. Tam w cieniu drzew zrobiliśmy pierwszy odpoczynek. Zaplanowana trasa prowadziła po bardzo urozmaiconych nawierzchniach: od betonowych płyt i trylinki, przez bruk i drogę gruntową. I w takie to płyty niebawem wjechaliśmy, zamieniając je na niespełna kilometrowy odcinek drogi gruntowej, a w Ząbrowie na krótki odcinek kocich łbów.
W tymże Ząbrowie grupa zatrzymała się na postój przy czynnym barze i tam uzupełnione zostały picia i jedzenia. Zwłaszcza nawadnianie jest bardzo ważne podczas jazdy w wysokich temperaturach.

Za Ząbrowem spojrzeliśmy na zakład produkcji wody i jej uzdatniania Centralnego Wodociągu Żuławskiego w Letnikach, który odwiedziliśmy równo 4 lata temu, chwilę przed jego remontem. Teraz stacja jest już po remoncie i niebawem jej charakterystyczna, stara sylwetka rozstanie rozebrana. Nowością w Letnikach jest też przystań kajakowa nad Nogatem na którą spojrzeliśmy z perspektywy naszych siodełek.

Z Letnik już tylko Kaczynos dzielił nas od Królewa, gdzie dotarliśmy kilka minut po południu. Mając w swoim gronie Leszka Marcinkowskiego – przewodnika PTTK i prezesa elbląskiego oddziału PTTK w jednej osobie – nie czekaliśmy na koniec mszy i opowieść o historii kościoła przez księdza proboszcza, tylko wykorzystaliśmy przewodnicką wiedzę Leszka.
Nasza wizyta w Królewie poza kościołem z krzywą wieżą obejmowała także spojrzenie na rzadko spotykany typ drewnianego domu z podcieniem wgłębnym. W Królewie także została wymieniona dętka jednego z uczestników, która dość niespodziewanie pozbyła się powietrza podczas postoju.

Z Królewa pojechaliśmy do Klecia, wsi z jednym z największych domów podcieniowych na całych Żuławach, repezentującym typ podcienia szczytowego. Tutaj także przydała się ekspercka wiedza Leszka Marcinkowskiego, który uraczył nas ciekawą opowieścią. W Kleciu mieliśmy także okazję przyjrzeć się parze okazałych indorów, które z równym zaciekawieniem przyglądały się nam.

Pomruki zbliżającej się burzy skłoniły nas do nieco żwawszego tempa jazdy i przez Stare Pole przemknęliśmy szybko i sprawnie. Grupa zatrzymała się w Fiszewie dla uzupełnienia zapasów w sklepie, a nasz ostatni postój przypadł na Oleśno, które obok stylowej stodolarni dorobiło się zadbanego oczka wodnego – miłego miejsca na dłuższy nawet postój.
W Gronowie Elbląskim pożegnał nas gość z Gdańska, który wrócił do siebie za pomocą PKP, a grupa podzielona teraz na liczne grupki dotarła przez Jasionno i Karczowiska Górne do drogi krajowej 22, którą pokonaliśmy w całości i na skrzyżowaniu Żuławskiej i Warszawskiej pożegnaliśmy się.

Serdecznie dziękuję wszystkim partnerom za pomoc, elbląskim mediom za skuteczną promocję wycieczki, a przed wszystkim rowerzystkom i rowerzystom za wspólnie spędzony czas i spokojną oraz bezpieczną jazdę. Była to druga w sezonie 2020 Miejska Wycieczka Rowerowa, ale że mamy ,,nieco’’ opóźnienia to przyspieszamy i na trzecią z cyklu Miejskich Wycieczek Rowerowych zapraszamy już 19 lipca. Ruszamy o godzinie 10 z ronda Kaliningrad powspinać się wzdłuż drogi S22. Przybywajcie!





Dane wyjazdu:
181.00 km 5.00 km teren
08:10 h 22.16 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy:435 m

NOCNY PELPLIN

Niedziela, 28 czerwca 2020 · | Komentarze 6

Trasa: ELBLĄG-Jegłownik-Stare Pole-Malbork-Gnojewo-Knybawa-Mała Słońca-Pelplin-Radostkowo-Knybawa-Tczew-Koźliny-Giemlice-Cedry Wielkie-Kiezmark-Żuławki-Szkarpawa-Tujsk-Marzęcino-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)





Andrzej zarzucił temat wschodu słońca nad Wisłą w Tczewie i jazdę WTR do Kiezmarka. Nuda - w sumie - pomyślałem i dorzuciłem Pelplin z iluminowaną katedrą, żebym i ja coś z tej jazdy miał. Eksperymentalny przejazd z Wiśniewa do Rybina była naszym wspólnym pomysłem.

Na trasę ruszyliśmy wraz z księżycowym Robertem, którego na wyjazd porwałem popołudniową porą, kiedy udawał się na imprezę rodzinną. Musiał biedak pić przez to wodę i herbatę :-)
O godzinie 22 opuściliśmy Plac Katedralny i ruszyliśmy DK22 na Malbork. Ostatnio, jadąc tą drogą byliśmy zaskoczeni bardzo małym ruchem. Ale wtedy ruszyliśmy o północy… Dwie godziny przyspieszenia zrobiły różnicę i droga już nie była tak przyjemna. No, ale jadąc w trójkę oświetleni jak choinki kłopotów z blachosmrodami nie mieliśmy.
Przed Malborkiem ciepłą noc urozmaicił nam deszcz, na widok którego Andrzej coś zaczął przebąkiwać o kurtce, ale cóż – został delikatnie wyśmiany przez dwóch ultrasów. Ten deszczyk był przyjemnym prysznicem na nasze rozgrzane ciała, a on chciał się ubierać.

Dojazd z wiatrem do tablicy Malbork zajął nam 56 minut , co na rowerach górskich z oponami terenowymi oceniam całkiem pozytywne. Nie wiem tylko po co tak gnaliśmy?
Zajechaliśmy na punkt widokowy na zamek malborski aby chwilę odpocząć i zrobić dla porządku zdjęcie jego iluminacji. Pomost prowadzący nad Nogatem jest lepiej oświetlony …
Dalsza jazda także prowadziła DK22, już bardziej pustą w kierunku mostu na Wiśle w Knybawie. Zanim tam dotarliśmy gnając jak wariaci, zmusiłem ekipę do zjechania z trasy pod kościół Gnojewie, który co prawda iluminowany chyba nigdy nie był, bo jeszcze niedawno groziło mi zawalenie. Ta jedna z najstarszych w Europie budowla szachulcowa doczeka chyba lepszych czasów, bo jak wieść niesie, będą fundusze na remont. Może i iluminacja się pojawi.

Chwilowo musiało nam wystarczyć światło naszych latarek, dzięki któremu zobaczyliśmy, że prace renowacyjne już trwają. Chwilę potem wskoczyliśmy z powrotem na DK22 i przekroczyliśmy Wisłę.
Roberto zgłosił chęć cateringu na Lotosie, więc zjechaliśmy na stację i po lekkich perypetiach dostaliśmy się do środka. Jedzenie i picie zostało uzupełnione, zaraz potem zjechaliśmy na boczną drogę w kierunku Gorzędzieja i Rybaków. Po drodze minęliśmy Mała Słońca, wieś, której dziwna gramatycznie nazwa nie daje mi spokoju :-). Ktoś wie, skąd taka odmiana się wzięła?

Przed Pelplinem wjechaliśmy na DK91, czyli dawną DK1. Od momentu otwarcia A1 jest ona sympatyczną drogą ,,rowerową’’ z ładnym poboczem i małym ruchem. Doprowadziła nas ona do skrzyżowania na Pelplin, gdzie skręciliśmy do miasta cystersów z monumentalną bazyliką katedralną, jedną z największych ceglanych świątyń w Polsce.
Szybko zobaczyliśmy, że z nocnych zdjęć nic nie wyjdzie, bo gigantyczna konstrukcja była lekko oświetlona przez … latarnie uliczne, które w żaden sposób nam nie pomagały uwiecznić jej obrazu. Chyba że miałoby się wypasione lustrzanki, chociaż i to nie jestem pewien.

Obudzony, a pewnie i przestraszony stróż nocny powiedział, że z powodu remontu iluminacja jest obecnie wyłączona. Po remoncie to się zmieni, więc wypada poczekać i w tym czasie pooglądać zdjęcia w sieci :-).
Jako że iluminację miał stojący naprzeciw bazyliki kościół Bożego Ciała to skupiliśmy się na podziwianiu jego stonowanej urody. I tak minęło dobre pół godziny, podczas których co jakiś czas włączała się część iluminacji bazyliki na jednym z dachów. Nic z tego nie rozumieliśmy …

W końcu nadszedł czas pożegnać Pelplin i wrócić do Knybawy, aby stamtąd ruszyć Wiślaną Trasą Rowerową (WTR) na północ. Cichymi i pustymi drogami lokalnymi oraz krajówkami dotarliśmy z powrotem na Lotos przy Wiśle i skręciliśmy w kierunku Tczewa. Po chwili jechaliśmy już wzdłuż Królowej, nad którą zjechaliśmy wykorzystując slip dla łodzi.
Weszliśmy na pływający pomost i z lekkim niepokojem obserwując silny nurt Wisły chwilę sobie posiedzieliśmy dumając o życiu i prozie przemijania, a tak naprawdę czekając na wschód słońca i opowiadając bajki o przepłynięciu rzeki w poprzek.

Niebiesko już się robiło, ale do samego wschodu było jeszcze dużo czasu, więc wróciliśmy na WTR i bractwo postanowiło skorzystać z leżaków na bulwarze. Fajny pomysł, ale niebezpieczny po nocce na rowerze ;-)
Chwilę sobie tak poleżeli i skierowaliśmy się z bulwaru w kierunku dworca PKP. Nie, nie żeby wrócić do Elbląga PKP, a na gorące drożdżówki pieczone w lokalnej piekarni przy dworcu. Okazało się, że obecnie piekarni niema, jest przeniesiona, a sam dworzec przechodzi remont. Rozpacz nasza nie miała granic, w ruch poszły zapasy z kieszeni i plecaków bo na Orlen nie chciało się już wracać :-)

Skierowaliśmy się na wał wiślany, gdzie Andrzej mógł w końcu uwiecznić wschód słońca i zobaczyć w pełnej krasie WTR. Szkoda, że tak krótko – jak na razie. Z wału zjechaliśmy na drogę i przez Koźliny, Steblewo i Giemlice dotarliśmy do Cedrów Wielkich. Po drodze zatrzymaliśmy się w Steblewie, obejrzeć trwałą ruinę gotyckiego kościoła.
Natomiast w Cedrach Księżycowy pokazał nam swoją pierwszą ulicę Księżycową, które tak pracowicie zalicza w swoich wojażach po Polsce. Ta była pierwsza – dla Andrzeja. Lepiej nie wchodź na tą ścieżkę bo to uzależnia :-). W Cedrach zjedliśmy też normalne śniadanie, niejako zmuszając personel sklepu do obsłużenia nas 20 minut przed czasem. I teraz to można było jechać.

Po powrocie na prawy brzeg Wisły pojechaliśmy na Żuławki pokazać Andrzejowi wieś będącą pięknym przykładem żuławskiej architektury, ze szczególnym uwzględnieniem domów podcieniowych rzecz jasna ;-) Kolega chciał też zajrzeć na Gdańską Głowę, ale o swoim marzeniu zobaczenia połączenia Szkarpawy i Wisły powiedział nieco za późno, już po przejechaniu na nią zjazdu.

Z Żuławek ruszyliśmy na wschód, czyli pod wiatr, który na Żuławach jest upierdliwy ze względu na długie, proste odcinki dróg. Robert jadąc nieco szybciej odjechał od nas, a my spróbowaliśmy wbić się na odcinek Wiśniówka-Rybina wzdłuż Szkarpawy. Jego początek to klasyczne żuławskie ,,jumby’’, ale po dotarciu do rzeki naszym oczom ukazała się droga gruntowa po wale, skoszonym, ale jednak trawiastym. Nie miałem tyle czasu, aby te parę kilometrów tłuc się z godzinę. Przyjedziemy tutaj jeszcze.

I tak przez wsie Szkarpawa i Nowotna dotarliśmy do Tujska, gdzie czekał już znudzony Roberto. Dalej skrótem terenowym przez Gozdawę dojechaliśmy do Marzęcina, gdzie zatrzymaliśmy się na zimnego browara 0% i to było coś pięknego. A potem to już był Elbląg i niektórzy mogli iść spać, a niektórzy powędrowali do pracy. Nie ma sprawiedliwości! :-))

Dzięki Panowie za wspólne kręcenie i mile spędzoną nockę.





Kategoria WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
34.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:35.0
Podjazdy: m
Rower:BOCAS

To tu, to tam po Elblągu

Piątek, 26 czerwca 2020 · | Komentarze 9

Rozpoczynają się Wakacje z MOSiR, a jedną z atrakcji będą dwa rowerowe tory przeszkód rozstawione na parkiecie Hali - Sportowo Widowiskowej przy ulicy Grunwaldzkiej. Osobiście się tym zajmowałem więc łatwo nie będzie ;-) Żartuję, jeden jest dla normalnych rowerów, drugi dla rowerków biegowych i zwykłych hulajnóg. Przy okazji można poznać podstawowe znaki drogowe. 










Po południu zaangażowałem się politycznie i z sakwami oklejonymi plakatami Rafała Trzaskowskiego przejechałem w towarzystwie samochodowej kawalkady ulicami Elbląga. W popołudniowym szczycie komunikacyjnym nie było trudno udowodnić, że rowerem jest znacznie szybciej i sprawniej przemieszczać się po mieście, chociaż klimatyzacji podczas podjazdu na Modrzewinę zacząłem właścicielom samochodów zazdrościć :-) I tak to minął ten upalny dzień. Nie zapomnijcie o udziale w wyborach w najbliższą niedzielę!