INFO

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MARECKY z miasta Elbląg. Mam przejechane od 1995r. 284.763 kilometry, czyli właśnie po raz siódmy okrążyłem równik :-). Pomykam po drogach i dróżkach z prędkością 20.92 km/h i tak jest OK.
Więcej o mnie.

MOJA STRONA INTERNETOWA

marecki.home.pl

KATALOG ŻUŁAWSKICH DOMÓW PODCIENIOWYCH

DOMY PODCIENIOWE Z XVIII/XIX w.

MOJE GALERIE

FOTOSIK (do 30.04.2023)

DO MRDP 2025 ZOSTAŁO



baton rowerowy bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA

Wpisy archiwalne w kategorii

WYCIECZKI >150

Dystans całkowity:42628.00 km (w terenie 2844.00 km; 6.67%)
Czas w ruchu:1915:11
Średnia prędkość:22.26 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Suma podjazdów:172722 m
Maks. tętno maksymalne:182 (97 %)
Maks. tętno średnie:143 (75 %)
Suma kalorii:859184 kcal
Liczba aktywności:195
Średnio na aktywność:218.61 km i 9h 49m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
168.00 km 0.00 km teren
06:49 h 24.65 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:0.0
Podjazdy:749 m

GNIEW

Niedziela, 1 grudnia 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Żurawiec-Zwierzno-Żuławka Sztumska-Tropy Sztumskie-Sztum-Ryjewo-Betlejem-Gniew-Subkowy-Czarlin-Malborok-Stare Pole-Gronowo Elbląskie-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem + zdjęcia Marka z Braniewa)





W noc andrzejkową spełniają się różne wróżby w różnych miejscach. Na rowerze też, zwłaszcza jak jest to jazda pod hasłem ,,Po co spać, jak można jechać” ;-)

I tak wywróżyliśmy sobie, że po trzyosobowym starcie z Elbląga w Żurawcu dogoni nas Marek z Braniewa :-)) Potem wróżby mówiły, że nie będzie śniegu, lodu i mrozu – nie było, bo -0,3 stopnia Celsjusza się nie liczy ;-)

Potem wyszło, że w Betlejem przed Gniewem narodzimy się na nowo – no, powiedzmy że tak było :-)). Wyszła też wróżba, że Sylwia zdąży na godzinę 9:30 dotrzeć na zbiórkę do morsowania – zdążyła ;-)

Nie wyszło kilka innych rzeczy, ale teraz i tutaj o nich nie piszę – tylko wróżby, które się sprawdziły :-)) I to bez lania wosku!

Na trasie w kierunku mostu na Wiśle pod Kwidzynem walczyliśmy z przeciwnym wiatrem, ale nie tak silnym jak tydzień wcześniej do Iławy. No i przede wszystkim asfalt był perfekcyjnie suchy, co pozwalało na sprawną jazdę. Od Wisły wiatr zaczął sprzyjać, co w połączeniu z pięknym, pustym asfaltem DK91 było świetnym duetem.

W Gniewie nie udało nam się zając ogrzewanych miejsc na tamtejszych stacjach Orlen i MOL, a ta sztuka – chyba nieco przypadkowo – udała się na Circle K w Gręblinie. Wcześniej odwiedziliśmy Orlen w Sztumie, na chwilę.

Główny cel wyjazdu, poza morsowaniem na sucho i trenowaniem wytrzymałości na brak snu, zaczął się w Czarlinie, na skrzyżowaniu DK91 i DK22. Od tego miejsca widzieliśmy bowiem biegnącą po lewej stronie DK22 (patrząc w kierunku Malborka) nową drogę rowerową i drogę dla pieszych, czyli popularny ciąg pieszo-rowerowy (cpr), która powstała w wyniku remontu DK22 na odcinku Czarlin-Gnojewo.

Fajna, dwukierunkowa droga z asfaltu pozwala elegancko jechać wzdłuż DK22 (drogi za dnia bardzo ruchliwej i nieprzyjemnej do jazdy po niej rowerem), skręcić na Tczew (EV9), przekroczyć Wisłę i dotrzeć prawie aż do zjazdu na Szymankowo w Gnojewie. Brakuje może z 200-300 metrów. Pozwala to już planować wycieczki od tej strony.

Zła wiadomość zaś jest taka, że od Gnojewa do wsi Cisy nie ma żadnej infrastruktury pieszo-rowerowej wzdłuż DK22 i ta dziura liczy 5 km. To już za dużo, żeby za dnia tam się pchać. Jadąc od, czy też do Malborka trzeba nieco kombinować.

Nas to oczywiście nie dotyczyło, bo nad ranem w niedzielę, wszystko tam było pustą drogą rowerową, z czego ochoczo korzystaliśmy.

Przelecieliśmy Malbork wdychając zapach wysłodków z pracującej pełną parą (dosłownie) cukrowni i dalej pustą DK22 kontynuowaliśmy podróż w kierunku Elbląga.

Tutaj też powstaje jednostronna, dwukierunkowa droga rowerowa i zapewne droga dla pieszych i można nią obecnie dotrzeć do Królewa – dalej jeszcze trwa budowa wszystkiego, włącznie z jezdnią DK22.

W Starym Polu zjechaliśmy z krajówki omijając ,,wahadła” na DK22 i przez Fiszewo oraz Gronowo Elbląskie odstawiliśmy Sylwię pod dom. Ta dżentelmeńska postawa nie spotkała się ze stosowną nagrodą w postaci fejsbukowych pierogów, że nie wspomnę o sałatce jarzynowej. Nie dostaliśmy nic :-)))

Pozostało zrobić zdjęcia wschodu słońca i dotrzeć do miasta, co nastąpiło około godziny 7:20. I tak to nocka przeszła do historii.

Dzięki za wspólne kręcenie i pogaduchy. Szacun dla Marka z Braniewa za lekko ponad ćwierć tysiąca km zrobionych łącznie. 

Za 2 tygodnie spróbujemy 14/15 grudnia pojechać obejrzeć trochę świątecznych iluminacji w województwie pomorskim. Wcześniej zobaczymy co pogoda o tym sądzi ;-)



Kategoria TR, WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
195.00 km 0.00 km teren
08:49 h 22.12 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:0.0
Podjazdy:1150 m

IŁAWA

Niedziela, 24 listopada 2024 · | Komentarze 3

Trasa: ELBLĄG-Dzierzgoń-Susz-Iława-Samborowo-Miłomłyn-Małdyty-Pasłęk-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)




Końcówka listopada to czas, aby zapoczątkować nowy sezon nocnych treningów rowerowych, tak charakterystycznych dla ultramaratonów gdzie też jeździ się nocą. Sezon ultra 2025 za pasem, a imprezą roku wydaje się być dla większości elbląskiej sceny ultra maraton Grunwald-Troki-Grunwald 1000 km ;-)

Podczas pierwszej jazdy ruszyliśmy na Iławę, aby odwiedzić tamtejszy nowy McD, ale ostatecznie zjedliśmy śniadanie w pasłęckim McD, też nowym ;-) Oczywiście do Pasłęka dotarliśmy przez Iławę, bo dystans musi budzić szacunek :-)

Po drodze straszyły nas warunki pogodowe, chociaż  nie tak dramatyczne jak zapowiedzi z innych stron Polski - o opadach śniegu, czy gołoledzi. Do Iławy walczyliśmy za to z przeciwnym wiatrem, który skutecznie nas spowalniał i obniżał odczuwalną temperaturę poniżej zera. Miejscami na asfalcie leżał szron, ale nasze opony dały sobie z nim radę. 

Za to moja i Tomka opona poległa w Suszu na skrzyżowaniu, gdzie był czarny lód. Zaliczyliśmy gleby, ale że na małej prędkości to i bez konsekwencji. W Iławie byliśmy około 1 w nocy, McD był już zamknięty od wewnątrz, a Drive nie wchodził w grę z oczywistych przyczyn. Trafiliśmy więc na nieodległy, znany Orlen i tam godzinkę sobie jedliśmy, piliśmy i grzaliśmy się. 

Droga powrotna przebiegała w zupełnie odmiennych warunkach, przede wszystkim z wiatrem i prawie bez zimowych akcentów na asfalcie. Zajrzeliśmy jeszcze na stację Moya w Miłomłynie oraz - jak wspomniałem - na McD w Pasłęku, którego totem włączyli na naszych oczach, a my byliśmy tam o 6:02. To się nazywa precyzja :-))

Na końcowych metrach trasy przebiłem dętkę w tylnym kole i to było prawdziwe szczęście. Wymieniłem ją w ciepłej piwnicy. 

Dziękuję Wam za wspólne kręcenie i w ogóle za odważenie się do wyjścia z domu w tak niepewną pogodę. W naszym gronie debiutowała Beata i mam nadzieję, że się podobało :-) 


Kategoria WYCIECZKI >150, TR


Dane wyjazdu:
170.00 km 0.00 km teren
07:14 h 23.50 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy:796 m

300.000 km :-)

Sobota, 9 listopada 2024 · | Komentarze 5

Trasa: ELBLĄG-Raczki Elbląskie-Jezioro-Różany-Gronowo Elbląskie-Fiszewo-Ząbrowo-Królewo-Malbork-Sztum-Postolin-Trzciano-Kamionka-Kwidzyn-Ryjewo-Sztum-Kalwa-Żuławka Sztumska-Zwierzno-Jezioro-Karczowiska Górne-ELBLĄG

300.034 km 

MAPA

Tradycyjna wycieczka do miejsc bliskich mojemu sercu w Kwidzynie i Sztumie dzisiaj miała niecodzienny przebieg, bo i trasa była mocno nietypowa, a i do tradycyjnej już obecności na tym kierunku niebieskiego Roberta, dołączyła niebieska Beata.

I takie to Smerfy przemierzyły ze mną 170 km podczas których przekroczyłem dystans 300.000 km liczony od 1995 r. kiedy to pojawił się na mojej kierownicy pierwszy licznik. Jak dodam, że dla Beaty to była rekordowo długa jazda, czyli życiówka, no to mamy komplet :-)

Dziękuję Wam za towarzystwo i wspólne kręcenie!




Liczby, cyferki, sumy ... Małe to ma generalnie znaczenie, ale w tym roku naprawdę dużo obraca się wokół statystyk, także niech znaczenie przez chwilę ma :-). Życiówka, okrągła suma na 30 lat kręcenia korbami i jeszcze trzeci wynik roczny w historii rysuje się na horyzoncie. Liczby, cyferki, sumy ... ;-)

Kilka zdjęć z trasy:


1. Kiosk multimedialny w Pułkowicach




2. Remontowany niebieski most nad Tiną w Jeziorze - rowerem i piechotą dostępny.
















Kategoria WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
192.00 km 4.00 km teren
08:08 h 23.61 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:4.0
Podjazdy:1208 m

KOLEJOWE ROWEROWANIE

Sobota, 26 października 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG>>>SZCZYTNO-Biskupiec-Jeziorany-Dobre Miasto-Świękity-Morąg-Pasłęk-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)





Jeżeli lubicie kolejowe klimaty?
Jeżeli lubicie płaską trasę?

Jeżeli lubicie płaską trasę po polach i lasach?
Jeżeli lubicie płaską trasę po polach i lasach oraz jazdę bez towarzystwa samochodów?

Jeżeli lubicie jeździć po dobrym i bardzo dobrym asfalcie?
Jeżeli lubicie 40 km w jedną stronę i 40 km w drugą?

Jeżeli macie ochotę poznać mazurskie Szczytno i warmiński Biskupiec?

To trasa rowerowa po śladzie dawnej linii kolejowej między tymi miastami czeka na Was :-)

Czekają też miejsca odpoczynku rowerzystów, tablice tematyczne, oznakowanie, stylowe i mniej stylowe budynki stacyjne, a nawet wieża widokowa.
Do Szczytna da się dojechać pociągiem, do Biskupca tylko transport własny. Początek i koniec trasy widać w galerii, na mapach także szlak jest widoczny, a w terenie nie sposób się zgubić.

Jadąc na oponach 32 mm w kilku miejscach poczułem wybrzuszenia asfaltu spowodowane korzeniami oraz gdzie indziej dostrzegłem w jednym miejscu punktowe wybrzuszenia (vide galeria), które nie wiem jak powstały. Dla porządku dodam, że jest około 30 metrów szutru podczas przekraczania DW 600 za Nowymi Kiejkutami. 

Moja dalsza trasa z Biskupca wiodła przez Jeziorany, Dobre Miasto i Morąg. Po drodze zajrzałem do Roberta Janika w Świękitach, gdzie porozmawialiśmy sobie o Maratonie Elbląskim. A potem z zachodzącym słońcem opuściłem Warmię i przez Morąg i Pasłęk - w tym drugim mieście obejrzałem sobie nowiutką siedzibę Stowarzyszenia Łączy Nas Kanał Elbląski - pojechałem do Elbląga. 

Końcówka trasy po Żuławach Wiślanych to jazda w bardzo gęstej mgle, co w połączeniu ze świeżymi śladami dzików na poboczu zrobiło klimat na ostatnich kilometrach ;-) 


Kategoria WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
262.00 km 0.00 km teren
12:19 h 21.27 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:30.0
Podjazdy:996 m

HEL

Sobota, 7 września 2024 · | Komentarze 2

Trasa: ELBLĄG-Nowy Dwór Gdański-Błotnik-Sobieszewo-Gdańsk-Gdynia-Kosakowo-Rumia-Reda-Puck-Władysławowo-Hel-Władysławowo-Puck-Żelistrzewo-Rumia-GDYNIA CHYLONIA>>>ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)

GALERIA GABS

GALERIA MARIO




Cykl ,,Po co spać, jak można jechać” swoją właściwą inaugurację będzie miał w listopadzie, kiedy to nocka będzie odpowiednio długa, temperatura odpowiednio niska, a uczestnicy i uczestniczki ultra zmotywowani.

Tymczasem rzuciłem hasło ,,Hel” całkiem nieprzypadkowo, bo dzisiaj startował spod tamtejszej latarni morskiej jeden z trudniejszych polskich maratonów o wszystko mówiącej nazwie Północ-Południe (MPP). Z Helu do Bukowiny Tatrzańskiej z metą w Schronisku Głodówka. 1000 km w limicie 72h.

W tej edycji na trasę ruszył niezmordowany Robert Woźniak, jedyny biker z Elbląga. Kibiców z miasta było więcej ;-)

Ważnym celem było także dalsze docieranie tylnego koła w Treku, które jest elementem nowym, a co za tym idzie, jeszcze niepewnym w kontekście próby za 2 tygodnie.
Naszą jazdę ,,na początek Polski” zaczęliśmy w warunkach zapadającego zmierzchu, komfortowej temperatury i pięknie wiejącego w plecy wiatru.

Na trasę z Elbląga ruszyła Sylwia, Ania, Gosia, Jacek, Marcin, Marek z Braniewa no i ja. W Nowym Dworze Gdańskim czekał na nas Maciej z Łaszki, a na Orlenie w Gdańsku dotarł do nas Zdzisław.

Żeby za szybko nie pojawić się w Helu zajrzeliśmy nad martwą Wisłę na Wyspie Sobieszewskiej, oraz zrobiliśmy dwa długie odpoczynki na Orlenach – wspomnianym gdańskim i we Władysławowie.

Nocna jazda przebiegała spokojnie, po drodze zajrzeliśmy na śluzę Przegalina, rzuciliśmy okiem na ,,stację kosmiczną” o nazwie rafineria gdańska z mniej oczywistej strony, a potem zaliczyliśmy gdańskie Stare Miasto – Długi Targ dało się jechać ;-)

Od Brzeźna jechaliśmy wzdłuż morza, oblężona za dnia droga rowerowa w nocy była luźna i bezstresowa. Podczas przerwy na molo w Sopocie oddalił się od nas Marcin i już go więcej nie widzieliśmy. Na Hel dotarł, chyba nawet wschód słońca tam widział.

W Gdyni odpaliłem nawigację, żeby w okolicach estakady Kwiatkowskiego czegoś nie pomylić. Bo udało się chwilę wcześniej pojechać trochę za daleko, ale za to obejrzeliśmy gdyński port.

Wspinaczka na Obłuże była jednym z dwóch głównych podjazdów na płaskiej w sumie trasie, poszła na spokojnie, nikt nie pchał.

W Kosakowie do Gdańska zawrócił Jacek zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, a my przez Rumię dotarliśmy do Redy i stąd już głównym asfaltem pojechaliśmy na Hel zaliczając drugi większy podjazd z Redy do Rekowa Górnego.

Wczesno poranny postój zrobiliśmy na Orlenie we Władku, minęła nam tam dobra godzina, Maciej nieco zamknął oko a my jedliśmy wszystko co można było zamówić bez pieca (serwisowany), czyli pierogi i hot-dogi :-))

Niebo robiło się niebieskie, kiedy wjechaliśmy na Mierzeję Helską i zostało nam 40 km do Helu. Dotarliśmy tam idealnie z planem przed godziną 7 i udaliśmy się do dobrze mi znanej z 2 wcześniejszych startów w MPP piekarnio-cukierni Konkol. Słodkie, słone i kawa wchodziły jak marzenie i po takim śniadaniu pojechaliśmy na sam koniec helskiej kosy, spotkaliśmy grupę MTB z Elbląga (Sławek, Mariusz i Marcin).Vide galeria.

MPP startował o godzinie 9 spod helskiej latarni morskiej, więc udaliśmy się tam czekać na jedynego reprezentanta Elbląga, księżycowego Roberta. W międzyczasie pogadałem z kilkoma znanymi ultrasami, zrobiłem zdjęcia i dostrzegłem jeszcze jedną ekipę kibiców z Elbląga - Patrycję i Zenka.

Zawodnicy ruszyli na trasę z lekkim poślizgiem spowodowanym opóźnieniem przybycia policjantów na motorach, którzy – ta impreza ma wspólny start – prowadzili cały peleton przez Półwysep Helski. Ściganie zaczęło się za Władysławowem.

My tymczasem zaczęliśmy odwrót. W planach było jeszcze obejrzenie Rozewia i jazda pociągiem z Władysławowa, ale coś mnie tknęło i postanowiłem bilet w apce kupić już teraz. No i wyszło, że to nierealne dla 4 osób. Nawet ranne kursy.

Plany zatem zostały zrewidowane i rowerami ruszyliśmy do Gdyni, żeby stamtąd wrócić już bez przesiadek do Elbląga.

Z duszą na ramieniu i szokiem w oczach jechaliśmy zatłoczoną, wąską i nierówną (polbruk) drogą rowerową z Helu do Władka, potem było już lepiej, chociaż spotkane grupy pielgrzymkowe w kierunku Sanktuarium Matki Boskiej Królowej Polskiego Morza w Swarzewie na wąskich asfaltach były ,,ciekawym” przeżyciem i urozmaiceniem.

Przez Puck – w którym zrobiliśmy dłuższy postój w porcie – Żelistrzewo, Kazimierz i Rumię dotarliśmy do Gdyni Chyloni, gdzie grupa się rozdzieliła.

Panowie ruszyli na kołach do Elbląga, a ja z dziewczynami zasiadłem w pociągu, bo jak wiadomo wycieczka bez pociągu się nie liczy, a poza tym to kto to słyszał jechać jeszcze 100 km pod wiatr :-)))

Dziękuję Wam za miłe towarzystwo i możliwość wspólnego kręcenia. Do zobaczenia!







Kategoria WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
225.00 km 0.00 km teren
09:24 h 23.94 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy:1114 m

PIĘĆ TABLIC

Niedziela, 1 września 2024 · | Komentarze 4

Trasa: ELBLĄG-Karczowiska Górne-Gronowo Elbląskie-Stare Pole-Malbork-Nowy Staw-Nowy Dwór Gdański-Stegna-Sztutowo-Rybina-Tujsk-Marzęcino-Powalina-Solnica-Jazowa-Kępki-Nowakowo-Suchacz-Tolkmicko-Pogrodzie-Frombork-Braniewo-Frombork-Milejewo-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)




Endrju zarzucił pomysł odwiedzenia miejscowości w których mieszkają znajome finiszerki i znajomi finiszerzy ostatniego BB Tour z okolic Elbląga. Połączenie tych miejsc kreską mapy dało ładne 200 km+, więc pomysł jeszcze bardziej przypadł mi do gustu. A że dodatkowo nowe koło w Treku wymaga jazd testowych, to już w ogóle się nie zastanawiałem.

No, może trochę przed szafą, dumając, co tu zabrać z odzieży, bo nocka 1 września zapowiadała się już z jesiennymi temperaturami.

Ruszyliśmy w trasę około 21 i zaczęliśmy od Żuław Wiślanych i Mierzei Wiślanej. Na deser zostały najtrudniejsze interwały trasy Maratonu Elbląskiego między Kamionkiem Wielkim a Pogrodziem, co okazało się średnim pomysłem, a totalne zaoranie nastąpiło po zdobyciu na powrocie Milejewa, czyli najwyżej położonej miejscowości w naszych okolicach. Dawno się tak nie umordowałem ;-)

Na tablicach 5 miejscowości (Karczowiska Górne, Sztutowo, Powalina, Braniewo, Elbląg) wykonywaliśmy zdjęcia ze znalezionymi u mnie numerami startowymi z edycji BB Tour 2010 i 2014, kiedy to jechałem trasę tego jednego z najstarszych polskich ultra.

Dłuższe postoje zaliczyliśmy na Orlenach w Nowym Dworze Gdańskim i Braniewie oraz nad morzem w Stegnie.

Dzięki Andrzej za fajną i oryginalną inicjatywę, Szacun raz jeszcze dla wszystkich uczestniczek i uczestników. A następnym razem Was obudzimy :-))))

Bo po co spać …. ;-)






Kategoria WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
222.00 km 0.00 km teren
08:24 h 26.43 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:30.0
Podjazdy:1362 m

PO TRASIE P1000J, WMRDP i MRDP

Piątek, 16 sierpnia 2024 · | Komentarze 0

Trasa: RUTKA TARTAK-Sejny-Suwałki-Olecko-Wieliczki-Wydminy-Mikołajki-ZEŁWĄGI

MAPA

GALERIA (z opisem, całość wyjazdu)

DALEJ >>>




Dalej po trasie maratonów szosowych, ale już bardziej w trybie turystycznym. Z trasy P1000J zjechaliśmy na 500 km, z WMRDP i MRDP znacznie szybciej. Wyzwaniem dnia było znalezienie spontanicznego noclegu w Mikołajkach, w środku długiego weekendu :-)))

Polegliśmy na całej linii i dzięki temu namierzyliśmy wspaniałe Zełwągi - nazwa ,,level max" ;-) 5 km od Mikołajek. 



Kategoria WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
323.00 km 0.00 km teren
13:46 h 23.46 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:30.0
Podjazdy:2234 m

PO TRASIE P1000J, WMRDP i MRDP

Czwartek, 15 sierpnia 2024 · | Komentarze 3

Trasa:ELBLĄG-Milejewo-Chruściel-Płoskinia-Pieniężno-Bartoszyce-Korsze-Sztynort-Kruklanki-Banie Mazurskie-Gołdap-Wiżajny-RUTKA TARTAK

MAPA

GALERIA (z opisem, całość wyjazdu)

DALEJ >>>

Borsuk w tylnym kole - bezcenne! :-(



Na lody do Bań Mazurskich i na kartacze do Gołdapi. Bo w życiu liczy się dobry smak :-)) 

Przy okazji analiza tras przyszłych ultramaratonów. Borsuk mógł wszystko zakończyć po 17 km, ale udało się ustać zderzenie.

Mam zaledwie tylne koło do wymiany, obręcz popękała przy szprychach.



Kategoria WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
225.00 km 0.00 km teren
10:09 h 22.17 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:13.0
Podjazdy:1459 m

P1000J/ME

Sobota, 25 maja 2024 · | Komentarze 0

Trasa: ELBLĄG-Pasłęk-Godkowo-Miłakowo-Dobry-Chwalęcin-Pakosze-Pieniężno-Górowo Iławeckie-Lelkowo-Pieniężno-Pakosze-Wilczęta-Młynary-Kwietnik-Kamiennik Wielki-ELBLĄG

MAPA

GALERIA (z opisem)






Poznawszy przebieg początkowych kilometrów maratonu Pierścień Tysiąca Jezior (P1000J) 610 km. zaplanowanych w tym roku chyba po raz pierwszy tak blisko Elbląga (Dobry, Pakosze), pomyślałem że dobrze będzie je objechać i pokazać ekipie, której szczególnie będę kibicował 6/7 lipca. 

Zaprosiłem zatem do wspólnej jazdy z cyklu ,,Po co spać, jak można jechać" Romana, Angelikę i Sylwię - ,,absolwentów'' Maratonu Elbląskiego ;-), którzy w tym roku będą podczas P1000J próbować ustanowić swoje rekordy życiowe w jeździe nonstop. 

Ruszyliśmy o 22 z ronda Bitwy pod Grunwaldem, tak aby po północy pojawić się na trasie maratonu w Miłakowie. Stąd udaliśmy się na północ, aby ciekawymi, nieznanymi dobrze nawet mi drogami dotrzeć do Dobrego i chwilę potem w Spędach po przekroczeniu Pasłęki zameldować się na Warmii. Świętej i pagórkowatej, doskonałej na intwerwałowy trening. Tak potrzebny aby pokonać równie pagórkowatą trasę P1000J z Mazurami Garbatymi na czele. 

Przez Pakosze dotarliśmy o 2:50 do uśpionego Pieniężna i tutaj pożegnał się z nami Roman, muszący wrócić do elbląskich spraw. Zostawił mnie z ultraskami na najtrudniejszy odcinek, kolega :-)))

I tak to potoczyliśmy się super asfaltem w kierunku Górowa Iławeckiego, gdzie na tamtejszej całodobowej stacji Moya zrobiliśmy dłuższą przerwę cateringowo-wypoczynkową na zakończenie testów pierwszych km P1000J. Zrobiliśmy łącznie około 75 początkowych km od Miłakowa do Górowa. 

Z Górowa Iławeckiego sprawnie przenieśliśmy się do Lelkowa, aby za dnia przypomnieć sobie jeden z najsłabszych jakościowo odcinków Maratonu Elbląskiego 444km/24h, Dziurawy i łatany asfalt do Pieniężna będzie przez zawodników jechany w nocy i trzeba tutaj uważać, aby nie doznać awarii.

Po 11 km byliśmy ponownie w Pieniężnie z którego udaliśmy się już poza trasami maratonów do Elbląga, czyli przez Pakosze, Wilczęta i Młynary. Widząc zmęczenie odpuściłem dziewczynom zdobywanie Milejewa, ale Kwietnik od Zastawna zrobić musiały. Nie wiem po tym, czy mam jeszcze koleżanki :-)))

Na koniec jednak był ,,prezent" w postaci zjazdu koło Dębicy i to chyba się podobało.

Dzięki za wspólne kręcenie i moc widoczną na warmińskich interwałach. Wystarczającą do sukcesu 7 lipca :-)







Kategoria TR, WYCIECZKI >150


Dane wyjazdu:
164.00 km 60.00 km teren
08:01 h 20.46 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:889 m

NIEISTNIEJĄCY KANAŁ ELBLĄSKI

Sobota, 18 maja 2024 · | Komentarze 4

Trasa: ELBLĄG-Komorowo Żuławskie-Jelonki-Kąty-Marzewo-Małdyty-Miłomłyn-Liwa-Mozgowo-Zalewo-Myślice-Kwietniewo-Powodowo-Stankowo-Krzewsk-Raczki Elbląskie-ELBLĄG

GPS (całość rajdu)

MAPA (całość  rajdu)

GALERIA (z opisem) + SŁAWEK, TOMEK i inni

GALERIA  MARIUSZ




Spoglądając późną jesienią 2023 r. na plan trasy Tomka – bosmana Przystani na Wyspie w Miłomłynie zastanawiałem się, czy aby na pewno fachowiec od żeglugi wie, co planuje dla rowerzystów podczas dwudniowej imprezy w Krainie Kanału Elbląskiego? ;-)

Z przesłanej mapy wyłaniały się łąki, pola, lasy ale jakoś mało dróg :-))))

Szybko dowiedziałem się, że to będzie impreza dla bardziej zaawansowanych rowerzystów, nie mająca charakteru masowego i że jednak tam są drogi. Odetchnąłem i zaufałem, całe szczęście że zaufałem :-))

Pozostało nagłośnić temat w elbląskim świecie rowerowym i ruszyć 18 maja rowerami w kierunku Miłomłyna. Ekipa 5 osób musiała zerwać się na 5 rano, tak aby na spokojnie dotrzeć bocznymi drogami do Miłomłyna na godzinę 8:30.

Stamtąd w towarzystwie Ojca Dyrektora Tomasza i kilku innych bikerów ruszyliśmy do Liwy, parę km obok Miłomłyna, aby w Liva Park Ville & Glamp rozpocząć oficjalnie wyprawę po Krainie Kanału Elbląskiego.

Czekało tutaj na nas rowerowe towarzystwo z Gdańska oraz z …Elbląga. Kilka osób pod przewodnictwem Kristofera dotarło do Liwy transportem kolejowo-rowerowym :-) Łącznie było 21 osób, z czego 11 z Elbląga.

W Liwie wysłuchaliśmy opowieści Sławomira Dylewskiego, prezesa Stowarzyszenia Miłośników Kanału Elbląskiego ,,Navicula” oraz otrzymaliśmy okolicznościowe kompasy, przydatne jakby nasze skomplikowane nawigacje zawiodły ;-)

Na trasę ruszyliśmy kilkanaście minut po godzinie 9 obierając kierunek północno-zachodni. Założeniem imprezy była wędrówka szlakiem ,,nieistniejącego Kanału Elbląskiego". Postaraliśmy się, najbardziej jak jest to możliwe, odkryć plany pierwszej koncepcji jego budowy. Kanał miał połączyć jezioro Ewingi przy Zalewie z jeziorem Druzno wykorzystując istniejące dolinki takich potoków jak Rów Kopernika, Dzierzgonka czy Brzeźnica.

Trasa pierwszego dnia liczyła około 100 km i zakończyła się na polu biwakowym przy pochylni Buczyniec. Ponieważ my o poranku przejechaliśmy wzdłuż Kanału Elbląskiego od pochylni Jelenie do Buczyńca, odłączyliśmy się od grupy w Stankowie, niedaleko Jeziora Druzno. Ale po kolei …

Już pierwsze kilometry za Liwą, wzdłuż Kanału Iławskiego pokazały, że trasa będzie trudna, miejscami mocno zapiaszczona, a jak do tego doszły lekkie podjazdy to szybko pojawiły się też odcinki pchane.
Wbrew obawom udało się łatwo i sprawnie pokonać Akwedukt Karnicki między Ligami a Wielowsią za Kanałem. Rzuciliśmy okiem na wrota przeciwpowodziowe Ligi i Zagadka, wysłuchując opowieści Tomka o systemie wodnym całego Kanału Elbląskiego.

Szybko zorientowałem się, że drogi asfaltowe to będą tylko drobnym przerywnikiem tych 100 km, a rządzić będzie teren w różnych odmianach: trawa, pole, szuter i drogi leśne.
I tak kilometr za kilometrem jechaliśmy na północ, wzdłuż wspomnianego Kanału Iławskiego, przy brzegu Jezioraka, docierając do wjazdu na wyspę (półwysep) Bukowiec i podziwiając panoramę Siemian na drugim brzegu jeziora.

Korzystaliśmy z każdego napotkanego sklepu, bo dzień był bardzo słoneczny, a co za tym idzie ciepły. Dłuższą przerwę zrobiliśmy w Zalewie, gdzie odwiedzone zostały chyba ze 3 sklepy.

Trasa przez cały czas wiodła głównie nieoczywistymi drogami, nawet doskonały znawca lokalnego offroadu, czyli Kristofer, był zaskoczony zaproponowanymi rozwiązaniami i wieloma odcinkami jechał po raz pierwszy. O sobie to już nie będę pisał, a Wy po prostu wykorzystajcie zamieszczony ślad GPS i cieszcie się jazdą momentami trudną, ale w przepięknych okolicznościach przyrody, z urozmaiconymi widokami i ciekawymi miejscami.

Tak było np. między Zalewem a Myślicami, gdzie zamiast banalnej trasy po asfalcie, jechanej dziesiątki razy, dostaliśmy odcinek terenowy a sam asfalt pojawił się na 4 km przed tym miastem.
Ten etap może tylko mniej podobać się Koszmarowi, który zaliczył tutaj niegroźnie wyglądającą glebę, ale uszkadzając manetkę zmiany biegów pozbawił się możliwości redukcji na kasecie. Na asfalcie to jeszcze dałoby się ogarnąć, ale w piaskownicach byłoby za trudne i kolega pojechał do Elbląga nieco na skróty.

Jak już jesteśmy przy awariach to trasa ,,pochłonęła” bodajże 3 dętki i to było na tyle problemów sprzętowych.

Za Myślicami w Rejsytach skręciliśmy na dawną linię kolejową Elbląg-Myślice i przez Kwietniewo zaczęliśmy tracić wysokość zaczynając zjazd na Żuławy Wiślane. Ale jaki zjazd! Piękny, terenowy i wymagający skupienia zjazd do Powodowa. Nie muszę pisać, że robiony po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni ;-) Zabiorę Was tam przy najbliższej sposobności.

Z Powodowa przez Stankowo zjechaliśmy już całkiem w żuławską depresję i tutaj opuściliśmy grupę kierując się przez Krzewsk i Raczki Elbląskie na zasłużony odpoczynek w swoich domkach.

I tak ten niesamowicie piękny i obfitujący w emocje dzień dobiegł końca. Szacun Tomek za ułożenie doskonałej, przejezdnej trasy i wyciśnięcie z Krainy Kanału Elbląskiego wszystkiego co najlepsze.

Dziękuję także ekipie z którą miałem przyjemność kręcić te pasjonujące kilometry.

Do zobaczenia na szlakach!